Dla syjonistów, marzących o utworzeniu państwa Izrael, wiek XX okazał się kluczowy. By osiągnąć swój cel, żydowscy bojownicy nie przebierali jednak w środkach i nie oglądali się na liczbę możliwych ofiar. Nawet, jeśli wśród zabitych mogli znaleźć się ich rodacy.
Każda rozmowa o powstaniu państwa Izrael skłania do dyskusji o dopuszczalnych środkach w walce o niepodległość. Kiedy trzeba uznać, że określone działanie jest przejawem terroryzmu, a kiedy z kolei będzie można określić to jako walkę o suwerenność? Często granica między tymi działaniami jest niezwykle cienka, a to, gdzie się ją przeprowadzi, zależy od stanowiska oceniającego. Historia powstania państwa Izrael najlepiej tego dowodzi.
Krwawe początki
Od 1920 roku Palestyna, wcześniej znajdująca się w granicach Imperium Osmańskiego, była pod kontrolą Brytyjczyków. Już wówczas na te tereny tłumnie przybywali Żydzi. I nieraz sięgali po terror, aby zmusić władze w Londynie do uległości. Gdy przyjrzeć się akcjom, jakie podejmowała organizacja nacjonalistyczna Lechi (hebrajski skrót od Lochame Cherut Jisra’el – Bojownicy o Wolność Izraela) można bez żadnych wątpliwości uznać, że to przemoc miała stanowić o sile Żydów zamieszkujących Palestynę.
Lechi odpowiada za czterdzieści trzy egzekucje. Często uderzała w wysoko postawionych urzędników. Jej ofiarą 6 listopada 1944 roku padł między innymi brytyjski minister rezydent na Bliskim Wschodzie, Walter Guinness, lord Moyne. Słynne jest też zabójstwo szwedzkiego dyplomaty, hrabiego Folka Bernadotte, z 17 września 1948 roku. Obie te zbrodnie odbiły się szerokim echem w świecie i wyraźnie wpłynęły na relacje brytyjsko-żydowskie. Jak swoje czyny usprawiedliwiali przywódcy samej organizacji? Cytat jednego z nich, Icchaka Szamira, przywołuje w książce „Żydzi 2. Opowieści niepoprawne politycznie” publicysta Piotr Zychowicz:
Mówią, że nasza działalność to był terroryzm (…). Czy lepiej jest zrzucić bombę atomową na miasto, niż zabić kilku facetów? Nie sądzę. A jakoś nikt nie mówi, że prezydent Truman był terrorystą.
Hotel King David
Najkrwawszy zamach zorganizowany przez żydowskie grupy polityczne miał miejsce 22 lipca 1946 roku w Jerozolimie. Odpowiedzialność za podłożenie bomby w hotelu King David ponosi Irgun Cwai Leumi (Narodowa Organizacja Wojskowa), której przewodził… późniejszy premier Izraela, Menachem Begin, izraelski nacjonalista. Wybór obiektu nie był przypadkowy. Mieściły się w nim biura władz brytyjskich oraz kwatera główna armii Jego Królewskiej Mości. Przebieg akcji referuje Piotr Zychowicz:
Przebrani za kelnerów, arabskich dostawców i boyów hotelowych terroryści około południa przyjechali do hotelu półciężarówkami. Następnie przez boczne drzwi wnieśli do środka siedem dużych blaszanych baniek na mleko. W każdej z nich znajdowało się po pięćdziesiąt kilogramów materiałów wybuchowych i detonatory czasowe. […] O 12:37 Jerozolimą wstrząsnęła potężna eksplozja. […] Połowa masywnego sześciopiętrowego hotelu King David zamieniła się w stertę gruzów.
W wyniku akcji zginęło 91 osób: 41 Arabów, 28 Brytyjczyków, 17 Żydów i pięć osób innej narodowości. Nic dziwnego, że opinia publiczna na Wyspach i władze w Londynie zwróciły się przeciwko społeczności żydowskiej. Z kolei dla żydowskich nacjonalistów zamach nadal jest ważną częścią mitologii narodowej. W 2006 roku w Centrum Menachema Begina w Jerozolimie odbyły się uroczyste obchody jego sześćdziesiątej rocznicy. Wśród gości był obecny premier Izraela Binjamin Netanjahu.
Krwawa jatka
W latach czterdziestych XX wieku żydowskie organizacje terrorystyczne nie przebierały w środkach. Co ciekawe, spora część ich przywódców była przeszkolona jeszcze przed wojną przez polskie służby specjalne. Gdy panowanie Imperium Brytyjskiego w Palestynie zaczęło zbliżać się ku końcowi, zaczęło być jasne, że na opuszczonej przez Londyn ziemi dojdzie do zbrojnej konfrontacji.
Żydzi starali się zastraszyć Arabów, a ci nie pozostawali im dłużni. Sytuacja między sąsiadującymi ze sobą nacjami pogarszała się z dnia na dzień. Wreszcie 9 kwietnia 1948 roku doszło do wspólnej akcji Irgunu i Lechi w wiosce Dajr Jasin, w której żyli ze sobą żydowscy i arabscy mieszkańcy. Na nieszczęście dla nich osada znajdowała się blisko strategicznego wzgórza, z którego można było kontrolować główną drogę do Palestyny. Jak pisze Piotr Zychowicz w książce „Żydzi 2. Opowieści niepoprawne politycznie”:
Rozwścieczeni Żydzi, opanowawszy wieś, wrzucili do domów granaty i zasypywali pomieszczenia pełne cywilów seriami z broni maszynowej, a po walce rozstrzelali część pozostałych przy życiu. […] Gdy napastnicy skończyli zabijać cywilów, splądrowali arabską wioskę i okradli trupy. […] Dzisiaj historycy przychylają się do opinii, że palestyńskich ofiar było ponad sto, z czego tylko kilkanaście padło w walce. Wśród zabitych było trzydzieści niemowląt.
Doktryna Begina
Wpływ nacjonalistów, którzy nie cofali się przed terrorem, widać także w niektórych działaniach powstałego dzięki nim państwa. Władze w Tel-Awiwie nie dopuszczają do stworzenia jakiegokolwiek zagrożenia w pobliżu swojego terytorium. Tak zwana doktryna Begina zakłada podejmowanie wszelkich działań uniemożliwiających wrogiemu krajowi na Bliskim Wschodzie stworzenie technologii jądrowej.
Boleśnie przekonał się o tym Sadam Hussein. Przy pomocy Francuzów od 1976 roku budował pod Bagdadem pierwszą iracką instalację nuklearną. Do czasu. 7 czerwca 1981 roku w ramach akcji „Opera” izraelskie samoloty zniszczyły reaktor. Przeprowadzony z bezwzględną precyzją nalot trwał zaledwie osiemdziesiąt sekund.
Podobnie skończyły się atomowe plany Baszara al-Asada, przywódcy Syrii. Dowiedziawszy się o jego projekcie, realizowanym przy wsparciu Korei Północnej i Iranu, rząd premiera Ehuda Olmerta interweniował u prezydenta George’a W. Busha. Gdy ten mimo ponawianych apeli nie zareagował, przystąpiono do realizacji operacji „Arizona”.
Dziesięć samolotów F-15 zrzuciło na instalacje półtonowe inteligentne bomby. „Uderzenie było precyzyjne i reaktor został całkowicie zniszczony” – opowiadają Michael Bar-Zohar i Nissim Mishal w książce „Nie ma zadań niewykonalnych”. Państwa zachodnie zaprotestowały przeciwko takim działaniom, lecz niewiele więcej mogły i chciały zrobić.
Do metod terrorystycznych sięgają też nieraz izraelskie służby specjalne. Mosad z żelazną konsekwencją realizuje nacjonalistyczną doktrynę eliminacji wrogów państwa. Przykładem może być doskonale zorganizowana akcja w Dubaju w roku 2010, gdy pracownicy tej agencji wywiadowczej „zneutralizowali” szefa 101 jednostki Hamasu – Mahmuda Mabhuha. Jak pisze Yvonnick Denoël w tekście „Sekretne wojny Mossadu”:
Śmierć Mabhuha miała wydać się jak najbardziej naturalna, w przeciwnym razie policja przeczesałaby Dubaj, nim ekipa Mossadu zdążyłaby opuścić kraj. Według policyjnego raportu Mabhuh dostał zastrzyk z sukcynylocholiny, środka, który w niespełna minutę spowodował paraliż mięśni, a następnie został uduszony poduszką.
Idealizm i nacjonalizm
Ten jeden akt terroru spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony państw europejskich. Głównie dlatego, że nieakceptowalne wydało im się… wykorzystanie paszportów UE w celu przyśpieszenia akcji.
Izrael nie raz udowodnił, że potrafi sięgać po radykalne środki, które mają uchronić państwo przed zniszczeniem. Można być pewnym, że w przyszłości jeszcze nie raz jeden Tel-Awiw skorzysta z agentury Mosadu do obrony swoich interesów. Jak przekonują autorzy książki „Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb”:
[…] agenci Mossadu podzielają głęboką i idealistyczną miłość do swojego kraju, całkowicie poświęcenie na rzecz jego istnienia i przetrwania. Są gotowi podjąć największe ryzyko i nie cofną się przed żadnym niebezpieczeństwem. W imię Izraela.
Bibliografia:
- Michael Bar-Zohar, Nissim Mishal, Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb, Rebis 2016.
- Michael Bar-Zohar, Nissim Mishal, Nie ma zadań niewykonalnych, Rebis 2016.
- Yvonnick Denoël, Sekretne wojny Mossadu, Wydawnictwo Czarna Owca 2013.
- Piotr Zychowicz, Żydzi 2. Opowieści niepoprawne politycznie, Rebis 2018.
KOMENTARZE (16)
„Czy lepiej jest zrzucić bombę atomową na miasto, niż zabić kilku facetów? Nie sądzę. A jakoś nikt nie mówi, że prezydent Truman był terrorystą”.
Od wielu lat jestem rowniez tego zdania. Choc nie pochwalam terroryzmu. Jednak proporcje w dostrzeganiu zbrodni sa wyraznie w zachodnim swiecie zachwiane.
Nadszedł czas, że to my powinniśmy się uczyć patriotyzmu od Żydów.
Skąd brali przykład?! Nie napiszecie zapewne ? Większość bojowników walczących o panstwo Izrael wywodziła się z Polskich tradycji niepodległościowych! Głównie z terrorystycznej PPS ?
Dzień dobry, akurat w tekście znalazla się informacja o przeszkoleniu udzielonym przez polskie służby.
Niewielu pamięta, że olbrzymi wkład w powstanie Państwa Izrael ma Polska a gen. Anders jako osoba w sposób szczególny przyczynił się do tego, że Menachem Begin z blisko 3500 uzbrojonych Żydów polskich w latach 1942 – 1943 roku zasilił szeregi powstającego Izraela. Polska zawsze popierała Żydów nawet jeśli zdarzały się obu stronom niesnaski.
I jak na tym Polska wychodziła i wychodzi?? Może to plemię Izaaka się od naszej ojczyzny i od nas wreszcie odczepi?? jak mawiają sąsiedzi ze wschodu, moja chata z kraja. My z daleka od nich oni jak najdalej od nas!
Jestes glupi jak cep.
Jakieś argumenty? Anonim ma rację jak na razie kontakty z Izraelem wychodzą Polsce bokiem! POZa pluciem na nas i żądaniami pieniędzy nie widziałem jakiegoś gestu przyjaźni.
Popieram przedmówcę. Stosunki z państwem Izrael szkodzą naszemu krajowi.
Z arabami byloby lepiej?
Z Arabami byloby ci lepiej?
Być może…. lepiej.
A czemu ciągle mamy zadawać się z ludami semickimi? Współpraca z bardziej cywilizowanymi narodami jest bardziej opłacalna dla Polski. Zresztą to Anglicy ukuli powiedzenie, że Anglia nie ma przyjaciół tylko interesy. Takie podejście powinno kierować polską polityką zagraniczną. Od Izraela jak najdalej, później musimy spożywać jako kraj i naród zatrute owoce takiej „przyjaźni” górali ze wzgórz Golan.
Anders wyprowadził zamiast Polaków ,bandę żydów ,którzy mieli gdzieś Polskę i jak zwykle zdradzili i zdezerterowali w Palestynie. Polacy musieli czekać na armię Berlinga żeby opuścić Rosyjski raj. Dlaczego Żydzi uciekli z Komunistycznej Rosji ,która pomagali budować. Razem z żydami Anders wyprowadził agentów NKWD ,z których jeden wywołał później Powstanie Warszawskie ,rozwiązał AK i wydał Rosji przywódców Państwa Podziemnego.
Żydzi to zaraza tego Świata teraz kradną palestyne A potem sięgną po resztę Świata to glodni żądzy i pieniedzy ludzie ktorzy za centa zabija własną matkę
Żydzi to zaraza tego Świata teraz kradną palestyne A potem sięgną po resztę Świata to glodni żądzy i pieniedzy ludzie ktorzy za centa zabija własną matkę .