Pomocny, skryty i nieco dziwny. Ed Gein miał dwa oblicza. Gdy w listopadzie 1957 roku policjanci otworzyli drzwi jego domu, doznali szoku. Później twórcy kultowych kryminałów przemycali okruchy jego życia do swoich dzieł.

Zbrodnia w Plainfield
Plainfield w stanie Wisconsin. Sobota, 16 listopada 1957 roku. W powietrzu czuć nadchodzącą zimę. Wiatr roznosi po okolicy pożółkłe liście. Pod sklep z narzędziami prowadzony przez Bernice Worden podjeżdża jej syn, miejscowy zastępca szeryfa, Frank. Martwi się o matkę, bo od dłuższego czasu nie ma z nią kontaktu.
Po wejściu do środka znajduje ślady krwi i przewrócone przedmioty. Na blacie leży paragon za ostatni zakup dnia. Wystawiono go na nazwisko: Ed Gein.
Miejscowi policjanci ruszają na farmę Eda – samotnika znanego w okolicy z drobnych prac i ekscentrycznego zachowania. Gdy wchodzą do przybudówki, oświetlają pomieszczenie latarką. W ciemności majaczy coś, co na pierwszy rzut oka przypomina zwierzę wiszące na haku.
Kiedy podchodzą bliżej, zastygają. To ludzkie ciało, zawieszone do góry nogami, rozcięte od szyi do miednicy i pozbawione głowy.
Śledczy natychmiast rozpoznają Bernice Worden. Zginęła od jednego strzału z broni kalibru .22.
Przeczytaj także: Jak morderca został profesorem?
Miejsce, gdzie nie ma Boga
Funkcjonariusze pośpiesznie ruszają do domu Eda. Nie zastają go. W środku panuje zaduch i nieopisany bałagan. Na ścianach wiszą maski. Dopiero po chwili policjanci zrozumieli, że to fragmenty ludzkiej skóry.
Z czaszek wykonano miski, a kilka z nich umieszczono na słupach łóżka. W szufladach znaleziono fragmenty ubrań uszytych ze skóry – w tym „suknię” z kawałków kobiecego ciała. W pudełkach leżały organy i kości. Na jednym z krzeseł spoczywała spreparowana twarz kobiety. W kuchni znaleziono ludzkie serce. Był też kosz na śmieci z ludzkiej skóry i wiele, wiele innych, równie makabrycznych przedmiotów.

Funkcjonariusze organów ścigania eskortują Eda Geina do stanowego laboratorium kryminalistycznego. Plainfield, Wisconsin, 19 listopada 1957 r.
W jednym z pomieszczeń stał fotel zrobiony z kości. W szafie, za ubraniami, spoczywały maski z ludzkich twarzy – przygotowane z makabryczną precyzją, jakby ich twórca nie widział w nich niczego niezwykłego.
Policjanci z Plainfield nigdy wcześniej nie widzieli czegoś podobnego. Jeden z nich wspominał później:
„Nie czuliśmy strachu. To było coś gorszego. Pustka, jakbyśmy weszli w miejsce, gdzie nie ma Boga.”
Przeczytaj także: Morderca królowych piękności
„Ja tylko kobiety…”
Eda Geina zatrzymano następnego dnia. Zachowywał się spokojnie, uśmiechał się, odpowiadał grzecznie – jakby nie rozumiał, o co go pytają.
W końcu powiedział:
„Ja tylko kobiety brałem. Zawsze kobiety.”
Dodał też, że chciał być taki jak one – „jak mama.”
W trakcie przesłuchań przyznał się do dwóch morderstw: Mary Hogan, właścicielki baru z Plainfield, i Bernice Worden. Resztę ciał – jak sam mówił – „pożyczał z cmentarzy”. Opowiadał o nocnych wyprawach, o kopaniu świeżych grobów kobiet w średnim wieku, podobnych do jego matki.
Niektórzy grabarze wątpili, że mógł to robić niezauważenie, ale policja znalazła kilka pustych trumien. To wystarczyło, by uznać, że nie wszystko w tej historii było fantazją szaleńca.
Przeczytaj także: Karol Kot. Brutalny morderca o twarzy grzecznego chłopca
Dziecko fanatycznej matki
Edward Gein urodził się 27 sierpnia 1906 roku w La Crosse w stanie Wisconsin. Jego dzieciństwo było trudne. Miał ojca alkoholika i matkę – fanatyczkę religijną.
Augusta Gein wierzyła, że świat pogrążył się w grzechu, a wszystkie kobiety, poza nią, są „narzędziem diabła”. Izolowała synów od rówieśników, biła i upokarzała za najmniejsze przewinienia. Ed był przez to nieśmiały i samotny. Największą rozrywką w dzieciństwie były dla niego książki. Gdy próbował zaprzyjaźnić się z kimś ze szkoły, matka karciła go.
W 1940 roku zmarł jego ojciec. Cztery lata później jego starszy brat Henry zginął w pożarze. Policja uznała to za wypadek, choć na głowie denata znaleziono siniaki, a ciało leżało w miejscu, do którego Ed od razu doprowadził funkcjonariuszy. Okoliczności tamtego wydarzenia i późniejsze losy Eda sprawiały, że wiele osób mówiło o tej sytuacji jako o pierwszym morderstwie, którego miał się dopuścić.
Po tej tragedii został sam z matką. Gdy Augusta zmarła rok później, Gein się załamał. Zamknął jej pokój i traktował go jak świątynię. Sam zamieszkał w kuchni – w brudzie i ciemności. Od tego momentu zaczęły się jego nocne wyprawy na cmentarze.
Cisza w Plainfield
Po śmierci matki Ed stawał się coraz bardziej osobliwy. Ludzie widywali go w barze, czasem opowiadał dziwne żarty o trupach, ale uchodził za nieszkodliwego. Pomagał w drobnych naprawach, pilnował dzieci sąsiadów. Zawsze spokojny, zawsze uprzejmy.
Jego samotność pogłębiała się. Z czasem zaczął przenosić się w świat fantazji, w którym zmarła matka wciąż istniała. Próbował ją „odtworzyć”: poprzez maski, ubrania czy rytuały. Słyszał jej głos.
Według psychiatrów jego działania były próbą połączenia miłości i śmierci. W jego umyśle granica między jednym a drugim zatarła się.
Fascynowała go też postać Ilse Koch, zwanej „Komandorową z Buchenwaldu”, która na więźniach obozów koncentracyjnych dopuszczała się straszliwych czynów. Kobieta tworzyła rzeczy codziennego użytku z ludzkich skór…
Przeczytaj także: Morderstwo Czarnej Dalii
Proces i diagnoza
Po aresztowaniu lekarze szybko uznali, że Ed cierpi na schizofrenię paranoidalną i zaburzenia seksualne. Nie rozumiał natury swoich czynów.
Sąd uznał go za niepoczytalnego i wysłał do szpitala psychiatrycznego w Waupun.
Dziesięć lat później, w 1968 roku, rozpoczął się ponowny proces. Już jako starzejący się, cichy mężczyzna Ed Gein przyznał się do morderstwa Bernice Worden, ale nie był w stanie powiedzieć, dlaczego zabił. Biegli ponownie orzekli niepoczytalność. Został uniewinniony z powodu choroby psychicznej i wrócił do szpitala, gdzie spędził resztę życia.
Zmarł 26 lipca 1984 roku w Madison. Cierpiał na nowotwór. Miał 78 lat. W szpitalu uchodził za wzorowego pacjenta – spokojnego, uprzejmego i pomocnego.

Nagrobek Edwarda Geina
Kiedy Ed Gein umierał, poprosił, by pochować go obok matki. Tak też się stało. Spoczął na cmentarzu w Plainfield, u jej boku. Jego nagrobek został później zdewastowany i rozkradziony przez łowców pamiątek.
Filmy, muzyka, książki
Historia Eda Geina przerażała Amerykanów nie tylko brutalnością, ale i kontrastem. Mężczyzna, którego sąsiedzi uważali za „niegroźnego dziwaka”, w swojej drewutni gromadził ślady zbrodni, które do dziś budzą grozę.
Po jego aresztowaniu farma miała zostać sprzedana. Sądzono, że znajdzie się chętny, a nieruchomość zostanie przekształcona w „atrakcję turystyczną”. Dziesięć dni przed planowaną licytacją dom stanął w płomieniach. Nie wiadomo, czy przypadkiem, czy został podpalony. Sprawy tej nigdy nie wyjaśniono.
Historia Eda przesiąknęła do popkultury. Zainspirowała m.in. Normana Batesa z Psychozy, Leatherface’a z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną i Buffalo Billa z Milczenia owiec. Każda z tych postaci ma w sobie coś z Geina…
Źródła:
- „Edward Theodore Gein, American Psycho”, Wydział Psychologii, Uniwersytet Radford.
- A. Marczyński, „Makabryczne”, w: „Przekrój”, nr 685, 25 V 1958.
- M. Czornyj, Ed Gein, wyd. Filia, Poznań 2024.
- 90 lat temu odkryto grobowiec Tutanchamona, https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C392669%2C90-lat-temu-odkryto-grobowiec-tutanchamona.html, dostęp: 06.10.2025.
- Klątwa Tutanchamona to nic przy Jagiellończyku, https://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/klatwa-tutanchamona-nic-przy-jagiellonczyku, dostęp: 06.10.2025.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.