Specjalizujący się w historii faszystowskich Włoch Pierre Milza zasugerował, że nie kto inny a premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill zlecił morderstwo włoskiego Duce, Benito Mussoliniego. W chwili śmierci faszystowskiego przywódcy Churchill przebywał zaledwie kilka kilometrów dalej, spędzając we Włoszech krótki urlop pod fałszywym nazwiskiem.
Milza w swojej nowej książce pt. „Ostatnie dni Mussoliniego” uznaje za „prawdopodobne”, iż brytyjski premier wcale nie wyjechał na Południe na wakacje. „Wiadomo, że do jeziora wyrzucono pewną liczbę skrzyń z dokumentami i skarbami, do których zapewne miały wcześniej dostęp Służby” – wyjaśnia autor, obecnie wykładający w paryskim Instytucie Nauk Politycznych. Czy więc to Churchill stał za zamachem na Mussoliniego? „Nie możemy kompletnie wykluczyć tej teorii” – stwierdza Milza.
Przypomnijmy, że wedle oficjalnej wersji Mussolini oraz jego kochanka Clara Petacci zostali schwytani, a następnie zastrzeleni przez członków włoskiej partyzantki komunistycznej. Ta historia od dawna budziła jednak wątpliwości. Przykładowo w 2004 roku wyemitowano we Włoszech film dokumentarny, w którym włoski partyzant Bruno Lonati zeznał, iż należał do „dwuosobowego zespołu”, któremu wyznaczono zadanie pozbycia się pary. Lonati twierdził, że jego towarzyszem był brytyjski agent o kryptonimie Kapitan John – w rzeczywistości Robert Maccarone.
Czemu jednak Churchill miałby tak usilnie pragnąć śmierci Mussoliniego? Zdaniem Milzy ze względu na… kompromitujące listy, w których brytyjski polityk przed wojną wypowiadał się ciepło o faszyzmie. W latach 20. i 30. Churchill rzeczywiście publicznie deklarował swoją fascynację Mussolinim. Raz stwierdził nawet: „Faszyzm przysłużył się całemu światu… Gdybym był Włochem, zapewne bezgranicznie bym Cię wspierał”. Milza wyjaśnia, że takie podejście było akceptowalne w 1927 roku, ale nie później, gdy faszyzm sprzymierzył się z nazizmem, współuczestnicząc w hitlerowskim programie ludobójstwa. „Kiedy jesteś głową państwa i uznanym bohaterem wojennym narodu brytyjskiego to naprawdę nie jest ci w smak, żeby takie sprawy wychodziły na światło dzienne” – podsumowuje historyk.
Czy teoria Milzy jest prawdopodobna? W historii niemal nic nie jest niemożliwe, a przecież spekulacji na temat zamachów zlecanych przez władze brytyjskie podczas II wojny światowej (i nie tylko) nie brakuje. Od lat polscy autorzy zastanawiają się czy czasem nie taka była przyczyna śmierci generała Sikorskiego. Tyle tylko, że zafascynowanie Churchilla faszyzmem to nie żadna tajemnica. Powszechnie o nim wiadomo i kwestia ta na stałe weszła do neofaszystowskiej i neonazistowskiej propagandy. Zresztą Churchill miał wiele innych grzechów na sumieniu, a jakoś nie próbował uciszać wiedzących o nich ludzi. Poza tym – jaki jest sens w potajemnym (sic!) urządzaniu zamachu i jednocześnie uprzednim przyjeżdżaniu na miejsce?
Źródło: The Telegraph
KOMENTARZE (5)
Mało prawdopodobne. Jakim idiotą musiałby być Churchill, żeby osobiście pchać się na miejsce morderstwa? Może Mussoliniego zabili agenci UK, ale w jakies osobiste intencje Churchilla bym nie wierzył.
P.
Wielcy tego świata miewają swoje humory, czy jednak Mussoliniego zabił Churchill? Jest to tak samo mało prawdopodobne jak to, że został zamordowany przez swoich włoskich zwolenników
Jest dowiedzione ponad wszelką wątpliwość że Duce posiadał w swej prywatnej kolekcji listy premiera W. Brytani,w których ten bardzo go sławił i podziwiał na początku jego władzy,były to listy kompromitujące premiera Angli ,więc wersja o wydaniu rozkazu egzekucji Duce i przejęciu jego prywatnych papierów jest BARDZO prawdopodobna!
FASCYNACJA Churchilla, i nie tylko jego, Mussolinim to nie nowość historyczna. Winston był niekwestionowanym dyktatorem i tak jak Benito- faszystą, rozgrywającym układ polityczny nowego ładu światowego. Oczywiście, że się z nim układał, a z kimże nie? Plany bombardowania zagłębia naftowego Rosji w Baku leżały w londyńskim sejfie od 1938 r. To odrębny temat. Wspomniane w artykule dokumenty nie były aż tak kompromitujące Churchilla, ale te, które poświadczały (po serii klęsk Wermachtu) układanie się i współpracę z Mussolinim przeciwko rosnącej siły Stalina: sojusz militarny przeciwko Rosji i ustalanie stref wpływu na południu Europy, Afryce i Bliskim Wschodzie. Mussolini był bezwzględny i pewny, że bez niego W. Brytania nie osiągnie celów Churchilla, stąd jego próby dyktowania coraz bardziej odważnych żądań terytorialnych dla Włoch w nowym powojennym ładzie, tj. nowym podziale świata i w ustanawianiu korzystnych dla nowych Wielkich Włoch niepodważalnych, trwałych, ekonomicznych stref wpływu na lądzie, morzach i oceanach. Zabezpieczeniem i gwarantem tak uprawianej przez Mussoliniego polityki miała być nadzwyczaj starannie chroniona korespondencja i dokumenty kompromitujące Churchilla w oczach całego świata, z którymi nie rozstawał się do swoich ostatnich dni. To był najcenniejszy atut w osiągnięciu powodzenia w nadchodzących rozmowach, atut, który Churchill odbierał jako wymagający krwi nikczemny przeciwko niemu szantaż i koniec jego legendy. Działając skrycie wobec swojego sojusznika (Hitlera) w przekonaniu o nadchodzącej historycznej chwili dla Włoch, bezgranicznie wierny swojej imperialnej polityce Mussolini przystąpił do realizacji kolejnego elementu misternie utkanego tytanicznego planu włoskiej wizji świata: robocze spotkanie z Churchillem. Jak się wkrótce okazało tym razem już ostatniego. Mussolini, którego buta i pewność siebie nadzwyczaj mierziły Churchilla- podobnego charakteru angielskiego bufona, został podstępnie zwabiony przez brytyjskie tajne służby na ustalone miejsce konspiracyjnego spotkania. Był przekonany, że spotka się z Churchillem „w cztery oczy”. Wywiad podległy Mussoliniemu potwierdzał w raportach o jego przylocie… Zgubiła go pycha i pewność siebie: nie oszacował przebiegłości i maniakalnej żądzy odwetu równego sobie terrorysty i zbrodniarza wojennego- I Lorda Admiralicji. -zgodnie z cynicznym planem Churchilla został bestialsko zamordowany wraz z przybyłą na miejsce spotkania jego najbliższą osobą (Claretta Petacci) i grupą 15-tu najwierniejszych współpracowników. Ich ciała zwyczajem prymitywnych hominidów zostały zbezczeszczone: wywieszone za nogi ku osłupieniu Mediolańczyków. Kompromitujące dokumenty znalazły się w rękach Churchilla. Cała operacja została objęta klauzulą tajności i w równym stopniu jak akta dotyczące morderstwa gen. Sikorskiego do dzisiejszego dnia nie ujrzały światła dziennego.