Jeśli chodzi o techniki zadawania ludziom bólu w sposób tyleż okrutny, co widowiskowy, wyobraźnia starożytnych Rzymian nie znała granic. Wprost prześcigali się w pomysłach na jak najbardziej kreatywne zrobienie z człowieka krwawej miazgi. Ku chwale cezara i uciesze tłumu. Ale także i ku przestrodze.

W V wieku przed naszą erą szósty król Rzymu Serwiusz Tuliusz rozdzielił przestępstwa cywilne i kryminalne, i ograniczył karę śmierci do najcięższych zbrodni. Napaść czy rabunek zwykle karano wysoką grzywną, choć bywało, że wieszano za kradzież płodów rolnych. Torturom nie poddawano kapłanów, dzieci poniżej czternastego roku życia ani ciężarnych.
Wszystko zmieniło się od czasów Juliusza Cezara, który utorował drogę rzeszy władców delikatnie mówiąc – nieprzyjemnych. Po morderstwie Cezara władzę objęli Marek Antoniusz, Oktawiusz Cezar i Marek Emiliusz Lepidus. Nie ufali sobie wzajemnie, wszędzie wietrzyli spiski. W atmosferze terroru i paranoi kwitły tortury, a kolejni władcy prześcigali się w pomysłach na zadawanie kaźni.
Legionista pod batem dowódcy
Pierwszą grupą, która wpadła pod but tyranów, byli żołnierze. W końcu to legiony Cezara obaliły starą republikę, więc teraz trzeba było pilnować, by ich ambicja za bardzo nie wybujała. W epoce cesarstwa stało się jasne, że legionista bardziej niż wroga powinien bać się swoich dowódców.

Los chrześcijan w czasie prześladowań został Rzymianom szczególnie zapamiętany. Okrucieństwo starożytnych zapładniało wyobraźnię artystów XIX wieku. Henryk Siemiradzki, „Dirce chrześcijańska” (źródło: domena publiczna).
Chłostę wymierzano najczęściej, ale Rzymianie byli w stanie z prostego bicza zrobić wszechstronne narzędzie tortur. Łagodne przewinienia karanych chłostą za pomocą skórzanego bicza, za poważniejsze katowano flagrum zakończonym metalowymi kulkami i haczykami. Nim też został, według tradycji, biczowany Jezus Chrystus. Pewien cesarz uznał jednak, że chłosta to zbyt łagodna kara.
Chłosta to za mało dla rzeźnika
Cesarz Makrynus był takim sadystą, że jego niewolnicy nazywali go „rzeźnikiem”, ponieważ ściany jego domu spływały krwią. Arogancki i krwiożerczy, krzyżował własnych żołnierzy za byle przewinienia, a także upokarzał karami, jakie zwyczajowo wymierzano niewolnikom.
Gdy odkrył, że kilku jego żołnierzy spało z tą samą służącą, nakazał rozciąć dwa duże woły i kazał ich zaszyć w brzuchach zwierząt tak, by głowy wystawały na zewnątrz. Chciał, by mogli rozmawiać ze sobą, umierając. Jego biograf komentował, że takich kar nie wymierzano nawet za cudzołóstwo ani w czasach naszych przodków, ani dziś. Makrynus miał na to „przestępstwo” własną karę: parę wiązano razem i palono żywcem. Bardzo lubił też skazywać na obdzieranie ze skóry.

Obdzieranie ze skóry było szczególnie okrutną formą kary. Francisco Camilo, „Obdarcie ze skóry św. Bartłomieja” (źródło: domena publiczna).
Okrutny cesarz przywrócił także starożytną torturę z czasów etruskiego tyrana Mezentiusza. Ofiarę przywiązywano do trupa i pozostawiano na śmierć trawionego powolnym gniciem. Nie miał litości nawet wobec własnych żołnierzy. W obliczu buntu zdziesiątkował armię, mordując jednego na dziesięciu (tzw. decymacja). Za utyskiwania mordował jednego na stu i uważał to za wyraz łaski.
Nie był jedynym cesarzem lubującym się w mordowaniu legionistów – za panowania Dioklecjana i Maksymiana decymacji poddano około sześć tysięcy żołnierzy z Legionu Tebańskiego, którzy ponieśli śmierć męczeńską za wiarę.
Potrzeba matką wynalazków
Rzymianie byli ludźmi kreatywnymi. Ich inżynierowie słynęli w całym świecie antycznym, a wiele z urządzeń pomocnych w budowie dróg czy narzędzi oblężniczych doskonale nadawało się do tortur.
Za pomocą zwykłego wyciągu krążkowego można było podwiesić człowieka wysoko nad ziemią, a potem nagle opuścić w dół. Czasem spuszczano ofiarę na ostre kamienie tyle razy, że ciało zmieniało się w krwawą miazgę.
Wyciągów używano także do wyrywania kończyn ze stawów albo rozrywania ciała. Wszystkie te urządzenia i tortury nie służyły jednak egzekucji, lecz pozyskaniu zeznań od podejrzanych, a nieraz nawet świadków. Seneka był zdania, że tortury są okrutne i nieprzydatne w pozyskiwaniu zeznań, ale był w mniejszości.
Łamać, mielić, podpiekać
Jedno z najstraszliwszych urządzeń wykorzystywanych do tortur przez Rzymian, które spopularyzowało się w kolejnych stuleciach, było koło. W przeciwieństwie do wersji greckiej, która przypominała zwykle koło od wozu, rzymska wyglądała raczej jak bęben. W jednym wariancie ofiarę przywiązywano do obręczy koła i spuszczano w dół zbocza.
W innym koło na osi stawiano nad ogniem, a ofiarę łamano i jednocześnie pieczono za życia. Jeszcze inna wersja tortury kołem wiązała się z umieszczeniem na nim szpikulców, a kolejnych pod kołem. Obracająca się ofiara była dosłownie mielona na kawałki.
Wrogowie państwa – na krzyż
Rzymianie wymyślili wiele tortur, z których jedne zostały zapomniane, a inne spopularyzowały się aż nazbyt. Do tych pierwszych należy zaszywanie ojcobójców w płóciennym worku z jadowitymi wężami. Jeśli ofiara przeżyła ukąszenia – i tak spotykała ją śmierć przez utopienie w najbliższym zbiorniku wodnym.

Rzymski wódz Krassus ukrzyżował 6000 zwolenników Spartakusa. Krzyże ustawiono w rzędzie wzdłuż drogi między Rzymem a Kapuą. Fiodor Andriejewicz Bronnikow, „Ukrzyżowani niewolnicy” (źródło: domena publiczna).
Do grupy drugiej należy ukrzyżowanie, które już w czasach późnej republiki stosowano wobec niewolników. Dopiero cesarze zaczęli krzyżować także innych skazańców. Śmierć na krzyżu była powolna i bolesna, ale i bardzo pokazowa, bo często krzyżowano wiele osób na raz. Została ulubioną metodą na pozbywanie się „wrogów państwa”.
Z czasem na krzyżach zawiśli zarówno krnąbrni Żydzi z Palestyny, jak i kłopotliwi chrześcijanie, których w II i III wieku pojawiało się w cesarstwie coraz więcej. Za panowania Wespazjana, gdy generał Tytus oblegał Jerozolimę w 70 roku, krzyżowano 500 Żydów dziennie.
Po złym panie…
Panowanie mizantropa-paranoika Tyberiusza w pierwszej połowie I wieku upłynęło pod znakiem terroru i nienawiści. Ostatnie lata spędził na Capri, gdzie zabijał czas wymyślając tortury i egzekucje dla więźniów schwytanych i przewiezionych na wyspę nawet bez procesu. Na swojego następcę wyznaczył szalonego Gajusza Cezara, który zapisał się w historii jako Kaligula.
Podobnie jak wuj, lubił torturować ludzi w intymnej atmosferze, więc robił to na przykład w sali, gdzie wydawał przyjęcia. Kaligula nakazywał swoim katom, by tak uderzali ofiarę, by ta czuła, że umiera. Wysoko urodzonych piętnowano na twarzach, zamykano w klatkach lub rozcinano na pół.
Gdy pewnego aktora spytano, kto jest potężniejszy: król bogów Jupiter czy Kaligula, a przy odpowiedzi się zawahał, szalony cesarz nakazał go katować biczem, aż ciało rozpadło się na kawałki.
Z rozkoszą słuchał błagań o litość, chwaląc barwę głosu ofiary. Pewnemu senatorowi kazał rozciąć brzuch, a oczy i narządy wewnętrzne wyłupić rozgrzanymi szczypcami, by dłużej umierał. Następnie przepiłowano go na pół.
Chrześcijanie jak smażone ryby
Na szczęście Kaligula został zamordowany po czterech latach rządów, a jego następca, Klaudiusz, bezskutecznie próbował przywrócić w państwie porządek. Otruty przez żonę, zrobił miejsce dla głupiego, zepsutego i próżnego Nerona.
Gdy w lipcu 64 roku w Rzymie wybuchł pożar, a cesarz dowiedział się o oskarżeniach o podpalenie, szukał kozła ofiarnego. Padło na chrześcijan, wobec których zarządził straszliwą czystkę. Kronikarz Haban Maur pisał: Przeszywano ich mieczem, palono, katowano biczem, krzyżowano, topiono w morzu, skórowano, obcinano im języki, kamienowano, ucinano im ręce lub rozczłonkowywano.

Świętego Prymusa Rzymianie zmusili do wypicia rozpuszczonego ołowiu. Niccolò Circignani zwany il Pomarancio, „Męczeństwo św. Prymusa” (autor: Alkjds, licencja: CC BY-SA 4.0).
Neron kazał wkładać chrześcijanom zwierzęce skóry i rzucać sforze psów, wysyłał bez broni przeciwko gladiatorom, wieszał za kciuki i piekł na wolnym ogniu oraz obdzierał ze skóry.
Niektórych zgniatano w prasach do winogron, innym wkładano kolczugi rozgrzane do czerwoności, jeszcze innych nabijano na pal lub rozcinano brzuchy i pozostawiano, by dzikie zwierzęta wyjadały im wnętrzności. Nocą płonące stosy służyły za oświetlenie. Przeszedł sam siebie, gdy postanowił smażyć chrześcijan jak ryby:
Patelnię napełniano olejem, smołą lub żywicą, a następnie stawiano na ogniu, a gdy ciecz zaczynała bulgotać, wrzucano do niej chrześcijan upierających się przy swojej wierze, by smażyli się niczym ryby.
Nawet niezbyt przychylny chrześcijanom historyk Tacyt pisał, że skazywano ich na śmierć jedynie, by zaspokoić żądzę krwi jednej osoby.
Śmierć w spiżowym byku
Jedna rzymska tortura okrucieństwem i kreatywnością bije jednak wszystkie inne na głowę. Mowa o torturze spiżowego byka, wynalezionej w VI wieku przed naszą erą przez ateńskiego artystę Perillusa. Ofiarę umieszczano w pustym brzuchu byka, a krzyk był zniekształcany przez przemyślnie skonstruowany modulator i brzmiał jak ryk zwierzęcia.
Zgodnie z relacją historyka Diodora Sycylijskiego, wynalazca pokazał byka Falarisowi, tyranowi z Akragas na Sycylii. Tyran był pod wrażeniem, ale przed wręczeniem nagrody poprosił Perillusa, by wszedł do byka i udawał krzyki umierającego. Zamknięto wówczas drzwiczki i podłożono ogień.
Falarisowi spodobały się „bycze” wrzaski, więc kazał wydobyć jeszcze żyjącego wynalazcę, by nie zepsuć swojej nowej zabawki, a potem okazał mu uznanie zrzucając z klifu. Poddani tyrana byli mniej zadowoleni – na widok nowej metody publicznych egzekucji zbuntowali się i obalili go. Wyrwano mu język, a potem upieczono żywcem w byku.
Niestety, pomysł się przyjął i kilku chrześcijańskich męczenników zginęło w ten sposób, w tym św. Eustachy Rzymski i św. Antypas z Pergamonu. Dante uwiecznił tę straszliwą torturę w Boskiej Komedii.
Bibliografia:
- N. Cawthorne, Public Executions: From Ancient Rome to the Present Day, Chartwell Books 2006
- M.P. Donelly, D. Diehl, The Big Book of Pain. Torture and punishment through history, History Press 2008
- J. Kellaway, Historia tortur i egzekucji, tłum. E. Ressel, Elipsa 2009
- A. Ziółkowski, Historia powszechna. Starożytność, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2009
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.