To czasy, które Kościół katolicki wolałby wymazać z kart historii. Nigdy wcześniej ani później obyczaje i standardy moralne w Stolicy Piotrowej nie upadły tak nisko. Zamiast czystości i wstrzemięźliwości, kolejni papieże hołdowali raczej mamonie, żądzy zbytków i władzy oraz rozpuście. Trudno się dziwić, że X wiek n.e. w dziejach Watykanu nazwano... pornokracją.
Okres, o którym mowa, rozpoczął się wraz z pontyfikatem papieża Sergiusza III w 904 roku. W tamtych czasach wokół tronu Piotrowego toczyły się takie same brutalne rozgrywki jak w przypadku rywalizacji o władzę królewską czy cesarską. Papieże zmieniali się często, wielu nie umierało śmiercią naturalną. W miejsce tych zrzuconych z tronu powoływano ich politycznych przeciwników tzw. antypapieży.
Trup pod sąd
Niewiele ma to wspólnego z chrystusowym wybaczeniem win? Zgadza się! Czasem zażarta walka o władzę w Watykanie przybierała makabryczne, a wręcz groteskowe wymiary. Tak było w trakcie tzw. trupiego synodu z 897 roku, kiedy to po 9 miesiącach od pochówku wyciągnięto z grobu zwłoki papieża Formozusa – by ubrać je w szaty pontyfikalne, posadzić na tronie Piotrowym, a następnie w ramach zainscenizowanej rozprawy sądowej pozbawić godności i szacunku.
Ciało zdetronizowanego pośmiertnie ojca świętego poćwiartowano i wrzucono do Tybru. Wszystko to – oprócz symbolicznego – miało także polityczne znaczenie. Detronizacja papieża jednocześnie unieważniała bowiem wszystkie jego decyzje, w tym personalne – dotyczące następcy i duchownych na niższych szczeblach.
Kto rozdawał wówczas karty w grze watykańskich koterii? Na początku X wieku decyzje o tym, kto będzie rządził Stolicą Piotrową, zza kulis podejmowała rodzina rzymskich patrycjuszy – Tusculum. Za sprawą ich seksualno–rodzinnych koneksji Watykan zmienił się w dom publiczny…
Na plan pierwszy wysuwa się tu postać Teofilakta, senatora dowodzącego wojskiem watykańskim i zarządzającego jego finansami. Był szarą eminencją, ale jeszcze większy wpływ na decyzje „kadrowe” miała małżonka Teofilakta – niejaka Teodora. To ona wyniosła do najwyższych godności papieskich młodego hrabiego Sergiusza, który był jej kochankiem (a przy okazji kuzynem jej męża).
Wakat na Piotrowym tronie pojawił się po tym, jak papież Stefan VI (ten, który zwołał synod trupi, by pozbawić czci Formozusa) odszedł z tego świata w wyniku uduszenia, a jego następca Bonifacy VI po dwóch tygodniach urzędowania zmarł na podagrę – choć inna wersja mówi, że został otruty.
Wtedy to przedsiębiorcza Teodora postanowiła wypromować kochanka. Teofilakt z całą pewnością wiedział o niewierności żony, ale nie miało to najwidoczniej dla niego większego znaczenia. Zdrady były zresztą niewielką ceną za fakt, że dzięki koneksjom można było wpływać na głowę kościoła, tym samym rządząc Watykanem z tylnego siedzenia.
Gwoli ścisłości należy zaznaczyć, że w tamtym czasie nie wymagano jeszcze od duchownych katolickich zachowania celibatu. Stał się on obowiązkowy dopiero po reformach papieża Grzegorza VII w XI wieku. Wcześniej księża mogli dobrowolnie zdecydować się na życie w stanie bezżenności i z zachowaniem wstrzemięźliwości seksualnej – taka postawa cieszyła się uznaniem. Oczywiście nawet mimo braku formalnego wymogu wszyscy wierni, a ci należący do kleru zwłaszcza, powinni byli unikać rozpusty. O tym w X wieku w Watykanie jakoś jednak nie pamiętano…
Wszystko zostaje w rodzinie
Sergiusz III sprawował rządy w Stolicy Piotrowej przez 7 lat, co jak na tamte warunki było wyjątkowo długim okresem. Co więcej – mimo że dość szybko znudził się swojej kochance, zmarł śmiercią naturalną. Przed jego zejściem z tego świata Teodora postanowiła na zawsze związać tron Piotrowy z rodem Tusculum. W tym celu podsunęła papieżowi swoją młodziutką, zaledwie 15-letnią córkę Marozję.
Sergiusz III uznał, że grzechem byłoby nie skorzystać z młodych wdzięków i wkrótce wylądował z Marozją w łóżku. Spokrewniona ze sobą para spłodziła syna – Alessandra, który 20 lat później… został papieżem.
Podczas gdy dawny kochanek zaspokajał córkę, Teodora upatrzyła sobie innego wybranka, księdza Jana z Tossignano. Młody duchowny z pomocą wpływowej matrony szybko piął się po szczeblach kariery. Został biskupem Bolonii, następnie arcybiskupem Rawenny. Metresa szykowała go nawet na nowego papieża, jednak śmierć Sergiusza III pokrzyżowała jej szyki.
Papieże do wymiany
Jan nie był jeszcze wystarczająco umocowany w rzymskiej elicie, by posadzić go na tronie Piotrowym – a ten nie mógł przecież pozostać pusty. Dlatego Teodora wraz z małżonkiem szybko znaleźli papieża „tymczasowego”. Został nim Anastazy III, który kierował kościołem zaledwie przez 2 lata (oczywiście tylko formalnie). Historycy nie mają wątpliwości, że realne rządy zamiast figuranta pełnili konsul Teofilakt i jego rozwiązła małżonka.
Anastazy zmarł nagle, oficjalnie po tym, jak dostał niestrawności. Zastąpił go papież Lando, który jednak również długo nie nacieszył się sprawowaną funkcją. Po 7 miesiącach przydarzył mu się nieszczęśliwy wypadek. Przypadkowo wpadł do Tybru…
Znów pojawił się wakat. Tym razem jednak faworyt Teodory był już gotowy, by go zapełnić. W marcu 914 roku został papieżem jako Jan X. Rządził długo, bo do 928 roku, ale czekał go przerażający los. Trzy lata po objęciu przez niego biskupstwa Rzymu zmarła jego kochanka i patronka. A z Marozją, jej starszą córką, ojciec święty nie miał dobrych relacji.
Był zbyt samodzielny. Nie dawał się sterować. Miał ambicje polityczne i silny charakter. Zaledwie rok po przejęciu władzy w Watykanie osobiście walczył na polu bitwy z Saracenami. Siły chrześcijan rozbiły wówczas wroga pod Garigliano na południu Włoch. Po tym zwycięstwie papież namaścił na cesarza włoskiego króla Berengara.
Wszystko to nie podobało się Marozji. Gdy Jan X za bardzo obrósł w piórka i próbował uniezależnić się od rodu Tusculum, najpierw nasłani zbóje na jego oczach zasztyletowali mu brata, potem on sam został uwięziony przez Marozję i jej męża. Zginął skrytobójczo – został uduszony w swej celi w Zamku św. Anioła w Rzymie.
Papież-bękart
Usunięcie Jana X miało utorować drogę do papiestwa synowi Marozji z jej romansu z poprzednim ojcem świętym, Sergiuszem III (który sypiał także z jej matką). Jan XI był jednak za młody, by stanąć na czele Kościoła, dlatego znów pojawiło się kilku „papieży tymczasowych”. Mowa o Leonie VI, który w 928 roku rządził ledwie kilka miesięcy i został zamordowany. Podobny los czekał jego następcę, Stefana II.
Wreszcie syn papieża i nałożnicy dorósł na tyle, by pójść w ślady ojca. Ten fakt, nawet jak na ówczesne standardy, był gorszący dla rzymskiego ludu i oficjeli. Marozja, choć wpływowa, miała opinię kobiety lekkich obyczajów. Wszyscy też wiedzieli, że jej syn to bękart.
Ale i tak Jan XI rządził cztery lata. Obalił go jego przyrodni brat Alberyk. Zawiedziony faworyzowaniem przez matkę Jana oraz małżeństwem Marozji z niejakim Hugonem (królem Włoch), wywołał rewoltę w Rzymie. Tłum mieszkańców szturmem wziął rezydencję rozpustnej matrony. Marozja trafiła do lochu, uwięziony został też Jan, za to Alberyk ogłosił się księciem Rzymu. Prawdopodobnie to on wydał wyrok na swoją rodzicielkę. Tak oto Marozja z rodu Tusculum została zamordowana na zlecenie własnego syna.
Odtąd to Alberyk rozdawał karty w Wiecznym Mieście i to od niego zależało, kto będzie zasiadał na papieskim tronie. Wybierał pobożnych i posłusznych starców. Wydawało się, że instytucja papiestwa odzyskała dzięki temu choć namiastkę godności, jednak nic bardziej mylnego. Alberyk szykował tron Piotrowy dla swego syna Oktawiana. Najgorsze dla Watykanu miało dopiero nadejść…
Wielbiciel Szatana na tronie Piotrowym
W 955 roku, w wieku zaledwie 18 lat Oktawian, syn Alberyka, został papieżem i przyjął imię Jan XII. Najwyższe stanowisko w kościele objął nieodpowiedzialny, nieokrzesany młodzieniec o nieokiełznanym temperamencie i nieposkromionym apetycie seksualnym na przedstawicieli płci obojga. Za jego czasów papiestwo upadło chyba najniżej w całej swojej historii.
Badacze tego pontyfikatu mówią wprost: Jan XII, najmłodszy papież w dziejach, zmienił Watykan i pałac Laterański w burdel. Organizował orgie z prostytutkami, którym za usługi płacił kielichami mszalnymi i innymi akcesoriami liturgicznymi. Gwałcił mniszki, a godności i stanowiska kościelne rozdawał dla żartu swoim kolegom. Raz dla zabawy wyświęcił na biskupa 10-letniego chłopca. Za czasów pontyfikatu Jana wino podczas pijatyk lało się strumieniami. Papież z kolegami „rżnął” w karty, a długi spłacał majątkiem kościelnym.
Nie to było jednak najgorsze. Z badań historyków wynika, że ojciec święty… brzydził się chrześcijaństwem. Wielokrotnie naigrywał się z wiary, dopuszczał się profanacji i bluźnierstw. Biskupów wyświęcał w końskich stajniach, a podczas orgii wznosił publicznie toasty na cześć Szatana.
Wieści o jego ekscesach w końcu dotarły do uszu samego cesarza Ottona I. On to w 963 roku wraz ze zbrojnymi przyjechał z Niemiec do Rzymu i strącił Jana z urzędu. Następnie zwołał synod biskupów, którzy uznali byłego papieża za winnego rozpusty, symonii (handel urzędami kościelnymi), krzywoprzysięstwa, kazirodztwa i morderstwa.
Zdetronizowany ojciec święty po wyjeździe Ottona próbował jeszcze odzyskać władzę. Udało mu się to nawet – lecz tylko na krótko. Wzniecił też krwawo stłumioną rebelię. Niedługo później zmarł – podobno na atak serca, jednak według alternatywnej teorii dostał udaru podczas orgii seksualnej. Jeszcze inni twierdzili, że zginął zatłuczony przez jednego z rzymskich kupców, który „nakrył” go podczas kopulacji ze swoją małżonką.
Niezależnie od tego, jaka była przyczyna śmierci Jana XII, niczego nie zmieni ona w postrzeganiu i historycznym osądzie tej postaci. Był on jedną z najbardziej zepsutych kreatur w historii kościoła – a zarazem „tylko” dzieckiem swoich czasów, gdy godności kościelne traktowano jako szansę na posiadanie władzy, podniesienie osobistego statusu i życie w zbytku.
Po detronizacji Jana XII skończyła się tzw. pornokracja,. Rozpoczął się w kościele okres reformy i odnowy obyczajów, zapoczątkowany przez żyjących zgodnie z zasadami moralnymi mnichów z klasztoru Cluny. Propagowali oni powrót do reguły św. Benedykta – a więc skromnego życia, zachowania celibatu, codziennej modlitwy i pracy. Znaleźli poparcie u papieża Sylwestra II, wybitnego matematyka i filozofa, który nie akceptował symonii oraz „świeckich” obyczajów kleru.
Mroczne czasy pornokracji, zwane również „saeculum obscurum”, czyli ponurym stuleciem, przeminęły. Nie znaczy to jednak, że w późniejszych okresach na papieskim tronie nie zasiadali złoczyńcy, rozpustnicy i skandaliści. To już jednak zupełnie inna historia…
Bibliografia:
- Richard McBrien, Leksykon papieży. Pontyfikaty od Piotra Apostoła do Jana Pawła II, Świat Książki 2003.
- Nigel Cawthorne, Życie seksualne papieży, Wydawnictwo Forma Sztuk 2000.
- Jan Wierusz Kowalski, Poczet papieży, Krajowa Agencja Wydawnicza 1985.
- Eeamon Duffy, Święci i Grzesznicy – historia Papieży, Świat Książki 2007.
- Rudolf Fischer-Wollpert, Leksykon papieży, Znak 1996.
- John N. D. Kelly, Encyklopedia papieży, Państwowy Instytut Wydawniczy 1997.
- I. Ławrecki, Kardynałowie, Książka i Wiedza 1965.
KOMENTARZE (30)
Dlaczego nie napiszecie nic pozytywnego o Kościele? Tylko złe rzeczy. A o islamie religii brutalnej którą wyznają nieszanujący kobiet troglodyci ani słowa
A co dobrego można napisać o historii KK?
Wiele dobrego można napisać o historii KK, bo KK tworzą ludzie. Tylko ignorant może wstawiać taki komentarz
Jan Paweł II był wielkim Polakiem bo obalił komunizm.
na pewno to on obalil paredziesiat beczk wina mszalnego
reszta to jego obalila z pomnikow
Alhamdulillah, my muzułmanie szanujemy kobiety aż do przesady. Zawsze dbamy żeby były odpowiednio ubrane, żeby się nie przeziębił albo nie dostały oparzenia słonecznego lub nie potargały sobie trwałej. U mnie żony nawet nie muszą wychodzić z domu czy prowadzić samochodu, bo robię to za nie. Jak teść pytał żony jak się u mnie czuje, to aż zaniemówiła, bo nie wiedziała jak mnie wystarczająco skomplemetować. W zamian za to mam zawsze wypraną kefię i ugotowany obiad, a gdybym chciał to nawet dwa dziennie, ale nie chcę. Z łaski Allaha, jesteśmy tak męscy, opiekuńczy i czuli, że żadna kobieta nie może się skarżyć. Stąd p0lki i wogóle eur0pejki wolą zaradnych, przystojnych i dobrych muzułmanów niż przegranych sebów z dziurawymi zębami, problemem alkoholowym i golfem dwójką na kredyt. Polecam ten styl życia, bo jak mówi tekst popularnego podlaskiego naszidu „Muslim to chad i tak już zostanie, Allah w Koranie ma to napisane.”
Dla koz tez jestes taki meski ,czuly i opiekunczy. Popytam tesciow
Incelu, właśnie takich jak ty Abu chciał sprowokować
Bo historii nie powinno się pisać od nowa, a temat ciekawy i chwytliwy. Myślę że podobne czynny działy się i w innych religiach, ujmując krótko jakie czasy taki obyczaj.
Dobre rzeczy o kościele katolickim usłyszysz na religii …
Patrzcie państwo, czyścicielem zepsutego kościoła był Niemiec, Otton, ten sam, który udzielił chrztu Polsce. Wszystko co dobre dla Polski, przyszło z Niemiec… ;-) A zaraz, skoro jednak Jan XII wrócił na tron, to Polska została ochrzczona w okresie pornokracji? To może tłumaczyć wieczny burdel w naszym kraju… Jesteśmy przeklęci. Biada nam.
Państwo Piastów zostało ochrzczone kilkanaście lat później – to po pierwsze. Po drugie: degeneracja nie dotyczyła całego kościoła a stricte koterii rzymskich i wynikała raczej z braku wyraźnego odseparowania władzy świeckiej i kościelnej, co stało się później – wraz z odnową kościoła, o czym też jest mowa w tym tekście. po trzecie – Otton nie czuł się „niemcem” a spadkobiercą Karola Wielkiego i cesarzy Rzymskich. Jego imperium było imperium europejskim. Po czwarte – przerażają mnie tak płytkie, antyklerykalne komentarze. Jeśli tylko tyle potrafiłeś wyczytać z tego tekstu, to naprawdę słabo.
Degeneracja wlecze sie za ta FIRMA jak smrod, do dnia dzisiejszego.Nieodseparowanie istnieje i ma sie dobrze gdzie to ty wiesz najlepiej. A po trzecie przerazony to ty zostales narysowany, chyba ze nie wyszedles jeszcze z szoku porodowego.
Uplynelo troche lat i nastepny Niemiec skapitulowal, Wybral emeryture
Jeśli kogoś szerzej interesuje temat papieży polecam książkę Uli Weylanda – Jezus oskarża. „Życie i działalność 46 papieży, którym Jezus z mocą starotestamentowego proroka wytacza proces, były absolutnie niezgodne z głoszonymi przez nich samych zasadami chrześcijańskiej moralności. Książka unaocznia ogromną przepaść między postulatami religijnymi a rzeczywistością, między nauką o zbawieniu a wszechmocną w Kościele żądzą władzy.” – Cytat z obwoluty książki.
Mówi się tutaj o różnych mentach na tronie papieskim w całej historii, a zapomina się o obecnym, Francy, który jawnie przyznał się, że jest komunistą, do tego czci bożki mamy-paczy, czyli łamie przykazanie i większość baranów czci go jako nowoczesnego Boga.
Przepraszam, oczywiście męty
zedd
zrob sobie leczenie na nogi
bo na glowe to juz za pozno
jak to u kazdego konskiego lba
Widzę że z obiektywnością u was jak zwykle….Ten artykuł wygląda jak przedruk z racjonalista.cccp albo sowieckiego Bezbożnika. Cóż, jedni lubią ciekawostki historyczne, a drudzy „ciekawostkihistoryczne”. To jest jak z faktami, które w tych zepsutych czasach relatywizmu prawdy, dzielimy na fakty i fakty TVN. I później się dziwić, że mamy dwie sekty z prawa i z lewa, których mojsza prawda jest najważniejsza. Jak można pisać coś po tezę (dopie…. KK) i uważać się za portal historyczny, czy nawet quasi historyczny. Szkoda tu do was zaglądać. Nara
Wy to tak towarzyszu po lini partyjnej czy na zamowienie a moze na codzien w sukieneczce biegasz. Nie wypisujcie glupot, nikt nie walczyl i nie walczy z kosciolem.Ludzie maja dosc rozbestwionej rozpasanej bandy pastuchow ktorzy glosno mordy dra ze sa DUSZPASTERZAMI.Nawet sie cholery nie boja ze PAN JEZUS z Krzyza zeskoczy i po dupach ich nakopie.Z calym szacunkiem dla dogladaczy stada i uczciwych kaplanow miejmy nadzieje ze tacy sa. Ksiadz Tischner juz dawno o tym mowil. Dzieki takim artykulom wiecej ludzi moze poznac historie dlugo niedostepna dla maluczkich.
Już ty kocie nie pisz czego ludzie mają dość bo dość mają takiego pierdzielenia jak twoje wypociny. I nie nazywaj innych towarzyszami bo sam gadasz jak aktywny funkcjonariusz czwartego departamentu MSW z głębokiego PRL-u.
Jan Rozpustnik II gwałcił godność papieską.
Szczerze? G*wniany ten artykuł, jak i wiele innych tutaj, typowy dla uprawiania bezrefleksyjnej pornohistorii przeznaczonej dla półgłówków.
Prawda boli!
„Nie znaczy to jednak, że w późniejszych okresach na papieskim tronie nie zasiadali złoczyńcy, rozpustnicy i skandaliści.”
Dokładnie! Cała Polska powinna się wstydzić za bestię z Wadowic.
Lepszy motyw na serial niż „Prawdziwa historia rodu Borgiów” -polecam zobaczyć.
Szkoda że na lekcjach historii w szkole nie uczą o zbrodniach Jana Pawła II.
Ta era nigdy nie minęła i była od początku istnienia tej judaistycznej instytucji.
Partia wykorzystująca religię do robienia kasy.
Dziwi mnie oburzenie niektórych, że artykuł „jednostronny”. Przecież artykuł jest zgodny z TEMATEM. Jak ktoś chce znaleźć informacje na ten temat to ma artykuł! Jak ktoś chce oceniać KK i zrobić to uczciwie niech czyta książkę „Historia Kościoła” i to pewnie 5 tomów co najmniej.
Nie ma ci się oburzać na historię, jedyne pytanie czy jest prawdziwa w danym artykule czy książce, a wnioski to już każdy dla siebie wyciąga, o wierzy w to co uwierzy, i nic innym w co wierzy, bo każdy ma swój rozum. Wierz w to co uznajesz za prawdę, ale nie masz żadnego prawa wymagać by inni wierzyli w to co ty, i by wszyscy inni uznawali że to co uważasz za prawdę w danym momencie obowiązuje wszystkich we wszechświecie.