Internet miał powstać do celów wojskowych. Jak zatem doszło do tego, że stał się nieodłącznym elementem naszego życia, a przy okazji... królestwem pornografii?
Pocztówki dla dorosłych, przeglądane ukradkiem kolorowe gazety, odtwarzane nocami kasety. Późne wieczory z kanałami satelitarnymi pay-per-view, na których co godzinę były emitowane erotyczne programy. Specjalne kinowe seanse. To wszystko działo się, zanim porno można było umieszczać na serwerach. A po latach – kilka kliknięć i miliony materiałów do wyboru. „Sex” to najczęściej wpisywane hasło w wyszukiwarkach. A sama pornografia pojawiła się w sieci… prawdopodobnie przed oficjalnym początkiem Internetu.
Pierwsze fora? Przypominały słonie z biegunką
Jak wiele naszych codziennych udogodnień, Internet miał powstać do celów wojskowych. Samą koncepcję opisał Paul Baran – na zlecenie Amerykańskich Sił Zbrojnych. Związek Radziecki wysłał niedawno na orbitę pierwszego Sputnika, a nad światem wisiało widmo III wojny.
Projekt sieci nosił nazwę ARPANET. Pierwsze komputery kalifornijskich ośrodków badawczych zostały podłączone w 1969 roku. Dwa lata później Raymond Tomlinson przesłał pierwszą w historii wiadomość e-mail i zastosował znak: „@”. W latach 80. system stał się standardem dla wszystkich sieci wojskowych, a w 1990 roku wycofano go z użytku. Głównie za sprawą Internetu, rozwijanego przez prywatne przedsiębiorstwa. Jednak zanim to się stało, wśród użytkowników ARPANETu funkcjonowały dwa systemy: BBS, który pełnił rolę tablicy ogłoszeń i bardzo podobnie działający Usenet, będący de facto pierwowzorem forów internetowych.
Co można było tam znaleźć? Eugene Howard Spafford, naukowiec pracujący nad rozwojem sieci, podsumował w 1992 roku Usenet jako: „(…) stado słoni z biegunką. Masywne, trudne do przekierowania, inspirujące, zabawne i dostarczające oszałamiających ilości ekskrementów, kiedy najmniej się tego spodziewasz”. Wśród dostępnych tam treści znalazło się m.in. ASCII porn – pierwsza forma pornografii online.
Czytaj też: Pierwszy prawdziwy komputer w dziejach? Niezwykły wynalazek z XIX wieku
Kropki, kreski i… pierwsze płatności
Skąd taki, a nie inny format? Przede wszystkim ze względu na nędzną przepustowość łącza. W latach 80. dane pomiędzy amerykańskimi superkomuterami można było przesyłać z prędkością 56 kbitów/s. Z roku na rok ta wartość rosła. Mimo to droga do swobodnego pobierania zdjęć i filmów była jeszcze długa. Drugą zaletą była uniwersalność ASCII – standardowy zestaw znaków dało się bez problemu zobaczyć nawet na urządzeniach niezdolnych do wyświetlania obrazów cyfrowych. Można też było je drukować. Udostępniać i odbierać pornografię w formacie ASCII mógł każdy wystarczająco zdeterminowany użytkownik BBSów i Usenetu.
Seks zadomowił się wówczas w sieci i już nigdy jej nie opuścił. Nowy wynalazek okazał się odpowiedzią na największą bolączkę producentów z „różowej branży” – dostarczanie produktu klientom. Niemal każdy chciał pozostać anonimowy. Ale zanim Usenetem zainteresowały się firmy, użytkownicy na własną rękę wymieniali się prywatnymi zbiorami. A te zawierały najróżniejsze okazy. Również bardziej niszowe niż popularne duże piersi i stroje uczennic. Bez żadnych danych osobowych – jawne były tylko pseudonimy. Jedni udostępniali materiały za darmo, inni znaleźli sposób na zarobek. Pierwsze stosowane w sieci skonfigurowane bramki płatnicze służyły właśnie do pobierania pieniędzy za materiały porno. A to wszystko zanim powstały oficjalne przeglądarki.
Z początkiem lat 90. do powszechnego użytku wchodzi Internet, wypierając na stałe ARPANET. Tim Berners-Lee tworzy pierwszą stronę wyjaśniającą, czym jest i jak działa World Wide Web. Sieć rozwija się już nie tylko na uczelniach i w jednostkach wojskowych, ale też w domach prywatnych użytkowników. Samo ASCII porn staje się natomiast niszową retropamiątką po minionej dekadzie.
Czytaj też: Pierwszy orgazm w historii kina. Film „Ekstaza” z 1933 roku z Hedy Lamarr wywołał skandal
„Seks jest najważniejszą rzeczą na świecie”
A przynajmniej Brian McNair tak pisał. Możemy się z socjologiem zgodzić lub nie, nie da się natomiast zaprzeczyć, że pornografia napędza rozwój technologii. W przypadku materiałów online mowa przede wszystkim o weryfikacji dostępu i płatności. Electronic Cards Systems powstało w 1990 roku, a założyciel – Richard Gordon – początkowo pracował przede wszystkim z branżą dla dorosłych. Filmy porno pozwoliły na udoskonalenie dystrybucji towarów online. Największe internetowe platformy zakupowe, takie jak Amazon i eBay, zaczęły się pojawiać dopiero kilka lat później. Wcześniej firma Electronic Card Systems zarabiała głównie na współpracy z takimi stronami jak ClubLove, która wypuściła m.in. słynną sekstaśmę Pameli Anderson i Tommy’ego Lee.
Jeśli zaś chodzi o weryfikację – ściśle wiązała się z płatnością. Kluczem była karta kredytowa. W 1996 roku amerykański rząd zatwierdził dokument jako narzędzie weryfikacji wieku. Wymagając płatności kartą, dostawcy pornografii rozwiązywali problem dostępu do niej przez osoby niepełnoletnie. Z oczywistych względów nie było to idealne wyjście. Właściwie sprawdzało się tylko w przypadku materiałów płatnych – przed upowszechnieniem filmów amatorskich.
Ale zanim to się stało, u progu XXI wieku dostarczanie klientom pornografii umożliwiało kilka firm. Wśród nich: Adult Check, CyberAge, CCBill i Internet Billing Co. Zajmowały się one pośredniczeniem pomiędzy bankami a producentami. I za każdym razem, gdy ktoś płacił za pikantne nagrania, prawdopodobnie jedna z tych spółek miała w tym swój udział. A samo udoskonalenie systemu płatności było ostatnim krokiem, którego branża porno potrzebowała do podbicia Internetu.
Źródła:
- Crocker S., Arpanet and Its Evolution — A Report Card, „IEEE Communications Magazine” 59(12), 2021.
- Jackson C., From ASCII to streaming video: How the Internet created a multi-billion dollar porn industry, www.thenextweb.com [dostęp: 10.02.2022].
- McNair B., Seks, demokratyzacja pożądania i media, czyli kultura obnażania, Warszawa 2004.
- Mey K., Art and Obscenity, Bloomsbury 2007.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.