Skąd wzięła się nazwa „Aztekowie” i czy istniało legendarne Aztlan? Poznajcie mity, teorie i tajemnice praojczyzny jednego z największych ludów Mezoameryki.

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, skąd wzięła się nazwa „Aztekowie”? Otóż pochodzi ona od miejsca, o którym nie wiemy, gdzie się znajdowało. Ani nawet, czy w ogóle istniało. A może to tylko aztecka miejska legenda? Wybierzmy się na poszukiwania.
Przybyli z północy, ale skąd?
Zacznijmy od tego, że Aztekowie pochodzili z innych ziem niż te, na których powstało ich słynne miasto Tenochtitlan. Przybyli z północy, co znajduje nawet potwierdzenie w archeologicznych teoriach na temat ich pochodzenia. Zaprowadzili swoje porządki i zaczęli rozwijać niezwykle silne państwo. Skąd jednak dokładnie przybyli? Nie pozostawili po sobie odpowiedników europejskich kronik, które by to dokładniej wyjaśniały. Być może takie kroniki istniały, ale nie przetrwały do naszych czasów. Do czego zresztą przyczynił się jeden z azteckich władców. Otóż król Itzcoatl około roku 1428 nakazał spalić starożytne manuskrypty. Z jakiegoś powodu uważał, że lepiej będzie, jeżeli jego lud nie będzie świadom swojej przeszłości.

Folio z Codex Mendoza — ilustracja założenia Tenochtitlan
Pewne informacje w tej sprawie pozostały zatem jedynie w azteckiej tradycji ustnych przekazów. A przybyć mieli z miasta, które zwało się Aztlan. Można się tutaj jednak zastanawiać, czy było tak w istocie, czy też mit o nim powstał w odpowiedzi na późniejsze potrzeby Azteków. A jeżeli tak, to w jakim celu? Spróbujmy chociaż częściowo znaleźć odpowiedzi na te pytania i przyjrzyjmy się temu, co w tej sprawie wiemy.
Czytaj także: Początki cywilizacji: Eurazja, Ameryka i wspólna droga do rolnictwa
Aztekowie nie nazwaliby siebie Aztekami
Co w ogóle oznaczało słowo „Aztlan”? Pojawia się tutaj kilka głównych koncepcji. W większości przypadków nazwę tę tłumaczy się jako „miejsce białości”, „miejsce żurawi” czy też „miejsce czapli”. W tym zatem kontekście Aztekowie byliby po prostu ludźmi z Aztlan. Nazwę „Aztekowie” uważa się za nadaną lub upowszechnioną przez niemieckiego podróżnika Alexandra von Humboldta oraz amerykańskiego historyka Williama Prescotta. Sami Aztekowie, a raczej jak sami siebie nazywali – Mexica – mówili o swojej ojczyźnie jako o znajdującej się pośrodku laguny wyspie otoczonej trzcinami. Być może dlatego można też niekiedy spotkać informację, jakoby „Aztlan” jako nazwa obrzędowa miała oznaczać „pole trzcin” lub dosłownie „miejsce w wodzie”.

Pierwsza europejska mapa Tenochtitlan
Do kwestii rytuałów jeszcze powrócimy – będą one miały tu istotne znaczenie. Natomiast w kontekście Aztlan warto wspomnieć, że niektóre podawane informacje jako żywo przywodzą na myśl jeszcze bardziej mityczną Atlantydę. Jak podaje Aleksander Trojanowski, na podstawie publikacji Justyny Olko, „wyruszyli oni w roku Jeden Krzemień, docierając na łodziach na stały ląd i dalej kontynuując wędrówkę pieszo”. Na łodziach? Czyżby zatem Aztlan znajdowało się na jeziorze lub wręcz oceanie?
Drugi Aztlan i bogini wody
Nigel Davies, na którego powołuje się James M. Allan, podkreślał, że Aztlan w historii Azteków mógł być zarówno miejscem, jak i pojęciem. Jego zdaniem „Przyszły Tenochtitlan miał stać się innym Aztlanem – zasiedlonym przez ludzi miejscem na środku laguny – chociaż nigdy nie nadano mu tej nazwy. Kapłani rozkazali, by zbudowano tamę na pobliskiej rzece; po jej zbudowaniu wody rozlały się po całej równinie, tworząc wielką lagunę”. Słowem: Aztlan odtworzony w innym miejscu. James M. Allan wspomina zaś, że Tenochtitlan powstało na ziemi wydartej jezioru, która została uformowana poprzez przykrywanie glebą wiązek trzciny. Robiono to w ten sposób, że wcześniej swoiste pływające wyspy o nazwie „chimpanas” przywiązywano do dna, co sprawiało, że trzciny miały możliwość się zakorzenić.
Tutaj wrócimy do kwestii rytuałów. Otóż Aztekowie czcili boginię Chalchiuhtlicue, którą zwali Panią w Turkusowej Spódnicy. W dzień jej święta kapłani zbierali trzcinę i rozmieszczali ją wokół świątyni bogini, aby podkreślić jej związek z Aztlan. Sam zaś jej kult i rytuały z nią związane ponownie przywodzą na myśl z jednej strony Atlantydę, a z drugiej – biblijny potop. A to dlatego, że jedną z mitologicznych katastrof według Azteków był właśnie potop, a ten etap istnienia świata został zakończony w dniu 4-Atl, czyli 4-Woda. Natomiast woda tego potopu wiąże się poprzez symbolikę właśnie ze wspomnianą boginią: to ona miała wywołać globalną powódź. I z kolei to mogło tłumaczyć przekazy mówiące o tym, że Aztekowie dotarli na stały ląd łodziami.
Czytaj także: Upadek imperium Mexica – technologia kontra tradycja
Aztlan jako pojęcie w świadomości zbiorowej Azteków
À propos pojęcia – warto tu też przytoczyć opinię Aleksandra Trojanowskiego, który uważał, iż „Aztlan jest jednym z wielu mitycznych ech genezy państwowości azteckiej, świadczących o tym, że zmaganie się z własną obcością na nowo zdobytych terytoriach, a więc próba stworzenia tożsamości, stanowi jeden z centralnych problemów owych przekazów”. Zwraca w tym kontekście uwagę na pewien interesujący aspekt tej sprawy. Otóż według niego w azteckiej mitologii dokonuje się nie tylko sakralizacja samego miejsca, czyli legendarnego Aztlanu, ale i samej podróży stamtąd. W mitach Azteków jest bowiem mowa o zaangażowaniu bogów w całą sprawę.

Rzeźba bogini Chalchiuhtlicue
Z owej mitycznej praojczyzny lud Mexica miał zostać przywiedziony na południe przez boga imieniem Huitzilopochtli, przy czym wersje co do tego, w jakiej postaci tego dokonał, bywają rozbieżne. Z jednej strony on sam mógł wcielić się w rolę przywódcy tegoż ludu, z drugiej zaś – przemawiać do Mexica głosem kapłanów, którzy nieśli go ze sobą w zawiniątku. Co zaś się tyczy sakralizacji miejsca, czyli naszego Aztlanu – można tutaj odnieść wrażenie pewnego odniesienia do swoistego raju utraconego. Zresztą w tym kontekście można stwierdzić, że sami Aztekowie mogli jawić się jako wygnańcy. Jak widać, nawet bez kontaktu z półkulą wschodnią tego typu koncepcje również pojawiały się w przekazach religijnych amerykańskich ludów.
Czytaj także: Holokaust Indian. Co ich zabiło?
Podstawowe pytanie: gdzie?
Na sam koniec zostawiliśmy rzecz najistotniejszą: próby znalezienia odpowiedzi na pytanie, gdzie mogło znajdować się legendarne Aztlan. A koncepcji tutaj jest wiele – od kategorycznych stwierdzeń, że nie da się tego ustalić, aż po próby konkretnego umiejscowienia tego miasta. I tak np. jezuicki ksiądz Francisco Clavijero, autor „Historia antigua de Mexico”, analizując drogę, jaką przemieszczali się Aztekowie, dedukuje, że Aztlan musiało znajdować się na północ od rzeki Colorado. Neguje jednocześnie podejrzenia co do tego, że starożytne mapy, na których widoczna była woda, reprezentują Zatokę Kalifornijską. Według niego to jedynie przedstawienie mitycznej powodzi.

Historyczna mapa ilustrująca legendarną wędrówkę z Aztlanu
Inne koncepcje umiejscawiają Aztlan w okolicy jeziora Chalco. Z kolei wspomniany już wcześniej Alexander von Humboldt twierdził, że owo miasto powinno znajdować się gdzieś na obszarze obecnych stanów Oregon, Idaho oraz Wyoming. Z dość dużym uznaniem spotkała się natomiast koncepcja historyka Alfredo Chaverro. W roku 1887 opublikował on swoje dzieło pt. „Historia antigua y de la conquista de Mexico”. Uważał on, że odtwarzając trasę ekspedycji Nuno de Guzmana z 1530 roku, natrafilibyśmy w końcu na Aztlan, które znajdowało się na północ od Nowej Hiszpanii, na wybrzeżu Pacyfiku, na terenie stanu Nayarit.
We wskazanym wyżej miejscu znajduje się zlokalizowana w środku laguny wyspa, która mogła być praojczyzną Azteków. Co ciekawe, próbę odnalezienia tego miasta podjąć miał słynny Montezuma I, który zorganizował ekspedycję na północ, której misją było zlokalizowanie krainy przodków. I nie brak opinii, że ekspedycja ta odniosła sukces. Czyżby zatem to legendarne miasto jednak istniało? Cóż, tylko odnajdując je, będziemy mogli udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Miejmy nadzieję, że kiedyś tak właśnie się stanie.
Polecamy video: Jak byli uzbrojeni Aztekowie?
Bibliografia
- Aguilar-Moreno, Handbook to Life in the Aztec World, Oxford University Press, Oxford 2006.
- M. Allen, Atlantyda w Andach, Wydawnictwo Amber, Warszawa 1999.
- Pina, Archaic, Historical and Mythicized Dimensions of Aztlan [w:] R. Anaya, F. A. Lomeli, E. R. Lamadrid (red.), University of New Mexico Press, Albuquerque 2017.
- Sitchin, W. May, A. Collins, D. H. Childress, L. Lee, Zaginiona historia starożytnych Ameryk, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2006.
- Trojanowski, Podróż po nie-miejscu. Wątki tożsamościowe w Dzikich detektywach Roberta Bolaña na tle meksykańskiej tradycji literackiej [w:] A. Całek (red.), Topografie podróży, Ośrodek Badawczy Facta Ficta, Wrocław 2020.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.