Świadkowie zeznawali, że Horst Pilarzik był jednym z najkrwawszych oprawców w Krakowie pod niemiecką okupacją. Nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie.
W dwudziestoleciu międzywojennym Kraków był czwartym miastem w II RP co do liczby żydowskich mieszkańców. Według informacji ze spisu przeprowadzonego już po wkroczeniu Niemców w 1939 roku było ich przeszło 68 tysięcy – prawie 1/4 ogółu. Do końca wojny pozostała ich tam zaledwie garstka.
Terror okupacji
Po zajęciu Krakowa naziści z miejsca przystąpili do „desemityzacji” miasta. Brutalnie egzekwowali obowiązujący w całym Generalnym Gubernatorstwie nakaz noszenia opasek z gwiazdą Dawida. Jeszcze w 1940 roku wysiedlili 32 tysiące krakowskich Żydów. Pozostałych zamknęli w utworzonym w marcu 1941 roku getcie w Podgórzu.
Pod rządami Niemców w mieście zapanował terror. Ester Friedman wspominała:
Nie wolno było wychodzić z domów. Niemcy wchodzili do mieszkań i wyprowadzali dorosłych i dzieci. (…) Nie sposób opisać, jakie straszne sceny widziałyśmy. Ludzi wyrzucanych przez okna. (…) Wyrzucili z naszego domu starszego człowieka z długą białą brodą. Mówiono, że to rabin i cała ta biała broda była we krwi. Bez przerwy kogoś prowadzono i kopano. Niemcy szaleli, cały czas strzelali. Ulica była pełna krwi.
Kolejne akcje wysiedleńcze z getta zmieniały się w masakry zamkniętych tam Żydów. Łącznie w ich trakcie zginęło kilka tysięcy osób. Kilkanaście przeżyło brutalne przesiedlenia, tylko po to, by stracić życie w komorach gazowych Auschwitz i Bełżca. Wśród zbrodniarzy terroryzujących ludność Krakowa szczególnym okrucieństwem wyróżniał się zwłaszcza jeden człowiek – Horst Pilarzik.
„Jeden z najkrwawszych oprawców”
Jego nazwisko zapisywano różnie: Pilarzik, Pilarczyk, Pilarzyk, a nawet Pilařik. Urodził się 25 stycznia 1918 roku w Poznaniu. Zanim trafił do Krakowa w połowie 1942 roku, był członkiem elitarnej jednostki Leibstandarte SS Adolf Hitler.
W stolicy Małopolski został referentem do spraw żydowskich w Gestapo. Nadzorował też działające w getcie warsztaty rzemieślnicze. Przede wszystkim jednak dawał upust swoim sadystycznym skłonnościom. Ludzie, którzy przeżyli okupację, wspominali Pilarzika jako mordercę, porywczego i bezwzględnego, który kiedy zabijał, miał w oku błysk szaleństwa. W reportażu „Postrach krakowskiego getta” Tomasz Owoc i Wojciech Szymański przywołują relacje świadków:
»Wpadał, a raczej zajeżdżał autem do getta, jak furiat i strzelał na prawo i lewo. W ogóle czym było życie drugich dla ludzi tego pokroju?«.
»Od czasu do czasu widywałam go w getcie, dokąd on często przyjeżdżał. Był to jeden z najkrwawszych oprawców. Widziałam sama jak strzelał on z dwóch rewolwerów, które stale nosił gotowe do strzału w rękach«.
»28 października było wysiedlenie z getta. Po piwnicach chodzili SS-mani i szukali, strzelali do wszystkich znalezionych w ukryciu, wystrzelano chorych w szpitalach epidemicznych i dużo dzieci. Szalał wtedy SS-man Pilarczyk i gestapowiec von Malottke, który kierował całą akcją. To byli dwaj mordercy«.
Mieczysław Pemper, który był członkiem Judenratu (rady żydowskiej powołanej przez Niemców) i pracował w kancelarii obozu Plaszow, wspominał, jak Pilarzik rozstrzelał grupę Żydów wracających z pracy do getta. Miał później tłumaczyć, że zrobił to impulsywnie, ponieważ dopiero co skończył szkołę dla esesmanów i pierwszy raz w życiu widział na raz tylu Żydów…
Czytaj też: Jak wyglądało życie w warszawskim getcie?
Zły nazista
Gdy w październiku 1942 roku Niemcy zaczęli budowę obozu na terenie żydowskich cmentarzy w Płaszowie, to Pilarzikowi przypadł „zaszczyt” nadzorowania prac. Na kilka tygodni został nawet komendantem Obozu Pracy Przymusowej Plaszow. Szybko jednak stracił tę funkcję. Prawdopodobnie przyczyną degradacji był fakt, że nie przykładał się zbytnio do wyznaczonych mu zadań, przez co rozbudowa obozu szła powoli. Co zatem robił Pilarzik? Dalej znęcał się nad ludźmi. M.in. spoliczkował komendanta Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie. Otrzymał za to nawet naganę.
Bynajmniej nie sprawiło to, że nabrał pokory. W marcu 1943 roku brał udział w akcji likwidacji getta. Na miejscu straciło wówczas życie ok. 2000 osób. Ile z nich zginęło z ręki Pilarzika? Nie wiadomo. Nie była to jednak jedyna zbrodnia na jego koncie. Tomasz Owoc i Wojciech Szymański piszą:
W połowie 1943 roku Horst Pilarzik zostaje adiutantem trzeciego komendanta obozu, SS-Hauptsturmführera Amona Götha, oraz oficerem inspekcyjnym. W powojennych zeznaniach Oskar Schindler łączył Pilarzika z prowadzonymi na terenie obozu egzekucjami. Uważał go za odpowiedzialnego za mordowanie więźniów Gestapo przywożonych z więzienia Montelupich oraz aresztu przy ulicy Pomorskiej.
I znów okazał się „złym nazistą” – nawet dla Niemców. Już po kilku miesiącach dyscyplinarnie został przeniesiony do Rygi. Nieoficjalnie mówiło się, że to kara za jego pijackie ekscesy. Ponoć urządzał burdy w barach i kasynach. Miał też spać zalany do nieprzytomności na reprezentacyjnej alei Słowackiego. Po alkoholu stawał się jeszcze bardziej agresywny. Zdarzało mu się nawet bić kobiety.
Czytaj też: Wilhelm Koppe – „Mały Himmler”
Powojenna tułaczka
Gdy III Rzesza, której z takim oddaniem (i brutalnością) służył, upadła, Pilarzik przyjął nazwisko Burkhart. Aby uniknąć odpowiedzialności za swoje zbrodnie, regularnie się przeprowadzał. Mieszkał m.in. w Berlinie, Monachium i Frankfurcie. Wiodło mu się świetnie – dzięki pracy w hotelach stać go było na sportowy samochód i uprawianie jazdy konnej.
Był poszukiwany przez różne instytucje ścigające nazistowskich zbrodniarzy (m.in. przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie). Niestety – bezskutecznie. W końcu jednak ktoś go rozpoznał i ujawnił policji prawdziwą tożsamość zbrodniarza. Mimo to kat krakowskiego getta nie został ukarany. Zanim sprawa trafiła do Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu, Pilarzik już nie żył. Zmarł w 1965 roku. Jak twierdzą jego najbliżsi, zabił go zastrzyk otrzymany podczas wizyty w gabinecie dentystycznym. Czy faktycznie był to nieszczęśliwy wypadek? A może zemsta dosięgła go rękami agentów Izraela? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy.
Źródło:
Tekst powstał w oparciu o zbiór reportaży „Zbrodnia bez kary” (Wydawnictwo M, 2022).
KOMENTARZE (2)
Bardzo lubię przesyłane mi
” Ciekawostki historyczne.
Często udostępniam
aby rodzina w Szwecji też mogła
przeczytać.Szczególnie Ci młodzi ,którzy nie mają ” zielonego pojęcia co działo się w Polsce w czasie niemieckiej okupacji
lub poznali trochę historii Polski.
Dziękuję i pozdrawiam 🥰🇵🇱
Postaramy się tworzyć jak najwięcej dobrych materiałów. Również pozdrawiamy :)