Ciekawostki Historyczne
Średniowiecze

Odzyskanie Rzymu przez Belizariusza w 536 r. n.e.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariusza było kluczowym momentem bizantyńskiej rekonkwisty Justyniana I. Wybitny wódz cesarski przeprowadził imponującą kampanię.

Fragment tekstu pochodzi z książki „Justynian. Cesarz, żołnierz, święty”, Petera Sarrisa, tłum. Arkadiusz Bugaj, wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2025.

Upadek Zachodu i narodziny królestw barbarzyńskich

W ciągu V wieku dawne prowincje Cesarstwa Zachodniorzymskiego zostały podbite przez wodzów głównie barbarzyńskiego pochodzenia, pod których rządami uformowały się społeczeństwa z centralną władzą monarszą spoczywającą w rękach królów i zarządzane przez elitę reprezentującą etos i kulturę o zasadniczo militarnym charakterze. Oczywiście także Cesarstwo Rzymskie było rządzone przez ludzi, którym nieobca była wojna, ale nie odgrywali oni tak centralnej roli, jaka przypadła w udziale władcom barbarzyńskich królestw powstałych na gruzach upadłego imperium.

Kiedy Goci w bitwie pod Adrianopolem w 378 roku rozgromili armię rzymską i zabili cesarza Walensa, mimo odniesionego sukcesu nie zdołali wtedy ani zdobyć, ani zniszczyć imperium, które cechowało się instytucjonalną oraz ideologiczną siłą i odpornością uzależniającą istnienie państwa od losów pojedynczego władcy lub dynastii.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariuszafot.MapMaster / CC BY-SA 2.5

Uproszczona mapa najazdów barbarzyńców na teren cesarstwa rzymskiego

W kontraście do sytuacji, jaka ukształtowała się po śmierci Walensa, pojmanie króla Wandalów, Gelimera (król Wandalów i Alanów w latach 530–534, ostatni władca północnoafrykańskiego Królestwa Wandalów, przyp. red. CH) (podobnie jak śmierć króla Harolda w bitwie pod Hastings w 1066 roku), przypieczętowało los całego królestwa.

Tego rodzaju królestwa były wyjątkowo wrażliwe na ataki z zewnątrz w czasach sporów sukcesyjnych lub w sytuacjach, gdy kwalifikacje militarne ludzi znajdujących się na szczytach władzy były postrzegane jako wątpliwe. Fakt, że Justynian skierował swoje armie najpierw do Afryki, a następnie do Italii właśnie w tego rodzaju momentach słabości wewnętrznej tamtejszych państw, sugerowałby, że jego decyzje oparte były na starannej analizie sposobu funkcjonowania władzy w barbarzyńskich królestwach na Zachodzie.

Do takich kalkulacji skłonić mogli cesarza sojusznicy rzymscy, tacy jak wywodzący się z królewskiego gepidzkiego rodu jego wódz Mundus. Kryzys na gockim dworze królewskim w Rawennie, który nastąpił po zabójstwie Amalasunty( królowa Ostrogotów zabita w 535, przyp. red CH), stanowił doskonałą okazję do uderzenia, w związku z czym wysłannik Justyniana do Italii Piotr Patrycjusz poinformował Teodahada i pozostałych gockich przywódców, że „z powodu popełnionej przez nich zbrodni między nimi a cesarzem będzie wojna, która nie dopuszcza miejsca na litość”.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariuszafot.PHGCOM / domena publiczna

Teodahad (zm. 536) – ostatni potomek królewskiej linii Amalów.

Prawdopodobnie Piotr wystosował surowe ostrzeżenie także pod adresem członków rzymskiej elity senatorskiej w Italii, w którym oświadczył im, że byłoby dla nich lepiej, gdyby podjęli współpracę z armiami cesarza, które były wówczas w drodze, aby wyzwolić ich spod „tyranii” Teodahada, jak również – jak to później określił kontynuator Prokopiusza, Agatiasz – spod „obcej dominacji” Gotów w celu przywrócenia „Sycylii, Rzymu i Italii do ich starożytnego stylu życia”.

Przeczytaj także: Dlaczego upadł Rzym?

Odzyskanie Rzymu przez Belizariusza – początek kampanii

W 535 roku wojska Justyniana uderzyły z dwóch kierunków na terytorium rządzone przez Gotów. Cesarz jednocześnie podjął próbę nakłonienia Franków, aby zaatakowali Gotów z północnego zachodu. Wysłannicy cesarscy, którzy udali się na dwór Teodeberta, króla Franków, przypomnieli mu, że Franków i Rzymian łączy wspólna „prawdziwa wiara, odrzucająca herezję arian, jak i nienawiść, którą i wy, i my odczuwamy do Gotów”. Belizariusz został wysłany na Sycylię na czele swoich buccellari i czterech tysięcy foederati oraz trzech tysięcy regularnych oddziałów rzymskich, trzech tysięcy Izauryjczyków (wysoko wyspecjalizowanych wojowników pochodzących z wyżyn Azji Mniejszej), 200 Hunów i 300 Berberów, którzy zostali powołani do służby cesarzowi.

Łącznie z żołnierzami prywatnych świt, które towarzyszyły dowódcom podległym Belizariuszowi, całkowita liczebność sił ekspedycyjnych udających się na Sycylię mogła osiągnąć maksymalnie dziesięć tysięcy ludzi. Byłaby to stosunkowo niewielka armia, gdyby za zadanie miała podbój całej Italii, ale była więcej niż wystarczająca do opanowania Sycylii i południa Półwyspu Apenińskiego, co prawdopodobnie stanowiło pierwszy cel Belizariusza.

Rzymski wódz został poinstruowany, że jeśli napotka skuteczny opor na Sycylii, ma się wycofać z wyspy, twierdząc, że jest tylko w drodze do Kartaginy, a jego intencje zostały źle zrozumiane. Druga rzymska armia uderzyła z kierunku północnego, z obszaru Bałkanów, przebijając się przez Dalmację i po drodze realizując długoletni cel cesarstwa odbicia Salony [obecnie chorwackie miasto Solin – przyp. tłum.], miasta będącego kluczowym węzłem komunikacyjnym, w którym zbiegały się rzymskie szlaki łączące Italię ze Wschodem. Siły operujące na tym obszarze były dowodzone przez gepidzkiego wodza Mundusa, który cieszył się dużym autorytetem wśród ludności zamieszkującej ten region. Salona i Sycylia były prawdopodobnie początkowo głównymi celami terytorialnymi kampanii, a dopiero gdyby opor Gotów okazał się słaby i nieskuteczny, ambicje ekspansji terytorialnej miały ulec zwiększeniu. Alternatywnie Teodahad mógł się po prostu poddać w zamian za ofertę łatwiejszego życia w Konstantynopolu.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Podbój Sycili 

Belizariuszowi w jego wyprawie do Italii towarzyszył także jego sekretarz i doradca prawny, Prokopiusz, dzięki czemu dysponujemy barwną relacją naocznego świadka, w której przedstawił on szybką kapitulację sił gockich na Sycylii przed siłami armii rzymskiej. Dowiadujemy się z niej, że wiele miast na wyspie po prostu poddało się bez walki i otworzyło podwoje swoich bram przed oddziałami Belizariusza. Z oczywistych względów geograficznych Sycylia stanowiła tę część królestwa gockiego, która była najściślej powiązana z szerszymi sieciami handlowymi łączącymi je z Konstantynopolem i Wschodem (stąd obecność w Syrakuzach starego przyjaciela Prokopiusza z lat szkolnych).

Z tego względu przybysze z Cesarstwa Wschodniorzymskiego nie wydawali się mieszkańcom wyspy zupełnie obcy. Spośród wszystkich miast sycylijskich jedynie gocki garnizon Palermo stawił większy opor, który jednak rzymski wódz szybko przełamał dzięki wysłaniu do portu okrętów silnie obsadzonych łucznikami, jacy zasypali obrońców gradem strzał. Belizariusz świętował 31 grudnia 535 roku zarówno ostatni dzień swojego konsulatu, jak i udany podbój Sycylii, który uświetnił poprzez dokonanie triumfalnego wjazdu do Syrakuz, podczas którego był „oklaskiwany przez żołnierzy i mieszkańców Sycylii, rozrzucając wśród tłumu złote monety”.

Wiadomość o opanowaniu Sycylii została w Konstantynopolu przyjęta z entuzjazmem. W ustawie wydanej niecałe trzy miesiące później Justynian wyraził nadzieję, że – jeśli Bóg pozwoli – niedawne sukcesy cesarstwa na Sycylii i w Afryce, wraz z pokojem zawartym z Persją, mogą oznaczać początek „odbijania przez nas wszystkich pozostałych ziem, które starożytny Rzym podbił od wybrzeży jednego oceanu do drugiego, ale potem je utracił z powodu popadnięcia w apatię”. „Ośmieleni tym, że Bóg jest po naszej stronie – kontynuował cesarz – dla dobra naszych poddanych nie stronimy od skrajnych niewygód, nieprzerwanie znosząc bezsenność, posty i wszelkie inne niedogodności”.

Przeczytaj także: Stolice Imperium Rzymskiego

Chaos w Rawennie i polityczne błędy Teodahada

Informacja o opanowaniu Sycylii przez Belizariusza wywołała panikę u Teodahada rezydującego w Rawennie. Próbował zaproponować warunki porozumienia, które przedstawił zaufanemu wysłannikowi Justyniana, wzmiankowanemu już Piotrowi, wysłanemu przez cesarza już wcześniej do Italii, by – jak to ujął Prokopiusz – „wprawić Gotów i Teodahada w konfuzję”.

Król był skłonny pojść na wiele ustępstw: zrzec się wszelkich roszczeń gockich do Sycylii, co roku wysyłać do Konstantynopola złoty wieniec (ważący prawie 100 kilogramów) jako znak jego trybutarnego statusu, w razie potrzeby dostarczyć armii rzymskiej trzy tysiące gockich wojowników, zrzec się wszelkich uprawnień sądowych wobec senatorów, kapłanów oraz ich majątków, zapewnić, żeby imię cesarza było przed jego własnym sławione przez lud na hipodromie w Rzymie i we wszystkich innych oficjalnych sytuacjach oraz dopilnować, żeby jego posągi jako króla były ustawiane wraz z posągami cesarza, przy czym te ostatnie miały mieć zapewnione honorowe pierwszeństwo, czyli stać po prawej stronie. Po przedstawieniu mu tych propozycji Teodahada Piotr zgodził się przekazać je do Konstantynopola.

Teodahad zapytał następnie Piotra, co się stanie, jeśli Justynian odrzuci jego ofertę. Według relacji Prokopiusza, gdy Piotr odpowiedział mu, że w takim wypadku wojna będzie kontynuowana, król postanowił napisać do cesarza list, w którym zgodził się poddać całą Italię w zamian za rozległe posiadłości i roczny dochód w wysokości prawie 90 tysięcy solidów. Piotr zgodził się przedstawić Justynianowi tę drugą propozycję Teodahada dopiero wtedy, gdy cesarz odrzuci pierwszą ofertę.

Razem z Piotrem do Konstantynopola król gocki wysłał, w celu przeprowadzenia negocjacji, także swojego zaufanego człowieka – rzymskiego kapłana Rustykusa. Jak można było się spodziewać, gdy rozmówca Teodahada i Rustykus dotarli do Konstantynopola, cesarz zaakceptował drugą ofertę króla Gotów. Po zawarciu porozumienia rozpoczęto przygotowania do pokojowego przekazania władzy w Italii.

Wydarzenia militarne, do których doszło w Italii, wkrótce jednak położyły kres pozornemu porozumieniu między Justynianem i Teodahadem. Większość gockiego osadnictwa w Italii, jak również znaczna część sił zbrojnych Gotów, tradycyjnie koncentrowała się na północ od rzeki Pad. Takie rozmieszczenie populacji gockiej w dużej mierze zapobiegło inwazji na Italię z kierunku, z którego nacierał Mundus ze swoją armią. Z kolei Belizariusz, operujący na Sycylii i na południu Półwyspu Apenińskiego, zanim mógł podążyć na północ, musiał rozprawić się z całym szeregiem znacznie bardziej odizolowanych (lub możliwych do odizolowania) garnizonów gockich.

Mundus i działania rzymskie w Dalmacji

Pod koniec 535 roku liczna armia gocka wkroczyła do Dalmacji, by stawić czoła armii Mundusa. W pierwszym starciu, do jakiego doszło miedzy Gotami a rzymskim oddziałem rozpoznawczym, dowodzonym przez syna Mundusa, Maurycjusza, Rzymianie ponieśli porażkę, a sam Maurycjusz został zabity w walce. W takich okolicznościach każdy ojciec chciałby pomścić śmierć swojego syna, a Mundus najpewniej wychował się w kulturze, w której krwawa zemsta była jedną z najściślej przestrzeganych instytucji społecznych.

W związku z tym Mundus poprowadził główne siły armii rzymskiej do szaleńczej szarży na Gotów, których siły zostały rozgromione, a wielu najznaczniejszych gockich arystokratów poległo na polu walki. Prokopiusz ujął to następująco:

„Większość z wrogów padła i ich ucieczka przybrała masowy charakter. Mundus jednak, który parł naprzód, zabijając i ścigając kogo popadnie, jako że nie mógł zapanować nad emocjami z powodu śmierci syna, został ugodzony przez kogoś z uciekających i padł”.

Z rzymskiej perspektywy problem z odniesionym zwycięstwem polegał na tym, że w bitwie poległ także Mundus, który wziął w niej udział, walcząc wręcz. Jego śmierć pozbawiła północno-zachodnie ugrupowanie rzymskich sił ekspedycyjnych dowódcy, a samego Justyniana – jednego z najbardziej zaufanych i najzdolniejszych wodzów. Pozbawiona  dowódcy armia rzymska wycofała się z Dalmacji, aczkolwiek utrzymała w swych rękach Salonę. Kluczowy element zaplanowanego przez Justyniana manewru okrążającego został zniweczony. Wyczuwając szansę dla siebie, Teodahad wycofał propozycję porozumienia z Justynianem i umieścił jego wysłanników w areszcie domowym.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariuszafot.Cplakidas / CC BY-SA 3.0

Mapa działań wojennych z pierwszych pięciu lat wojny, przedstawiająca podbój Italii przez Rzymian pod wodzą Belizariusza.

Działania wojenne na dobre wznowiono na początku 536 roku wraz z przybyciem do Ilirii bliskiego współpracownika Justyniana – wodza o imieniu Konstancjan, którego cesarz wysłał z zadaniem zebrania nowych sił i ponownego wkroczenia do Dalmacji. Konstancjan wykonał powierzone mu zadanie, zmusił Gotów (którym udało się na krótko ponownie opanować Salonę) do wycofania się do Rawenny.

Przeczytaj także: Ołowiane szaleństwo. Czy przez ten pierwiastek upadł Rzym?

Zdobycie Neapolu: opór mieszkańców i taktyka Belizariusza

Jednocześnie na południu Belizariusz rozpoczął podbój kontynentalnego obszaru Italii: poprowadził swoich żołnierzy (a także żonę) przez Cieśninę Messyńską do Rhegium [obecnie włoskie miasto Reggio – przyp. tłum.] i pozostawił garnizony w Syrakuzach i Palermo. W czasie marszu przez regiony Bruttium (Brucjum) i Lukanię, któremu towarzyszyła flota płynącą równolegle wzdłuż wybrzeża, Belizariusz odebrał kapitulację wszystkich głównych miast, które znalazły się na szlaku przejścia jego wojsk. Ich ludność, według Prokopiusza, była w dużej mierze nastawiona wrogo do rządów gockich. Do sił Belizariusza dołączył również zięć Teodahada, który przeszedł na stronę rzymską wraz ze swoimi wojskami.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariuszafot.Meister von San Vitale in Ravenna / domena publiczna

Belizariusz

Następnie Belizariusz poprowadził swoją armię do Kampanii, w której dotarł do Neapolu. W przeciwieństwie do miast, które niedawno skapitulowały przed armią rzymską, Neapol był dobrze ufortyfikowany i obsadzony przez silny garnizon wojsk gockich. W tym miejscu rzymska ofensywa się zatrzymała, a Belizariusz i Neapolitańczycy zastanawiali się, co dalej robić.

Wkrótce oblężeni przysłali na negocjacje do rzymskiego obozu znanego mieszkańca miasta, niejakiego Stefana. Neapolitańczyk błagał rzymskiego wodza, by ominął miasto i udał się bezpośrednio do Rzymu. Obecność gockiego garnizonu, wyjaśniał, uniemożliwiała neapolitańczykom poddanie się, a żołnierze garnizonu nie chcieli skapitulować, ponieważ Teodahad wziął członków ich rodzin za zakładników, aby zapewnić sobie ich lojalność. Jakikolwiek atak na miasto doprowadziłby do śmierci wielu niewinnych Rzymian.

Prokopiusz zanotował, że Belizariusz w odpowiedzi, jakiej udzielił Stefanowi, stwierdził:

„[Musicie] przyjąć w mieście wojsko cesarza, które przybywa, aby przynieść wolność wam i wszystkim pozostałym Italikom”.

Gocki garnizon, kontynuował Belizariusz, miał prosty wybór: zgodzić się służyć cesarzowi, wycofać z miasta i powrócić do domu – lub umrzeć. Na osobności dodał, że jeśli Stefan będzie w stanie uzyskać zgodę swoich rodaków, zostanie dobrze wynagrodzony. W konsekwencji Stefan wrócił do miasta i doradził swoim współobywatelom (prawdopodobnie oznaczało to członków rady miejskiej i innych miejscowych notabli), aby się poddali. Wspierał go w tych wysiłkach pewien wpływowy człowiek o imieniu „[…] Antioch. Był to mąż pochodzący z Syrii, lecz od dawna mieszkający w Neapolu, gdyż zajmował się handlem morskim i cieszył się tam znakomitą opinią człowieka roztropnego oraz sprawiedliwością”. Niemniej Stefan został poproszony, żeby powrócił do Belizariusza w celu uzyskania dodatkowych gwarancji, których byłby gotów im udzielić.

Kiedy Stefan ponownie pojawił się w obozie rzymskim i przedstawił Belizariuszowi nowe żądania, wódz rzymski zwrócił mu uwagę, że bliscy sąsiedzi Neapolitańczyków na Sycylii „niedawno zmienili tyranię barbarzyńców na władzę cesarza Justyniana, stali się wolni i nie doświadczyli niczego złego”. Pomimo wyraźnego niezadowolenia Gotów Neapolitańczycy wydawali się bliscy kapitulacji.

Ostatecznie jednak zostali odwiedzeni od tego zamiaru przez dwóch życzliwie nastawionych do Gotów retorów (termin ten użyty w tym kontekście prawdopodobnie oznacza praktykujących prawników), którzy wskazali, że nikt nie lubi zdrajców. Retorzy argumentowali, że jeśli mieszczanie otworzą bramy miasta przed Belizariuszem, a Goci ostatecznie okażą się zwycięzcami w wojnie, to mieszkańcy zostaną ukarani za swoją zdradę. Jeśli natomiast w wojnie zatriumfują Rzymianie, to nigdy nie będą oni szanować ani ufać ludności, która tak łatwo zwróciła się przeciwko swoim panom. Stanowisko to poparli przywódcy licznej społeczności żydowskiej Neapolu, „którzy zapewnili, że miasto nie odczuje braku żadnych rzeczy koniecznych do życia”. Goci ze swej strony obiecali, że „będą bronić murów jak najlepiej”. Ostatecznie Neapol powiedział Belizariuszowi i Justynianowi stanowcze „nie”.

Wrogość, jaką żydowska społeczność Neapolu żywiła do żołnierzy Justyniana, jest bardzo wymowna. Dzięki kontaktom handlowym i powiązaniom religijnym z gminami żydowskimi w innych częściach basenu Morza Śródziemnego Żydzi mieszkający w Neapolu i południowej Italii pozostawali prawdopodobnie we względnie regularnym kontakcie ze społecznościami żydowskimi na Bliskim Wschodzie, które znajdowały się w trudnym położeniu pod rządami Justyniana i jego władz prowadzących politykę agresywnej chrystianizacji.

Ponadto król Gotów Teodoryk w czasach swoich rządów starał się w dużej mierze chronić swoich żydowskich poddanych. Postępował tak zapewne ze względu na to, że sam, jako arianin, należał do mniejszości religijnej, w związku z czym był uwrażliwiony na niepewne położenie innych mniejszości zamieszkujących jego królestwo. Gocki władca w liście skierowanym do Żydow mieszkających w Genui zapewnił ich, że „nikogo nie zmusza się, aby wierzył wbrew woli”. W związku z tym oświadczeniem, pomimo protestów katolików, zezwolił Żydom na remont synagog. Tymczasem, w kontraście do tolerancyjnej polityki króla Gotów, Justynian nakazał zniszczenie wszystkich synagog w niedawno zdobytej Afryce. Żydzi w Neapolu nie mieli więc innego wyboru, jak tylko stawić opor Rzymianom i pozostać lojalnymi poddanymi Gotów. W rzeczywistości Justynian prawdopodobnie nie spodziewał się, że w kwestii stosunku do Rzymian zajmą inne stanowisko.

W związku z odmową kapitulacji Belizariusz rozpoczął oblężenie Neapolu. Najpierw, aby zmusić Neapolitańczyków do poddania się, przerwał akwedukt zaopatrujący miasto w wodę. Przyniosło to niewielkie rezultaty, ponieważ w obrębie murów miejskich znajdowały się liczne studnie. Goci stawiali skuteczny opor, choć ponosili przy tym duże straty. Teodahad próbował przysłać posiłki, o które prosili Neapolitańczycy, ale próba przedarcia się do miasta zakończyła się niepowodzeniem. W końcu żołnierze izauryjskiego kontyngentu armii Belizariusza znaleźli słaby punkt, który umożliwiał wtargnięcie do miasta: było nim miejsce, w którym akwedukt przechodził przez mury miejskie.

Gdy Neapolitańczycy odrzucili przedstawioną im przez Belizariusza ostatnią propozycję kapitulacji, wódz rzymski wysłał pod osłoną nocy oddział żołnierzy, którzy mieli przedostać się do miasta. Żołnierze tego oddziału zdołali pokonać gockich wojowników, którzy obsadzili dwie wieże znajdujące się po północnej stronie miasta, gdzie Belizariusz skoncentrował większość sił swojej armii. Po opanowaniu fortyfikacji wojska rzymskie szybko wspięły się na mury obronne. Od strony morza miasta broniły oddziały składające się z członków społeczności żydowskiej, których opor także został przełamany, i miasto, po dwudziestodniowym oblężeniu, zostało zdobyte i splądrowane.

Żołnierze armii rzymskiej, w tym zwłaszcza Hunowie, zaczęli zabijać cywilów, którzy szukali schronienia w kościołach. Kres masakrze położyła dopiero osobista interwencja wodza, który rozkazał zaprzestać mordowania bezbronnych ludzi i nakazał uwolnienie tych, których pojmano do niewoli. „W ten sposób – ironicznie zauważył Prokopiusz – owego dnia przyszło Neapolitańczykom stać się jeńcami, po czym odzyskać wolność oraz to, co było najcenniejsze z ich majątku”. Wszystkim ocalałym żołnierzom gockim oszczędzono egzekucji. Po zdobyciu Neapolu Belizariusz był gotów do ataku na Rzym.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariusza

W samym Rzymie sytuacja była bardzo napięta. Teodahad podjął decyzję o obsadzeniu miasta garnizonem wojsk gockich – prawdopodobnie w reakcji na wieść o zajęciu przez Belizariusza Syrakuz. Pojawienie się Gotów w Wiecznym Mieście wywołało zamieszki, w związku z czym król napisał do senatorów list, w którym nakazał im podjęcie działań mających na celu ich stłumienie i wezwał ludność do zaprzestania aktów przemocy. Na obszarach poza Rzymem czołowi przedstawiciele gockiej arystokracji i dowódcy armii gockiej byli coraz bardziej przerażeni sukcesami armii Belizariusza i niezdolnością Teodahada do powstrzymania postępów armii rzymskiej.

W związku z tym elita Gotów zebrała się w miejscowości Regata, około 50 kilometrów na południe od Rzymu, w celu wybrania nowego króla. Podczas wiecu Goci wybrali nowego króla, którym został najlepszy wśród nich wojownik – wódz o imieniu Witiges. Gdy dowiedział się o tym Teodahad, próbował ucieczki do Rawenny, ale został wytropiony i zabity. Nowy przywódca Gotów, Witiges, podjął próbę zwołania pod swoimi sztandarami wszystkich gockich wojowników – twierdził, że jest tym, „którego sławę potwierdziły wojny”, i oświadczył, że „za jego [Teodoryka] potomka uchodził będzie ten, który będzie zdolny dorównać jego czynom”. Witiges udał się także do Rzymu, aby potwierdzić w mieście swoje władcze prerogatywy.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariuszafot.Mix321 / CC BY-SA 3.0

W okresie największego rozkwitu terytorialnego (550) Cesarstwo Bizantyńskie miało we władaniu część terenów byłego Cesarstwa Zachodniorzymskiego

W sytuacji, gdy armia Belizariusza zbliżała się do Rzymu, można było oczekiwać, że Witiges stanie do walki z Rzymianami. Jednak zamiast tego władca Gotow z większością swojej armii wycofał się do Rawenny, a obronę Rzymu powierzył garnizonowi liczącemu około czterech tysięcy żołnierzy. Do takiego posunięcia Witigesa skłoniło zagrożenie, jakie dla kluczowych obszarów gockiego władztwa w Italii stwarzali od północy Frankowie, których Konstantynopol zdołał nakłonić do wojny z Gotami. Po przybyciu do Rawenny Witiges zmusił córkę Amalasunty, Matasuntę, do poślubienia go, aby mógł twierdzić, że poprzez małżeństwo z wnuczką Teodoryka jest związany dynastią rządzącą dotychczas Gotami. Aby powstrzymać Franków, gocki władca wycofał się ze wszystkich terytoriów w południowej Galii, które do tej pory kontrolowali Goci.

W Rzymie oczy wszystkich zwrócone były teraz na Belizariusza, a za pozornie entuzjastycznym poparciem niedawno wybranego papieża Sylweriusza (na tron papieski wstąpił po śmierci Jana II, który zmarł w maju 535 roku) do rzymskiego wodza wysłano posłańca, który wezwał go do zajęcia miasta. Szeregi gockiego garnizonu w Rzymie topniały w miarę zbliżania się armii rzymskiej, która posuwała się w kierunku miasta starożytną drogą Via Appia. 10 grudnia 536 roku Belizariusz, który nie natrafił na opor militarny, wkroczył ze swoją armią przez Oślą Bramę (Porta Asinaria) do Rzymu.

Jedyny gocki dowódca, który pozostał w mieście, został następnie wysłany przez Belizariusza do Justyniana, aby wręczyć mu klucze do miasta. Komentując to wydarzenie, Prokopiusz zauważył refleksyjnie: „W ten sposób po 60 latach Rzym ponownie wrócił pod panowanie Rzymian”.

Fragment pochodzi z książki Justynian. Cesarz, żołnierz, święty, Petera Sarrisa, tłum. Arkadiusz Bugaj, wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2025.

Odzyskanie Rzymu przez Belizariusza

Zobacz również

Średniowiecze

Dżuma Justyniana – zaraza, która zabiła połowę Konstantynopola

Latem 541 roku z egipskiego Peluzjum wyruszył niewidzialny zabójca. W kilka miesięcy choroba dotarła do Konstantynopola, zabijając tysiące każdego dnia. Ludzie zamykali się w domach,...

6 listopada 2025 | Autorzy: Peter Sarris

Starożytność

Teodora – jak zwykła tancerka została cesarzową Bizancjum?

Kiedy Justynian poznał Teodorę, była tancerką z ludu. Ich uczucie wywołało poruszenie w cesarstwie i wystawiło na próbę prawo, obyczaj oraz cierpliwość dworu. Ta miłość...

29 października 2025 | Autorzy: Peter Sarris

Justynian. Cesarz, żołnierz, święty

PRAWO DOSKONAŁE, RELIGIA BEZ HEREZJI, PAŃSTWO BEZ GRANIC

23 października 2025 | Autorzy: Redakcja

Średniowiecze

Prawda o Justynianie i Teodorze

Według Prokopiusza z Cezarei rządzący w Konstantynopolu cesarz Justynian Wielki był chciwy i nieuczciwy, a jego żona Teodora okrutną i rozwiązłą eksladacznicą.

18 kwietnia 2025 | Autorzy: Marcin Moneta

Średniowiecze

Powstanie Nika (532)

Dla władzy ludzie posuwają się do strasznych rzeczy. Nawet do mordowania na masową skalę. Jak Justynian, przez którego hipodrom Konstantynopola spłynął krwią.

15 lipca 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Średniowiecze

Justynian, jakiego nie znacie

Cesarz Justynian I Wielki, panujący w cesarstwie wschodniorzymskim w latach 527-565, zreformował administrację, prawo i armię, nie stronił od angażowania się w kwestie religijne. Wniósł...

11 lipca 2023 | Autorzy: Redakcja

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Przeglądaj książki historyczne w najlepszych cenach

Odkryj najciekawsze książki historyczne w atrakcyjnych cenach. Sekcja powstała we współpracy z Lubimyczytac.pl, największą społecznością miłośników literatury w Polsce – dzięki temu możesz wybierać spośród tytułów najwyżej ocenianych przez czytelników.