Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Już w 1935 roku wymyślono lekarstwo na raka?! No, prawie…

Co jakiś czas media informują o kolejnych postępach w pracy nad lekarstwami na różne odmiany raka. Tylko po co to wszystko? Przecież już w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku pewien francuski naukowiec opracował zupełnie niezawodne serum na wszystkie rodzaje nowotworów!

Sprawie poświęcił prawie pół strony poznański „Dziennik Poranny” z 9 marca 1935 roku, powołując się na informacje z prasy światowej. Mianowicie we Francji – stanowiącej wówczas centrum wszelkich badań i studiów nad leczeniem raka – bakteriolog o nazwisku Revelis zwieńczył powodzeniem swoje osiemnastoletnie starania i katusze. Po pierwsze ustalił ponad wszelką wątpliwość jak konkretnie… wygląda rak. W gazecie czytamy jego triumfatorską wypowiedź:

Doszedłem do wniosku, że zarazek raka jest bakcylem. Bakcylem, który znajduje się we krwi, w gruczołach, w nerwach, w kościach – krótko wszędzie. Ma on kształt torpedy, spiczastej z obu końców. Jego rozmiary zależą od wieku i można z łatwością określić jego wielkość w różnych fazach rozwoju. Bakcyl ten rozwija się w słabszych częściach organizmu pod wpływem najrozmaitszych przyczyn natury fizycznej i chemicznej, które przygotowują chorobliwe narośle. Ma on wiele podobieństwa z bakcylem gruźlicy. (…) Występuje jako pojedyncze ziarenko, albo też grupowo.

Doktor Revelis i jego królik.

Doktor Revelis i jego królik.

Doskonale wiedząc z czym ma do czynienia, odważny doktor przystąpił do walki o zdrowie swoich pacjentów. Opracował niezwykłe serum „Anticancer” (nazwa, przyznajmy, mało oryginalna), które w pierwszej kolejności przetestował na królikach: Wszystkim zaszczepił dr. Revelis raka (…) [Po podaniu serum] w większości wypadków zwierzęta zostają zupełnie ozdrowione. Widząc jak wszystko idzie po jego myśli, rozentuzjazmowany Francuz zdecydował się na czyn ostatecznego heroizmu: sam sobie zastrzyknął raka i zwalcza go własnem serum. W rozmowie z dziennikarzem bakteriolog skromnie przyznał:

Niech pan spojrzy tutaj – mówi dr. Revelis. – Tu na moim kciuku, zaszczepiłem sobie ten zarazek poraz pierwszy przed pięciu omal laty. Wyleczyłem się potem mojem serum i od tego czasu parokrotnie powtórzyłem ten eksperyment przyczem serum okazało się niezawodne w użyciu, przynajmniej co do mojej osoby.

Wybitny naukowiec zdążył już złożyć wniosek o zatwierdzenie leku we właściwym urzędzie i zapewniał, że przed końcem roku niezwykły środek będzie mógł trafić w ręce pacjentów. I dzisiaj można się tylko zastanawiać jakim cudem nikt nie pamięta o dzielnym bakteriologu, jego kciuku zarażonym rakiem i magicznym serum na nowotwory…

Źródło:

  • Polowanie na bakcyla raka, „Dziennik poranny”, 9 marca 1935.

Zobacz również

Nowożytność

Dla dobrego rysunku mordowali ciężarne? Rzeźnicy z brytyjskiej porodówki [18+]

Kuba Rozpruwacz może się przy nich schować ze swoim nędznym dorobkiem. William Hunter i William Smellie, szanowani ojcowie położnictwa, autorzy podręczników i genialni pionierzy w...

16 września 2014 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

Nowożytność

Król Anglii wynalazł lekarstwo na dżumę?! Medycyna na dworach nowożytnej Europy

Najlepsze jedzenie, najdostojniejsi goście, czujne straże, najwspanialsze szaty, a w razie potrzeby... najlepsi medycy na zawołanie. Wszystko brzmi doskonale. Jest tylko jeden drobny szczegół. Szesnastowieczni...

17 sierpnia 2014 | Autorzy: Magdalena Makówka

Zimna wojna

Ślepy zaułek medycyny: niemowlak z sercem od pawiana

W epoce komórek macierzystych i prac nad sztucznym sercem łatwo zapomnieć, że przez całe dziesięciolecia lekarze próbowali wszczepiać ludziom narządy pobierane od zwierząt. Żaden z...

15 lutego 2012 | Autorzy: Kamil Janicki

Zimna wojna

Morderca w białym kitlu o wujku Stalinie

Dobrze znana jest skrajna psychoza, która ogarnęła Związek Radziecki w czasach tak zwanej wielkiej czystki. Paranoiczne skłonności Stalina wcale jednak nie zniknęły wraz z wybuchem...

6 kwietnia 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

KOMENTARZE (8)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

raf paf

Pomijając szemrane eksperymenty związane z lekiem, to jednak Revelis antycypował późniejsze odkrycia związane z wywoływaniem niektórych nowotworów przez wirusy. Bardzo długo trwał proces przełamania środowiska naukowego do przyjęcia, że jedną z przyczyn powstawania nowotworów jest zarażenie wirusem. Między innymi opór powstawał dlatego, że wyniki badań podważały ówczesną wiedzę podstawową dotyczącą retranskrypcji RNA. Historia nauki pokazuje, że czasem takie zapomniane pomysły (nawet całkiem szalone) potrafią być odgrzane i z powodzeniem rozwinięte dalej.

Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

Z ostatnim zdaniem jak najbardziej się zgadzam, ale myślę, że w tym przypadku fakt, iż Revelis miał w pewnym drobnym stopniu rację jest zupełnym przypadkiem. Po pierwsze pisał on o „bakcylu raka”, a więc o bakterii, a nie wirusie. Po drugiej opis jego wieloletnich eksperymentów i „zaszczepiania sobie raka” wskazuje na czystą hochsztaplerkę, nijak mającą się do rygoru badań naukowych.

Dorota

Powiedzmy sobie szczerze- leku na raka szybko nie wynajdą bo nie mają tak naprawdę w tym interesu. Koncerny farmaceutyczne zarabiają zbyt dobrze na tych chorobach, żeby pozbawiać się miliardów.

perun

O Revelisie cicho tak samo jak o Maxie Gersonie, o doktorze George`u Ashkarze to nawet nie ma co wspominać, bo inaczej koncerny farmaceutyczne za dużo by straciły jakby się ludzie dowiedzieli prawdy o przyczynach powstawania raka i sposobach jego leczenia…

Nasz publicysta | Autor publikacji | Redakcja

Komentarz do artykułu z serwisu wykop.pl:

tell_me_more:

:) no i facet popełnił typowy błąd podczas eksprymentu – szukał potwierdzenia, a nie zaprzeczenia teorii.

Zaszczepił sobie raka (a rak w większości wypadków[1] nie jest zaraźliwy – bo po przenosinach do innego organizmu jest natychmiast niszczony przez komórki układu odpornościowego – tylko w organiźmie w którym powstał ma taki sam kod jak organizm, i nie jest łatwo wykrywalny).

No i jego eksperyment dowiódł, że rak w obcym organiźmie ginie. Ale nie sprawdził, czy jak się nie poda jego lekarstwa – rak będzie się rozwijał. To się nazywa „efekt potwierdzenia” – fajny eksperyment to pokazuje http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzania#Eksperymenty_Wasona

Dlatego żeby eksperyment był brany na poważnie – musi być grupa kontrolna.

[1] jest jakaś odmiana raka u diabłów tasmańskich, która się przenosi przez ugryzienie, ale to wyjątek

bezimienny

Ile człowiek jeszcze nie wie, że lekarstwo na raka już było w latach 30? no ciekawe.

konrad

Moim zdaniem nie jest możliwe wynalezienie leku na raka w charakterze cudownego panaceum tj. pigułki, syropu, roztworu itp. ponieważ rak jest chorobą całego organizmu. Pomóc może tylko odpowiednio wcześnie wprowadzona radykalna zmiana diety, trybu życia (w tym systematyczne zastosowanie ćwiczeń fizycznych), a także radykalne ograniczenie stresu.

Sylwia

pytam się co zawiniły zwierzęta żeby je torturować jakimiś wymysłami „ludzkimi”. Chyba co ludzkie/ jak i nie ludzkie dla ludzi niech zostanie w kręgu badań i doświadczeń z nimi związane.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.