Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Nóż w plecy

Litania błędów, których w przeddzień operacji „Barbarossa” dopuściła się jedna i druga strona konfliktu na głowę bije nawet najdłuższe pokuty zadawane podczas spowiedzi świętych. Bo czy trzeźwo myślący przywódca powinien doniesienia o agresji swojego - delikatnie mówiąc - niepewnego sojusznika wrzucać do kosza na śmieci z dopiskiem „dezinformacja Brytyjczyków”?

Każdy przywódca powinien za to usuwać ze stanowiska doradców (Führera?) powtarzających najwyraźniej do znudzenia, że wojna ze Związkiem Radzieckim zakończy się katastrofą gospodarczą Rzeszy. Z tego bilansu „błędów i wypaczeń” zwycięsko wyszedł Stalin. Niewykluczone, że arogancja i pewność siebie nie pozwoliły mu sparafrazować Plutarcha, który w usta Pyrrusa włożył słynne zdanie Ἂν ἔτι μίαν μάχην νικήσωμεν, ἀπολώλαμεν – „Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a będę skończony” (w wolnym tłumaczeniu).

„Nie skończyliśmy jeszcze”

Albert Speer wspominał, że zwiedzając Paryż w czerwcu 1940 roku u boku Führera miał usłyszeć od niego niepokojące zdanie „Nie skończyliśmy jeszcze”, które wbrew pozorom nie odnosiło się do konieczności zmierzenia się z przeciwnikiem zza kanału La Manche. Chociaż w tym samym momencie Iwan Majski miał wygłosić „Jesteśmy świadkami upadku wielkiej cywilizacji kapitalistycznej, upadku podobnego do upadku Imperium Rzymskiego”, w głowie przywódcy Rzeszy dojrzewała koncepcja przebicia osiągnięć Napoleona.

Hitler w Paryżu

Hitler i Paryż, 23 czerwca 1940 roku, Wódz III Rzeszy odwiedził stolicę Francji tylko na trzy godziny, podsumowując swoją wizytę słowami „Ale Berlin musi być o wiele piękniejszy”

Nowy zdobywca Europy podczas swojej krótkiej wizyty w Mieście Świateł odwiedził również Kościół Inwalidów, a w nim grób Cesarza Francuzów. Świadkiem tej melancholijnej chwili był Pierre Huss, berliński korespondent International News Service. Wspominał słowa Hitlera, który, zwracając się do swoich podwładnych, miał powiedzieć: „Napoleonie, mein lieber, oni popełnili wielki błąd”.

Początkowo mogłoby się wydawać, że wódz miał na myśli jedynie lokalizację sarkofagu Napoleona, ale późniejsze przygotowania do „ataku na cały świat” (jak określano operację „Barbarossa”) przekonywały, że megalomania przywódcy Rzeszy nie pozwalała mu zapomnieć o cywilizacyjnym posłannictwie związanym z ocaleniem Europy przed komunizmem.

Artykuł powstał na bazie książki „1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę” wyd. Rebis.

Chociaż pokrętna logika najbliższych doradców Stalina próbowała uwiarygodnić tezę, że jedynym i ostatecznym celem Hitlera w Europie po zdobyciu Francji będzie Wielka Brytania, już w sierpniu 1939 roku przywódca ZSRR przy okazji podpisywania układu Ribbentrop-Mołotow miał zwrócić się do ministra Rzeszy ze słowami: „Oczywiście nie zapominamy, że waszym ostatecznym celem jest zaatakowanie nas”.

Zobacz również:

Atakujemy, czy współpracujemy?

Jak pisał polski historyk, Antoni Czubiński „Współpraca obu państw [III Rzeszy i ZSRR] do czerwca 1941 roku wychodziła znacznie poza ustalenia wynikające z układu o nieagresji. Był to faktycznie sojusz wojenny o ograniczonym zasięgu”. Działania gospodarcze i technologiczne podejmowane przez jedną i drugą stronę mogły oczywiście prowadzić do odebrania błędnego wrażenia, że oto dwóch przyjaciół w najtrudniejszej dla nich chwili stara się pracować dla siebie nawzajem, wspierając się wszelkimi możliwymi sposobami.

ZSRR dostarczał Niemcom ropę naftową (ok. 865 tysięcy ton ropy w latach 1939-1940), rudę manganu (140 tys. ton), miedź (14 tys. ton), nikiel (3 tys. ton), bawełnę (101 tys. ton), drewno (ok. 1 mln. ton), oraz rudy chromu, azbest, fosforany, platynę i zboże. Hitler nie pozostawał dłużny swojemu sojusznikowi z kampanii 1939 roku. Wysyłał na Wschód nowoczesne myśliwce, wzory nowych armat, udostępniał radzieckim inżynierom plany budowy nowych okrętów podwodnych i krążowników. Ponad 300 niemieckich firm przemysłowych zlokalizowanych na terenie ZSRR dodatkowo przekonywało, że atak, o którym donoszą zagraniczni agenci wywiadu wojskowego muszą być dziełem spisku brytyjskiego.

Artykuł powstał na bazie książki „1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę” wyd. Rebis.

Inżynierowie Stalina wizytowali fabryki niemieckie i oglądali najnowsze modele czołgów Pzkpfw. IV. Byli przekonani, że nie może to być najmocniejsza broń Hitlera i podejrzewali, że coś ukrywa przed nimi. Nie zmieniło to jednak podejścia do przygotowań obronnych na wypadek ewentualnej agresji niemieckiej, co do której mieli stosunkowo rzetelne dane od wywiadu.

Przywódca ZSRR był jednak na tyle zaślepiony lub oczarowany swoim niemieckim sojusznikiem, że bez reakcji przyjął informację o uchwalonym przez Hitlera Planie Zbrojeniowym B, który w obliczu klęski Niemiec w bitwie o Anglię mógł w zasadzie zostać skierowany wyłącznie w jedną stronę – na Moskwę. Jeżeli jednak dane na kwiecień 1941 roku i doniesienia wywiadu były dla Stalina niewystarczające, zawsze mógł przecież sięgnąć po dość popularną wówczas lekturę „Mein kampf”, gdzie Führer pisał swego czasu:

Wstrzymujemy odwieczny pochód germański na południe i zachód Europy i kierujemy swój wzrok na tereny na Wschodzie. Zamykamy ostatecznie przedwojenną politykę kolonialną i handlową, przechodzimy do polityki kontynentalnej, do polityki przyszłości. (…) Olbrzymie państwo na Wschodzie dojrzało do załamania, a koniec panowania żydowskiego w Rosji, będzie także końcem Rosji jako państwa. Los wybrał nas, abyśmy byli świadkami katastrofy, która stanowić będzie najpotężniejsze potwierdzenie słuszności narodowej teorii ras.

Nazywam się Trades

Od końca 1940 roku Stalin otrzymywał od stosunkowo dobrze poinformowanych źródeł informacje, że niemiecki sojusznik szykuje na nowy rok wojnę z „nieokrzesanymi pół-azjatami” (określenie autorstwa generała Günthera Blumentritta).

Pierwsze raporty przyniosły nie do końca przemyślany przez totalitarnego samowładcę rezultat – dotychczasowy szef wywiadu wojskowego Iwan Proskurow został odwołany ze swojego stanowiska na rzecz serwilistycznie nastawionego wobec przywódcy ZSRR Filipa Golikowa. Wówczas przed nowym szefem GRU stanął dylemat: informować Stalina o tym, o czym nie chciał słuchać od Proskurowa, czy ukorzyć się i dbać o posadę, która przyniesie mu w przyszłości profity.

Urzędnik wybrał drugie rozwiązanie i już w lutym 1941 roku, gdy radziecki szpieg „Ariec” przesłał do Moskwy raport, w którym miało znaleźć się potwierdzenie poprzednich doniesień: Wojna z Rosją została zaplanowana na ten rok, szef GRU schował go do szuflady jako mało istotny. W marcu Golikow otrzymał dwa kolejne raporty, tym razem z rumuńskiej rezydentury wywiadu. Inny z agentów przekazywał, że w rozmowie ze zbyt rozgadanymi oficerami Wermachtu otrzymał wprost informację o planowanej inwazji niemieckiej. W efekcie Golikow każdy kolejny raport wywiadowczy podpisywał komentarzem „brytyjska prowokacja”, a następnie przesyłał na Kreml.

Nie tylko jednak wywiad dostarczał cennych informacji o planowanej inwazji. Radziecki attaché wojskowy w Berlinie, Wasilij Tupikow, w maju 1941 roku przekazał do Moskwy informację, że niemieccy stratedzy szacują, iż Armia Czerwona nie wytrzyma nawet trzech miesięcy w starciu z machiną wojenną Planu Zbrojeniowego B.

Richard Sorge, radziecki podwójny szpieg, który do końca przekonywał wywiad wojskowy o planowanej inwazji Niemiec na ZSRR

Richard Sorge, radziecki podwójny szpieg, który do końca przekonywał wywiad wojskowy o planowanej inwazji Niemiec na ZSRR

Swoją rolę miał w tym dziwnym festiwalu ignorancji odegrać również Richard Sorge, „arcyszpieg” radzieckiego wywiadu. Sorge był weteranem I wojny światowej, który doświadczony jej okrucieństwem z chęcią poddał się ideologii rewolucji bolszewickiej zapewniającej „lepsze jutro”. Skończył studia w Hamburgu, a następnie w 1924 roku wyjechał do Moskwy, gdzie otrzymał posadę w Wydziale Współpracy Zagranicznej Kominternu. 4 lata później otrzymał od generała Jana Berzina propozycję wstąpienia do struktur wywiadu wojskowego. Od 1933 roku Sorge rozpoczął rozbudowę tokijskiej siatki szpiegowskiej, w której kluczową rolę – o dziwo – odgrywali niemiecki attaché Eugen Ott, niemiecki przemysłowiec Max Klausen i japoński komunista Hotsumi Otzaki.

Jedynym, który podejrzewał Sorgego o działalność przeciwko Niemcom, był szef wywiadu niemieckiej służby bezpieczeństwa Walter Schellendberg. W 1940 roku postanowił on „prześwietlić” przyjaciela ambasadora Otta, ale zamiast znaleźć informację o komunistycznej przeszłości w Hamburgu Schellendberg zaproponował swoim przełożonym, aby Sorgego zwerbować do służby dla Rzeszy. Te wszystkie zawirowania musiały z pewnością sprawić, że nieszczęsny Filip Golikow otrzymujący od maja 1941 roku regularne raporty od Sorgego, w których układał on kolejne puzzle niemieckiej inwazji, iż Sorge zdradził. Nie pomagał mu zresztą w szczegółowej ocenie sytuacji fakt, że tokijski szpieg został zwerbowany do wywiadu przez okrzykniętego w 1938 roku zdrajcą Jana Berzina. Zgodnie z doktryną musiał on ostatecznie podpisać ostatni z raportów słowami: „zaprzedał się Brytyjczykom”. Paradoksalnie, Golikow był w tym osądzie niezwykle bliski prawdzie.

„Hitler po prostu o tym nie wie”

21 czerwca 1941 roku Leopold Trepper, agent siatki wywiadowczej o kryptonimie Rote Kapelle zażądał spotkania z szefem radzieckiej placówki wywiadu wojskowego w Vichy, gen. Iwanem Susłaparowem. Trepper przekazał następnie informację, która potwierdzała wszystkie dotychczasowe doniesienia: Niemcy zaatakują o świcie.

Generał z niemalże stoickim spokojem miał odpowiedzieć agentowi, że dopiero co Japończycy zapewnili radzieckie władze, iż Niemcy nie planują wojny z ZSRR. Jakby tego było mało, tego samego dnia do ryskiego Politbiura zgłosiło się trzech niemieckich dezerterów informujących, że następnego dnia o świcie nastąpi przełamanie granicy i rozpocznie się operacja przeciwko Rosji. Stalin zareagował błyskawicznie: dwóch dezerterów kazał aresztować, a trzeciego, Alfreda Liskowa, rozstrzelać.

Samoloty radzieckie zniszczone w pierwszych dniach inwazji niemieckiej, czerwiec 1941r.

Samoloty radzieckie zniszczone w pierwszych dniach inwazji niemieckiej, czerwiec 1941r.

Przy granicy z ZSRR znajdowało się już wojsko niemieckie skoncentrowane w sile 4,6 mln żołnierzy wszystkich formacji, 4 tysiące czołgów i dział pancernych, 3,9 tysięcy samolotów, wspierane dodatkowo przez 40 dywizji sojuszniczych (rumuńskich, węgierskich, fińskich i słowackich). Trudno powiedzieć, czy Stalin wciąż jeszcze wierzył, że całe to wojsko odbywa jedynie manewry przed planowaną na lato inwazją na Wielką Brytanię. Liczby te z pewnością mogłyby podobać się wspomnianemu na wstępie Cesarzowi Francuzów, który z równie imponującą (jak na swoje czasy) wyprawiał się za Berezynę.

Artykuł powstał na bazie książki „1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę” wyd. Rebis.

Rankiem podczas natarcia w okolicy Mińska kapral Ernst Busch przechwycił dwie depesze: jedną o treści „Jesteśmy ostrzeliwani! Co mamy robić?”, drugą z lakoniczną informacją zwrotną „Oszaleliście!”. To tylko rozpoczęło lawinę niedowierzania, która zapanowała w rosyjskim dowództwie. Obudzony Stalin odebrał telefon od Georgija Żukowa informującego go o przełamaniu granicy, na co przywódca miał odpowiedzieć jedynie Hitler po prostu o tym nie wie! Pierwszego dnia operacji „Barbarossa” zniszczono 1811 radzieckich samolotów, z czego 1489 nawet nie zdążyło wystartować. Generał radzieckich sił powietrznych Iwan Iwanowicz Kopiec, który przysięgał swego czasu, że zastrzeli się jeśli jego samoloty zostaną zniszczone z zaskoczenia, po otrzymaniu powyższych meldunków dotrzymał dawno temu danego słowa…

 

KOMENTARZE (18)

Skomentuj ktosiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ktosiek

Należy spojrzeć na sprawę trzeżwo.Logicznie.To co robił swego czasu Stalin,było proste,logiczne i do bólu konkretne.Chciał wprowadzić system który miał w ZSRR,na CAŁĄ Europę,kto wie,może i na cały świat.I jakkolwiek by nie patrzeć,szło mu dobrze.Głównego oponenta w Europie(Niemcy)trzymał spokojnie za uzdę,i prowadził na pasku,ba,nawet jego rękoma eliminował swoich wrogów na kontynencie(choćby Francję).Weżmy choć pakt Ribbentropp-Mołotow,no arcydzieło sztuki politycznej.Nie dość,że za konkretne pieniądze zaopatrywał machinę wojnną niemiec w niezbędne surowce,materiały do wojny,tu kupował sobie czas na dozbrojenie,doszkolenie swojej „wyzwoleńczej”armii.Swoją drogą ów pakt to tylko „aktualizacja”porozumień na linii Niemcy-Rosja z Rapallo,nic innego.Wyobrażmy sobie,że końcu Stalin decyduje się na”wyzwalanie”na serio Europy z jarzma kapitalistyczno-burżuazyjnego ucisku.Pierwsze co robi,to zatrzymuje dostawy Niemcom,czeka aż maszyna wojenna zaczyna się krztusić,następnie na spokojnie atakuje.I z Niemców nie byłoby co zbierać.A reszta Europy ochoczo podniosłaby ręce do góry.Niestety,Stalin,zimnokrwisty,do szpiku kości przewidywalny i konsekwentny gracz…miał do do czynienia z kompletnym wręcz świrem-Adolfem.Bo naprawdę,Stalin mając MULTUM informacji o stanie Wehrmachtu,gospodarki niemiec,mógł tam w jakimś stopniu brać pod uwagę atak Niemiec na swój Kraj.Ale to się mieściło w granicy błędu statystycznego.Albo nawet w jeszcze mniejszym stopniu.

Atanazy Pustelnik

Rzeczywiście pod względem gospodarczym Niemcy były gospodarką kategorii „B” – wobec gospodarek Wielkiej Brytanii, USA czy nawet Japonii; ale i również gospodarki sowieckiej…
Np. bodajże już w 42. UK wyprodukowało ponad 5 razy więcej okrętów podwodnych niż Niemcy swoich słynnych U-botów!
I to był błąd podstawowy Hitlera: brak trzeźwej oceny realiów gospodarczych, ich znaczenia w nowoczesnej wojnie, czego – którego to problemu zaakcentowania zbrakło mi w artykule powyżej. Być może w promowanej tutaj pozycji jest to właściwie ujęte – zaprezentowane. Konkretny na powyższy błąd Hitlera dowód: Reinhard Gehlen, kierowana przez niego komórka wywiadu „Wschód”, przedstawiła mu opracowanie na temat ogromnych możliwości produkcji dla celów wojskowych sowietów. „Wódz” uznał je jednak za zbyt defetystyczne i skrajnie przesadzone – element tzw. „cichego spisku” generałów przeciwników wojny. Ponadto Hitler uznał, że wobec szybkości planowanej niemieckiej ofensywy, tak jak w przypadku Francji, źle – jeszcze gorzej niż francuski zarządzany sowiecki kompleks zbrojeniowy, nie zdąży na czas uruchomić swych gigantycznych rezerw.
Nie docenił on jednak faktu, że o ile gospodarki aliantów zachodnich były nawet jeszcze w 1941. w trakcie przestawiania się na produkcję zbrojeniową, to z kolei sowiecka była „od zawsze” głównie na ten rodzaj produkcji nastawiona (element filozofii oblężonej twierdzy – tj. jedynej na świecie „ojczyzny robotników i chłopów”). Mimo to większość historyków zgadza się z tezą, że Hitler powinien bezwzględnie wygrać „kampanię rosyjską”, gdyby…
Gdyby, jak to ujął Guderian: „nie przestał siedzieć w okopach I wojny”, tj. nie wybrał najpierw 2, a z czasem aż 3 celów swej kampanii: Leningradu, Moskwy i „pacyfikacyjnego” na Ukrainie – czyli nie realizował od połowy kampanii nieadekwatnej do strategii i taktyki „blitzkriegu” czy sytuacji na frontach, koncepcji „zabezpieczenia tyłów”. Pojawienie się zaś niemieckich zagonów pancernych na głębokich tyłach sowieckich, np. kilkaset km za Moskwą, mogłoby – szok tym wywołany w społeczeństwie i armii sowieckiej; załatwić sprawę niemieckiego zwycięstwa…
Aczkolwiek – na marginesie – wojnę i tak by on – Hitler i jego Niemcy – III Rzesza, niewątpliwie przegrał – przegrali z kretesem, z czasem dosłownie „zmiażdżeni” ogromem produkcji wojskowej USA i UK, i to nawet gdyby Niemcy zdołał „na czas” wyprodukować bombę atomową…
A wobec zniszczeń wojennych gospodarka po sowietach na nic by mu się tutaj nie przydała. Zdobył przecież np. część pól naftowych z których jednak – co „szokujące”, zdaniem większości historyków nie tylko zachodnich, nie wykorzystał do celów wojennych – no bo nie był po prostu w stanie (zniszczenia, szerokie tory etc.) – najprawdopodobniej nawet ani jednej baryłki ropy!

    Zbigniew L.

    W jaki sposób czołgi niemieckie miałyby się pojawić kilkaset kilometrów za Moskwą, kiedy ich zasięg wynosił w terenie 95 km dla Pzkw 3 , a 130 km dla Pzkw 4 ? We Francji problem rozwiązywało dowożenie benzyny w kanistrach. Ale tam były dobre drogi, a nie rosyjskie bezdroża!
    Co do ropy naftowej, to Niemcy zdobyli złoża w Majkopie, ale były one podpalone przez Sowietów. Udało się nawet rozpocząć wydobycie surowca, po ugaszeniu niektórych z nich, ale wydobywano raptem 10 ton dziennie.

      Atanazy Pustelnik

      Warto zajrzeć do wspomnień Guderiana, „Wspomnienia żołnierza”, który był tutaj wg wielu genialnym „nieortodoksyjnym dowódcą, przeciwstawiającymi się koncepcjom tradycyjnie myślących generałów”, czy też do teorii głębokich operacji opracowanych w związku sowieckim w latach międzywojnia, których kompendium jest np. książka R. W. Harrisona, „Architect of Soviet Victory in Word War II. The Life and Theories of G. S. Isserson”. Guderian tak jak i Isserson uważał, że rozstrzygnięcie w jednej „schlieffenowskiego” typu operacji – jak to również planował Hitler – całej kampanii wojennej na tak rozległym jak rosyjski teatrze działań, jest bardzo ryzykowne.
      Stąd potrzebna jest, była tutaj żelazna dyscyplina czasowa zaplanowanego reżimu operacyjnego: „tip-topowa” zgodność pomiędzy działaniami grupy przełamującej, a najważniejszej tutaj grupy ROZWINIĘCIA POWODZENIA. „Ta druga nie mogła wejść w wyłom ani za wcześnie, ani za późno”. Bardziej szkodliwe dla przebiegu operacji było jednakowoż odwleczone jej zastosowanie niż zbyt pospieszne jej użycie. Ta też grupa „rozwinięcia powodzenia” znajdując się na terenach głębokiego zaplecza – niczego niespodziewających się tyłów przeciwnika, tj. nie spodziewających się „dotarcia” tam tak szybkiego działań wojennych, nawet w Rosji, a raczej należałoby powiedzieć szczególnie w Rosji, ta grupa wojsk będąca na głębokich tyłach, nie miałaby trudności aprowizacyjno – logistycznych. Zastałaby bowiem ogromne ilości magazynów wojskowych, materiałów pędnych, fabryczne warsztaty naprawcze w nie naruszonym stanie i kołchozowo – sowchozowe, a więc skoncentrowane magazyny żywności… Taktyka „spalonej ziemi” byłaby tutaj ze względów czasowych nie do zastosowania! Sowieci nie byliby bowiem ich – magazynów, warsztatów etc. w stanie tak szybko zniszczyć jak postępowałaby niemiecka ofensywa – co zrobili przecież na większości terenów na „odłożonej na później” przez Hitlera Ukrainie.
      Z Ukrainy Hitler pozyskał przecież skrajnie mało nawet słynnego ukraińskiego zboża!
      Zasadę rządzącą doktryną Guderiana, Tuchaczewskiego, Triandafiłłowa, Issersona etc.: „wojna żywi wojnę”, już dawno starannie sprecyzował i z wielkim powodzeniem zastosował – przecież już w czasie wojny trzydziestoletniej, chyba najgenialniejszy strateg i taktyk w historii świata Albrecht von Wallenstein…

        Atanazy Pustelnik

        …no i jeszcze jedno a propos „rosyjskie bezdroża” – obszar pokrytych stepem i lasostepem w większości aż po Ural kompletnie płaskich nizin Rosji i Ukrainy, w miesiącach późnowiosennych i letnich, od tysięcy lat był doskonałą „autostradą” dla wszelkich najeźdźców…

      zden3

      Zgoda p. Zbigniewie; warto dodać, że cała niemiecka wojna błyskawiczna poruszała się z prędkością konnego zaprzęgu, o czym przypominają m/n Suworow, Sołonin a także mój nieżyjący już dziadek który był jednym ze 100 000 wozaków zmobilizowanym przez
      niemców w GG w celu ” wycieczki do Rosji”.

62.mark kraus

Poczytajcie sobie Suworowa. Wszystko dokładnie i logicznie opisał i podał dowody.

    ktosiek

    Nie trzeba.Jak człowiek spojrzy szerzej,bez uprzedzeń…to na logikę wychodzi z tego,że głównym beneficjentem,kto wie,czy nie prowodyrem całej tej hekatomby,zwanej WW2,byli amerykanie.Wystarczy spojrzeć jak wyglądała gospodarka USA,po WW1,co się działo na ichnim rynku,jak wyglądała sama ameryka,ekonomia,nastroje społeczne i perspektywy…Niemcy prędzej czy póżniej by się ruszyły,bo to, co zrobiono z nimi w Wersalu to już był zapalnik przyszłej wojny.A USA?Nie dość,że prowadziło szerokozakrojoną pełnoskalową wojnę i w Europie,i na Pacyfiku…to jeszcze w ramach”luzu”,zaopatrywało ZSRR we wszystko,od jedzenia,po czołgi.I to nie za darmo.Roosevelt i jego administracja patrzyli swego,jak mało kto.Ogólnie rzecz biorąc,świat cały po tej wojnie,główni jego aktorzy(anglicy,rosjanie,niemcy,francuzi..i reszta)to bankruci finansowi i gospodarczy.Jeden winner-USA.Po wojnie-wejście na kompletnie wyczyszczone rynki-Plan Marshalla,i reszta.

      Ewa

      Zgadzam się całkowicie z tą wypowiedzią trzeba tylko przypomnieć, że Plan Marshalla stworzony był po to by pomóc amerykańskim rolnikom pozbycia się nadprodukcji (85%Planu Marshalla to dostawy do Europy tytoniu i bawełny) za mocno zawyżona w stosunku do światowych cen ceny z odroczoną płatnością PS towar ten w późniejszych latach został zapłacony 2 (słownie dwa) razy. Taka to była pomoc.
      l

        ktosiek

        Cóż,moim zdaniem, szeroko pojęci anglosasi,to nieprawdopodobnie cyniczna,obłudna,nastawiona na zysk nacja,nawet nie nacja,lecz grupa o jasno określonych poglądach na życie,świat.A że zysk uzyskują kosztem innych,to nie stanowi dla nich kompletnie żadnego,istotnego problemu.Roosevelt i jego kompanioni,koła finasowe w USA,kompleks przemysłowy,zbrojeniowy z zachwytem oglądali rozwój sytuacji w Europie,i usilnie kombinowali nad „wyczesaniem”z tego maksymalnych profitów przy minimalnych stratach własnych.Do ostaniej chwili zwlekali z oficjalnym przystąpieniem do wojny,mobilizacji,choć de facto w stanie wojny z niemcami byli już od 1 września 39(wojna handlowa,gospodarcza trwała od dawna,ba,już im niemcy brużdzili przed WW1,bo naprawdę się mocno trzymali gospodarczo),bo pierwszy klient-Anglia już czekał na kolanach po pomoc.I dostał,za konkretną kasę.Całe te kity o demokracji,wolności można między bajki włożyć.Nawet ich armia,co mają zapisane oficjalnie, służy im do zabezpieczania interesów,celów politycznych i gospodarczych rządu USA.

      Anonim

      „Niemcy prędzej czy później by się ruszyły ,bo to co zrobiono z nimi w Wersalu to już był zapalnik przyszłej wojny”. A co takiego strasznego zrobiono z Niemcami ,którzy przegrali wojnę i zdychali z głodu ? „Wielka i Niepokonana” Rzesz ,była tak zdesperowana że sprzedała nie należąca do Niemiec ,Chelmszczyzne – Ukraińcom ,za ..jajka ,zboże i mieso. Polska handel naszą ziemia wybiła z głowy Ukraińcom i Niemcom. W Wersalu przegrani ,oddali Francji – Alzacje i Lotaryngie ,Anglikom kolonie w Afryce ,Polska nie odzyskal nawet swoich ziem okupowanych przez Niemców z Prus i Austrii w latach 1772/1793-1918. W 1919 do Polski wróciła tylko część ,Wielkopolski i Pomorza ,zabrakło Warmia ,Powiśla ,Gdanska ,reszty Pomorza i Wielkopolski. Niemcy tylko przekonali się jak to jest kiedy za nich decyduje ktoś inny. Nie rozumiem tylko dlaczego zabrano Niemcom Luksemburg ,dano Belgii fragment Niemiec ,tak samo Danii ,dlaczego Czesi dostali zamieszkane przez Niemców – Sudety i dlaczego nie połączono Niemiec z Austrią ,oraz nie utworzono z Prus niezależnej republiki. Te wszystkie działania pozwoliły by uniknąć wybuchu 2 WS.

    Zadra

    Akurat autorytet. Piisze, co kazali jemu jego nowi mocodawcy. Po za tym to szpieg i zdrajca czyli sprzedajna……
    Przeczytaj sobie „Tiergarten”

ja

Przeczytaj to, przeczytaj tamto. I co z tego wynika? Akceptujesz albo jedno przeczytane, albo inne przeczytane, a mądry = głupi jesteś tak samo jak przedtem. Twoje przekonanie o czymś z przeszłości oparte jest na wierze, wyłącznie wierze, że tak było. Nie masz możliwości tego sprawdzić. Nie masz jak tego zrobić. Wszystkie „dokumenty” można dowolnie preparować a wiara, iż niektóre są „prawdziwe” jest wielką naiwnością.

Niemcy zrobiły wojnę, to fakt. Ale nie Niemcy mogły mieć z niej korzyści w przypadku pokonania ZSRR. Związek Radziecki był państwem zbyt wielkim, by Niemcy mogły go kontrolować po „zwycięstwie”. Było to dla Niemców zadanie niewykonalne. Nie byłoby kim obsadzić administracji na tak wielkim obszarze i nie byłoby aż tyle niemieckiego wojska, które mogłoby dopilnować podległości ZSRR Niemcom.
Niemcy owszem, miały się wykrwawić w tej wojnie, miały zdobyć ziemie ZSRR. Ale na tym kończyła się rola Niemiec.
Ludzie zamiast zastanowić się logicznie, powielają głupoty, bo ktoś coś tam gdzieś powiedział czy ktoś coś tam gdzieś napisał.
Korzyści z II. wojny mógł mieć tylko Zachód, dlatego udawali zarówno Anglicy jak i Francuzi, że nie są gotowi do wojny, ale mieli armie przygotowane i wyposażone. Do wojny przystąpili oni z konieczności i nie według wcześniejszego planu dopiero po klęsce Niemców pod Stalingradem, żeby ratować to, co w zorganizowanie tej wojny wpompowali jako pieniądz i wyposażenie. Zajęcie Francji i „łagodna okupacja” świadczą o tym, iż państwa te współpracowały, a nie się zwalczały. Istnieją ponoć pamiętniki Churchila, w których on ponoć pisze, że czeka, żeby Niemcy zaczęli w końcu bombardować Londyn, żeby pasowało to do angielskiej polityki. Wiemy także z „dokumentów”, że Perl Harbor wcale nie padł ofiarą nalotów ale że były one wymuszone tak, żeby był powód dla USA do oficjalnego przystąpienia do wojny.
Istnieją także „dokumenty”, że Japonia od razu chciała się poddać, ale Amerykanie chcieli wypróbować bomby atomowe (przeznaczone uprzednio na miasta w ZSRR) i nie mogli już ich zrzucić gdzie indziej, więc padło na Japonię.
W Auschwitz był kompleks fabryk chemicznych, których udziałowcami byli Amerykanie. Musieli więc oni wiedzieć, co się dzieje w okupowanej Polsce i musieli wiedzieć, kto w ich fabrykach pracuje, że są to jeńcy wojenni i robotnicy przymusowi.
Prawdą jest, że w wyniku II. wojny mieli zostać eksterminowani Słowianie do liczby potrzebnej tylko do pracy na rzecz kolonizatorów. Dlatego Zachód nie przejmował się tym, że w Polsce były łapanki, że Niemcy wykonywali masowe egzekucje na Polakach – cywilach, łącznie z dziećmi polskimi.
Dlatego z takim naciskiem narzucana jest nowa narracja o II. wojnie, by zmienić ludziom kąt postrzegania, by Polacy zaakceptowali każdą manipulację i każde kłamstwo. Udział w tym biorą „młodzi historycy”, którzy uważają, że muszą historię poprawić zgodnie z oczekiwaniami aktualnych zleceniodawców.
Książki o prawdziwym przebiegu tej wojny żaden „młody historyk” nigdzie nie mógłby ani wydać ani sprzedać. Czy to nic nie mówi tym – było nie było – wykształconym ludziom? Czy nie widzą oni, w czym uczestniczą i jakie katastrofalne skutki ma to już dziś dla młodego pokolenia Polaków?
Natomiast wszystko, co robił Stalin było wymuszone tym, co robił Zachód. Decyzje Stalina były jedynie reakcją, odpowiedzią na działania Zachodu. Wystarczy w tym celu porównać sobie daty wydarzeń.

    ktosiek

    Cóż,całkiem logiczny wywód.Od siebie dodam,hipotetycznie,Niemcy nie wpętują się w to szaleństwo pod tytułem WW1,pozostają z boku,jako neutralni.Kto wie,czy lepiej by nie wyszli ,dostarczając uzbrojenie walczącym stronom.Bo w sumie kogo miałoby obchodzić odstrzelenie jakiego księcia.I w dalszym ciagu modernizują swoją gospodarkę,usprawniają przemysł,rosną w siłę i polityczną i monetarną.Patrząc sobie spokojnie,jak reszta europy idzie w wojnę, niszczy się wzajemnie.Przy okazji wchodząc na rynki do tej pory zarezerwowane dla anglików,francuzów,i amerykanów?Oj,działoby się.Już wtedy,po zwycięstwoie nad Francją-1870,Niemcy szli do przodu niesamowicie,rozpychając się łokciami na rynkach,zdobywając kolejne przyczółki do ekspansji gospodarczej,ekonomicznej.Poczytajcie sobie jak sobie w tym czasie niemiaszki poczynali,kopiując wzorce anglików choćby, w zakresie kolonii zamorskich,plus to ,co sami jako wkład rozwojowy na swoim gruncie wypracowali-technologie,innowacje,wynalazki,rozwój przemysłu.Nie każdemu było to na rękę.Moim zdaniem,to,że wybuchła wojna,i Niemcy się w nią wpakowali,to było istne błogosławieństwo dla ich konkurentów gospodarczych.Reszta,czyli zawieszenie wojny na 20 lat,po WW1,było tylko konsekwencją polityki szeroko pojętego zachodu,na czele z USA,wobec bądż co bądż konkurenta gospodarczego na kontynencie-Niemiec.

Atanazy Pustelnik

„…wspomaganym przez ogromne zasoby sowietów…” – oczywiście w czasach pokoju w ramach umów gospodarczych około paktowych do paktu Ribbentrop-Mołotow.

Anonim

Tekst ciekawy, ale niechlujnie napisany – pełno w nim literówek oraz „zjedzonych” wyrazów, przez co niektóre zdania tracą pierwotny sens.

Prawda historyczna

To przestroga dla uSRAela i jego wasali, którzy niewątpliwie szykują się na Rosję. Pamiętajcie neonaziści w Rosji miejsca dużo 2 metry dla każdego wystarczy

    Czytacz

    Rosjaninie musisz zrozumieć, że was za chwilę nie będzie. Z waszym ujemnym przyrostem naturalnym i Chińczykami na Syberii, ucz się lepiej chińskiego nie wypisuj bzdur na polskojęzycznych forach. Musisz zrozumieć, że jesteście przeszłością, martwym wrogiem. To Stalin zamordował wasz naród. Nikt nie będzie was napadał sami się sprzedacie za dolary Ero czy Jeny. Nie pozdrawiam.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Ofensywa styczniowa, czyli jak Żukow z Koniewem „zaorali” Niemców w trzy tygodnie

12 stycznia 1945 r. znad Wisły ruszyła wielka ofensywa Armii Czerwonej nazwana później operacją wiślańsko-odrzańską. Żołnierzom radzieckim wydano rozkaz: na zachód! Niemcy mieli nadzieję, że...

12 stycznia 2020 | Autorzy: Szymon Mazur

Druga wojna światowa

Latające dziwadło na pokładzie u-boota. Odlotowy pomysł Doenitza

Na pokładach niemieckich okrętów podwodnych w drugiej połowie wojny pojawili się „latający marynarze”. Byli oni przeszkoleni w pilotażu nietypowej maszyny latającej – wiatroszybowca. Bachstelze, bo...

19 grudnia 2019 | Autorzy: Szymon Mazur

Dwudziestolecie międzywojenne

Czy tunel mógł uchronić Polskę przed wojną w 1939 roku?

W całym okresie dwudziestolecia międzywojennego Niemcy nie chcieli uznać zmian terytorialnych, dokonanych po zakończeniu I wojny światowej, nazywając decyzje Traktatu wersalskiego dyktatem wersalskim. Nie kryły...

14 grudnia 2019 | Autorzy: Stanisław Jankowiak

XIX wiek

Miłosny trójkąt Lenina

W życiu uczuciowym Lenina pojawiły się dwie kobiety, bez których nie potrafił żyć – jego żona Nadieżda Krupska oraz kochanka Inessa Armand. Poznajcie historię ich...

7 grudnia 2019 | Autorzy: Sławomir Żywczak

Druga wojna światowa

Bomby na Nowy Jork! Jak Niemcy chcieli zaatakować USA?

Jak uderzyć w Amerykę by ją osłabić, zastraszyć i zdemoralizować? Hitler uważał, że najlepszym rozwiązaniem jest zbombardowanie Nowego Jorku. Problemem była jednak wielka odległość pomiędzy...

21 listopada 2019 | Autorzy: Szymon Mazur

Dwudziestolecie międzywojenne

W tym obozie śmierć przez zagazowanie należała do najlżejszych, a więźniowie transportowani z KL Auschwitz-Birkenau błagali o możliwość powrotu

Więźniowie przetransportowani do obozów Mauthausen-Gusen na pytanie o to, co się z nimi stanie otrzymywali odpowiedź, że najszybciej wydostaną się stąd przez kominy. Jakby okrutnie...

12 listopada 2019 | Autorzy: Anna Jankowiak

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.