Kot ma władzę absolutną w większości domowych salonów. A jeśli salonem jest Gabinet Owalny Białego Domu? W USA pupil prezydenta może wywołać międzynarodowy skandal, a kocia gwiazda reklam telewizyjnych ma prawo startować w wyścigu o miejsce w Białym Domu.
Historia kocich ulubieńców Ameryki sięga początków urzędu prezydenta. Co prawda sam George Washington nie był wielkim entuzjastą tych zwierząt – wolał konie oraz ogary – ale żona Martha trzymała kilka kotów w rodzinnej posiadłości w Mount Vernon.
Przez następne 60 lat to psy nadal królowały w Białym Domu, co jakiś czas ustępując bardziej egzotycznym zwierzętom, takim jak niedźwiedzie grizzly Thomasa Jeffersona czy aligator podarowany Johnowi Quincy’emu Adamsowi przez markiza de La Fayette. Gad stał się podobno postrachem gości chcących skorzystać z toalet Białego Domu.
Kot mądrzejszy od całego rządu
Pierwszym prezydentem będącym prawdziwym miłośnikiem kociego gatunku okazał się Abraham Lincoln. Prezydent słynął z ogromnej miłości do zwierząt – za jego kadencji w Białym Domu można było spotkać kilka psów, kozy, kucyka oraz… indyka należącego do syna Lincolna, Tada. Wśród zwierząt znalazło się też miejsce dla dwóch kotów, Taby’ego i Dixie, które Lincoln otrzymał od sekretarza stanu Williama Sewarda.
Prezydent uwielbiał przebywać ze swoimi pupilami. Marry Todd Lincoln twierdziła, że koty stały się hobby jej męża. Sam Abraham zwykł mawiać, że „Dixie jest mądrzejsza niż mój cały gabinet! I co więcej nie odszczekuje się!”. Znana jest również historia Taby’ego, który pewnego razu przerwał ważny obiad. Wskoczył z impetem na suto zastawiony stół, co zawstydziło Pierwszą Damę. Sam Lincoln skwitował jednak całą sytuację tak:
Skoro złote widelce były wystarczająco dobre dla mojego poprzednika, Jamesa Buchanana, nie widzę powodu dlaczego nie miałyby być równie dobre dla Taby’ego.
Dziewiętnasty prezydenta USA Rutherford Hayes, urzędujący w latach 1877–1881, zapisał się w historii m.in. jako pierwszy właściciel kota syjamskiego w Ameryce. Koty te, pochodzące z Syjamu, czyli dzisiejszej Tajlandii, pojawiły się w Białym Domu za sprawą amerykańskiego konsula w Bangkoku, Davida B. Sickelsa.
Pierwszy syjamczyk został wysłany w ponad dwumiesięczną podróż do Ameryki jako prezent dla żony prezydenta Hayesa, Lucy. Kotka nazwana przez Pierwszą Damę Siam przetrwała podróż, jednak nie było jej dane długo żyć. Po kilku miesiącach zdechła, a sam prezydent sprawił sobie nowego kota, którego nazwano Miss Pussy.
Zakaz budzenia Pierwszego Kota Ameryki!
W pierwszej połowie XX wieku Biały Dom zmienił się w prawdziwe zoo za sprawą dwóch prezydentów. Pierwszym z nich był Theodore Roosevelt, który posiadał dużą stadninę koni i był właścicielem kilkudziesięciu innych zwierząt (psów, kotów, świnek morskich, papugi, węży i borsuka). Wśród kotów najbardziej znany były wielki kocur Tom Quartz (nazwany tak na cześć bohatera jednej z powieści Marka Twaina) oraz szary kot Slippers, który posiadał sześć palców w przednich łapkach.
Tom Quartz był towarzyszem Teddy’ego podczas jego pracy w biurze. Slippers zapisał się za to jako kot, który naprawdę „rządził” Białym Domem. Prezydent wydał nawet swoim pracownikom specjalny zakaz przeszkadzania Slippersowi w jego drzemkach. Kot mógł spać wszędzie, o czym przekonał się w styczniu 1906 r. brytyjski ambasador, który w drodze na obiad w Białym Domu musiał ominąć śpiącego na korytarzu Slippersa.
Drugim prezydentem słynącym ze słabości do zwierząt był Calvin Coolidge. Miał kilkanaście psów (w większości rasy collie i chow chow), kanarki, rysia, osła, lwy, hipopotama i szopy pracze. Wśród całej ferajny królowały jednak koty – Tiger i Blacky.
Tiger znany był z wycieczek poza teren Białego Domu. Pewnego razu, gdy nie wrócił, cały Waszyngton został postawiony na nogi w celu poszukiwania futrzaka. Informacje o zaginięciu Tigera znalazły się w nagłówkach gazet i komunikatach radiowych. Dzięki temu wkrótce odnaleziono go błądzącego po Mauzoleum Lincolna.
Od tego czasu Tiger i Blacky miały nosić specjalne obróżki z napisem „Biały Dom”. Niestety, Tiger w niedługim czasie zaginął ponownie – tym razem już na dobre.
Kot przyczyną międzynarodowych konfliktów
Choć w drugiej połowie XX wieku pies był nadal zwierzęciem najczęściej spotykanym na salonach Białego Domu, to jednak koty stały się ulubieńcami Ameryki. Jedną z najbardziej znanych była kotka o enigmatycznym imieniu Misty Malarky Ying Yang, należąca do Amy Carter, córki Jimmy’ego. Inną kocią sławą był Socks, czarno-biały kocur Billa Clintona.
Zwierzak adoptowany przez Clintonów na krótko przed elekcją stał się ikoną amerykańskiej popkultury. Był bohaterem książek dla dzieci i gier komputerowych, miał nawet własną postać w uwielbianym Muppet Show. Socks stracił jednak swoją pozycję w Białym Domu, gdy Clintonowie zaadoptowali labradora Buddy’ego. Bill Clinton zwykł mawiać, że „lepiej radził sobie z konfliktem izraelsko-palestyńskim niż z Socksem i Buddym”.
Pierwsze koty Ameryki potrafiły również wzniecać międzynarodowe kontrowersje. Tak było w przypadku kotki George’a W. Busha o imieniu India. Czarna kotka, która spędziła z Bushami ponad 18 lat, wywołała zamieszki w stolicy indyjskiego stanu Kerala, mieście Thiruvananthapuram.
Mieszkańcy byli oburzeni kocim imieniem, które według nich obrażało Hindusów. Na znak protestu podpalili nawet kukłę amerykańskiego prezydenta. Sam Bush musiał wydać specjalne oświadczenie, w którym wyjaśniał, że jego kotka nosi imię na cześć bejsbolisty Rubéna Sierry, nazywanego również „El Indio”.
Koci kandydat na prezydenta USA
Nie sposób zapomnieć o jedynym w historii kocie, który starał się o stanowisko prezydenta USA. Był nim Morris, a raczej Lucky (Szczęściarz) – kocur znaleziony pod koniec lat 60. w schronisku dla zwierząt przez Boba Martwicka. Zobaczył on w wielkim rudzielcu środek do zbicia fortuny.
Wkrótce Lucky, znany teraz wszystkim jako Morris the Cat, stał się gwiazdą reklam kociej karmy 9 Lives. Nagrał ponad 40 reklam, w których grał wyjątkowo wybrednego kota, komentującego rzeczywistość ludzkim głosem (podkładanym przez Johna Irwina).
Nazwany „Clarkiem Gable wśród kotów” stał się prawdziwym celebrytą – był wożony limuzyną i jadał kolacje w Białym Domu. Otrzymał nawet kuwetę specjalnie zaprojektowaną przez Louisa Vuittona.
Kot zmarł jednak w 1978 r. Żegnany przez miliony Amerykanów, został wkrótce zastąpiony przez Morrisa II, który rozwijał karierę poprzednika. Wkrótce opiekunowie rudego kocura wysunęli jego kandydaturę na stanowisko prezydenta USA.
Kot startował w wyborach przedwstępnych dwukrotnie – w 1988 i 1992 r. Morris przegrał je jednak minimalną liczbą głosów. Dziś w reklamach występuje już trzeci Morris, który nadal bije rekordy popularności. Jego wizerunek jest jednak wykorzystywany głównie w akcjach ratowania bezpańskich zwierząt.
Bibliografia
- Democracy Chronicles, [dostęp: 15 marca 2015] democracychronicles.com.
- Presidential Pet Museum, [dostęp: 15 marca 2015] presidentialpetmuseum.com.
- Sam Stall, 100 Cats who changed civilization. History’s most influential felines, Quirk Books, Philadephia 2007.
- Madeline Swan, Historia kotów, Znak Horyzont, Kraków 2015.
- The White House Historical Association, [dostęp: 15 marca 2015], whitehousehistory.org.
Redakcja: Roman Sidorski, fotoedycja: Rafał Kuzak
KOMENTARZE (3)
Cóż…. Facebook jest jak starożytny Egipt – wszyscy piszą po ścianach i uwielbiają koty!
Niesamowitych rzeczy można się u Was dowiedzieć!
miau