„Piastunki, niańki, a niekiedy i same matki, chcąc dziecko uspokoić, »zabawiają« je głaskaniem i łechtaniem płciwa lub otworu odchodowego” – pisał równo sto lat temu August Czarnowski. – „Zdarza się nawet czasami, że osoba, zwłaszcza płci przeciwnej, pozostawiona bez dozoru, pozwala sobie pieścić się z płciwem dziecka dla własnej zabawy!”.
Słowa te pochodzą z wydanego w Berlinie (ale w języku polskim) poradnika o długim, iście barokowym tytule: Marnopłcenie – onanizm (samogwałt, samienie się, nijactwo). Objawy, przyczyny, następstwa, zapobieganie, leczenie. Wedle najnowszych postępów naukowych. Opinię autora można by zbagatelizować. należał do grona najbardziej radykalnych moralizatorów, wzywających do walki z „niewłaściwie wykonywanymi” czynnościami seksualnymi.
W jego przekonaniu seks na stojąco mógł się skończyć paraliżem, a masturbacja – wyschnięciem mózgu i gruźlicą. Mówiąc krótko: wiarygodnym autorytetem medycznym trudno byłoby go nazwać. Wydaje się jednak, że w tym jednym, konkretnym przypadku coś było na rzeczy.
W sprawie służących i guwernantek, które poprzez swoje nieostrożne zachowania doprowadzają do „seksualizacji” dzieci, bił na alarm autor niemal każdej podobnej broszury, mającej na celu zwalczanie plagi onanizmu. Prawie że słowo w słowo opinia Czarnowskiego powtarza się w książeczce Michała Misiewicza pt. Samogwałt (onanizm) i jego skutki. Przewodnik dla młodzieży i rodziców.
Także Jonathan Braun i Beniamin Rosenblum pisali na stronach Samogwałtu (onanizmu) u mężczyzn i kobiet o matkach, ciotkach i niańkach „z żartów drażniących narządy płciowe dzieci”. Wszystko to są książki wydane zaraz przed pierwszą wojną światową i wielokrotnie wznawiane w niepodległej II Rzeczpospolitej.
Teoria „Kultu zwisaka”
Najdalej posunął się jednak krakowski „lekarz-płciownik” Stanisław Kurkiewicz: jeden z najodważniejszych i najbardziej bezpruderyjnych seksuologów sprzed stulecia. Stworzył on koncepcję „kultu zwisaka” – chorobliwej fascynacji męskimi narządami płciowymi. Przypadłość ta przekładała się, w opinii Kurkiewicza, na naturalne u każdej kobiety pragnienie wykonywania „merdanki”, czyli „igrania ze zwisakiem”.
Lekarz-płciownik zgadywał, że mogą istnieć mężczyźni, których niepokoi ta instynktowna tendencja, zabraniają jej realizowania, a nawet widzą w niej „wielkie wyuzdanie”. Uspokajał ich jednak, że kult zwisaka rozwija się u każdej niewiasty już w okresie dojrzewania. I nic nie można na to poradzić.
Znam wypadki, że nawet starsze uczennice szkół wybierały się na naukę „na świeżym powietrzu” poza miasto, gdzie kąpali się wojacy. Dziewczęta w odległości (…) kilkunastu kroków przechadzały się z książką przed oczyma – ale bokami chciwie pozierały. Uczęszczanie ich na to miejsce odbywało się stale (…). Gdzie zaś kąpią się w domu chłopaczki małe – tam zlatują się dziewczęta i, nie zważając na domowników, wpatrują się z niezwykłym zajęciem w płciwo.
Problem, zdaniem Kurkiewicza, polegał na tym, że nie każda kobieta potrafiła kontrolować trawiące ją pragnienie styczności z męskimi narządami płciowymi. „Posuwanie się aż do popełniania płcenia (…) z młodą istotą męską wcale nie przydarza się u jakichś ladacznic (…), ale jest wybrykiem nieraz tak skromnie i świętobliwie się przedstawiających osóbek. Po największej części pozwalają sobie na to służące i wychowawczynie (…), bony, guwernantki itp., jako też kobieciny przyjmujące na mieszkanie »pp. studentów« i zapewniające im »rodzicielską opiekę«” – wyjaśniał autor Szczegółowego odróżnienia czynności płciowych.
Dzieciaki niżej lat dziesięciu
W przypadku ostatniej grupy krzywdę dało się jeszcze przeboleć. Kurkiewicza bardziej interesował los małych, niewinnych dzieci. I pochylał się nad nim z uwagą wręcz jeżącą włosy na głowie. Pisał:
Doprowadzenie do odbycia płcenia połączone jest nierzadko z wielu trudami i zabiegami (manipulacjami), zwłaszcza z dzieciakami niżej lat dziesięciu – gdyż (…) mechanizm wzwodu może jeszcze nie działać.
W efekcie częściej niż do gwałtów dochodziło jego zdaniem do masturbowania chłopców przez opiekunki, a nawet matki. Zdarzało się zarówno „ustowanie głębokie”, jak i „wargowe muskanie zwisaka na chłopaczkach małych lub jeszcze niemowlęciach”. Nieco starsi chłopcy byli z kolei przyuczani do wykonywania tych samych czynności na opiekującej się nimi kobiecie.
Zabawy pani majstrowej
„[Znana mi] pani majstrowa, kobieta młoda, popełniała na każdym uczniu (terminatorze) cudziny – przy czym kazała mu, aby ją czesał. Jeden młodzieniec za drugim tak tam terminowali” – pisał lekarz-płciownik, a pod „popełnianiem cudzin” kryło się rzecz jasna „masturbowanie”. I jego zdaniem nie był to odosobniony przypadek.
Kurkiewicz głęboko wierzył, że każda kobieta „ma na sumieniu” podobne czynności, a każdy mężczyzna mógłby zeznać, że gdy był mały, jakaś niewiasta „igrała z jego płciwem”. Doktor był tak bardzo przekonany o swojej racji, że wzywał do stawienia się u niego w gabinecie choć jednej niewinnej lub nieskrzywdzonej osoby.
Plaga chłopczykowania. Mit czy rzeczywistość?
Oczywiście można by cały ten wywód zrzucić na karb bujnej wyobraźni Kurkiewicza. Bądź co bądź ten człowiek uwidział sobie, że gruźlica jest symptomem błędów w sypialni, a chwycenie za palec potrafi w chwili podniecenia zabić.
Tak samo mógł wymyślić plagę – jak to ujmował – „chłopczykowania”. Problem polega na tym, że na pewno nie ubzdurał jej sobie w całości. Choćby dlatego, że pisał z prywatnego doświadczenia:
Ja w swoich wspomnieniach z lat przed pierwszą dziesiątką życia mam zapamiętane zdarzenia: merdanki ze strony służącej Kasi, gdy miałem lat co najmniej pięć. I prawdziwego płcenia z piętnastoletnią piastunką Zosią, która mnie do tego namówiła, gdy miałem lat może osiem, i kilkakrotnie to ze mną popełniała.
Trudno bez dogłębnych badań źródłowych rozstrzygnąć, czy ogólnokrajowa epidemia była projekcją doświadczeń Kurkiewicza, czy prawdziwym zjawiskiem. Mógł wyolbrzymiać stan rzeczy, ale mógł też – jak często na kartach swoich książek – po prostu mówić, jak wygląda prawdziwe życie. Jakkolwiek by nie było, nie sposób pozbyć się wrażenia, że Polacy mieli sto lat temu problem raczej z molestowaniem dzieci niż z onanizmem.
***
Powyższy artykuł to tylko krótki zarys fascynującego tematu przedwojennej antykoncepcji. W pierwszych dekadach XX wieku zaradność szła pod rękę z desperacją czy nawet szaleństwem. Ciąży zapobiegano przy użyciu promieni Roentgena, radu umieszczanego w macicy, a nawet zastrzyków z byczej spermy. Jednocześnie to właśnie wtedy powstał prototyp pierwszej skutecznej pigułki antykoncepcyjnej!
Bibliografia:
Artykuł powstał w oparciu o literaturę i materiały zebrane przez autora podczas prac nad książką pt. Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce. Pozycja ta ukazała się jako pierwsza książka pod marką „Ciekawostek historycznych”.
[expand title=”Kliknij, żeby rozwinąć wybraną bibliografię.”]
- Braun Jonathan, Beniamin Rosenblum, Samogwałt (onanizm) u mężczyzn i kobiet i jego skutki. Środki wyleczenia się z onanizmu bez pomocy, Księgarnia Popularna, Warszawa 1908.
- Kurkiewicz Stanisław, Z docieków (studyów) nad życiem płciowem. Luźne osnowy (tematy). 2. Szczegółowe odróżnienie czynności płciowych, nakł. autora, Kraków 1906.
- Misiewicz Michał, Samogwałt (onanizm) i jego skutki. Przewodnik dla młodzieży i rodziców, K. Fiszler, Warszawa 1906 (wydanie drugie: oprac. Aleksander Parszewski, Siła, Warszawa 1929).
- Marnopłcenie – Onanizm (samogwałt, samienie się, nijactwo). Objawy, przyczyny, następstwa, zapobieganie, leczenie. Wedle najnowszych postępów naukowych, oprac. August Czarnowski, Hygiea, Berlin 1914.
[/expand]
KOMENTARZE (16)
I co, stało się komuś coś od tego ? Ktoś poniósł przez to jakiś uszczerbek na zdrowiu ? Nie słyszałem. Artykuł zaś ten pokazuje w jak głupich czasach żyjemy, kiedyś państwo pierdołami się nie zajmowało, zaś dzisiaj za poklepanie swojego dziecka po tyłku można iść do więzienia za pedofilię bo aferę zrobi szarańcza feministek.
Zgłoście tego pedofila z komentarza :/
Nie jestem pedofilem zaś Ty owszem jesteś idiotą i tchórzem niezdolnym do rozmowy, który sika w majtki na myśl o wszystkim co choć trochę budzi kontrowersje. Uważaj ze słowami, bo zgłosić to mogę ja Ciebie, tyle że o naruszenie dóbr osobistych z powództwa cywilnego bo pedofilia to zaburzenie które z pewnością każdy psychiatra u mojej osoby by wykluczył.
Dwoch kapusiow dalo sobie po razie. :)
CO to za banda skurwieli unika tematu który istnieje wokoło nich o zarania dziejów i w całej populacji ludzkiej,anonim napisał swoje zdanie co do artykułu,wy zaś spedaleni tempacy ukrywający sie pod przybranymi nickami cały czas myślicie o nieletnich spudniczkach.zajmijcie się sobą i swoimi fobiami,jeśli zaś chcecie jako jedyni na świecie zmieniać na siłę pod publikę cały świat to proponuje wam forsować oceany wpław,powodzenia
Jesteś PEDOFILEM???
Pewnie chronisz swoje „tradycje” rodzinne i stąd ten histeryczny komentarz. Polecam psychologa. Żałosne… Niemniej ingerencja państwa w coraz więcej sfer życiowych jest irytująca co jak widać zauważają również po-siusiaku-przez-matkę-miziani ;)
Na miłość Boską, rozumiem, że takie tematy się sprzedają ale przestancie kupczyć seksem bo stajecie się monotematyczni
Popieram! Ciągle tylko seks i seks… nudne się to już robi.
Dlaczego kupczyć? Według mnie bardzo ciekawy artykuł. Jasne, jest tu na pewno wiele osób, które chciałyby czytać w kółko o wojnie, ale są i tacy, którzy lubią poczytać o tematach obyczajowych – zwłaszcza z naszego „podwórka”.
podoba mi się określenie merdanki
w chinach np. tp standard, żeby dziecko było grzeczniejsze. Babcia, ciocia, mama, tak mają.
Pedofilia wśród kobiet była, jest i będzie, to tylko kwestia na jaką skalę. Nikt nigdy nie zrobił badań na tym problemem a prawda jest taka że kobietę dzisiaj jest trudniej namierzyć i oskarżyć a co dopiero w poprzednich epokach kiedy kobieta była kojarzona z wszelkimi możliwymi cnotami. Pamiętam taki brytyjski program gdzie pokazywano przestępstwa sprzed lat i w jednym z majątków detektyw po śledztwie odkrył że zabójczynią dziecka była jego przyrodnia siostra, oczywiście śledztwo zostało umorzone bo nikt nie chciał w coś takiego uwierzyć że wysoko urodzona dziewczyna mogłaby coś takiego zrobić. Po latach ona sama wyznała że ma wyrzuty sumienia z powodu zabójstwa. W wielu miejscach na całym świecie to matki, ciotki itp… wychowywały dzieci w taki sposób żeby nauczyć chłopców uniżoności względem dziewcząt a co gorsza było praktykowane żeby przymuszać chłopców do pływania nago w obecności ubranych dziewcząt co miało dać im możliwość zaspokojenie ciekawości a chłopców nauczyć pokory. Na dowód podam taką stronę
https://sites.google.com/site/historicarchives4maleswimming/home/archives—mid-20th-century-to-current/news-articles-and-columns
Są tam wycinki z gazet dla kobiet gdzie pani redaktor aprobuje i wprost zachęca do takich zachowań które dla wielu chłopców były krzywdzące. Nie jestem mizoginem tak samo jak kobieta krytykująca stosunek do kobiet w Islamie nie jest wrogiem wszystkich mężczyzn tylko wrogiem dyskryminacji i patologii,
@Jarema: Szanowny Panie, dziękujemy za ten ciekawy i poszerzający wiedzę komentarz. Rozumiemy, że przytacza Pan pewne przeczytane informacje, dlatego nie podejrzewamy tu Pana o jakieś mizoginistyczne poglądy, proszę więc być spokojnym i dzielić się z nami w dalszym ciągu swoją bogatą wiedzą. Pozdrawiamy.
Bardzo interesujący artykuł, dowodzący, że społeczeństwo polskie długo dojrzewało do ochrony praw dziecka jego intymności.