Wiosną 1500 roku Mikołaj Kopernik przybył do Rzymu. Zabawił w Wiecznym Mieście kilka miesięcy. Szczegóły dotyczące tej wizyty do dziś są owiane tajemnicą.
Pod koniec marca lub na początku kwietnia 1500 roku (źródła nie są w tej kwestii zgodne) Mikołaj Kopernik, studiujący wówczas w Bolonii, przerwał naukę, by wraz z bratem Andrzejem wybrać się do Rzymu. Zostali w Wiecznym Mieście przez kilka miesięcy. W tym czasie przebywali pod opieką Bernarda Scultetiego. Mieli wziąć udział w obchodach jubileuszowego roku 1500. Kopernik wygłosił też serię wykładów z matematyki i astronomii „przy licznym napływie uczniów i w kole wybitnych mężów i mistrzów tej nauki” – jak zanotował profesor matematyki z Wittenbergi Jerzy Joachim Retyk.
Ale czy faktycznie słynnym astronomem kierowała jedynie chęć uzyskania jubileuszowego odpustu oraz podzielenia się wiedzą? Rzymski epizod w jego biografii wciąż pozostaje owiany tajemnicą. Wątpliwości budzi zresztą nawet czas pobytu Kopernika nad Tybrem. W kwestii powodów, jakie skłoniły go do wyprawy, istnieje kilka hipotez – niektóre dość sensacyjne.
Studencka bieda
Jedną z przyczyn, dla których Mikołaj i Andrzej zdecydowali się na podróż do Rzymu, mógł być fakt, że w Bolonii… klepali biedę. W wysłanym 21 października 1499 roku liście do wuja braci Koperników, Łukasza Watzenrodego, ich rzymski opiekun, notariusz Bernard Sculteti, pisał:
W minionych dniach stryjeczni krewni wasi, czcigodny Ojcze, przebywający w Bolonii, jak to zdarza się zwykle u scholarów, pozostali bez pieniędzy i zwrócili się, jak biedak do biedaka, prosząc wspomnianego pana Jerzego [Prnage, reprezentanta biskupa Watzenrodego podczas procesu przeciw Krzyżakom –przyp. red.] o pomoc. Andrzej oferował się, że w Rzymie najmie się do służby, aby biedzie zaradzić. W końcu bowiem z banku otrzymali obciążone odsetkami sto dukatów, za które poręczyłem, że w ciągu czterech miesięcy zostaną zwrócone, a z których to miesięcy jeden już minął.
Abyśmy nie musieli znosić: bratankowie większej szkody, a my jako poręczyciele długu wstydu, pokornie proszę, wierząc, że prośba nie zostanie odrzucona, aby Wasza Mość te wspomniane pieniądze, jak najszybciej to możliwe, nadał w Poznaniu lub Wrocławiu, aby do Rzymu zostały wysłane, czym uczyni dla swoich krewniaków rzecz pożyteczną, a dla nas godną wdzięczności, a która to Czcigodnemu Ojcu winna zostać odpowiednio zrekompensowana.
Z listy wynikałoby, że bracia planowali podróż już jesienią, aczkolwiek Bolonię opuścili najwcześniej na początku marca (4 marca 1500 roku Kopernik obserwował tam koniunkcję Saturna z Księżycem). Czy faktycznie musieli wyjechać z miasta, bo brakowało im funduszy na utrzymanie? Zdecydowanie Rzym oferował dużo okazji do zarobienia potrzebnych biedującym studentom pieniędzy. Ale nie tylko…
Stażysta w Kurii rzymskiej
Bracia Kopernikowie – poza finansową – mogli mieć też inną motywację. I nie chodzi wyłącznie o cele turystyczne czy dewocjonalne. Łukasz Żak pisze: „W literaturze przedmiotu spotyka się również opinię, że bracia Kopernikowie przybyli do Rzymu nie tylko w celach religijnych czy też po to, aby zapoznać się z dziedzictwem kulturowym i atmosferą intelektualną miasta, ale także, aby odbyć praktykę prawniczą w Rocie Rzymskiej”.
Z pewnością szkolący się na prawników Mikołaj i Andrzej skorzystaliby na zdobyciu praktycznego doświadczenia w zawodzie. A rekompensata finansowa za pracę jako tzw. substytut byłaby mile widzianym dodatkiem. Nie bez znaczenia była też perspektywa zdobycia kontaktów wśród wysoko postawionych urzędników kościelnych. Jak jednak podkreśla Żak: „Rota Rzymska nie była naturalnym miejscem odbywania praktyki prawniczej, a praca w niej w charakterze substytuta była przywilejem niewielu”.
Z drugiej strony Kopernikowie mogli po prostu nabierać prawniczego obycia u boku jednego z licznych rzymskich notariuszy. A może – jak według Scultetiego planował Andrzej – rozwiązali swoje finansowe kłopoty, najmując się na służbę lub wykonując zupełnie inne, niezwiązane ze studiami prace?
Czytaj też: Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię. Niemieckie go wydało plemię? Prawdziwa historia Mikołaja Kopernika
Szczebelek do kariery
Wielu badaczy, opierając się na dziele Narratio prima wspomnianego Jerzego Joachima Retyka, wskazuje, że Kopernik przybył do Rzymu, by zająć stanowisko profesora na papieskim Studium Urbis lub dawać okazjonalne wykłady na dworze kardynała Alessandro Farnese (późniejszego papieża Pawła III), któremu zresztą astronom zadedykował O obrotach ciał niebieskich. Retyk zapisał:
Pan Doktor i Nauczyciel mój był w Bolonii nie tyle uczniem, co raczej pomocnikiem i świadkiem obserwacji czynionych przez uczonego męża Domenica Marię, w Rzymie zaś około 1500 roku, mając mniej więcej 27 lat, niczym profesor matematyki, otoczony tłumem słuchaczy oraz gronem znakomitych mężów i uczonych w tej dziedzinie wiedzy, następnie tu na Warmii, poświęciwszy się całkowicie swoim studiom, z największą starannością przeprowadzał obserwacje.
A zatem Mikołaj Kopernik nie był jedynie jednym z wielu cudzoziemców przybywających do Wiecznego Miasta na obchody roku jubileuszowego, a miał tam nauczać „niczym profesor”. Inna rzecz, że z Bolonii wyjechał bez dyplomu, więc oficjalnie nie miał naukowego stopnia, który by to umożliwiał. Niewykluczone jednak, że autor Narratio prima chciał w ten sposób po prostu przedstawić Kopernika w odpowiednim świetle. Po co? Rozprawa Retyka, opublikowana przed przełomowym traktatem słynnego astronoma, zawierała streszczenie teorii heliocentrycznej. W pewien sposób miała więc „przygotować grunt” pod ogłoszenie De revolutionibus.
Tajna misja od króla
Trwający co najmniej do późnej jesieni (6 listopada 1500 roku Kopernik obserwował w Rzymie zaćmienie Księżyca) pobyt Mikołaja i Andrzeja w Rzymie mógł też stanowić „przygotowanie gruntu” w zupełnie innej kwestii. Wiadomo, że słynny polski astronom odbywał w Wiecznym Mieście prywatne spotkania z przedstawicielami władz kościelnych – w tym z samym papieżem Aleksandrem VI i przyszłym ojcem świętym Pawłem III. Czy chciał w ten sposób zbudować siatkę kontaktów, które mogły mu się przydać w przyszłości?
Hipotezę tę rozwija w swojej powieści sensacyjnej Ostrakon. Da Vinci i Kopernik – spotkanie, o którym Watykan wolałby zapomnieć Krzysztof P. Czyżewski. Wysyła w niej słynnego astronoma ponownie do Rzymu, tym razem w 1507 roku, z misją dostarczenia tam pewnej skrzyni. Sekretną przesyłkę powierza uczonemu sam król Zygmunt I Stary. Ta podróż okazuje się zdecydowanie bardziej niebezpieczna – i dużo bardziej tajemnicza – niż wyprawa, którą Mikołaj Kopernik faktycznie odbył w 1500 roku.
Inspiracja:
Bibliografia:
- Ryszard Gansiniec, Rzymska profesura Kopernika, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, 2/1957, nr 3, s. 471–484.
- Krzysztof Mikulski, Mikołaj Kopernik. Środowisko społeczne, pochodzenie i młodość, Wydawnictwo Naukowe UMK 2015.
- Wojciech Orliński, Kopernik. Rewolucje, Wydawnictwo Agora 2022.
- Łukasz Żak, Pobyt Mikołaja Kopernika w Rzymie w 1500 roku, „Saeculum Chrisrianum” t. XXX, 2/2023, s. 116–130.
KOMENTARZE (4)
„…spotkanie, o którym Watykan wolałby zapomnieć…”
Wiki: „Opowiedzenie się przez Retyka po stronie heliocentryzmu spowodowało zaraz po powrocie do Wittenbergi (we wrześniu 1541) ostry konflikt z przywódcami Kościoła luterańskiego, przede wszystkim z samym Marcinem Lutrem oraz z Filipem Melanchtonem, który uznał naukę „sarmackiego filozofa” za absurd, niezgodny z tekstem Biblii.” – o czym, a o tym to się niezwykle mało mówi w przestrzeni publicznej…
Przecież nikt głośno nie powie, że protestanci w Europie długo zwlekali z przyjęciem papistowskiego kalendarza gregoriańskiego. Tymczasem Rzeczpospolita przyjęła go zaraz po ogłoszeniu
Dlaczego Kopernik porzucił geocentryzm dla heliocentryzmu, mimo że „żaden nowy rodzaj obserwacji astronomicznych nie narzucał mu przekonania o nieadekwatności starego systemu”? (M. Bryczyński. „Metafizyka Kopernika”, Tygodnik Polityka, 2014 r., nr 36) Bo twierdził, że „nie bez słuszności Słońce nazywają latarnią świata, rozumem jego, władcą, widzialnym bogiem, wszystkowidzącym” (M. Kopernik. „O obrotach sfer niebieskich.” Tłum. M. Brożek. Warszawa 1953 r., s. 71).
jeździł do Rzymu bo woził kryształy na handel..