Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Kilka słów wypowiedzianych 35 lat wcześniej… uratowało go przed śmiercią w Katyniu!

Uważacie, że odwaga nie popłaca? Jerzy Wołkowicki

Jerzy Wołkowicki, podobnie jak wielu Polaków, kształcił się w Korpusie Morskim w Peterburgu (1901-1904), który ukończył ze stopniem oficerskim. Chrzest bojowy miał przejść w kampanii przeciwko Japonii. Po wielomiesięcznej podróży okręt, na którym służył – „Imperator Nikolaj I” – wziął w końcu udział w słynnej bitwie pod Cuszimą (27-28 maja 1905 roku). Tam flota rosyjska poniosła niespodziewaną, kompromitującą porażkę.

Przebieg walk szybko przybrał dramatyczny dla Rosjan obrót. W atmosferze rezygnacji i bezsilności na pancerniku „Imperator Nikolaj I” odbyła się narada oficerska, na której decydowano o kapitulacji eskadry znajdującej się pod komendą kontradmirała Niebogatowa.

Japończycy w bitwie pod Cuszimą.

Japończycy w bitwie pod Cuszimą.

Owe dramatyczne chwile pewnie odeszłyby w niepamięć, gdyby nie głośna powieść znanego marynisty Aleksieja Nowikowa-Priboja pt. Cuszima. Autor opisał sytuację na pokładzie pancernika w następujący sposób:

Oficerowie nie zdążyli jeszcze zejść na naradę, gdy ktoś podniósł na noku formarsrei sygnał kapitulacji. Śpiesznie z wyrazem zmieszania na twarzach, oficerowie biegli do admirała. Nie czekając na zebranie się pozostałych admirał oznajmił:

– Panowie oficerowie, chcę poddać pancernik. Widzę w tym jedyny sposób uratowania was i załogi. Co o tym myślicie? (…)

Nikt nie miał odwagi zaprotestować poza… najmłodszym stopniem oficerem, a na dodatek Polakiem:

– Walczyć do końca, a potem wysadzić pancernik i ratować się. – skromnie odezwał się miczman Wołkowicki…

Generał Wołkowicki we własnej osobie. Do zdjęcia z młodości niestety nie udało nam się dotrzeć...

Generał Wołkowicki we własnej osobie. Do zdjęcia z młodości niestety nie udało nam się dotrzeć…

Wprawdzie podobnego zdania był też inny marynarz, Borys Michajłowicz Czetwieruchin, zabrakło go jednak na naradzie i wielka historia o nim zapomniała. O jego planach warto powiedzieć tyle, że były dość konkretne: chciał z pomocą między innymi Wołkowickiego na nowo otworzyć prowizorycznie zatkane szczeliny w kadłubie.

Odwaga tym razem nie przyniosła jednak owoców: okręt został poddany, a wszyscy uczestnicy narady wzięci do niewoli, w której młody miczman Wołkowicki przebywał do 1906 roku.

W końcu Polakowi udało się wrócić do Rosji, ale i tam – przynajmniej początkowo – nie czekano na niego z kwiatami. Dopiero w toku procesu wojskowego musiał udowodnić, że nie przyłożył ręki do kapitulacji.

W końcu 22 stycznia 1907 roku Wołkowicki został uznany za niewinnego w sprawie przedwczesnego poddania okrętów znajdujących się pod komendą Niebogatowa. Później sprawy potoczyły się już ekspresowo: nim Rosja carska upadła, Wołkowicki za swoją odwagę otrzymał Order Świętego Jerzego i został niekwestionowanym, rosyjskim bohaterem narodowym, jako człowiek, który się japońskim kulom nie kłaniał.

Trzydzieści pięć lat później…

Lata mijały, a Rosja pogrążała się w coraz większym chaosie. Po wybuchu rewolucji październikowej Wołkowicki przedostał się do Francji, gdzie wstąpił do armii Hallera. W roku 1919 wziął udział w walkach z Ukraińcami w Galicji, a w wojnie polsko-bolszewickiej dowodził Flotylą Pińską. W kolejnych latach wciąż awansował, pnąc się po szczeblach kariery wojskowej (i przy okazji przechodząc z marynarki do służby na lądzie).

Bitwa pod Cuszimą

Bitwa pod Cuszimą

Ukoronowaniem tych starań był awans na generała brygady w 1927 roku. W czasie kampanii polskiej 1939 roku obejmował szereg stanowisk dowódczych, by w końcu dostać się do niewoli radzieckiej.

Trafił do obozu w Kozielsku, gdzie przesłuchujący go oficer zapytał, czy jest może krewnym „słynnego miczmana Wołkowickiego”. W odpowiedzi radziecki funkcjonariusz usłyszał enigmatyczne słowa, które musiały wprawić go w niemałe zdziwienie. Wołkowicki powiedział krótko: „Kłaniam się we własnej osobie” (znane są też inne warianty tej wypowiedzi).

Polscy oficerowie wzięci do radzieckiej niewoli. Mało który miał takie szczęście, co Wołkowicki...

Polscy oficerowie wzięci do radzieckiej niewoli. Mało który miał takie szczęście, co Wołkowicki…

W tym momencie swoje zrobiła sława, jaką przed laty Wołkowicki zdobył dzięki odwadze, a przede wszystkim dzięki powieści Nowikowa-Priboja. W przeciwieństwie do innych polskich oficerów dawny miczman nie został wysłany do Katynia, lecz do obozu w Graziowcu, gdzie przetrwał wojnę.

Wszystko wskazuje na to, że dawnego bohatera uratował komisarz polityczny niskiego szczebla, choć chodziły pogłoski, że to sam Stalin kazał go oszczędzić…

Tak oto Wołkowicki uniknął okrutnej śmierci jako zaledwie jeden z dwóch ocalałych polskich generałów wziętych do radzieckiej niewoli. Po wojnie zamieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie dożył bez mała 100 lat. I niech nam nikt nie mówi, że odwaga nie popłaca!

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Bibliografia:

  1. Aleksiej Nowikow-Priboj, Cusima, T.II, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej 1956.
  2. Andrzej Zbierski, Marek Cieślak, Lech Trawicki, Udział Polaków w wojnie rosyjsko-japońskiej na morzu 1904-1905, Centralne Muzeum Morskie 2000.
  3. Borys M. Czetwieruchin, Ostatni z Cuszimy, Finna 2005.
  4. Józef W. Dyskant, Andrzej Michałek, Port Artur – Cuszima, Bellona 2005.
  5. Piotr Stawecki, Słownik biograficzny generałów Wojska Polskiego 1918-1939, Bellona 1994.
  6. Paweł P. Wieczorkiewicz, Historia wojen morskich. Wiek Pary, T. II, Wydawnictwo Puls 1995.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Czterystu Polaków, którzy przetrwali Katyń. Dlaczego pozwolono im przeżyć?

Wiosną 1940 roku władze radzieckie zamordowały ponad 21 000 polskich żołnierzy, oficerów i policjantów. Byli jednak i tacy, którym udało się przeżyć. Z transportów śmierci ocalało...

10 kwietnia 2014 | Autorzy: Jakub Zyska

XIX wiek

Rosyjska pomysłowość! Jak carscy oficerowie dorabiali się na wojnie z Japończykami

Na wojnie zawsze znajdzie się okazja, by co nieco uszczknąć sobie z państowej kasy. Szczególnie z takiej, która nie żałuje grosza, jeśli tylko ma się...

5 marca 2012 | Autorzy: Paweł Łyziński

Dwudziestolecie międzywojenne

Polacy w niewoli. Piekło bolszewickich obozów jenieckich

W ostatnich latach dużo mówi się o sprawie rzekomo umyślnego, złego traktowania żołnierzy Armii Czerwonej, którzy w latach 1919-1920 trafili do polskiej niewoli. Rosjanie twierdzą...

8 lutego 2012 | Autorzy: Rafał Kuzak

Druga wojna światowa

Szwedzki dyplomata zamordowany z powodu… wiedzy o Katyniu?

Raoul Wallenberg podczas wojny pomógł uratować życie stu tysięcy węgierskich Żydów. Myliłby się jednak każdy myślący, że otrzymał za to zasłużoną nagrodę. Po wkroczeniu na...

25 sierpnia 2011 | Autorzy: Rafał Kuzak

Druga wojna światowa

O czym pisali wiersze polscy łagiernicy?

Doświadczenia polskich zesłańców, którzy spędzili początek II wojny światowej w obozach radzieckiego Gułagu, najlepiej znamy dzięki dziełom literackim, takim jak „Inny Świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. To...

17 czerwca 2011 | Autorzy: Kamil Janicki

Druga wojna światowa

Unikalne wspomnienia radzieckiego egzekutora. Tacy jak on strzelali w Katyniu

Masowe zbrodnie okresu wojny znamy głównie dzięki relacjom ofiar, które cudem zdołały ujść z życiem. Ich kaci nie byli aż tak skorzy do zwierzeń. Nie...

24 maja 2011 | Autorzy: Kamil Janicki

KOMENTARZE (13)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

martyś

Tak oto Wołkowicki uniknął okrutnej śmierci jako zaledwie jeden z dwóch ocalałych polskich generałów wziętych do radzieckiej niewoli.

Który był drugim?

Paweł Łyziński

Drugim był Czesław Jarnuszkiewicz.

walkiria

Drugim był gen. bryg. Wacław Przeździecki, dow. Samodzielnej Grupy 'Wołkowysk” ^^

Paweł Łyziński

Ot, czyli pojawiają się dwie różne wersje. To nazwisko, które podajesz Walkirio również pojawiało się w trakcie moich poszukiwań, ale w którymś momencie je odrzuciłem obstając przy gen. Jarnuszkiewiczu. Ale jako, że to ty jesteś prawdziwą znawczynią tematu zawierzam Ci na słowo, że masz rację, a ja najpewniej popełniłem błąd w poszukiwaniach. Generał Przeździecki był więźniem w Starobielsku czy tak? A generał Przeździecki w Kozielsku? Czy obaj nie zostali wywiezieni na Łubiankę mniej więcej w tym samym czasie? Kłaniam się i pozdrawiam!

walkiria

Paweł, oboje mamy racje :). Natomiast kontrowersyjne jest zdanie mówiące, że tylko 2 gen. ocalało. Na szczęście ocalało ich więcej. I tak, gen. W. Przeździecki we wrześniu został internowany na Litwie, potem na krótko trafił do obozu kozielskiego z którego został przewieziony na Łubianke. Z kolei gen. Cz. Jarnuszkiewicz tylko do końca listopada był w obozie w Starobielsku, stamtąd przewieźli go również na Łubiankę i dopiero po amnestii został zwolniony. Przypomniało mi się też, że Przeździecki i Jarnuszkiewicz po ewakuacji armii Andersa, w Palestynie szerzyli antyradziecka propagandę i Beria żalił się Stalinowi z tego powodu xD

TRad

A Anders?

Napoleon8898,

Anders z tego co wiem był dowódcą polskiej armii w Rosji czy coś takiego więc raczej by go nie mogli wziąć do niewoli.
Oni byli ”aresztowani” przez Rosjan (nieodpowiednie słowo)
Zaś Anders był dowódcą. Być może potem Anders był zagrożony ale…

Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

@Napoleon8898
Dobra rada: jeśli coś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele, to lepiej się nie wypowiadać. Anders został wzięty do niewoli podczas kampanii wrześniowej podobnie jak wszyscy inni polscy oficerowie. Trafił do więzienia na Łubiance. Nie wysłano go na śmierć, ponieważ wydawało się, że może się do czegoś przypadać Sowietom – podobnie jak Wołkowicki miał za sobą służbę w armii rosyjskiej.

Dowódcą polskich sił zbrojnych został, ale dopiero dwa lata później!

Napoleon8898,

Sorry memory dla mistrza ale ja bardziej ”studiuję” (niedosłownie) inne epoki. I mówię to co wiem.

Napoleon8898,

Jak widać moje wykształcenie na temat II WŚ nie jest specjalne.

ewa

O tym pisał już Mariusz Świder w swej książce „Jak podbilismy Rosję”. Cytuję: „Innym bohaterem wojny rosyjsko-japońskiej był miczman Jerzy Wołkowicki. Podczas narady u admirała Niebogatowa sprzeciwił się kapitulacji niedobitków Floty Rosyjskiej. Wypowiedział słowa: „Walczyć do końca, a potem wysadzić okręt w powietrze i się ratować”. Za swoją postawę został odznaczony orderem św. Jerzego i stał się bohaterem narodowym Rosji. Gdy kilkadziesiąt lat później, już jako polski generał, był więziony w Starobielsku, z samego Kremla przyszedł rozkaz uwolnienia go – jako człowieka legendy. Uchroniło to generała przed niechybną śmiercią w Katyniu. Zmarł w Walii w polskim domu starców w 1983 r. w wieku 100 lat. Pozostawił wspomnienia. „

M2

Miał szczęście. W rosyjskiej praktyce nie takim zasłużonym strzelano w potylicę.

Miklosz

Ciekawy artykuł ,choć tę historie ” czytałem w innym ” wydaniu, Pewnie zależ od interpretacji ,tak jak w teatrze ustala reżyser .

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.