Historia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej to materiał na osobny film. Byłby z pewnością megaprodukcją historyczną i opowieścią o wielu pokoleniach filmowców, dla których Oscar miał być spełnieniem marzeń.
Nie ma Oscarów bez Akademii
Historia Oscarów jest nierozerwalnie związana z dziejami Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Powstała w maju 1927 roku dzięki pomysłowi Luisa B. Mayera, który zamierzał powołać do życia instytucję odpowiadającą za kontakty filmowców z wytwórniami. Fakt, myślał także o nagrodach dla osób z branży — planował jednak coś zdecydowanie skromnego. Zdania tego nie podzielał popularny aktor Douglas Fairbanks, który w 1928 został pierwszym przewodniczącym Akademii. To za jego sprawą rok później, 16 maja 1929 roku w Hollywood Roosevelt Hotel wręczono pierwsze nagrody „za wyróżniające osiągnięcia”. Filmem roku zostały wówczas Skrzydła — produkcja, która łączyła w sobie wątki melodramatyczne oraz wojenne (akcja rozgrywała się w czasie I wojny światowej). Była także przełomowa jak na kinematografię końca lat dwudziestych — w Skrzydłach pojawiły się bowiem sceny nagości oraz pocałunek dwóch mężczyzn.
Pierwsza ceremonia wręczenia nagród trwała całe… piętnaście minut. Co ciekawe: do kogo trafią statuetki, podano do publicznej wiadomości trzy miesiące wcześniej — nie było więc żadnego elementu zaskoczenia. Zmieniono to jednak przy kolejnym rozdaniu. W 1930 roku powzięto decyzję, że prasa będzie otrzymywać wyniki do opublikowania w noc rozdania nagród – o godzinie 23. Jednak gdy w dziesięć lat później Los Angeles Times podało do publicznej wiadomości rozstrzygnięcia jeszcze przed rozpoczęciem ceremonii, Akademia zadecydowała, że to koniec współpracy z prasą. Nawiasem mówiąc — wpadkę z wcześniejszym opublikowaniem wyników przez Los Angeles Times można porównać ze skandalem z 2017 roku, kiedy w wyniku pomyłki błędnie ogłoszono zwycięzcę w kategorii najlepszy film…
Oscary lubią historię
W 1929 roku statuetkę zdobyły Skrzydła — i rozpoczęły w ten sposób przygodę Akademii z nagradzaniem produkcji historycznych. W ciągu dziewięćdziesięciu lat statuetkę wyróżniającą najlepszy film zdobyły takie produkcje jak m.in.: Bunt na Bounty (1935 rok) Most na rzece Kwai (1957) Ben Hur (1959, w sumie zdobył aż jedenaście statuetek!) Lawrence z Arabii (1962), Patton (1970), Amadeusz (1984), Lista Schindlera (1993)…
Wielkie historyczne widowiska szczególną popularnością cieszyły się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych – stanowiły wówczas oręż w walce kinematografii z telewizją. Popularność Ben Hura utwierdziła filmowców w (słusznym skądinąd) przekonaniu, że monumentalne produkcje historyczne zawsze przyciągną publikę do kin.
Ale historia krzyżowała także plany Akademii. Z powodu nieoczekiwanych wydarzeń ceremonię wręczenia nagród trzeba było przekładać trzy razy: w 1938 roku (z powodu powodzi w Los Angeles), w 1968 roku (pogrzeb Martina Luthera Kinga) i w 1981 (próba zabójstwa Ronalda Reagana).
A w tym roku wśród tytułów z historycznym tłem, które mogą poszczycić się kilkoma nominacjami są m.in 1917, Jojo Rabbit, Irlandczyk, Pewnego razu w Hollywood czy adaptacja powieści Louisy May Alcott Małe Kobietki.
Jeszcze Polska nie zginęła…
Polacy nie gęsi, Oscary też wygrywają! W tym roku kibicowaliśmy produkcji Boże Ciało (które jednak miałoa bardzo silną konkurencję w postaci chociażby koreańskiego Parasite czy hiszpańskiego Bólu i blasku). A wiedzieliście, że pierwszą nominację Polacy otrzymali już w zaledwie dwa lata po pierwszym rozdaniu Oscarów? Wówczas nominację w kategorii „Dekoracja wnętrz” otrzymał Anton Grot, a właściwie Antoni Franciszek Grossewski (lub Groszewski) za film Svengali. Grot urodził się w 1884 roku w Kiełbasinie, a po zakończeniu nauki w Szkole Techniki w Królewcu wyemigrował do Stanów, gdzie pracował m.in. dla Warner Bros. W sumie mógł poszczycić się pięcioma nominacjami, choć statuetki nigdy nie otrzymał.
Barwnym polskim ptakiem w Hollywood okazał się Bronisław Kaper, który zdobył Oscara w 1962 roku za muzykę do filmu Lily. Niestety, nagroda ta kojarzyła się kompozytorowi jak najgorzej:
Mam najgorsze wspomnienia związane z tym Oscarem. Kiedy do odbierałem, moja ukochana siostra chciała u przyjaciółki oglądać razem z nią ceremonię w kolorowej telewizji. Gdy przebiegała przez jezdnię, wpadł na nią samochód. Zginęła na miejscu.
Kaper opiekował się polskimi filmowcami — i polskimi filmami — gdy toczyła się walka o statuetki. Pomagał zorganizować pokazy rodzimych produkcji i namawiał członków Akademii do ich obejrzenia — i tak na przykład dzięki jego staraniom udało się zorganizować w Stanach pokazy Potopu. Z kolei Jerzy Antczak, nominowany za Noce i dnie opowiadał o jednym z pierwszych dni pobytu w Stanach:
Siedzieliśmy z Jadzią bezradnie w pokoju hotelowym, kiedy zadzwonił telefon. Podnoszę słuchawkę, mówię„halo”, a z drugiej strony ktoś na fortepianie gra „Jeszcze Polska nie zginęła…” I po chwili słyszę: „Tu Bronio Kaper.
Filmy ponad granicami
Kategoria, która co roku rozpala umysły Polaków czyli „film nieanglojęzyczny” (od tego roku „film międzynarodowy”) pierwszy raz pojawiła się na ceremonii w 1948 roku. Nagrodę zdobyły wówczas włoskie Dzieci Ulicy w reżyserii Vittoria De Siki. Pierwszym polskim filmem, który uzyskał oscarową nominację był Nóż w wodzie Romana Polańskiego. Choć przegrał jednak z niezwykle silnym rywalem – Osiem i pół Felliniego, produkcja ta była szeroko komentowana na całym świecie — reżyserowi zaproponowano zrobienie amerykańskiej wersji, a kadr z filmu pojawił się na okładce magazynu Time we wrześniu 1963 roku. Zresztą — amerykańscy recenzenci na ogół zachwycali się polskimi produkcjami, które znalazły się w piątce nominowanych – przykładowo Noce i dnie zostały okrzyknięte polskim Przeminęło z wiatrem, a recenzent Los Angeles Times zachwalał:
Mam nadzieję, że ten wyjątkowy film nie zostanie niezauważony w pogoni za Oscarem, wśród daleko mocniej reklamowanych zagranicznych filmów.
Nie brakowało jednak również kontrowersji – przy okazji nominacji dla Ziemi Obiecanej Wajda opowiadał, że konferencję prasową w Hollywood zdominowały zarzuty wobec filmu, jakoby był antysemicki. Najbardziej protestował wówczas dziennikarz izraelski, który miał powiedzieć: „Ja wcale nie muszę go oglądać, wystarczy, że film ten przychodzi z Polski”.
O każdym polskim filmie, który znalazł się wśród nominowanych produkcji, było głośno. Ale tylko jeden nominację przekuł na statuetkę dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego — mowa oczywiście o Idzie Pawła Pawlikowskiego, która została nagrodzona w 2015 roku.
Oscary i kontrowersje
Mniejsze lub większe – kontrowersje towarzyszą Oscarom co roku. Podczas ceremonii w 1936 roku scenarzysta Dudley Nichols odmówił przyjęcia Oscara za scenariusz do Potępieńca — miał być to wyraz solidarności ze strajkującymi wówczas scenarzystami. Zresztą to niejedyny przykład nieprzyjęcia nagrody od Akademii. Wystarczy przypomnieć bojkot Marlona Brando, który — gdy otrzymał nominację do Oscara za rolę w Ojcu Chrzestnym — na uroczystość wysłał Sacheen Littlefeather z Ruchu Indian Amerykańskich, która w jego imieniu przemówiła ze sceny.
Niestety – większość kontrowersji związana jest z dziwnymi decyzjami samej Akademii. Przykładowo: w 1940 roku rolę dla najlepszej aktorki drugoplanowej otrzymała czarnoskóra Hattie McDaniel za swoją rolę w Przeminęło z wiatrem (podczas tamtej ceremonii film ten zdobył w sumie osiem statuetek). Oczywiście, nie był dziwny sam fakt nagrodzenia McDaniel — dziwne natomiast było zachowanie Akademii. Najpierw nie chciała zaprosić aktorki na wręczenie nagród Hotel Ambassador w Los Angeles, argumentując to surową polityką hotelową względem gości (czyli: nie wpuszczali tam osób czarnoskórych). Ostatecznie, dzięki namowom samego Davida O. Selznicka, aktorka mogła wziąć udział w ceremonii — kazano jej jednak siedzieć z tyłu sali, na wyznaczonym miejscu. Nie mogła więc celebrować zwycięstwa wraz z innymi aktorami i aktorkami.
Prawie osiemdziesiąt lat po tamtych wydarzeniach wciąż głośno jest o niedostatecznej reprezentacji mniejszości w nominowanych filmach. Pokazuje to, że pomimo tylu lat funkcjonowania Akademia wciąż ma jeszcze dużo do przepracowania, a z pewnością jeszcze długo będą stałym elementem oscarowego rozdania…
Bibliografia:
- Hendrykowski Marek, Historia filmowego Oscara, wyd. Ars Nova, Poznań 1993
- Antczak Jerzy, Noce i dnie mojego życia, wyd. Axis Mundi, Warszawa 2009;
- Lubelski Tadeusz, Historia kina polskiego. Twórcy, filmy, konteksty, wyd. Videograf II,
Katowice 2009; - Michalak Bartosz, Polskie Oscary, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2000;
- Płażewski Jerzy, Historia filmu 1895-2000, wyd. Książka i wiedza, Warszawa 2001;
KOMENTARZE (4)
„W Hollywood skomponował ilustracje muzyczne do blisko 150 filmów. Był czterokrotnie nominowany do Oscara, nagrodę zdobywając raz, w 1954, za muzykę do musicalu Lili w reżyserii Charlesa Waltersa.”
Great content! Super high-quality! Keep it up! :)
Joaquin Phoenix najlepszy aktor
Mniejszość to mniejszość, z definicji nie może być jej więcej od większości. Decyzje Akademii w sprawie wyimaginowanej „niedostatecznej reprezentacji mniejszości” nie są żadnym odrobieniem zaległej pracy domowej, lecz obłudną, cyniczną i przede wszystkim małostkową polityczną próbą przypodobania się rosnącemu w siłę lobby patolewicy. Zresztą, to od początku była nagroda polityczna; Oscary mogą sobie podać rękę z tzw. „pokojową” nagrodą Nobla. Gdyby Szwedzi nie byli obłudnymi pragmatykami, nazywałaby się polityczną nagrodą Nobla. Tu jest tak samo.