Interesuje się nim Elon Musk. Nikt jeszcze nie próbował się do niego włamać. Oto jedno z najlepiej strzeżonych miejsc w USA, gdzie złota jest pod dostatkiem.

Militarna historia tego miejsca w stanie Kentucky sięga połowy XIX wieku. W 1862 roku w trakcie wojny domowej stacjonowała tam 6 Armia Michigan – wówczas wzniesiono fortyfikacje. W roku 1902 w związku z manewrami wojskowymi zaczęto rozważać przekształcenie ich w stałą placówkę. Kolejnym impulsem do zainteresowania się tym obszarem stała się I wojna światowa, kiedy Kongres wydzierżawił na potrzeby ćwiczeń artylerii teren o powierzchni 10 000 akrów. Wtedy też po raz pierwszy pojawiła się obecna nazwa – na cześć amerykańskiego generała i bohatera czasów rewolucji Henry’ego Knoxa, dowódcy artylerii i pierwszego w dziejach USA sekretarza wojny.
Budowa właściwego obiektu rozpoczęła się w 1918 roku. Początkowo planowano, że zajmie on powierzchnię aż 40 000 akrów, ale w roku 1920 nieco „pomiarkowano”. Dekadę później na stole pojawiła się propozycja utworzenia tam centrum szkoleniowego dla rezerwy, Gwardii Narodowej oraz wojsk pancernych. Oficjalnie nazwę Fort Knox nadano nowej bazie 1 stycznia 1932 roku. Skąd jednak wzięło się w nim złoto? I to w takiej ilości?
Sterylizacja kruszcu
Aby to zrozumieć, musielibyśmy przyjrzeć się amerykańskiej polityce monetarnej lat 30. Celem tych działań było nakręcenie koniunktury. Zaczęło się od zapowiedzi dewaluacji dolara do 50% w maju 1933 roku w ramach tzw. poprawki Thomasa. W efekcie Amerykanie masowo pozbywali się pieniędzy. Koniunktura wzrosła, ale w pewnym momencie naród amerykański zdał sobie sprawę, że dewaluacja może być blefem – i wrócili do oszczędzania. Kolejna decyzja o dewaluacji została ogłoszona w październiku i miała podobny skutek. Natomiast 21 stycznia 1934 roku wyznaczono cenę złota na 35 dolarów za uncję, co oznaczało dalszą dewaluację o 41%.

Fort Knox widziany z powietrza.
Ale prawdziwy szok miał miejsce 30 stycznia, kiedy na mocy „Gold Reserve Act” zawieszono wymienialność dolara na złoto, a na posiadanie tego ostatniego nałożono potężne ograniczenia. Amerykanie jakoś musieli się go pozbyć. Całość tych działań za prezydentury Franklina Delano Roosevelta określana jest mianem „sterylizacji złota” – czyli odseparowania systemu monetarnego od kruszcu. W ten właśnie sposób w rękach państwa znalazła się nagle znacząca ilość złota, które trzeba było gdzieś zmagazynować. I tym miejscem stał się właśnie Fort Knox, którego formalna nazwa brzmi United States Bullion Depository.
Co ukryto w skarbcu?
Zanim powstał Fort Knox, większość amerykańskiego złota składowano w Filadelfii i Nowym Jorku. Nową lokalizację uznano jednak za znacznie lepszą m.in. ze względów bezpieczeństwa – baza znajduje się w środku kontynentu i nie jest tak narażona na ataki z zewnątrz, jak np. miasta na wschodnim wybrzeżu USA. Kruszec zaczęto zwozić tam w roku 1937. Transportowano go pociągami, a cała operacja zajęła łącznie aż 7 miesięcy.
Co ciekawe, w skarbcu znalazło się nie tylko amerykańskie złoto – trafił tam również kruszec zapłacony już innym krajom, który jednak ze względów bezpieczeństwa miał pozostać w Stanach. A nawet nie tylko złoto. Kiedy zaczęła się II wojna światowa, w Fort Knox umieszczono m.in. brytyjskie insygnia koronacyjne oraz Magna Carta Libertatum, a także Biblię Gutenberga. Ukryto w nim również rezerwy z państw, które zostały napadnięte przez nazistowskie Niemcy.

Kruszec zaczęto zwozić do Fortu w roku 1937. Transportowano go pociągami, a cała operacja zajęła łącznie aż 7 miesięcy.
Ale nie skończyło się wyłącznie na tym. Gdy 7 grudnia 1941 roku Japonia zaatakowała Pearl Harbor, Amerykanie zadecydowali, że na wszelki wypadek w Fort Knox powinny zostać złożone najważniejsze dla historii USA dokumenty: Deklaracja Niepodległości, pierwotne projekty amerykańskiej konstytucji oraz przemowa gettysburska Abrahama Lincolna. Powróciły one do Waszyngtonu dopiero w październiku 1944 roku.
Wartość całego zgromadzonego w Fort Knox złota szacuje się na kilkaset miliardów dolarów. Znajduje się tam bowiem ponad połowa amerykańskich rezerw kruszcu.
Czytaj też: Ten schron ma wytrzymać wszystko. Którzy prezydenci USA musieli skorzystać z bunkra pod Białym Domem?
Twierdza nie do zdobycia
Znajdujące się w Fort Knox sztabki złota przechowywane są w dwupiętrowej, odpornej nawet na bombardowania krypcie, w 28 oddzielnych pokojach. Sztabki mają ustalone wymiary: 17,8 na 9,2 na 4,5 centymetra, a każda z nich waży 12,5 kilograma. 22-tonowe wrota skarbca są dodatkowo zabezpieczone kombinacjami szyfrów, których fragmenty zna kilka osób. A bez całości kodu skarbca nie otworzyć się nie da. Dostępu do złota broni też zamek czasowy nastawiony na 104 godziny (acz przewidziane zostało wyjście awaryjne dla tych, którzy z jakiegoś powodu utknęliby w skarbcu).

Wartość całego zgromadzonego w Fort Knox złota szacuje się na kilkaset miliardów dolarów.
Większości zabezpieczeń, jakie umieszczono w Fort Knox, nigdy nie poznamy. Ale naprawdę jest to twierdza. Pilnują jej tysiące (!) stacjonujących tam żołnierzy. Jeszcze w czasie, kiedy dopiero przewożono do skarbca złoto, strażnicy regularnie ćwiczyli celność na zlokalizowanej w piwnicy strzelnicy. Do bazy prowadzi tylko jedna droga. Dookoła umieszczono płoty i wieże strażnicze. Można się też spodziewać obecności detektorów ruchu oraz monitoringu. Pracownicy zobowiązani są do zachowania całkowitej tajemnicy.
Oczywiście nikomu niepowołanemu nie wolno tam wchodzić. Za wyjątkiem wizyty Roosevelta w 1943 roku, jedyny przypadek, kiedy od tego odstąpiono, miał miejsce w roku 1974. Pojawiły się wówczas pogłoski, że złoto zostało stamtąd wywiezione. Aby uciąć te spekulacje, zaproszono do bunkra kongresmenów z ekipą filmową. Co ciekawe, krążyły również teorie spiskowe, jakoby cały kruszec trafił do Londynu, a w skarbcu przechowywano… artefakty sprowadzone przez UFO.
Również w kontekście zabezpieczeń Fortu pojawiają się mniej lub bardziej szalone teorie. Otóż okolica ma być podobno zaminowana. Na dachach rzekomo znajdują się karabiny maszynowe. Natomiast część skarbca można ponoć w krótkim tempie zalać, aby uniemożliwić ucieczkę złodziejom. Jak do tej pory nikt jednak nie spróbował szczęścia, choć wątek ten pojawił się w książce Iana Fleminga i jednym z filmów o Jamesie Bondzie („Goldfinger”). Cóż, włamanie się do Fortu Knox w istocie zakrawa na pomysł z gatunku science-fiction.
Bibliografia
- Z. Grębecka, Ręce do góry! To jest napad, „Mówią Wieki”, nr 4/2016.
- W. Morawski, Kronika kryzysów gospodarczych, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2003.
- D. Smith, 100 places you will never visit : the world’s most secret locations, Quercus Editions Ltd., London 2012.
- M. E. Snodgrass, Coins and Currency. An Historical Encyclopedia, McFarland & Company Inc. Publishers, Jefferson 2003.
- N. Yomtov, Secret American Treasures. From Hidden Vaults to Sunken Riches, Capstone Press, Mankato 2010.
Zdj. otwierające tekst: Slav4|Ariel Palmon/CC BY-SA 3.0; John Coffman/domena publiczna
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.