Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Jak Polki broniły się przed gwałtami czerwonoarmistów?

„Oswobodziciele” ze wschodu bez skrępowania wyciągali ręce po wszystko, na co mieli ochotę. Za milczącym przyzwoleniem dowództwa napadali także na kobiety. Dla Polek wkroczenie radzieckiej armii oznaczało nieraz śmiertelne niebezpieczeństwo. Co robiły, by nie wpaść w łapy rozbestwionych żołnierzy?

Przemarsz Armii Czerwonej przez Polskę zwiastował koniec wojny, ale niektórzy żołnierze pozostawili po sobie wspomnienia niewiele lepsze, niż hitlerowcy. Bywali agresywni i uważali, że jako zwycięzcy mają prawo do wszystkiego. Także do kobiet. Pijani żołdacy gwałcili Polki na masową skalę. Nie oszczędzali nikogo. Zagrożone były małe dziewczynki, ciężarne i zakonnice. Bezpiecznie nie mogły czuć się nawet więźniarki wyzwolone z obozów koncentracyjnych i staruszki.

Wkraczający czerwonoarmiści zgwałcili dziesiątki tysięcy Polek. Ilustracja z książki "Czerwona zaraza".fot.Landesarchiv/kol. Rafał Kuzak

Wkraczający czerwonoarmiści zgwałcili dziesiątki tysięcy Polek. Ilustracja z książki „Czerwona zaraza”.

Do napaści mogło dojść wszędzie. W okolicach dworców kolejowych roiło się od żołnierzy polujących na ofiary. Masowe gwałty odbywały się na ulicach miast. Czerwonoarmiści rzucali się na przypadkowe Polki, które akurat przechodziły w pobliżu.

Bezpieczeństwa nie gwarantował też własny dom. Żołnierze często kwaterowali w prywatnych gospodarstwach albo przychodzili tam jeść. Wiele kobiet zgwałcono więc w ich własnych sypialniach, kuchniach i na podwórzach. Nierzadko działo się to na oczach ich mężów i dzieci.

Chustka, popiół i sadza

Napadnięte przez Rosjan kobiety nie mogły liczyć na niczyją pomoc. Mężczyzna, który stanął w obronie żony, matki, córki lub siostry mógł zostać po prostu zastrzelony. Często, szczególnie w przypadku gwałtów zbiorowych, nawet milicja bała się interweniować. By uchronić się przed strasznym losem, Polki stosowały więc szereg mniej lub bardziej desperackich zabiegów.

Ofiarami przemocy seksualnej padały zarówno małe dziewczynki, jak i mające już swoje lata kobiety. Czerwonoarmiści nie oszczędzali nikogo. Zdjęcie poglądowe z książki "Czerwona zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski".fot.NAC

Ofiarami przemocy seksualnej padały zarówno małe dziewczynki, jak i mające już swoje lata kobiety. Czerwonoarmiści nie oszczędzali nikogo. Zdjęcie poglądowe z książki „Czerwona zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski”.

Jednym z najczęściej stosowanych sposobów, by nie rzucać się w oczy żołnierzom, było postarzanie się. Polki próbowały też odstraszyć gwałcicieli, udając, że są chore na tyfus. Wiązały chustki na głowie, brudziły sobie twarz sadzą, wcierały w skórę popiół. Nakładały na siebie warstwy ubrań i owijały szalem. Wszystko po to, by wyglądać jak najmniej atrakcyjnie.  W miejscowości Rokitno matka ścięła córce długie blond włosy, bo zwracały one uwagę żołnierzy i groził jej gwałt. Dziewczynka miała zaledwie 11 lat!

Oszpecanie się czasami pomagało uchronić się przed atakiem. Większość czerwonoarmistów była jednak tak zdziczała i mało wybredna, że rzucała się na każdą napotkaną kobietę. A jeśli w pobliżu nie było przedstawicielek płci pięknej, to zabierali się za… zwierzęta. Do wyjątkowo odrażającego zdarzenia doszło we wsi Wysoki Małe – czerwonoarmista spółkował tam z kozą miejscowego rolnika – pisze Dariusz Kaliński w książce „Czerwona Zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski?”.

„Polki powinny załatwiać potrzeby czerwonoarmistów”

Radzieccy dowódcy ignorowali problem gwałtów na Polkach. Żołnierze już dawno są bez kobiet. A z braku Niemek – Polki powinny załatwiać ich potrzeby – tak ich postawę podsumowują badacze historii wojsk ZSRR w Polsce. Faktycznie, czerwonoarmiści byli zachęcani do stosowania przemocy seksualnej przede wszystkim wobec Niemek. Chciano w ten sposób „łamać dumę rasowej niemieckiej kobiety”. Droga na Berlin prowadziła jednak przez Polskę i już tu pozwalano wojakom prawie na wszystko.

To milczące przyzwolenie na żołnierską samowolę było jednocześnie wyrokiem wydanym na Polki. Kobiety w całym kraju zostały zaszczute. Każde wyjście z domu wiązało się z wielkim zagrożeniem. Należało zachować szczególną ostrożność, by nie natknąć się na zgraję pijanych żołdaków. W niektórych regionach kraju samotny spacer mógł się skończyć tragicznie. Przestrzegano przed tym szczególnie mieszkanki województwa zachodniopomorskiego. Tak czasy przemarszu wspomina Anna Szatkowska,  córka Zofii Kossak-Szczuckiej:

Trzeba wychodzić bardzo ostrożnie, zbadawszy najpierw sytuację. Aby pójść do miasta, czy na targ, musimy obchodzić okrężną, ruchliwą ulicą, gdzie jest bezpieczniej.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Gość w dom, wróg w dom

Spotkań z czerwonoarmistami nie zawsze jednak udawało się uniknąć. Wróg trafiał często bezpośrednio do domu ofiary. Polskie rodziny, z własnej woli lub przymusowo, udzielały przecież Sowietom gościny. Gdy pod dachem znajdował się choćby jeden żołnierz, kobiety dla własnego bezpieczeństwa szły spać w pełnym ubraniu. Nawet, jeśli nie zachowywał się agresywnie.

Polacy często nie mieli wyboru i musieli godzić się na zakwaterowanie czerwonoarmistów pod swoim dachem. Nierzadko miało to tragiczny finał.fot.domena publiczna

Polacy często nie mieli wyboru i musieli godzić się na zakwaterowanie czerwonoarmistów pod swoim dachem. Nierzadko miało to tragiczny finał.

Niektórym radzieckim „gościom” dało się, na szczęście, powiedzieć nie. Tak było w przypadku oficera, który wprosił się na nocleg do rodziny Marii Rutkowskiej.  Położono go w jednym pokoju z dwiema młodymi kobietami. W środku nocy jedna z dziewcząt uciekła do pokoju rodziców i zostawiła otwarte drzwi, by można było słyszeć, co się dzieje w drugim pomieszczeniu.

Zaczął przemawiać słodkim głosem do Aliny, proponując naiwnie, że chce się tylko popieścić, pogłaskać i niczego więcej – wspomina Rutkowska. Odmowę  dziewczyny przyjął ze spokojem. Nie wszystkie kobiety miały jednak tyle szczęścia, by trafić na w miarę kulturalnego żołnierza, który nie zamierzał używać przemocy.

Większość czerwonoarmistów nie prosiła o zgodę, a ich „zaloty” były o wiele bardziej brutalne. W takich przypadkach najlepiej było wezwać pomoc. Przekonała się o tym na przykład Bierula Białynicka, sekretarka gimnazjum z województwa białostockiego. Jej historię opisał historyk Kristian Kowalski.

Czasami przed gwałtem mogło uchronić głośne wzywane pomocy. Ilustracja z książki Dariusza Kalińskiego pod tytułem "Czerwona zaraza".

Czasami przed gwałtem mogło uchronić głośne wzywane pomocy. Ilustracja z książki Dariusza Kalińskiego pod tytułem „Czerwona zaraza”.

W domu Bieruli kwaterę otrzymał kapitan Armii Czerwonej. Już pierwszego wieczoru próbował ją zmusić do współżycia, grożąc rewolwerem. Szantażował też kobietę, że jeśli nie zgodzi się być jego kochanką, to przyprowadzi 20 żołdaków, którzy zabawią się z nią tak, jak oni to potrafią. Kobieta nie dała się jednak zastraszyć. Zaczęła głośno krzyczeć, czym obudziła swoją matkę i zaalarmowała sąsiadów. To powstrzymało Rosjanina.

Strychy pełne zastraszonych kobiet

Wieść o gwałtach niosła się przez całą Polskę. Wiedząc, czego mogą się spodziewać, kobiety na wieść o wkraczającej armii po prostu chowały się i barykadowały. Tak funkcjonowanie domowego schronienia relacjonuje mieszkaniec Bytowa, u którego ukryło się aż pięć dziewcząt:

Zamknęły się w małym pokoiku u góry, do którego wiodły małe drzwiczki. Drzwiczki zastawiono dużą szafą, a moja mama przynosiła panienkom jedzenie i picie.

Pannom spod Bytowa udało się uniknąć gwałtu.  Żołnierze nie wykryli ich obecności, chociaż zaglądali nawet do szafy, która kamuflowała wejście do kryjówki.

Bywało i tak, że żołdacy dostrzegli miejsca, gdzie schowały się kobiety. Jedna z mieszkanek powiatu sławieńskiego wraz z siostrami skryła się przed Rosjanami na strychu. Pewnego wieczoru jeden z nich zawędrował na górę. Chcąc dostać się do zamkniętego pomieszczenia, próbował zbić szybkę w drzwiach. Skaleczył się jednak w rękę i zrezygnował z dalszych prób. Schowane kobiety odetchnęły z ulgą.

Skuteczną kryjówkę znalazła też Krystyna Wojciechowska, której relację przytacza w „Czerwonej zarazie” Dariusz Kaliński. Ukryła się ona w… gorzelni. W zimnym, pełnym szczurów pomieszczeniu  spędziła wiele godzin. Obserwowała przez okno, co dzieje się na podwórzu jej domu. Grasowało tam pięciu rozbestwionych Sowietów. Żołnierze pobili jej ojca i zgwałcili matkę.

Czerwonoarmiści nie przepuszczali żadnej okazji, aby zaspokoić swoje żądze.fot.domena publiczna

Czerwonoarmiści nie przepuszczali żadnej okazji, aby zaspokoić swoje żądze.

Niestety, kryjówka nigdy nie dawała stuprocentowej pewności. Pijani żołnierze w amoku przeszukiwali cały dom. Wówczas kobietom pozostawała już tylko próba ucieczki. Niektórym się to udawało. Korzystały z zamieszania, które powstawało na skutek działań agresywnych żołdaków. Tak było w przypadku córki Marii S. z Torunia. Ona sama nie uniknęła gwałtu, jej wujka pobito, lecz dziewczynie udało się uciec:

Córka moja, lat 17 w czasie strzelaniny ukryła się, wykorzystując moment, kiedy żołnierze zajęci byli mną, zbiegła przez okno. Po dokonaniu gwałtu na mnie zabrano mi wszystkie rzeczy i bieliznę.

Bibliografia:

  1. PRZED 1945 PO. Wspomnienia mieszkańców ziemi bytowskiej, red. Andrzej Chludziński, Małgorzata Ryś, Wydawnictwo Jasne 2015.
  2. Andrzej Chmielewski, Widziałem Gomorę w Rokitnie.Wkroczenie Armii Czerwonej do Rokitna, Wydawnictwo Literat 2012.
  3. Armia Czerwona/Radziecka w Polsce w latach 1944-1993 : studia i szkice, red. Krzysztof Filip, Mirosław Golon, IPN Oddział w Gdańsku 2014.
  4. Dariusz Kaliński, Czerwona zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski?, Ciekawostki Historyczne.pl 2017.
  5.  Maria Rutkowska, Struna bolesnej pamięci. Pani na Sycynie – ciąg dalszy. Kroczów – Kazanów 1945, Towarzystwo Przyjaciół Janowca nad Wisłą 2001.
  6.  „Mój los był tylko jednym spośród wielu milionów…”. Powiat sławieński w roku 1945. Wspomnienia dawnych mieszkańców,  red. Jan Sroka, Fundacja Dziedzictwo, Margraf 2008.
  7. Kristian Kowalski, Wyzwoliciele (V). Gwałty, morderstwa popełniane na kobietach polskich przez żołnierzy Armii Czerwonej, OpcjaNaPrawo.pl 01.08.2010.
  8. Juliusz Milanowski, Szmaciane Lalki, MiastaKobiet.pl 7.04.2014.
  9. Żołnierze Armii Czerwonej gwałcili jak popadnie, rozmowa z dr. hab. Marcinem Zarembą z Instytutu Historycznego UW, „Nowa Trybuna Opolska” 18.10.2013.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Zbrodnie Sowietów w III Rzeszy

W 1945 roku Niemcy wiedzieli, co oznaczało wkroczenie Rosjan – oni mordowali, rabowali, palili domy i kościoły, a ludzi traktowali jako żywe reparacje wojenne.

28 marca 2025 | Autorzy: Tomasz Bonek

Druga wojna światowa

Armia Czerwona w Wielkopolsce

Po latach nazistowskiej okupacji Sowieci byli witani jak wyzwoliciele, ale szybko pokazali prawdziwe oblicze. Tak czerwonoarmiści „wyzwalali” Wielkopolskę...

30 kwietnia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Mały Katyń – obława augustowska

Tuż po wojnie nowy reżim w Polsce miał problem – partyzantkę, która odrzucała „wsparcie” ZSRR. W lipcu 1945 roku zorganizowano na nią krwawą obławę augustowską.

28 lipca 2023 | Autorzy: Marcin Moneta

Historia najnowsza

Zbyt sławni, żeby można ich było ukarać? Celebryci, którzy uniknęli kary za gwałt

Kiedy jesteś gwiazdorem, one ci na to pozwalają. Czy celebrytom naprawdę wszystko wolno? Poznaj bulwersujące historie "artystów" oskarżanych o najgorsze nadużycia seksualne. I całkowicie bezkarnych.

8 czerwca 2017 | Autorzy: Małgorzata Brzezińska

Zimna wojna

Żałośni najeźdźcy. Jak nasi dziadkowie szydzili z Sowietów „wyzwalających” Polskę?

Uwaga! Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego ogłasza konkurs na najlepszy kawał polityczny. Wyznaczono nagrody: I – pięć lat obozu pracy; II – trzy lata. Przyznanych będzie również...

28 maja 2017 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Druga wojna światowa

Nie uwierzysz, że oni to kradli. Najbardziej kuriozalne zachowania Sowietów

Załatwiali się do garnków kuchennych, myli w muszlach klozetowych, a perfumy pili jak najlepszy alkohol. Sowieccy żołnierze po wejściu do naszego kraju szokowali Polaków wyglądem,...

10 maja 2017 | Autorzy: Dariusz Kaliński

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leon

Ciekawy artykul

Anonim

Swietny…

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.