Gall Anonim wyjaśniał, iż pierwszy chrześcijański władca Polski „w takich pogrążony był błędach pogaństwa, że wedle zwyczaju swego ludu siedmiu żon zażywał”. Liczba partnerek została zapewne wyssana przez kronikarza z palca. Ale co z samą instytucją haremu u zarania naszych dziejów?
Gallowa wzmianka o siedmiu nałożnicach stanowi aż nazbyt oczywiste nawiązanie do siedmiu grzechów głównych i do religijnej symboliki. Nie znaczy to jednak, że fałszywa jest również sama informacja o wielożeństwie wielkopolskiego władcy.
Zupełnie zwyczajna… rozpusta
Wszystko wskazuje na to, że Mieszko w istocie utrzymywał sporych rozmiarów harem. Nie było to wśród słowiańskich wodzów rzadkością. W towarzystwie siedmiu żon upojne noce miał spędzać przed chrztem władca Rusi, Włodzimierz Wielki. Z kolei pomorskiemu księciu Warcisławowi przypisywano posiadanie aż dwudziestu czterech partnerek.
Harem zaspokajał osobiste potrzeby władcy, ale też podkreślał jego bogactwo i potęgę. W końcu wyłącznie człowiek naprawdę wpływowy mógł sobie pozwolić na zapewnianie pięknych strojów, biżuterii, wyżywienia i luksusowego zakwaterowania nie jednej, ale kilku czy kilkunastu kobietom.
Żony czy nałożnice?
Jeśli coś budzi wątpliwości, to charakter podobnych związków. Już tworzący u schyłku XII wieku kronikarz Wincenty Kadłubek skorygował opowieść Galla, twierdząc, że Mieszko nie miał siedmiu żon, ale „siedem nierządnych nałożnic”, z którymi na zmianę spędzał noce i które tylko „nazywał swoimi żonami”.
Jeden z późniejszych kronikarzy rozwinął jeszcze Kadłubkową interpretację, sugerując, że książę wcale nie pławił się we wdziękach swych kurtyzan naprzemiennie, ale zabawiał się ze wszystkimi naraz, dając dowód swej młodzieńczej jurności. Ten ostatni szczegół trudno zweryfikować. Sam jednak fakt, że Mieszko miał raczej nałożnice niż pełnoprawne żony, można dzisiaj uznać właściwie za pewnik.
Kawaler po przejściach
Niewykluczone, że jedna z jego partnerek pełniła uprzywilejowaną funkcję „pierwszej żony”, ale została odprawiona lub zmarła. Formalnie Mieszko uchodził więc za kawalera i nic nie stało na przeszkodzie, by w 965 roku ożenił się z Dobrawą.
Tym bardziej jednak nic nie przemawiało za tym, aby z tak błahego powodu jak ślub z kobietą hołdującą odmiennym obyczajom władca pozbywał się całego orszaku młodych i pięknych nałożnic.
Wzorce z zagranicy
Znamy aż nazbyt wiele przykładów, gdy wianuszkiem kochanek otaczali się już ochrzczeni wodzowie. W czasach Mieszka działo się tak chociażby w pobliskich Czechach. Jeśli wierzyć tworzącemu pół wieku później Brunonowi z Kwerfurtu, władca Libic Sławnik wolał spędzać czas „z całą gromadą kobiet”, niż obcować ze swoją małżonką Strzeżysławą.
Nad Wartą było zapewne podobnie. A tym samym Dobrawa miała szczególnie twardy orzech do zgryzienia, jeśli chciała przekonać męża do chrztu i wzmocnić własną pozycję na dworze. Tym twardszy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w noc poślubną stanowczo odmówiła udania się z Mieszkiem do książęcej sypialni… O tym przeczytacie zresztą w innym naszym artykule.
***
Nie ma dla nich miejsca w pracach naukowców, a autorzy encyklopedii uparcie powtarzają, że nic o nich nie wiadomo. Dobrawę, Odę i Emnildę niemal doszczętnie wymazano z naszych dziejów. Zupełnie niesłusznie. Kamil Janicki udowadnia, że gdyby nie te kobiety, Polska w ogóle by nie istniała. I że o ich życiu można powiedzieć naprawdę wiele bez uciekania się do gdybań i bajkopisarstwa. Oto fascynująca historia bezwzględnych, ambitnych i żądnych władzy partnerek pierwszych Piastów.
Źródła:
Artykuł powstał w oparciu o literaturę i materiały zebrane przez autora podczas prac nad książką „Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę”.
Podstawowe źródła:
- Gall Anonim, Kronika Polska, ks. I, rozdz. 4-5.
- Kronika Dzierzwy, rozdz. 18.
- Wincenty Kadłubek, Kronika Polska, ks. II, rozdz. 8.
Literatura:
- Banaszkiewicz J., Dąbrówka „christianissima” i Mieszko poganin (Thietmar, IV, 55–56, Gall I, 5–6) [w:] Nihil superfluum esse, red. J. Strzelczyk, J. Dobosz, Poznań 2000.
- Jasiński K., Rodowód pierwszych Piastów, Poznań 2004.
- Krawiec A., Seksualność w średniowiecznej Polsce, Poznań 2000.
- Moszyński K., Kultura ludowa Słowian, t. 2, Warszawa 1967.
- Strzelczyk J., Bolesław Chrobry, Warszawa 2014.
- Vlasto A.P., The Entry of the Slavs Into Christendom. An Introduction to the Medieval History of the Slavs, Cambridge 1970.
KOMENTARZE (14)
Czy można się dowiedzieć czyj jest ten pierwszy obraz w artykule?
Bardzo proszę.
To John William Waterhouse. Przedstawiony jest tu fragment jego obrazu „Hylas i nimfy” z 1896 roku.
No właśnie, źródła do ilustracji mogliby też podawać…
Artykuł, jak zawsze, ciekawy. Czasem można się zgodzić z tezą, czasami nie – kwestia osobistego odbioru. Ja jednak z innej beczki – widzę, że często ilustrujecie Państwo swoje artykuły różnymi reprodukcjami. Prosiłabym o podawanie autorów i tytułów – niektóre z nich są naprawdę piękne i mało znane. (Może na koniec artykułu w postaci wykazu). Pozdrawiam
Wybrane komentarze do artykułu z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1191565607538763
Jurek D.:
Był księciem to i stać go było. A na poważnie to posiadanie kilku żon nie było niczym nadzwyczajnym u pogańskich książąt słowiańskich i nie tylko słowiańskich. Ale jak się potem co różni książęta pochrzcili to już mieli po jednej żonie, oficjalnej i ….. tzw. metresy „na boku”
Elżbieta J.:
I niektórzy do dziś to praktykują
Ciekawostki historyczne:
Jurek D.: Prawdę mówiąc właśnie o tym jest artykuł. No ale dziękujemy za streszczenie
Jurek D.:
Ale , o ile wiadomo, to Mieszko akurat był przykładnym mężem
Agnieszka Wolnicka:
mężem raczej tak, ale za młodu…
Jurek D.:
„Co było a nie jest nie pisze się w rejestr”. Zresztą „za młodu” pewnie też był wiernym mężem wszystkich swoich żon
Alicja W.:
ile trzeba dać na zakupy w galerii dla tylu żon?
Ciekawostki historyczne:
Jakie szczęście, że w X wieku jeszcze nie wynaleziono galerii handlowych… byli tylko obwoźni żydowscy kupcy. Ale im w zamian za błyskotki dla siedmiu żon można było wcisnąć paru niewolników…
Danuta W.:
a kto ich nie miał w tamtych czasach,jak nawet czytałam,że biskupi nawet mieli
Witold W. K.:
Celibat jest wymogiem nadrzędności celów centrali. Do XIII wieku (chyba) dopuszczalne było legalne posiadanie rodzin. No, ale odpowiednie środki finansowe konsumowano przy parafii, to Watykan kolejny sakrament ustanowił. I źle było? Jeżeli nikt nikogo nie zmuszał, wbrew woli nie postępował i przyrost naturalny zachowany, choć wojny i „zarazy” odpowiednio go stymulowały. Nie było wynaturzeń. Z punktu widzenia płci, wiele spraw było przewidywalnych, naturalnych, zgodnych z ludzką psychiką…
Danusiu, tylko w tamtych czasach, tak ?
Tak. Też o tym słyszałam. Ponoć wdowy po ksiezach domagały się pomocy, a ta za drogo kosztowała Watykan i dlatego wprowadzono celibat.
A skąd niby pomysł, że 7 żon to odniesienie do grzechów głównych? Czy te 24 żon księcia pomorskiego znaczy, że on znał więcej grzechów głównych? I co to za bzdura, że Mieszko był kawalerem? Oczywiście, że był żonaty, tylko skoro się ochrzcił, to uznał, że jego pogańskie małżeństwo jest nieważne. Zgodnie z tezą pana Janickiego, to żaden przedchrześcijański władca nie miał żony, tylko same kochanki. No i sam Mieszko to przecież bękart, zrodzony przez kochankę swego ojca. A na koniec – mówienie o haremie to kompletne nieporozumienie, bo haremy to były wyłącznie w krajach arabskich. Tu takich tradycji nie było.
Nie było zdaje się też tradycji monogamii, Kasiu ;)
Jakiego znowu „zohydzania”? Przeciwnie, artykuł pokazuje Mieszka jako obrotnego władcę, atrakcyjnego dla kobiet mężczyznę, który był uwielbiany przez kobiety. I przede wszystkim, pokazuje go jako CZŁOWIEKA, mającego także swoje słabości. I to człowieka swojej epoki – przywódca wojów, czy to wikińskich, czy słowiańskich, był przeważnie gorącej krwi („krew nie woda”), lubił się bić, zdobywać kobiety, kochać i politykować.
W moich oczach Mieszko I ZYSKAŁ – właśnie dlatego, że przedstawiany jest nie w sposób pomnikowy, a jako człowiek, godny reprezentant swojej epoki, a nie symbol przypisywanych mu później wartości.
W państwie Inków ilość żon odzwierciedlała potęgę i liczbę krajów które uzależnił od siebie Inka. Prawdopodobnie władca Piastów żeniąc się z poszczególnymi kobietami, wzmacniał więzi z lokalnymi arystokracjami plemiennymi [dla ludności tubylczej te więzi były b.ważne, stąd później takie przywiązanie do Piastów]. Czyli liczba żon sugerowała liczbę zależnych plemion może tylko Wielkopolski [może z b.waznych grodów nad Notecią, Pomorza, od Wieletów, Mazowszan, Wikingów lub Prusów] lub związki z sąsiadami. Dąbrówka np.była córką władcy potężnych Czech.
+aaaa Zgadzam się w zupełności. Nie chodziło o żadną rozwiązłość, a po prostu o relacje polityczne i strategiczne. Mieszko był świetnym strategiem i władcą, któremu udało się zjednoczyć plemiona. Zawieranie sojuszy/unii przez małżeństwo było zawsze praktykowane przez rody władców i rody królewskie. I jakoś to nas nie dziwi, a o Mieszku i dawnych Słowianach myślimy jak o prymitywnych.
Bardzo ciekawy artykuł. Uwielbiam wczesne średniowiecze i zawsze z radością dowiaduję się czegoś nowego.
Dziękujemy :)