Władze PRL-u w połowie lat 50. postanowiły centralnie ucywilizować najbardziej dziki i tajemniczy rejon naszego kraju. Ile z tych planów udało się zrealizować?

Najbardziej tajemniczym i niesamowitym (w sensie, hm, Freudowskim) fragmentem powojennej Polski były Bieszczady. Słusznie. Były to tereny najdziksze i najmniej zurbanizowane. Po akcji „Wisła” i wysiedleniu Ukraińców oraz Łemków z mapy Bieszczad zniknęły całe wsie. Opuszczone chałupy niszczały latami, budując prawdziwie dystopijny krajobraz.
Co więcej, w 1951 roku to Bieszczady stały się teatrem zmiany polskich granic. Sześć lat po wojnie część Bieszczad trafiła do ZSRR, a Ustrzyki Dolne dopiero wówczas znalazły się w PRL-u. Była to wiec ziemia niestabilna i niespokojna, mimo że przed wojną te regiony tętniły życiem. To tędy prowadziły drogi do Truskawca – modnego, przedwojennego uzdrowiska. To w Bieszczadach działały niewielkie kopalnie ropy naftowej. W PRL-u to wszystko zniknęło.
Polski Dziki Zachód
Obszar istotnie przypominał Dziki Zachód. Teren bez mieszkańców, nad wyraz rzadko penetrowany przez milicję, obsadzony jedynie w strategicznych miejscach Wojskami Ochrony Pogranicza, z nadal powtarzanymi opowieściami o wciąż obecnych oddziałach UPA, pozbawiony dróg, błotnisty i pusty, pełen wilków i niedźwiedzi, przyciągał ludzi spoza systemu. Przyjezdni bieszczadnicy osiedlali się na uboczu, czasem najmowali się do głównego w latach PRL-u bieszczadzkiego przemysłu, czyli wypalania węgla drzewnego w blaszanych retortach. W Bieszczadach osiedliło się wielu przesiedleńców z polskich kresów, latami czekających na powrót do domu, i żołnierzy antykomunistycznego podziemia.

Bieszczady istotnie przypominały Dziki Zachód. Teren bez mieszkańców, nad wyraz rzadko penetrowany przez milicję.
Bieszczady aż do połowy lat 50. powoli niszczały. Przedwojenne budowle i drogi niemal przestały istnieć. Dopiero w połowie lat 50. zaczęto w tym regionie budować pierwsza drogę znana dziś jako Wielka Pętla Bieszczadzka. Ostatecznie jednak oddano ją do użytku dopiero w 1969 roku.
Centralne cywilizowanie Bieszczad
W dobie Edwarda Gierka Bieszczady, uszczęśliwione Jeziorem Solińskim, również nie oparły się gigantycznym inwestycjom – wielki kombinat drzewny w Ustrzykach Dolnych nigdy jednak nie zaczął pracować pełną parą. Kilkunastogodzinna jazda słynnym pociągiem do Zagórza to dopiero luksus lat 60. związany z centralnym cywilizowaniem Bieszczad, głównie za sprawą budowy sztucznego zbiornika na Solinie.
Linia z warszawy do Zagórza, a konkretnie odcinek z Przemyśla do Zagórza, biegła przez teren należący do ZSRR. Na trasie 42 kilometrów pokonywanych przez pociąg przez teren ZSRR do składu wsiadali sowieccy pogranicznicy z bronią, a wszystkie okna musiały być zamknięte. Latami pasażerowie jadącej do Zagórza „Soliny” grali w grę polegająca na wyrzucaniu z pociągu przedmiotów. Wyrzucanie było oczywiście nielegalne, przedmioty zaś czasem miały wystraszyć sowieckich pograniczników, a czasem – służyć mieszkańcom wstrząsająco biednych wiosek, przez które pociąg przejeżdżał.
Czytaj też: W jakie luksusy opływali Polacy w PRL-u?
Operacja Bieszczady ’40
W ramach kolejnej akcji cywilizowania Bieszczad rozpoczęto masową harcerską operację Bieszczady ‘40. Akcja, mająca czcić 40-lecie PRL tuż po stanie wojennym, związana była z budową całorocznych stanic Związku Harcerstwa Polskiego, które swoim zasięgiem miały objąć rozległe i dziksze tereny gór.

Edward Gierek wśród harcerzy uczestniczących w operacji Bieszczady ’40.
Choć zbudowano kilka stanic, masowy charakter operacji Bieszczady ’40 jednak się nie powiódł. Bieszczady jako kierunek popularny wśród polskich hippisów, a później wszelkiego rodzaju antysystemowców w gruncie rzeczy takie pozostały. Najmocniej zmieniły się rejony położone wokół nowego Jeziora Solińskiego. Górne partie regionu w gruncie rzeczy pozostały bez większych zmian. Odpowiedzialność za cywilizowanie gór i regionu zaczął ponosić dopiero wolny rynek po 1989 roku.
Źródło:
Tekst stanowi fragment książki Łukasza Modelskiego Rok w PRL. Codzienność na kartki, Wydawnictwo MANDO, Kraków 2025.
Zdj. otwierające tekst: Centrum Fotografii Krajoznawczej PTTK im. Waldemara Dońca w Łodzi/NAC
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.