Zanim rozpętał rewolucję, mieszkał pod Wawelem. Mało kto wie, że Lenin spędził dwa lata w Krakowie i na Podhalu, planując przewrót, który zmienił świat.

Zanim Włodzimierz Iljicz Lenin na dobre zapisał się w historii jako pierwszy przywódca komunistycznej Rosji i symbol rewolucyjnego przewrotu, przez dwa lata mieszkał w Krakowie. Spacerował po Plantach, jeździł tramwajem na Zwierzyniec, a latem odpoczywał w Poroninie. Ten epizod – między 1912 a 1914 rokiem – dziś wydaje się zapomniany, ale stanowił jeden z najspokojniejszych i najbardziej produktywnych okresów w jego życiu.
Emigrant w Galicji
Na początku drugiej dekady XX wieku Lenin był politycznym wygnańcem. Po rozłamie w rosyjskim ruchu socjaldemokratycznym i objęciu przywództwa nad frakcją bolszewików musiał opuścić Imperium Rosyjskie. Carska policja śledziła każdy jego krok, a w Paryżu – gdzie mieszkał wcześniej – narastały konflikty w środowisku emigracyjnym. Dlatego w 1912 roku, po naradach partyjnych w Pradze, zdecydował się przenieść bliżej granicy rosyjskiej. Wybór padł na Kraków, leżący wówczas w Austro-Węgrach. Dlaczego właśnie na to miasto? Panowała w nim dość duża swoboda polityczna oraz rozwinął się ruch robotniczy.

Lenin miał wtedy 44 lata, był doświadczonym politykiem, ale jeszcze nie ikoną
Lenin przyjechał do Krakowa w sierpniu 1912 roku wraz z żoną Nadieżdą Krupską i jej matką. Zamieszkali najpierw w willi przy ulicy Królowej Jadwigi na Zwierzyńcu, a potem w kamienicy przy Lubomirskiego, niedaleko Dworca Głównego. Choć mieszkanie posiadało kilka pokoi, to było dość skromne i takie też pozostało po przeprowadzce Lenina. Nie posiadał on zbyt wiele przedmiotów. Najważniejsze było dla niego biurko, maszyna do pisania i rząd książek w języku rosyjskim oraz niemieckim. Z tego mieszkania przyszły przywódca Rosji widział tory kolejowe, po których co kilka godzin przejeżdżały pociągi do Wiednia i Lwowa. Ten widok, mimo hałasu, był mu przyjemnym. Lenin lubił czuć, że jest blisko granicy z ojczyzną – jeszcze nie w Rosji, ale już prawie tam.
Przeczytaj także: Miłosny trójkąt Lenina
Krakowski spokój i rewolucyjna codzienność
Kraków, w odróżnieniu od Paryża, okazał się dla Lenina miejscem niemal idyllicznym. W listach do przyjaciół pisał, że życie tutaj jest „spokojne, zaściankowe, ale pod pewnymi względami wygodniejsze niż paryskie”. Chodził na spacery po Błoniach, odwiedzał czytelnie, bywał w tanich jadłodajniach przy ulicy Karmelickiej. W listach do siostry wspominał nawet o „miłej prowincjonalności” miasta.
Dni jednak nie upływały mu wyłącznie na relaksie z książką i długich spacerach. W mieszkaniu przy Lubomirskiego regularnie odbywały się spotkania bolszewickiej emigracji. Do Krakowa przyjeżdżali Lew Kamieniew, Grigorij Zinowjew czy młody Nikołaj Bucharin – przyszli towarzysze rewolucji. Przy herbacie z samowaru omawiano sytuację robotników w Rosji, dyskutowano o taktyce wobec mienszewików (umiarkowanych socjalistów SDPRR) czy redagowano artykuły do partyjnej „Prawdy”. Można powiedzieć, że Kraków stał się wtedy na chwilę cichą stolicą bolszewizmu.
Lenin, choć unikał rozgłosu, był znany także w kręgach miejscowych socjalistów. Uczestniczył, chociażby w wiecu pierwszomajowym, zorganizowanym przez Polską Partię Socjalno-Demokratyczną Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Spotykał się też z lokalnymi działaczami PPS-owskimi. Podchodził jednak do nich z dystansem – w jego oczach byli zbyt „narodowi”, a za mało „klasowi”. Często odwiedzał również Bibliotekę Jagiellońską, gdzie przesiadywał nad tekstami Marksa i Engelsa.

Kamienica przy Lubomirskiego w Krakowie, w której mieszkał Lenin
Kraków dawał to, czego brakowało mu w poprzednich latach: stabilność i ciszę. Pobyt pod Wawelem miał duży wpływ na stworzenie przez Lenina zrębów przyszłej strategii rewolucyjnej.
Lenin pod Tatrami
Latem 1913 roku Włodzimierz wraz z Nadieżdą wyjechali na Podhale. Zatrzymali się w Białym Dunajcu, w drewnianym domu należącym do góralki Teresy Skupień. Wiejskie otoczenie, czyste górskie powietrze i zapierające dech w piersi widoki kontrastowały z politycznym wrzeniem Europy. Lenin codziennie wsiadał na rower i jechał do pobliskiego Poronina po pocztę. Z listami przychodziły gazety z Rosji i Niemiec, a wraz z nimi wieści o kolejnych strajkach i procesach robotniczych.
Według wspomnień sąsiadów był raczej zamknięty w sobie, ale uprzejmy. Dzieci mówiły o nim „pan, co dużo pisze”. Czasem spacerował z Krupską wzdłuż Dunajca, innym razem przesiadywał w karczmie Pawła Guta-Mostowego, gdzie grywała orkiestra góralska. Lubił patrzeć, jak miejscowi tańczą zbójnickiego – choć nigdy się nie przyłączył.
Podhale dawało mu wytchnienie, ale nie odciągało od pracy. Pisał tu artykuły do prasy partyjnej, przygotowywał referaty i utrzymywał korespondencję z działaczami w Petersburgu. To tutaj także, w cieniu Tatr, ukończył kilka tekstów, które później stały się podstawą ideologii bolszewickiej.
Sielanka ta jednak nie trwała długo. W sierpniu 1914 roku wybuchła wojna. Austro-Węgry ogłosiły mobilizację, a każdy cudzoziemiec z terenów wrogich państw był podejrzany o szpiegostwo. Lenin – formalnie poddany rosyjski – znalazł się na celowniku żandarmerii.
8 sierpnia został zatrzymany w Nowym Targu. W areszcie siedział kilka dni, zanim ustalono, kim naprawdę jest. Śledczy nie bardzo wiedzieli, co począć z rosyjskim rewolucjonistą, który twierdził, że walczy z carem. Dopiero interwencja lokalnych polityków i uczonych – w tym Kazimierza Kelles-Krauza oraz posłów socjaldemokratów z Galicji – sprawiła, że został zwolniony. Wkrótce potem opuścił Kraków i wyjechał do neutralnej Szwajcarii. Nigdy już nie wrócił do Polski.
Przeczytaj także: Czy Lenin był psychopatą?
Między legendą a historią
Po rewolucji 1917 roku ten krótki pobyt Lenina w Galicji urósł do rangi mitu. W czasach PRL był jednym z filarów „przyjaźni polsko-radzieckiej”. W Poroninie powstało Muzeum Lenina – drewniany dom, w którym rzekomo pisał swoje dzieła, ozdobiony gablotami z listami, mapami i rowerem „wodza rewolucji”. W Krakowie odsłonięto tablice pamiątkowe, a w przewodnikach turystycznych pojawiały się „szlaki leninowskie”.
Dziś te ślady zniknęły. Muzeum w Poroninie zamknięto w 1989 roku, tablice zdjęto, a większość mieszkańców nie pamięta już, w którym dokładnie domu mieszkał Lenin. Ale opowieść pozostała – jako fragment historii, który mówi więcej o XX wieku niż o samym Leninie.

Pomnik Lenina w Poroninie, w tle budynek muzeum
Choć jego pobyt trwał ledwie dwa lata, dla samego Lenina Kraków miał znaczenie symboliczne. W listach z lat późniejszych wspominał, że „czas w Galicji był pożyteczny i spokojny”. Miał wtedy czterdzieści cztery lata, był doświadczonym politykiem, ale jeszcze nie ikoną. Miasto nad Wisłą stało się dla niego czymś w rodzaju przystanku między emigracją a rewolucją – miejscem, gdzie dojrzewała jego myśl, zanim świat pogrążył się w chaosie wojny.
Z dzisiejszej perspektywy trudno nie dostrzec ironii w tym, że przyszły twórca totalitarnego państwa czuł się w monarchii Habsburgów swobodniej niż w demokratycznej Republice Francuskiej. Kraków był wtedy swoistym azylem dla buntowników z całej Europy – polskich, czeskich, rosyjskich, ukraińskich. Lenin po prostu wpisał się w tę mozaikę.
Ten krakowski epizod, rozgrywający się między Plantami a Giewontem, najlepiej pokazuje również paradoks Lenina: człowieka, który marzył o zburzeniu starego świata, a przez chwilę żył w jego najspokojniejszym zakątku. I czerpał z tego przyjemność.
Bibliografia
- Macht C., Spowiedź Lenina. Szczera rozmowa z czerwonym zbrodniarzem, Bellona, 2025.
- Leszkowicz T., Lenin w Krakowie i Poroninie. Polski epizod wodza rewolucji, onet.pl, 22.04.2020 / dostęp: 13.10.2025
- Borejza T., Lenin w Krakowie: pod niektórymi względami życie jest tu wygodniejsze niż paryskie, krowoderska.pl, 05.04.2020 / dostęp: 13.10.2025
- Leszkowicz T., Lenin w Krakowie i Poroninie – epizod z życia rewolucjonisty, histmag.org, 22.06.2012 / dostęp: 13.10.2025
- Chwalba A., Kraków w latach 1869-1918, Wydawnictwo Literackie, 2002
- Stachnik P., Towarzysz Lenin w Krakowie. Czy to jego miasto?, i.pl, 19.06.2018 / dostęp: 13.10.2025
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.