Ciekawostki Historyczne

Większość piratów była chciwymi i pozbawionymi skrupułów okrutnikami. Ale znalazł się wśród nich idealista, który zapragnął stworzyć państwo doskonałe.

Do dziś nie wiadomo, czy żyjący na przełomie XVII i XVIII wieku Kapitan Misson – bo właśnie o niego chodzi – był postacią prawdziwą. Niektórzy historycy skłonni są widzieć w nim twór fantazji Charlesa Johnsona, najsłynniejszego pirackiego dziejopisa. Jednak w pirackich życiorysach prawda często mieszała się z legendą w sposób niemożliwy do rozdzielenia. I zapewne tak też było w tym przypadku.

Wizjoner z Rzymu

Misson pochodził ze starej prowansalskiej rodziny. Jego ojciec był człowiekiem zamożnym, lecz z powodu dużej liczby dzieci nie był w stanie dostatecznie zabezpieczyć go materialnie. Zadbał natomiast o jego edukację i wysłał na uniwersytet w Angers.

Gdy Misson skończył studia, ojciec planował wysłać go do muszkieterów, ale młodzieniec miał inne plany. Rozczytywał się w książkach podróżniczych i ciągnęło go na morze. Ojciec z ciężkim sercem pogodził się z marzeniami syna i – wykorzystując prywatne koneksje – zaokrętował go na statku „La Victoire”. Młody Misson szybko rozmiłował się w morskim fachu.

Mimo że Misson wychował się w zamożnej prowansalskiej rodzinie, zdecydował się porzucić bezpieczne bytowanie na lądzie i wybrał żywot wilka morskiego.

Mimo że Misson wychował się w zamożnej prowansalskiej rodzinie, zdecydował się porzucić bezpieczne bytowanie na lądzie i wybrał żywot wilka morskiego.

Podczas jednej z podróży poznał w Rzymie dominikanina i filozofa Caraccioliego. Myśliciel – co dość dziwne w przypadku duchownego – uważał religię za stek kłamstw, których wartość polega głównie na tym, że pozwalają ludziom silnym i zamożnym trzymać w poddaństwie biedną i zabobonną większość. Twierdził, że Bóg istnieje, ale nie ma nic wspólnego z tym, co napisane jest w Biblii. Podkreślał, że:

Ten Bóg obdarzył nas rozumem, dzięki któremu możemy stworzyć społeczeństwo idealne, w którym nie będzie biednych i bogatych, a wszyscy będą równi i szczęśliwi. Bo każdy człowiek rodzi się wolny i ma tak samo prawo do wszystkiego, co służy zaspokojeniu potrzeb życiowych, jak do powietrza, którym oddycha.

Drogę do sławy Missonowi otwarła pojedyncza salwa angielskiego statku „Wichelsea”, która zabiła wszystkich oficerów na „La Victoire”.

Drogę do sławy Missonowi otwarła pojedyncza salwa angielskiego statku „Wichelsea”, która zabiła wszystkich oficerów na „La Victoire”.

Poglądy Caraccioliego przemówiły do wyobraźni młodego żeglarza. Przekonał duchownego, by zrzucił habit i wyruszył z nim na morze. Caraccioli zaokrętował się na „La Victoire” i obydwaj idealiści rzucili się w pogoń za swoim marzeniem o państwie i społeczeństwie doskonałym.

Zobacz również:

„Za Boga i wolność!”

Podczas jednego z rejsów francuski okręt wdał się w walkę z angielskim statkiem „Wichelsea”. Pierwsza salwa wrogiej jednostki zabiła kapitana i oficerów. Pozbawiona liderów załoga panicznie potrzebowała przywódcy. Misson bez pytania nikogo o zgodę przejął dowodzenie nad okrętem i pokonał Anglików.

Po walce Caraccioli zapytał go, czy chce zachować przywództwo na zawsze. Misson wahał się, ale były mnich przekonał go słowami:

Z okrętem, na którego pokładzie stoisz, i mężnymi kamratami pod twoim dowództwem, możesz urągać potędze Europy, cieszyć się, czym tylko zapragniesz, panować niczym król na morzach południowych i dochodzić swych praw w wojnie z całym światem, usiłującym pozbawić cię wolności należnej człowiekowi wedle praw natury.

Potrzebna była jeszcze akceptacja załogi. Misson wystąpił przed swoimi towarzyszami z płomienną przemową. Zachęcał ich, by zostali ludźmi wolnymi i prowadzili życie dobre, sprawiedliwe, niewinne i szlachetne, zgodne z Bogiem i Naturą. Załoga jednogłośnie zaakceptowała nowego przywódcę.

Chociaż Misson trudnił się pirackim fachem, który z zasady jest brutalny, to nawet jego ofiary podkreślały, że on nad wyraz łagodny. Tylko kapitanowie statków przewożących niewolników nie mieli co liczyć na litość. Gdy wpadli w jego ręce czekała ich pewne śmierć.

Chociaż Misson trudnił się pirackim fachem, który z zasady jest brutalny, to nawet jego ofiary podkreślały, że on nad wyraz łagodny. Tylko kapitanowie statków przewożących niewolników nie mieli co liczyć na litość. Gdy wpadli w jego ręce czekała ich pewne śmierć.

Bosman zapytał, pod jaką banderą teraz będzie pływał statek. Zaproponował czarną flagę – symbol pirackich jednostek. Ostro zaoponował Caraccioli, mówiąc, że nie są wcale chciwymi i niemoralnymi piratami, ale ludźmi kierującymi się sprawiedliwością i umiłowaniem wolności. Wkrótce na „La Victoire” załopotała biała flaga, na której widniało hasło Deo a Libertate (Za Boga i wolność).

Łagodny pirat

Kapitan Misson i filozof Carracioli błąkali się po wodach Oceanu Atlantyckiego i Indyjskiego. Po drodze napadali na statki, ale zawsze brali tylko to, co było im potrzebne. Johnson w swojej „Historii najsłynniejszych piratów” przytacza słowa jednego z angielskich szyprów, który miał powiedzieć, że nie zdarzyło mu się nigdy spotkać tak łagodnego pirata. Misson jeńców oszczędzał – proponował im przystąpienie do swojej kompanii albo puszczał wolno.

Ale ta łagodność miała też granice. Kapitan bez litości traktował dowódców statków niewolniczych – wieszał ich na rejach. Natomiast niewolników obdarzał wolnością i proponował przystąpienie do załogi. Jeśli odmówili – wysadzał ich na afrykańskim lądzie, by mogli wrócić w swoje rodzinne strony. Uczulał załogę, by z godnością i szacunkiem traktowała swoich nowych czarnoskórych kompanów, ponieważ są oni dziełem tej samej Wszechmocnej Istoty i nadzieleni takim samym rozumem.

Misson był reformatorem pirackich obyczajów. Na przykład zakazał załodze używania wulgaryzmów. Niestosowanie się do tego prawa było karane chłostą. Z wielkim szacunkiem traktował pokonanych przeciwników. Po jednej z wyjątkowo ciężkich potyczek, którą stoczył z angielskim okrętem wojennym, kazał pochować z wszelkimi honorami poległego kapitana królewskiej jednostki. Na jego grobie rozkazał ustawić kamień z inskrypcją: Tu spoczywa dzielny Anglik.

Libertatia – pirackie państwo idealne

W końcu pirat i filozof znaleźli miejsce, w którym mogli ziścić swój polityczny sen – stworzenie idealnego państwa. Okazała się nim być dobrze ukryta zatoka Diego-Suarez w północnej części Madagaskaru. Pod koniec XVII wieku powołali do życia Libertatię – piracką republikę. Swoją załogę – pierwszych obywateli – nazwali Liberami – ludźmi wolnymi. Misson i Carracioli zwołali demokratyczne zgromadzenie konstytucyjne i przystąpili do formowania nowego ustroju.

Mieszkańców podzielono na dziesiątki, z których każda miała swojego przedstawiciela w zgromadzeniu. Podczas obrad uznano, że na czele państwa stanie Lord Konserwator – wybierany raz na trzy lata najwyższy urzędnik. Jego najbliższymi współpracownikami mieli być premier – szef rządu – i admirał – zwierzchnik pirackich sił zbrojnych. Natomiast reszta miała mieć swoich reprezentantów w Radzie, do której najzdolniejszych i najbardziej prawych piratów powoływał Lord Konserwator.

Piracka mapa Madagaskaru z zaznaczonym obszarem, na którym miało się znajdować pirackie państwo idealne - Libertatia.

Piracka mapa Madagaskaru z zaznaczonym obszarem, na którym miało się znajdować pirackie państwo idealne – Libertatia.

Dobra materialne miały być dzielone między wszystkich towarzyszy równo, a pieniądz – jako „diabelski wynalazek” – zakazany. Pierwszym Lordem Konserwatorem wybrano Missona, premierem Caracciolego, natomiast admirałem został Thomas Tew – błyskotliwy kapitan, który niedawno przyłączył się do Prowansalczyka.

Liberowie zbudowali umocnienia broniące dostępu do fortu od strony oceanu. Zaprzyjaźnili się z lokalnymi ludami i prowadzili z nimi handel wymienny. Wśród nich szukali sobie również żon. Często wypływali na łupieżcze wyprawy. By zwiększyć swoją flotę, zbudowali nawet niedużą stocznię, w której powstały dwa nowe okręty – „Enfance” („Dzieciństwo”) i „Liberté” („Wolność”).

Niespodziewany koniec

Praktyka uwalniania przez Missona jeńców ze zdobytych statków szybko doprowadziła do ujawnienia położenia pirackiego fortu. Portugalczycy wysłali morską ekspedycję, która miała położyć kres działalności kolonii. Ale umocnienia Libertatii oparły się salwom portugalskich armat. Pirackie działa zatopiły dwa okręty, a reszta zaczęła uciekać. Misson i Tew rzucili się w pogoń i zdołali zniszczyć jeszcze jeden wrogi statek. Piracka osada przeszła swój pierwszy chrzest bojowy.

Koniec Libertatii przyszedł nie od strony oceanu, ale lądu. Pewnej nocy na śpiących osadników napadło plemię Malgaszów. Nigdy nie spodziewano się ataku lądowego. Dlatego napastnicy bez trudu wyrżnęli większość mieszkańców. Zginął Caraccioli, ale Missonowi udało się uciec statkiem. Odszukał na oceanie Tewa i podzielił się z nim uratowanymi z kolonii skarbami. Po tym obydwaj kapitanowie pożegnali się i rozdzielili. Słuch o Missonie zaginął. Tew twierdził, że Francuz zginął w czasie sztormu. Ale jaka była prawda – tego nikt nie wie.

Dowódcą floty dopiero co powstałej Libertatii miał rzekomo zostać legendarny korsarz i pirat Thomas Tew.

Dowódcą floty dopiero co powstałej Libertatii miał rzekomo zostać legendarny korsarz i pirat Thomas Tew.

Żadna piracka załoga nigdy nie podjęła się odbudowy Libertatii i jej ideałów. Za to na Madagaskarze chętnie osiedlali się piraci-handlarze niewolników, którzy z Missonem i Caracciolim oraz ich marzeniem o powszechnej wolności nie mieli już nic wspólnego…

Źródła:

  1. Pierre van den Boogaerde, Shipwrecks of Madagascar, New York 2008.
  2. Angus Konstam, Piracy: The Complete History, New York 2008.
  3.  Charles Johnson, Historia najsłynniejszych piratów, ich zbrodnicze wyczyny i rabunki, Warszawa 1968.
  4. Zdzisław Skrok, Świat piratów morskich, Gdańsk 1982.

KOMENTARZE (12)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Takie trochę komunistyczne te poglądy mieli :P

    Nasz publicysta | Rafał Kuzak

    Może Marx się na nim wzorował? ;)

dd reporter

W źródłach napisaliście „Christopher”, zamiast „Charles”. „Niektórzy historycy skłonni są widzieć w nim twór fantazji”, nie „niektórzy”, tylko tak pewnie było. :) Pan Johnson (ktokolwiek się ukrywał pod tym nazwiskiem) opisał w swojej książce trzech piratów, o których nikt inny nie słyszał , wśród nich jest Misson (Jeśli Misson tak chętnie wypuszczał jeńców, jego sława szybko by urosła. Tew jest postacią historyczną). Albo jakiś stary wilk morski panu Johnsonowi wcisnął kit bo stawiał rum i słuchał , albo on wcisnął kit czytelnikom.

john

Piekna historia tak przezyc zycie to nagroda od losu – pieknie opowiedziana ciekawe tylko czy rzeczywistosc byla tak kolorowa ale mniejsza o to. Jak czytam polskie komentarze to zadziwia mnie, ze ludzie wszedzie polityki sie dopatruja a caly swiat dziela na prawo/lewo – nie chce mi sie nawet juz z tym dyskutowac – nudne do porzygania. Coz kazdy jest wolny kto potrafi sie uwolnic ;)

Anonim

Brzmi jak Rescator z powieści o Markizie Angelice ;)

Nasz publicysta | Redakcja

Wybrane komentarze do art. z portalu Wykop.pl http://www.wykop.pl/link/2099488/utopia-istniala-naprawde-a-zalozyl-ja-kapitan-pirackiego-okretu/:

loopack: Państwo doskonałe nie może istnieć, gdyż tworzone jest przez ludzi, Ci są niedoskonali i to wyklucza możliwość istnienia czegoś doskonałego, przez nich stworzonego. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Hmm dobra ta herbata, nieźle mi wali ( ͡° ͜ʖ ͡°)

plusujemny: @loopack: ALE WOLNY RYNEK JEST DOSKONAŁY
ZAORANE

Darnok19: @loopack: Skoro ludzie są niedoskonali, to ich pojęcie doskonałości też jest niedoskonałe. A zatem jeżeli zarówno ludzie jak i pojęcie są niedoskonali to mogą oni założyć państwo doskonałe gdyż będzie ono proporcjonalne do ich pojęć.

Ohlsdorfer: @loopack: Państwo doskonałe nie może istnieć, ponieważ jest państwem.
[zobacz zdjęcie z img.4plebs.org]

Malpi_kocioruch: @loopack: Friedrich von Hayek na ten przykład twierdził, że niedoskonałość natury ludzkiej powoduje najmniejszy zły wpływ na instytucje państwowe jedynie w systemie, w którym istnieje swoisty darwinizm zastosowany na wolnym rynku idei. Człowiek jako istota niedoskonała nie może stworzyć świadomie rzeczywistości (państwa) działającej w sposób doskonały.

Tak więc istnieje szansa stworzenia systemu w przybliżeniu idealnego, jednak jest związana z nieokreślonym czasowo chaosem, w którym to systemy niewydolne naturalnie upadają, a te które przypadkowo są wydolne – zostają.

look997: @plusujemny: Wolny rynek pozwala na niedoskonałość i to jest jedna z jego głównych zalet.

saint: Piękna historia!

KonradLuzik: @saint: Co jest pięknego w okradaniu ludzi?

RWX56: @KonradLuzik: Idea, że nikt sobie nie będzie latał helikoptrem i eF16, ale każdy będzie równany w górę oksymoron pejoratywnego socjalizmu.

K_R_S 1: Pierwsza republika ludowo demokratyczna

HAL10K: „Myśliciel – co dość dziwne w przypadku duchownego – uważał religię za stek kłamstw, których wartość polega głównie na tym, że pozwalają ludziom silnym i zamożnym trzymać w poddaństwie biedną i zabobonną większość. Twierdził, że Bóg istnieje, ale nie ma nic wspólnego z tym, co napisane jest w Biblii.”
Ten tekst mi się spodobał.

Arcel: a sternik wstał i zaczął klaskać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Redshoehart: Pewnie bajka, ale przyjemnie się czyta

shade: Wszyscy są równi…
…ale przywódca i tak musi być.

vanad: Takie quasi demokratyczne i liberalne stosunki to był standard wśród piratów, bo kapitan nie był tam zatrudniany przez właściciela okrętu i za jego władzą nie stał oczywiście żaden (wszechwładny) rząd – musiał się więc liczyć ze zdaniem swoich marynarzy. W efekcie wychodziło coś na kształt spółek pracowniczych, które dla marynarzy były podobno na tyle atrakcyjne, że członkowie załóg napadniętych statków handlowych – podlegli dotychczas opresyjnemu, „legalnemu” prawu – nierzadko z własnej woli sami potem stawali się piratami.

przeciwnik ucisku

Świetny tekst, nawet jeśli to bujda ;) Chętnie jednak poznałbym wszelkie źródła na ten temat. Szczególnie chodzi mi o Caraciolę, pierwszy raz słyszę o nim a interesuje mnie filozofia polityki.

Anonim

Socjalizm tak bardzo…

Anonim

Ten tekst jest niestety tylko i wyłącznie legendą. Nie ma dowodów na istnienie takiego pirackiego państwa, a artykuł mimo podanych źródeł jest niestety jedynie parafrazą rozdziału książki Charlesa Johnsona dotyczącej życiorysu kpt. Missona.

Dość absurdalne wydaje się chyba pływanie pod białą banderą z łacińskim napisem oraz brak przekleństw w załodze, gdzie służyli ludzie niewykształceni. Jakiekolwiek próby chłosty za przekleństwo to przepraszam, ale skończyłyby się dla kpt. Missona buntem i dyndaniem z reji.

Należałoby mocniej zaznaczyć legendarny charakter tego opisu, bo ludzie jeszcze gotowi w tę bajkę uwierzyć. Nawet Robinson Cruzoe miał swój pierwowzór, a tu nic – kiszka…

Nie jestem hejterem, ale pisałem pracę magisterską z zakresu piractwa, więc: Trust me, I am historian :)

LosoweSłowa

Istniał, istniał… mało tego, był silnym w wierze wyznawcą Latającego Potwora Spaghetti, ale, jako że legenda stara, przytoczę kilka faktów.
Po pierwsze, to Libertaria nie mieściła się na żadnym Madagaskarze, a na lądzie zwanym wówczas Lemurią, na którym potem powstało państwo o nazwie identycznej. A zatem, znacznie późniejsza, mapa pokazuje jedynie tę cząstkę Lemurii, którą potop oszczędził, a na której częściowo mieściła się Libertaria, sama będąca większą w dniach świetności. Kolejną sprawą jest błąd ludzi, co kopiowali manuskrypty, w wyniku którego Libertatią została. A trzecią i ostatnią jest to, iż była to kraina długo niezwyciężona. Kres jej przynieśli ludzie śpiewający Maha Mantrę, którzy też swój dom na Lemurii mieli.
Pamiętajmy o bohaterskich pastafarianach.
Ramen.

Anonim

O choinka ….moje nazwisko panieskie to Misson ,może to mój pra pra pra……….dziadek

Anonim

panieńskie

Zobacz również

Nowożytność

To nie żaden dowcip. Żydzi próbowali przekonać Habsburgów… do konwersji na judaizm

Wykorzystując zamęt towarzyszący początkom reformacji, dwóch obrotnych Żydów oszukało całą Europę. W imieniu nieistniejących królestw zawierali sojusze z papieżem i przywódcami największych mocarstw. Za słoną opłatą przygotowywali...

3 maja 2016 | Autorzy: Krzysztof Śpiewla

Nowożytność

Muzułmanie ukradli ci okręt? Amerykańscy Marines już w XIX wieku wiedzieliby co zrobić…

Morze Śródziemne, październik 1803 roku. W pobliżu Trypolisu berberyjscy piraci zdobywają amerykańską fregatę USS „Philadelphia”. Stany Zjednoczone podejmują bezprecedensowe w swojej krótkiej historii działania. Wysyłają...

5 sierpnia 2015 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Nowożytność

Brudni, bezzębni, parchaci… Życie prawdziwych piratów nie było hollywoodzką bajką!

Filmy przyzwyczaiły nas do wizerunku pirata jako uroczego, choć nieco nieokrzesanego zawadiaki. Nieskrępowana wolność, wakacje w tropikach, dziewczyna w każdym porcie… Niewiele jest w tej...

2 października 2014 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

Nowożytność

Piraci z Karaibów… nigdy nie istnieli?

Setki okrętów, tysiące piratów, całe wioski, miasta i wyspy opanowane przez brodatych miłośników rumu raz po raz wrzeszczących „arrgh!” Tego wszystkiego tak naprawdę nigdy nie...

23 września 2014 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Łupiły, mordowały, piły na umór. 5 kobiet, które przeszły do historii piractwa

Pirat to wielki zły facet z brodą, drewnianą nogą i papugą na ramieniu, który pływa pod czarną banderą i rabuje statki? Nie tylko. Postrachami mórz...

20 czerwca 2014 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

XIX wiek

Drapanie masztu i zamiatanie nieba, czyli XIX-wieczne marynarskie czary

Hej, ha kolejkę nalej! Hej, ha kielichy wznieście! To zrobi doskonale morskim opowieściom. Bo przecież żeby morskie historie miały rację bytu, musi być rum i...

27 czerwca 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.