Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Wojna secesyjna (1861–1865)

Blisko 4 miliony żołnierzy przelewało krew w wojnie domowej w USA. Zginęło ponad 600 tysięcy. Wojna secesyjna uczyniła ze Stanów Zjednoczonych militarną potęgę.

To właśnie w trakcie kampanii zbrojnych wojny secesyjnej w sztabach obu stron tego bratobójczego konfliktu rodziły się pomysły, które zaowocowały narodzinami największej potęgi militarnej współczesnego świata. Krwawa wojna secesyjna jak żadna inna wcześniej zasługuje na miano wojny totalnej ze względu na skalę użytych w niej sił i środków. Jak pisze Paul Kennedy, autor książki „Narodziny i upadek mocarstw. 500 lat burzliwej historii największych potęg świata”:

Cztery lata konfliktu były nie tylko wyczerpujące, ale i przerażająco krwawe – Unia straciła około 360 000 żołnierzy, Konfederaci 258 000. Wojna domowa obudziła również drzemiącą w Stanach Zjednoczonych potęgę i – przynajmniej do czasu demobilizacji po 1865 roku – przekształciła kraj w największą siłę militarną na ziemi. Siły zbrojne obu stron od amatorskich początków wyewoluowały w masowe armie poborowe, wykorzystujące nowoczesną artylerię i broń strzelecką (…).

Dlaczego to właśnie Północ wyszła z tego totalnego konfliktu zwycięsko?

Rozbrojona ziemia obiecana

W pierwszej połowie XIX wieku Nowy Świat ściągał tłumy imigrantów, głównie z Europy, ale także z Azji – przede wszystkim z Chin. Potężny kontynent oferował ziemię i bogactwa naturalne. Powstałe za oceanem państwo szybko goniło europejskiej potęgi. Choć przewaga gospodarcza ciągle była po stronie Starego Kontynentu, dystans zmniejszał się błyskawicznie. „Już w 1800 roku płace w USA były o około jedną trzecią wyższe niż w Europie Zachodniej (…). W latach pięćdziesiątych XIX wieku, pomimo ogromnego napływu imigrantów z Europy, na zachodzie kraju ziemia nadal była łatwo dostępna, a ciągły rozwój przemysłu sprawiał, że brakowało rąk do pracy” – pisze Paul Kennedy.

Większość historyków jako główną przyczynę wybuchu wojny secesyjnej wskazuje stosunek do niewolnictwa.fot.Mathew Benjamin Brady /domena publiczna

Większość historyków jako główną przyczynę wybuchu wojny secesyjnej wskazuje stosunek do niewolnictwa.

Wynikało to m.in. z bezpieczeństwa strategicznego Stanów Zjednoczonych. Położone daleko od skłóconych mocarstw, zamiast przeznaczać ogromne środki finansowe na obronę, mogły skoncentrować fundusze na rozwoju swojego potencjału. „W wyniku tego wszystkiego jeszcze przed wybuchem w kwietniu 1861 roku wojny secesyjnej Stany Zjednoczone wyrosły na gospodarczego giganta, choć ich oddalenie od Europy, koncentracja na rozwoju wewnętrznym (a nie handlu zagranicznym) i skalisty charakter terenów wiejskich częściowo przesłaniały ten fakt” – dodaje Kennedy.

Wprawdzie w 1860 roku USA wciąż były za Wielką Brytanią, jeśli chodzi o światową produkcję przemysłową, ale zdążyły wyprzedzić Niemcy i Rosję i niewiele brakowało, by wyprzedziły Francję. Działo się to kosztem siły militarnej kraju. Dla porównania: podczas gdy Stany Zjednoczone utrzymywały regularną armię liczącą zaledwie 26 tys. ludzi, armia rosyjska składała się z 862 tys. żołnierzy.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Przyczyny wojny secesyjnej

Większość historyków jako główną przyczynę wybuchu krwawej wojny domowej wskazuje stosunek do niewolnictwa. Zmuszanie do niewolniczej pracy (przede wszystkim ludności pochodzenia afrykańskiego) trwało nieprzerwanie od narodzin USA. Jednak zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą wykazywały głównie południowe, rolnicze stany. Żyło tam ok. 3,5 miliona niewolników afroamerykańskich, stanowiących ok. 40% ludności! Byli oni „własnością” zaledwie ok. 7% mieszkańców Południa.

Ustrój społeczny nastawionej na eksport południowej części państwa, wyraźnie „rozjeżdżał się” z porządkami panującymi na Północy, gdzie dominowały handel i przemysł. Choć władze w Waszyngtonie wprowadzały kolejne zmiany – m.in. uznające przywóz niewolników i handel nimi za akt piractwa, na Południu sankcjonowano prawnie pracę niewolniczą, a liczba niewolników cały czas rosła. W końcu doszło do rozłamu: Południe, zdecydowało się na secesję (opuszczenie Unii), by uratować uzależnione od wyzysku farmerskie fortuny.

Mapa USA podczas wojny secesyjnej. Czerwień – stany Konfederacji; błękit – stany Unii; jasny błękit – stany Unii, w których legalne niewolnictwo trwało do końca wojny; biel – terytoria zorganizowane.fot.Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0

Mapa USA podczas wojny secesyjnej. Czerwień – stany Konfederacji; błękit – stany Unii; jasny błękit – stany Unii, w których legalne niewolnictwo trwało do końca wojny; biel – terytoria zorganizowane.

Richard Furman, przewodniczący Południowej Konwencji Baptystów w Południowej Karolinie, uważał np. że „prawo do trzymania niewolników jest jasno określone w Piśmie Świętym, zarówno poprzez przykazanie, jak i przykład”. Z kolei Jefferson Davis, pierwszy i jedyny prezydent Skonfederowanych Stanów Ameryki (tzw. Konfederacji) powstałych po zerwaniu z Unią, pisał, że niewolnictwo: „zostało ustanowione dekretem Wszechmogącego Boga, […] jest usankcjonowane w Biblii, w obu Testamentach, od Księgi Rodzaju do Objawienia, […] istniało we wszystkich epokach, zostało znalezione wśród ludzi najwyższej cywilizacji i w krajach o najwyższej biegłości w sztuce”.

Czytaj też: Pierwszy w historii okręt podwodny zatopił jednostkę przeciwnika podczas wojny secesyjnej

Nierówne siły

4 lutego 1861 roku pierwsze sześć stanów opuściło Unię. Cztery dni później uchwalono Konstytucję Skonfederowanych Stanów Ameryki podkreślającą nienaruszalności niewolnictwa. Ostatecznie do secesji przystąpiły: Karolina Południowa, Missisipi, Alabama, Floryda, Georgia, Luizjana, Teksas, a później, już w trakcie wojny także Wirginia, Tennessee, Arkansas i Karolina Północna. W Missouri i Kentucky nastąpił rozłam – powstały tam zarówno rządy prounijne, jak i prokonfederackie.

Militarnym zarzewiem konfliktu była obrona Fort Strumer, placówki sił Unii w Karolinie Południowej. Bitwę z 12 kwietnia 1861 roku uważa się za początek wojny secesyjnej. Obie strony od samego początku stanęły przed głównym problemem: potrzebowały sił zbrojnych z prawdziwego zdarzenia. Jak pisze Paul Kennedy:

Przywódcy obu stron zdecydowali się na walkę do ostatniej kropli krwi, a ponieważ zarówno Północ, jak i Południe mogły wezwać setki tysięcy ludzi pod broń, walki przeciągały się w czasie. Na domiar złego, w grę wchodziły tu ogromne odległości, a „front” rozciągał się od wybrzeża Wirginii po Missisipi, a nawet dalej na zachód do Missouri i Arkansas (…). Innymi słowy, zanosiło się na to, że zmiażdżenie Południa będzie niezwykle trudnym zadaniem z perspektywy logistycznej i militarnej, zwłaszcza dla narodu, który ograniczył swoje siły zbrojne do minimum i nie miał doświadczenia w prowadzeniu zakrojonych na szeroką skalę wojen.

Większe doświadczenie bojowe, wyższe morale i lepsze wyszkolenie mieli konfederaci, jednak to Północ dysponowała przewagą ludnościową. Co więcej, żelazne poparcie niewolnictwa i anachronicznego modelu gospodarczego, okazało się dusić siły konfederackie. Podczas gdy w armii Unii służyli czarnoskórzy żołnierze, armia Południa do niemal samego końca konfliktu składała się wyłącznie z białych – nie tylko z obawy o niesubordynację niewolników wcielanych do wojska, a z konieczności wykonywania przez nich prac polowych. Jak wylicza autor „Narodzin i upadku mocarstw”:

W armii Unii służbę odbyło około 2 milionów mężczyzn, w szczytowym okresie (lata 1864–1865) było to około miliona żołnierzy, podczas gdy w armii Konfederacji walczyło jedynie około 900 000 mężczyzn, przy czym najwięcej było to 464 500 żołnierzy w 1863 roku, po czym siła Południa zaczęła powoli spadać.

Wojna w Wirginii

Początek wojny nie wskazywał jednak na klęskę konfederatów. Wręcz przeciwnie, zaczęli od serii spektakularnych zwycięstw. W lipcu 1861 roku armie Północy i Południa spotkały się nad rzeką Bull Run w Wirginii. Wojska Unii zostały rozbite, rozproszone i ostatecznie zmuszone do ucieczki. Po tej dotkliwej porażce prezydent Abraham Lincoln nalegał na wznowienie działań ofensywnych, ale wkrótce przyszła kolejna klęska.

1 lipca 1862 roku doszło do serii starć w pobliżu Richmond w Wirginii, zwanych bitwami siedmiodniowymi. Siłami Konfederacji dowodził niezwykle utalentowany generał Robert E. Lee, zasłużony wcześniej m.in. w wojnie amerykańsko-meksykańskiej. Kosztem życia i zdrowia 20 tys. żołnierzy konfederaci utrzymali Richmond i zastopowali Armię Potomaku – główne siły Unii na wschodnim wybrzeżu USA.

Lee, choć formalnie przegrał, zadał bolesny cios siłom Północy nad rzeką Antietam.fot.Thure de Thulstrup / Adam Cuerden/domena publiczna

Lee, choć formalnie przegrał, zadał bolesny cios siłom Północy nad rzeką Antietam.

Następnie, za zgodą prezydenta Davisa, Lee wyruszył ze śmiałą ofensywą na północ. 5 września 1862 roku konfederaci przekroczyli rzekę Potomak. Niedługo później Lee, choć formalnie przegrał, zadał bolesny cios siłom Północy nad rzeką Antietam w stanie Maryland – zaledwie 100 km od Waszyngtonu. W ciągu zaledwie jednego dnia walki liczba zabitych i rannych przekroczyła 23 tysiące.

Czytaj też: Jak USA próbowały podbić Kanadę?

Druga ofensywa generała Lee

Bitwa pod Antietam, choć bohaterska, przekreśliła nadzieje secesjonistów na oficjalne uznanie nowego państwa i wsparcie ze strony potęg europejskich – Anglii i Francji. Prezydent Lincoln, choć niezadowolony z błędów w dowodzeniu podczas starcia, poczuł się pewnie. Ogłosił Proklamację Emancypacji – akt prawny znoszący niewolnictwo w stanach południowych.

Jednak generał Lee nie zamierzał się poddawać. Gdy nowy dowódca Armii Potomaku, gen. Ambrose Burnside, ruszył w głąb Wirginii, dążąc do zadania ostatecznego ciosu konfederatom, napotkał na silny opór. 11 grudnia 1862 roku w rejonie miasta Fredericksburg stanął przeciwko niemu gen. Lee. Północ dysponowała tam 120 tys. żołnierzy, przeciwko 70 tys. sił Południa, lecz unioniści wpadli pod niezwykle skuteczny ogień artyleryjski, ponosząc gigantyczne starty. Zginęło i odniosło rany aż 13 tys. ludzi Unii. Straty Konfederacji sięgały ok. 4,5 tys. zabitych i rannych.

Do kolejnej klęski unionistów doszło już w maju 1863 roku pod Chancellorsville. Seria spektakularnych sukcesów konfederatów nie mogła jednak przyćmić twardych realiów wojny. Lee zdawał sobie sprawę, że rosnące problemy z zaopatrzeniem duszą jego armię. Brakowało szczególnie paszy dla koni, co skutecznie stopowało działania secesjonistów. W takich okolicznościach i po śmierci swego utalentowanego zastępcy, gen. Thomasa Jacksona, gen. Lee zdecydował się na kolejną ofensywę na północ – w rejon należącej do Unii Pensylwanii. Miał nadzieję, że uda mu się doprowadzić do ostatecznego rozstrzygnięcia wojny.

Czytaj też: Bitwa pod Gettysburgiem. Najkrwawsza batalia wojny secesyjnej

Bitwa pod Gettysburgiem

1 lipca 1863 roku 75-tysięczna Armia Północnej Wirginii pod dowództwem gen. Lee stanęła przeciwko 97 tys. żołnierzy Unii z Armii Potomaku, dowodzonych przez gen. George’a Meade’a. Do bitwy, która ostatecznie okazała się wielką klęską Lee i całego Południa, doszło pod Gettysburgiem. Starcie, które pochłonęło ponad 50 tys. zabitych i rannych, trwało przez trzy dni. O klęsce przesądził jeden, ale zasadniczy błąd dowódcy sił Konfederacji: ostatniego, decydującego dnia walk Lee wydał rozkaz ataku piechoty na dobrze przygotowane centrum wojsk Unii.

Bitwa pod Gettysburgiem przekształciła się w krwawą jatkę.fot.Don Troiani /domena publiczna

Bitwa pod Gettysburgiem przekształciła się w krwawą jatkę.

Tzw. szarża Picketta przerodziła się w rzeź. Poprzedzone ostrzałem artyleryjskim natarcie ok. 12 tys. żołnierzy piechoty kosztowało życie i zdrowie aż połowy z nich. Gdy piechota konfederacka ruszyła w pole, bitwa zmieniła się w krwawą jatkę. Wielu nacierających zginęło, nawet nie docierając do pozycji przeciwnika. Był to ostatni akord bitwy, po której armia secesjonistów miała się już nie podnieść. Historycy wskazują jednak, że to nie błędy dowódcze przesądziły o ostatecznej klęsce Południa w całej wojnie.

Dlaczego konfederaci przegrali?

W rzeczywistości Północ zwyciężyła dzięki skutecznie egzekwowanej blokadzie gospodarczej stanów południowych – w szczególności na morzu – a także ogromnej przewadze przemysłowej, technologicznej, finansowej i wreszcie – liczebnej. Jak podkreśla Paul Kennedy:

W 1860 roku Północ posiadała 110 000 zakładów produkcyjnych, podczas gdy Południe 18 000 (przy czym wiele z tych ostatnich polegało na wykwalifikowanych pracownikach z Północy i ich specjalistycznej wiedzy), tego roku Konfederacja wyprodukowała tylko 36 700 ton surówki, podczas gdy sama Pensylwania 580 000 ton, natomiast sam stan Nowy Jork wyprodukował towary o wartości prawie 300 milionów dolarów, czyli ponad czterokrotnie więcej niż produkcja Wirginii, Alabamy, Luizjany i Missisipi razem wziętych. Ta oszałamiająca dysproporcja w bazie gospodarczej walczących stron z czasem znalazła odzwierciedlenie w rzeczywistej skuteczności militarnej.

Teatr działań na południowym wschodzie, gdzie doszło do bitwy pod Gettysburgiem, był tylko jednym z kilku. Równolegle rywalizacja toczyła się na zachodzie kontynentu i na wodzie. Północ wprowadziła skuteczną blokadę statków secesjonistów, zarówno tych eksportujących towar, jak i importujących – głównie broń. Do coraz większych strat plantatorów z tego powodu dochodziły problemy z transportem kolejowym.

Ostatecznie to właśnie z premedytacją wykorzystana przewaga nowoczesnej gospodarki nad anachronicznym modelem latyfundiów z niewolniczą siłą roboczą przesądziła o klęsce secesjonistów.

Czytaj też: Kolej podziemna – droga do wolności dla niewolników z amerykańskiego Południa

Spalona ziemia

W 1894 roku generał Ulysses S. Grant, który odniósł szereg zwycięstw nad konfederatami na zachodnim teatrze wojny, m.in. w Missouri, Kentucky i Tennessee, zdecydował o zastosowaniu na wielką skalę taktyki spalonej ziemi. Skoordynowany atak z kilku kierunków przy równoczesnym paleniu gospodarstw i niszczeniu linii transportowych przyniósł oczekiwany skutek.

Ostatecznie 9 kwietnia 1865 roku gen. Lee poddał swoją Armię Północnej Wirginii. Niedługo później skapitulowali inni dowódcy konfederaccy. 26 maja 1865 roku upadł ostatni zorganizowany ośrodek oporu Konfederacji. Wojna zakończyła się po czterech latach. W tym samym, 1865 roku, wprowadzono 13. poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych znoszącą niewolnictwo.

W traktacie tej niezwykle krwawej, bratobójczej konfrontacji zastosowanie znalazły nowe rodzaje broni.fot.James F. Gibson / Adam Cuerden/domena publiczna

W traktacie tej niezwykle krwawej, bratobójczej konfrontacji zastosowanie znalazły nowe rodzaje broni.

Historycy nie mają wątpliwości, że to właśnie wojna secesyjna położyła podwaliny pod budowę potęgi militarnej Stanów Zjednoczonych i była pierwszą w historii nowożytnej wojną totalną. W traktacie tej niezwykle krwawej, bratobójczej konfrontacji zastosowanie znalazły nowe rodzaje broni – karabiny powtarzalne Spencera, broń odtylcowa, a nawet okręt podwodny. Doświadczenia z walk poskutkowały rozwojem amerykańskiej sztuki wojennej, przede wszystkim w zakresie wykorzystania przemysłu i mechanizmów ekonomicznych dla zniszczenia wroga. Jak podsumowuje Paul Kennedy:

Imponujące jest to, że produktywność Unii podczas wojny dalej rosła, nie tylko za sprawą amunicji, budowy kolei i konstrukcji pancerników, ale także w zakresie produkcji rolnej. Pod koniec wojny żołnierze Północy byli prawdopodobnie lepiej odżywieni i zaopatrzeni niż wojacy jakiejkolwiek dotąd armii. Jeśli można mówić o czymś wyjątkowym w amerykańskim podejściu do konfliktu zbrojnego, o „amerykańskim sposobie prowadzenia wojny”, by użyć sformułowania profesora Weigleya, to narodził się on właśnie podczas mobilizacji sił Unii, która do zmiażdżenia wroga wykorzystała swój ogromny przemysłowo-technologiczny potencjał.

Bibliografia:

  1. Krzysztof Michałek, Na drodze ku potędze: Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861–1945, Książka i Wiedza 1999.
  2. Paweł Zaremba, Historia Stanów Zjednoczonych, Gryf Publications 1968.
  3. Paul Kennedy, Narodziny i upadek mocarstw. 500 lat burzliwej historii największych potęg świata, Wydawnictwo Prześwity 2025.

Zobacz również

XIX wiek

Od kiedy Teksas należy do USA?

Losy Teksasu w XIX wieku były mocno skomplikowane: bywał meksykański, niepodległy, aż w końcu stał się amerykański. Jak do tego doszło?

23 marca 2025 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

Zamach na Abrahama Lincolna

14 kwietnia 1865 roku prezydent USA Abraham Lincoln padł ofiarą zamachu. Oglądał przedstawienie teatralne, gdy kula trafiła go w głowę...

13 sierpnia 2023 | Autorzy: Maria Procner

XIX wiek

H. L. Hunley – tajna broń konfederatów

Rok 1864. Wojna secesyjna trwa. W działaniach wojennych uczestniczą piechota, artyleria i... okręt podwodny! Jak spisała się ta „tajna broń” konfederatów?

5 września 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Pierwszy strajk w historii USA

Zainicjowali go... Polacy

20 października 2021 | Autorzy: Paweł Czarnecki

Starożytność

Czysta groza i zapowiedź rychłej śmierci. Najprzeraźliwsze okrzyki wojenne w historii

„Każdy żołnierz Unii, który słyszał okrzyk bojowy Konfederacji, znany jako rebel yell, i powiedział, że się go nie przestraszył, prawdopodobnie nigdy go nie słyszał” –...

6 lipca 2021 | Autorzy: Piotr Dróżdż

XIX wiek

Bohater z przypadku. Niezwykła kariera Ulyssesa Granta

„Me serce podnosiło się wyżej i wyżej, dopóki nie poczułem, że jest już w moim gardle. Oddałbym wszystko, by być z powrotem w Illinois” –...

27 października 2020 | Autorzy: Piotr Dróżdż

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.