Okupacja niemiecka niosła ze sobą wiele dylematów natury prawnej i moralnej dla Polaków. Dlatego też rząd emigracyjny zdecydował, że należy ułożyć zbiór zasad, które staną się podstawowym i uniwersalnym wyznacznikiem norm w kontaktach z hitlerowcami. Zasada była prosta: odstępcom groziła śmierć.
Taką właśnie zasadę wyznaczał Kodeks Moralności Obywatelskiej, którego napisaniem zajął się Departament Sprawiedliwości Delegatury Rządu na Kraj. Dokument powstał najprawdopodobniej w 1941 r. (chociaż wcześniej w literaturze podawano datę o dwa lata późniejszą). W założeniu jego autorów miał on w sposób jasny i klarowny wyznaczać granice prawne i etyczne, których Polakowi przekraczać nie wolno.
Aby osiągnąć ten cel, kodeks musiał stwarzać w społeczeństwie przekonanie o istnieniu autorytetu, który jest wyrazicielem nie tylko wartości moralnej, ale również siły w sensie surowej, a sprawiedliwej represji doraźnie stosowanej.
Zawierał aż 25 punktów, podzielonych na cztery działy. Każdy z nich odnosił się do innej kategorii przestępstw za które groziła konkretna kara. Jego przestrzeganie zaś – zgodnie z definicją Tomasza Strzembosza przytoczoną w książce „Węzły pamięci niepodległej Polski” – stanowiło jeden z podstawowych warunków bycia obywatelem Państwa Podziemnego.
Tylko jedna kara
Najcięższe zbrodnie znalazły się w dziale pierwszym. Dotyczyły one zdrady państwa i narodu polskiego. Popełnienie którejkolwiek z nich równało się z wyrokiem śmierci. Życie miał tracić ten:
1. Kto zapiera się swego narodu.
2. Kto czynnie współdziała z wrogiem w jego walce, skierowanej przeciwko Państwu i Narodowi Polskiemu oraz jego sprzymierzeńcom.
3. Kto zwraca się do wroga z donosami na swych rodaków.
4. Kto nie udziela niezbędnego schronienia lub nie okazuje doraźnej koniecznej pomocy osobie ściganej przez wroga z powodu jego służby dla Państwa i Narodu Polskiego.
5. Kto w celu osłabienia ducha obronnego Narodu Polskiego podejmuje działania, mogące ducha tego osłabić.
Obywatelem nie jest ten…
Dział drugi odnosił się do przestępstw przeciwko przynależności do narodu polskiego. Każdemu kto popełnił chociaż jedno z nich groziła utrata praw publicznych obywatelskich, praw honorowych i prawa wykonywania zawodu. Winnym był ten:
6. Kto bez nieodpartego przymusu służy u wroga.
7. Kto w czasie służby u wroga ma możność udzielać pomocy lub działać w interesie Państwa Narodu Polskiego, a działań takich nie podejmuje.
8. Kto w okresie walk z wrogiem, będąc z tytułu swego stanowiska obowiązany do udziału w tej walce – zachowuje całkowitą bierność.
9. Kto wykorzystuje zarządzenia wroga i bezkarność w ich stosowaniu dla własnej korzyści, a za szkodą dla Państwa i Narodu Polskiego.
10. Kto z niedbalstwa, przez próżność lub lekkomyślność ujawnia swym postępowaniem szczegóły pracy niepodległościowej, powodując tym szkodę dla Państwa i Narodu Polskiego.
Polakiem nie może nazywać się ten…
Dział trzeci poświęcony został przestępstwom przeciwko moralności obywatelskiej. Karą za ich popełnienie miało być wyłączenie ze społeczności polskiej, czyli niemożność zajmowania jakichkolwiek stanowisk państwowych, samorządowych i społecznych. Na powyższe sankcje narażał się ten:
11. Kto utrzymuje z wrogiem zażyłą znajomość lub stosunki miłosne.
12. Kto bez poważnej i uzasadnionej potrzeby ośmiesza i krytykuje wobec wroga lub też publicznie – urządzenia, prawa i obyczaje Narodu Polskiego.
13. Kto dla zysku majątkowego wykorzystuje przymusowe położenia innej osoby i używa w stosunku do niej przemocy lub groźby zwrócenia się do wroga, bądź zastosowania jego rozporządzeń.
14. Kto bez nieodpartego przymusu bierze czynny udział w widowiskach teatrów, teatrzyków i w filmach oraz w innych imprezach, organizowanych przez wroga.
15. Kto posiadając dostateczne środki materialne, odmawia pomocy rodakom, poszkodowanym skutkiem działalności lub zarządzeń wroga.
16. Kto posiadając wystarczające środki do życia, zabiera pracę innym, kto, mimo swego dobrobytu, uchyla się od pomagania nędzy ludzkiej, kto nie poczuwa się do czynnej solidarności narodowej.
17. Kto uczęszcza do Kasyna Gry lub innych zakładów prowadzonych przez wroga.
Tylko świnie siedzą w szwabskim kinie
W ostatnim dziale umieszczono przestępstwa, za które dana osoba podlegała karze publicznego napiętnowania. Wiązało się to z bojkotem towarzyskim, a w szczególnie rażących przypadkach nawet konfiskatą całego mienia.
Pod pojęciem publicznego napiętnowania kryła się infamia lub nagana. Dopuszczano jednak środki łagodniejsze, takie jak ostrzeżenie i upomnienie.
Przestępstwa z czwartego działu popełniał ten:
18. Kto udaje Niemca dla korzystania z przemijającej wygody.
19. Kto korzystając ze szczegółowych warunków, wytworzonych przez okupację, zmienia zwyczajowo przyjęty w Polsce tryb postępowania.
20. Kto wyraża zadowolenie i pochwałę z powodu jakichkolwiek zarządzeń wroga.
21. Kto wyrzuca pieniądze dla dogodzenia sobie, widząc dookoła ludzką nędzę.
22. Kto uczęszcza do kin oraz na imprezy rozrywkowe, z których dochód przeznaczony jest dla wroga.
23. Kto nie ogranicza się w kupowaniu i czytaniu pracy gadzinowej do wypadków niezbędnej potrzeby.
24 Kto poddaje się i nie zwalcza zgubnego obyczaju rozpijania się, zapominając o stale ciążącym nań obowiązku zachowania godnej moralnej postawy.
25. Kto zachowuje się krzykliwe i niewłaściwie w miejscach i lokalach publicznych.
Teraz zapewne zadajecie sobie pytanie, jak wyglądało przestrzeganie tych zasad w okupacyjnych realiach. Cóż, trudno sobie wyobrazić, aby wielu ludziom udało się nie złamać ani jednego z wymienionych wyżej 25 punktów. Najpewniej sami autorzy zdawali sobie doskonale sprawę, jak wysoko stawiają poprzeczkę. Ale właśnie o to właśnie chodziło.
Zadaniem Kodeksu Zasad Narodowych było pokazanie, że nie ma miejsca na jakiekolwiek formy współpracy z okupantem, który w tak bezwzględny sposób obchodził się z podbitym narodem. Nieprzypadkowo już w motcie autorzy podkreślali, że: Największą klęską dla narodu jest jego spodlenie. Prowadzi ono nieodwołalnie do śmierci.
A czy Ty w warunkach wojny zdołałbyś stosować się do wszystkich punktów kodeksu?
Źródła:
- Węzły pamięci niepodległej Polski, praca zbiorowa, Znak Horyzont 2014.
- Grzegorz Górski, Administracja Polski Podziemnej w latach 1939-1945. Studium historyczno-prawne, Fundacja Inicjatyw Lokalnych „Pomerania” 1995.
- Tomasz Szarota, Okupacyjnej Warszawy Dzień powszedni, Czytelnik 1988.
Redakcja: Kamil Janicki; Fotoedycja: Rafał Kuzak
KOMENTARZE (17)
Suabe
Dzięki za ten jakże wnikliwy i rozbudowany komentarz.
zaiste
Wszystko moge przełknąć, poza socjalizmem. To moja sprawa co robie z moją kasą. Rozumiem, że nie można wspierać wroga, ale żeby zmuszać do dawania jałmużny? Daj Pan spokój!
„Kto nie udziela niezbędnego schronienia lub nie okazuje doraźnej koniecznej pomocy osobie ściganej przez wroga z powodu jego służby dla Państwa i Narodu Polskiego.”
Za okazanie takiej pomocy, tu w Wielkopolsce (a więc na terenach włączonych do Rzeszy) groziło spotkanie z gilotyną. Nie wiem jak wyglądało to na terenie GG, ale zapewne podobnie.
Widać tutaj kompletne oderwanie od rzeczywistości ludzi z rządu na emigracji. Ale cóż, oni siedząc wygodnie w gabinetach w Londynie, nie musieli nadstawiać karku. Nie przeszkadzało im to jednak w żądaniu od każdego kto został w Polsce – od każdego starca, kobiety, dziecka, aby ryzykowali życiem.
Nieprzyjemne przebudzenie panów z Londynu, nadeszło 5 lipca 1945 roku. Wtedy mocarstwa zachodnie uznały rząd lubelski.
Łatwo było szafować życiem innych ludzi, kiedy siedziało się bezpiecznie w Londynie. Przykre jest to że nikt z rządu nie pomyślał o tym jak dramatyczna była sytuacja zwykłych ludzi…
delegat na kraj na kraj na kraj delegat delegat na kraj przeczytaj to jeszcze raz i zastanów się gdzie podczas wojny znajdował się DELEGAT NA KRAJ w kraju czy w Londynie ?
to prawda, delegaci rządu byli w większości powoływani z osób, które przebywały na terenach okupowanej Polski, zresztą sytuacja członków rządu na uchodźstwie wcale nie była taka sielska jak to przedstawiały lekcje historii w PRL-u
tak jak niejaki profesor Skrobak (wiadomo o kogo chodzi) domagał się, aby chore na raka kobiety zmuszać do rodzenia…
Za łamanie wielu z tych tych praw należałoby karać i dziś.
„12. Kto bez poważnej i uzasadnionej potrzeby ośmiesza i krytykuje wobec wroga lub też publicznie – urządzenia, prawa i obyczaje Narodu Polskiego.”
Święte słowa, tych wszystkich którzy dzisiaj śpiewają” Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie” należałoby zwyczajnie batożyć. To może przywróciłoby im wolność.
Wybrane komentarze z facebookowego profilu Wydawnictwa Znak https://www.facebook.com/WydawnictwoZnak/insights:
Jean-Areque P.: Rewelacyjnie się wymyśla takie rzeczy siedząc na wygodnym fotelu w ciepłym mieszkanku w bezpiecznym Londynie, poprawiając wytworną marynarkę zakupioną za szczęśliwie ewakuowane z kraju złoto podatnika. Patrząc na drwa trzaskające w kominku, nie musząc martwić się o jutrzejsze śniadanie, bo wiadomo, że będzie i wiadomo, że będzie pyszne, i wiadomo że samemu nie będzie trzeba przygotowywać
Jeszcze tylko cygarko, szybka kupa i The Times, szczęśliwie ewakuowaną z kraju żoneczkę po dupci poklepać – i już można zasiąść do redagowania obowiązujących pod karą śmierci zasad zachowania wobec okupanta
Mariusz G.: Arek… nie czytaj więcej Mackiewicza… no i nudzisz się ewidentnie…
Jean-Areque P.: Nie czytam, bo już chyba wszystko przeczytałem
Ale przyznasz, że jak nie doskwierają troski egzystancjalne to można sobie tak właśnie radośnie moralizować?
Ciekawie opracowany Kodeks i bardzo trzeźwa konkluzja.
Dział 4 i niektóre punkty poprzednich działów to wytwory niesamowitej fantazji, więc rzeczywiście nie sposób nie zgodzić się z opinią, że cały Kodeks specjalnie był pisany na wyrost, by pokazać brak tolerancji dla jakichkolwiek przejawów kolaboracji z wrogiem.
Na postawione na końcu artykułu pytanie odpowiedziałbym: nie. W warunkach ludobójczej, niemieckiej okupacji kombinowałbym jak przeżyć, może nie za wszelką cenę ale pewne kontakty z Niemcami nie byłyby dla mnie czymś zakazanym. Naprawdę wielu z nas przeżyłoby wojnę gdyby te zasady stosowano powszechnie. Pamiętam jak czytałem że na Wołyniu wymagano od ludzi nienagannej postawy moralnej i zakazano jedynej możliwości ochrony życia przed bandziorami z UPA- wstąpieniem do polskich batalionów policyjnych u boku Niemców. W zamian podziemie nie udzieliło żadnej pomocy Wołyniakom. A Igor Sym, no cóż, naprawdę warto było poświęcić życie 21 rozstrzelanych zakładników byle społeczeństwo przeżyło wstrząs i zobaczyło jak Polska karze? naprawdę I. Sym był tak niebezpieczny grając w niemieckich filmach? Szkoda gadać ale szkoda że dowodzili nami Wołodyjowscy i Skrzetuscy a nie Zagłoby i Rzędziany bo może niehonorowo ale byśmy niskim kosztem tą wojnę wygrali.
Drogi Panie Jaremo, dziękujemy za odpowiedź na postanowione na końcu tekstu pytanie. Nie było ono retoryczne i liczyliśmy na komentarze ze strony Czytelników – szczere i przemyślane, jak Pana. Pozdrawiam.
W dzisiejszych czasacha wedlug tego kodeksu Tusk i Komorowski kula w łeb
Może proszę jednak zachować takie opinie dla siebie niż dzielić się nimi na portalu historycznym…