Podczas konferencji, która miała zjednoczyć narody świata po tragedii II wojny światowej, zabrakło jednej flagi — polskiej. Wtedy na scenę wszedł pianista Artur Rubinstein. Jego kilka słów i dźwięki „Mazurka Dąbrowskiego” sprawiły, że cały świat wstał na znak szacunku dla Polski.

W 1945 roku, podczas konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, światowej sławy pianista Artur Rubinstein zauważył, że wśród flag państw uczestniczących w obradach brakuje polskiej. Polska – kraj, który jako pierwszy stawił czoła hitlerowskiej agresji i poniósł ogromne ofiary – została pominięta z powodów politycznych.
Rubinstein, oburzony, wyszedł na scenę i powiedział:
„Brakuje mi chorągwi Polski, za którą walczyliście. Ja wam zagram hymn Polski. I proszę wstać!”
fot.photo©ErlingMandelmann.ch / CC BY-SA 3.0
Artur Rubinstein (1963)
Po czym zagrał „Mazurek Dąbrowskiego” — hymn Rzeczypospolitej Polskiej. Ku jego zdumieniu, wszyscy delegaci wstali, zmuszony został nawet Nikita Chruszczow (członek delegacji sowieckiej) W tej chwili cała sala ONZ oddała hołd Polsce, której flagi nie było, ale o której nie pozwolił światu zapomnieć jeden człowiek i jego fortepian.
Ten gest przeszedł do historii jako symbol odwagi i patriotyzmu artysty, który jednym utworem przypomniał światu o honorze i ofierze Polaków.
Przeczytaj także: Artur Rubinstein – pianista, który zagrał hymn Polski światu
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.