Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Helena Marusarzówna – kurierka niezłomna

Ta polska narciarka zapewne sięgnęłaby po najwyższe laury, gdyby nie II wojna światowa. Helena Marusarzówna działalność w konspiracji przypłaciła życiem.

Helena Marusarzówna urodziła się w Zakopanem 17 stycznia 1918 roku. Jej rodzicami byli Jan i Helena. Dziadek był jednym z pierwszych członków TOPR-u. Miała dwóch braci i trzy siostry. Jak pisał Karol Szafranek, wywodziła się z rodu, który był „twardy, bujny, bogaty w tradycje, mocno zakorzeniony nie tylko na Podhalu”. W dzieciństwie pomagała rodzicom w gospodarstwie. Charakteryzowały ją dwie cechy: niespożyta energia oraz niezwykłe poczucie humoru.

W szkole powszechnej nie miała problemów z nauką. Zresztą nie poświęcała na nią zbyt wiele czasu. Najważniejszy w jej życiu był bowiem sport. Helena uwielbiała gimnastykę – i generalnie wszelkie ćwiczenia fizyczne. Duży wpływ na to mieli jej starsi bracia: Jan i Stanisław. Ten drugi został później słynnym skoczkiem narciarskim; zdobył tytuł wicemistrza świata w Lahti w 1938 roku. To on wykonał pierwsze narty dla Heleny. Wkrótce dziewczynka zaczęła odnosić sukcesy w zawodach organizowanych przez… Kornela Makuszyńskiego.

Sportsmenka, aktorka, modelka…

Niestety, pomimo szczerych chęci Helena nie miała możliwości kontynuowania edukacji po tym, jak w 1932 roku ukończyła podstawówkę. Powód był prozaiczny: sytuacja materialna rodziców. Zajęła się więc pracą w gospodarstwie. Jednocześnie niezmiennie pasjonowała się sportem: zimą ćwiczyła się w zjazdach i slalomie specjalnym, latem preferowała wyprawy wysokogórskie. Wysiłek się opłacił. W wieku 17 lat na XVI Mistrzostwach Polski wywalczyła wicemistrzostwo. A już 15 marca 1936 roku została mistrzynią zarówno w biegu zjazdowym, jak i slalomie. Ten sukces powtórzyła w kolejnym roku. A dwa lata później dodała następne zwycięstwo do kompletu. Łącznie zdobyła aż dziewięć krajowych tytułów.

Mniej znanym epizodem z jej życia była kariera aktorska oraz praca w modelingu. Fakt, że Marusarzówna się tym zajmowała, nie powinien jednak dziwić. Bądź co bądź słynęła również z nieprzeciętnej urody. W roku 1936 była dublerką głównej bohaterki w Halce. Z kolei w 1938 roku nie tylko wzięła udział w pokazie mody, prezentując najnowsze trendy w kategorii strojów narciarskich, ale i została doceniona przez jury pokazu – przyznano jej pierwszą nagrodę. Jej gwiazda nie zdążyła jednak rozbłysnąć. W życie Heleny brutalnie wdarła się bowiem wojna.

Helena Marusarzówna słynęła z wielkiego talentu narciarskiego oraz nieprzeciętnej urody.fot.domena publiczna

Helena Marusarzówna słynęła z wielkiego talentu narciarskiego oraz nieprzeciętnej urody.

Co ciekawe, jeszcze przed napaścią III Rzeszy na Polskę doświadczyła po raz pierwszy nazistowskiej niechęci do Polaków. Krótko przed wybuchem wojny wzięła udział w międzynarodowych zawodach narciarskich w Niemczech, zajmując drugie miejsce. Wkrótce znów miała stanąć po przeciwnej stronie barykady – tym razem nie chodziło jednak o rywalizację sportową.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Nieustraszona kurierka tatrzańska

Swoją naturalną wesołość Marusarzówna zamieniła na powagę działalności w konspiracji. Już w grudniu 1939 roku na Podhalu zaczęła działać Wojskowa Baza Wywiadowczo-Łącznikowa o pseudonimie „Romek”. To właśnie jej członkinią stała się odważna narciarka. Często w tym czasie znikała z domu. Nie chciała narażać rodziców, dlatego nic im nie mówiła o swoim nowym zajęciu. Czy się domyślali? Być może. Helena Marusarzówna działała jako łączniczka i kurierka, w czym zresztą pomagała jej starsza siostra Zofia. Przenosiła listy, pieniądze, a nawet materiały wybuchowe przez Tatry do Węgier.

Zdarzało się, że przeprowadzała także ludzi. Na przykład 31 grudnia 1939 roku miała za zadanie przetransportować przez góry Tadeusza Schielego oraz Mariana Zająca, którzy usiłowali przedostać się do Francji. Po drodze bynajmniej nie kryli się z celem swojej podróży. Ba, ogłosili go nawet napotkanemu patrolowi niemieckiemu! Żołnierze jednak zapewne potraktowali to jako żart. Schiele i Zając rzeczywiście dotarli na Zachód, by walczyć potem w brytyjskich dywizjonach lotniczych. Bez pięknej przewodniczki, która doskonale znała góry, być może nigdy by się to im nie udało.

Uczestnicy slalomu narciarskiego na Hali Kondratowej w 1935 roku przed startem. Widoczna m.in.: Helena Marusarzówna (z nr. 3).fot.NAC/domena publiczna

Uczestnicy slalomu narciarskiego na Hali Kondratowej w 1935 roku przed startem. Widoczna m.in.: Helena Marusarzówna (z nr. 3).

Jako kurierka Helena potrafiła też zrobić użytek ze swojego uroku osobistego. Pewnego razu, gdy wiozła dość ciężki bagaż, napotkała niemiecki patrol. Żołnierze zamiast ją aresztować… pomogli jej dostarczyć przesyłkę!

Czytaj też: To jej twarz ma Warszawska Syrenka! Zginęła tuż po rozpoczęciu powstania warszawskiego, próbując ratować rannego

Na celowniku Niemców

Do marca 1940 roku Helena Marusarzówna wykonała przynajmniej kilkanaście kursów przez Tatry. Niestety, Gestapo również nie próżnowało i intensywnie pracowało nad namierzeniem kurierów oraz ich tras. Zwiększono liczbę patroli. Na celowniku Niemców – jako wyjątkowo niebezpieczna i wymagająca „zneutralizowania” – znalazła się właśnie Marusarzówna. Hitlerowcy zaczęli nachodzić dom Marusarzów. Helena była wielokrotnie ostrzegana przez bliskich. Twierdziła jednak, że „może nie będzie tak źle, muszę tylko być bardzo ostrożna”.

Musiała zdawać sobie sprawę z rosnącego ryzyka. Wiosną 1940 roku przeprowadzała przez granicę grupę kobiet z dziećmi. Po drodze zatrzymało ją… starcie straży granicznych Słowacji i Węgier. Helena była zmuszona przeleżeć dwie godziny w deszczu, pod gradem kul. Obiecywała sobie podobno później, że skończy z tymi niebezpiecznymi wycieczkami, lecz już pod koniec marca 1940 roku dowództwo postawiło ją pod ścianą: trzeba było przetransportować znaczną sumę pieniędzy oraz rozkazy. Usłyszała, że nie mają nikogo innego i to ona musi to zrobić. Podjęła się zadania. Nie mogła przypuszczać, że okaże się jej ostatnim.

Czytaj też: Andrée Borrel, Diana Rowden, Vera Leigh i Sonia Olschanezky. Te agentki zostały spalone żywcem w piecu krematoryjnym

Aresztowanie i śmierć

Na granicy została schwytana przez słowacką żandarmerię. Próbowała uciec, ale bezskutecznie – księżyc świecił tej nocy zbyt jasno. Po aresztowaniu przemocą próbowano wymusić na niej zeznania, jednak konsekwentnie milczała. Trafiła do słowackiego więzienia w Preszowie, gdzie przebywał również jej brat Stanisław oraz jego żona Irena. Z tą ostatnią dzięki pomocy słowackiej więźniarki Helenie udało się spotkać.

Przez kolejnych kilka dni Marusarzównę przesłuchiwano, po czym przeniesiono ją do niemieckiego więzienia w Muszynie. Pomimo trudnej sytuacji starała się nie załamywać. Dbała o codzienną gimnastykę, co pomagało jej zachować spokój. Jak sugeruje Karol Szafranek, mogła jeszcze mieć nadzieję, że jeżeli niczego jej nie udowodnią, odzyskać wolność. Zamiast tego przewieziono ją do kolejnego zakładu karnego, tym razem w Nowym Sączu.

Nagrobek Heleny Marusarzówny.fot.Jadwiga/CC BY-SA 3.0

Nagrobek Heleny Marusarzówny.

Stamtąd trafiła do Tarnowa. Tamtejsze więzienie cieszyło się wyjątkowo złą sławą. Przez trzy miesiące Helena była tam brutalnie torturowana. Nikogo jednak nie wydała. W końcu Niemcy uznali, że nie uda im się jej złamać i w maju 1940 roku skazali ją na śmierć. Przed egzekucją Marusarzówna spędziła za kratami jeszcze ponad rok. W tym czasie pomagała innym więźniarkom, jak mogła, m.in. dzieląc się z nimi jedzeniem. Została rozstrzelana rankiem 12 września 1941 roku w lesie koło Podgórskiej Woli pod Tarnowem. Miała zaledwie 23 lata.

Dopiero po zakończeniu II wojny światowej doczekała się godnego pochówku i upamiętnienia. 27 listopada 1958 roku pochowano ją na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem. Pośmiertnie odznaczono ją orderem Virtuti Militari oraz Krzyżem Walecznych. W pełni sobie na to zasłużyła.

Bibliografia

  1. Małopolska. Kolebka polskiego sportu, Małopolska Organizacja Turystyczna, Kraków 2023.
  2. Patronują naszym ulicom, „Jastrząb”, nr 6/2010.
  3. A. Puścikowska, Waleczne z gór. Nieznane historie bohaterskich kobiet, Wydawnictwo Znak, Kraków 2021.
  4. K. Szafranek, Helena Marusarzówna (1918-1941), „Przegląd Historyczno-Oświatowy”, nr 3-4/2011.

Zdj. otwierające tekst: NAC/domena publiczna

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Prawdziwa Syrena Warszawska

Mało kto zna postać Krystyny Krahelskiej, choć jest autorką słynnej piosenki i pierwowzorem symbolu Warszawy! Straciła życie, ratując innych podczas Powstania.

17 listopada 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Druga wojna światowa

Cichociemni, polscy super komandosi z czasów II wojny światowej – szkolenie, misje i tajemnice elitarnej jednostki

Byli niezłomni, bo przekraczali granice – nie tylko terytorialne, lecz również fizyczne. Szkoleni przez najlepszych, sami należeli do wojskowej elity. Cichociemni. Komandosi specjalizujący się w...

11 sierpnia 2020 | Autorzy: Marcin Waincetel

Druga wojna światowa

Blanka Kaczorowska i Helena Mathea. Największe polskie zdrajczynie z czasów II wojny światowej

W 1939 roku dopiero wkraczały w dorosłość. Niestety, II wojna światowa nikomu nie dawały taryfy ulgowej. Walczyły w konspiracji, ale w pewnym momencie zaczęły „sypać"....

28 stycznia 2019 | Autorzy: Wojciech Sitarz

Dwudziestolecie międzywojenne

Niebezpieczne elegantki. Garstka polskich kobiet stworzyła jedną z najskuteczniejszych formacji wywiadowczych XX wieku

Było ich tylko czterdzieści sześć, ale nawet mężczyźni przyznawali: stanowiły największy atut polskiego wojska i odnosiły sukcesy, do których oni sami byli zupełnie niezdolni. Dlaczego...

28 października 2018 | Autorzy: Kamil Janicki

Druga wojna światowa

Prawdziwa polska bohaterka. Uratowała na Majdanku tysiące kobiet.

W czasie pierwszej wojny była w POW i studiowała medycynę. Gdy w 1939 roku Niemcy znów wtargnęli do Polski, w Brześciu nad Bugiem sama zorganizowała...

30 stycznia 2018 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Druga wojna światowa

Najładniejsze dziewczyny z Armii Krajowej

Skakały ze spadochronami, przenosiły środki wybuchowe w torebkach, ukrywały uciekinierów z gett, opatrywały rannych... Żadnej z nich nie można odmówić bohaterstwa. A bardzo wielu: nie...

27 lipca 2017 | Autorzy: Magdalena Białek

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.