Dziwaczne artefakty, niewyjaśnione zjawiska, mroczne sekrety historii – to coś, co wiele osób lubi najbardziej! Dziś przyglądamy się kilku tajemniczym przedmiotom (choć może mumię trudno nazwać przedmiotem) i badamy ich pochodzenie.
Tajemnica krzyczącej mumii
Starożytne cywilizacje i powiązane z nimi artefakty bez wątpienia kryją wiele tajemnic, także ze względu na lata, które dzielą nas od ich powstania. Nie bez powodu egipskie grobowce i ukryte w nich mumie stają się tematem filmów, mrożących w krew żyłach historii i inspiracją do snucia opowieści o klątwach i naruszaniu spokoju faraonów.
Mumia krzyczącej kobiety w niektórych budzi lęk, a to wszystko ze względu na jej wykrzywioną w grymasie przerażenia twarz, otwarte oczy i usta. Archeologom którzy odnaleźli ją ponad 130 lat temu ukazała się właśnie w tej odmalowującej przedśmiertne cierpienie postaci. Współcześni eksperci znaleźli przyczynę zagadkowego zgonu sprzed około 3 000 lat. Okazało się, że „krzycząca kobieta” zmarła na zawał serca. Jej ciało zostało zmumifikowane nim ustąpiło stężenie pośmiertne – stąd zachowany na wieki bolesny wyraz twarzy.
Pijawki przewidujące pogodę
O tym, że pijawki są stosowane w medycynie alternatywnej, słyszy się dość często. Substancja wydzielana przez ich gruczoły ślinowe ma przyspieszać leczenie zmienionych chorobowo miejsc. Ta metoda stosowana jest do dziś, z tą różnicą, że pijawki muszą pochodzić ze ściśle określonych, bezpiecznych hodowli, a nie po prostu z pobliskiego stawu czy jeziora.
Jak się okazuje, te małe, czasami budzące obrzydzenie stworzonka przydawały się przed laty także do przewidywania… prognozy pogody. Pijawki umieszczano w wodzie (np. w słoiku). Jeśli pływały blisko powierzchni, zapowiadały opady. Gdy spędzały czas blisko dna – można się było spodziewać słońca.
Nie było to bynajmniej rozwiązanie stosowane wyłącznie chałupniczo, pod wiejskimi strzechami. XIX-wieczny naukowiec George Merryweather zbudował bowiem „pijawkową stację meteorologiczną”. Pasożyty (w tym wypadku bardzo przydatne) miały przed pogorszeniem się pogody wychodzić w górę urządzenia i dzwonić dzwoneczkiem – im głośniejsze było dzwonienie, tym większa szansa na deszcz. Na nieszczęście dla fanów ciekawostek historycznych, pomysł Merryweathera przegrał z bardziej standardowym wynalazkiem, chemicznym barometrem opracowanym przez Roberta FitzRoysa.
Sekrety pewnej skrzynki
Epoka wiktoriańska była czasem rozkwitu Wielkiej Brytanii głównie pod względem dokonującej się wtedy rewolucji technologicznej. Zmiany zaszły oczywiście także w dziedzinie medycyny. Wśród dziwacznych artefaktów z tamtych czasów znajduję się drewniana maszyna na korbkę. Ta ciekawostka historyczna działała między innymi dzięki magnesowi, zwojom drutu i mosiężnym rurkom, przez które przepływał prąd, a służyła do elektrowstrząsów.
Moda XIX wieku na wykorzystywanie elektryczności do poprawy urody została tym sposobem poszerzona o kolejną kategorię – leczenie chorób nerwowych. W epoce wiktoriańskiej uważano, że przepływ elektryczności może łagodzić bóle głowy, zmęczenie, a nawet napady lęku. Do dziś wielu ekspertów podkreśla rolę elektrowstrząsów, walcząc z mitami, jakie narosły wokół tej metody.
Wielbicielom niezwykłych artefaktów polecamy 2. sezon serialu dokumentalnego „Najdziwniejsze przedmioty” (na Polsat Viasat History, premiera w czwartek 6 lipca o 22:00) oraz nasz artykuł o tajemnicach skarabeusza.
Autorka tekstu: Zuzanna Pęksa
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.