Ciekawostki Historyczne
Historia najnowsza

Codzienność wojny w Ukrainie

Agresja Rosji zmieniła życie milionów ludzi. Ukraińcy obudzili się w nowej, przerażającej rzeczywistości, z którą musieli nauczyć się jakoś sobie radzić.

W czasie wojny brakuje wielu rzeczy. Ale jest coś, na co zapotrzebowanie jest praktycznie codziennie. To krew. W Kijowie leczeniem żołnierzy zajmował się m.in. szpital pediatryczny. Ustawiały się przed nim kolejki chętnych, aby oddać krew. Pewnym zaskoczeniem mógł być fakt, że do akcji przyłączyli się nie tylko mnisi z Ławry Peczerskiej w Kijowie, ale nawet seminarzyści ze szkół patriarchatu moskiewskiego. Czy czynili to, by pokazać swoją lojalność wobec Ukrainy, a nie Rosji?

Wojna stała się przyczyną częstych przerw w dostawie prądu, co odbiło się też na usługach medycznych i kosmetycznych. Utrudnione stało się funkcjonowanie gabinetów stomatologicznych. Autor książki „Dziennik czasu wojny” wspomina sytuację, w której mężczyzna cierpiący z powodu bólu zęba oferował dentystce, że potrzyma… telefon z włączoną latarką. Lekarka nie podjęła jednak ryzyka i pacjent musiał szukać gabinetu, w którym był prąd.

Śmiech przez łzy

W czasie wojny czarny humor pomagał radzić sobie z rzeczywistością. Na pewnym etapie z kijowskich banków i kantorów zniknęły tablice z oficjalnymi kursami. Spowodowane to było czynnikami psychologicznymi, ponieważ hrywna zaczęła nagle drastycznie tracić na wartości. Kursy wypisane były jedynie bardzo drobnym drukiem przy poszczególnych kasach. Ten nowy zwyczaj sprowokował powstanie serii dowcipów rysunkowych, Żartowano, że również w sklepach z półek znikną ceny, aby klienci dowiadywali się, ile mają zapłacić, dopiero przy kasie.

Rosyjskie bombardowania Kijowa.fot.Mvs.gov.ua/CC BY 4.0

Rosyjskie bombardowania Kijowa.

Innym sposobem radzenia sobie ze stresem było zohydzenie przywódcy państwa agresora. W okresie Wszystkich Świętych i Halloween wśród różnych towarów pojawiło się coś, co nosiło nazwę „trumna Putina”. Czym była? Jak pisze Andriej Kurkow w książce „Dziennik czasu wojny”:

To naturalnej wielkości drewniana trumna z napisem „Putin” na wieku i etykietą, z której wynika, że to „trumna podarunkowa”. Sprzedawcy twierdzą, że cieszy się dużym powodzeniem wśród restauratorów, którzy liczą na klientów chętnych do spędzenia „święta horroru” przy dobrym jedzeniu. Mam tylko nadzieję, że obchody Halloween nie zostaną uniemożliwione przez prawdziwe okropności zgotowane przez Rosjan, ataki rakietowe i irańskie drony, które w najlepszym przypadku wywołują przerwy w dostawach prądu i pogrążają miasta w ciemnościach. Takie rzeczy mogą nie sprzyjać celebracjom, nawet najbardziej upiornym.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Brak ciepła gorszy od bomb?

Wojna i okres tuż przed nią zmieniły podejście mieszkańców do wielu spraw. Chociażby do zapewnienia sobie ciepła na zimę. Już po wydarzeniach z 2014 roku wielu Ukraińców przerobiło swoje instalacje domowe tak, by można je było zasilać drewnem. Na podwórkach rosły sterty niekoniecznie legalnie wyciętych drzew. W wojennych warunkach odstąpiono jednak od ścigania takich osób. Bo o ile prezydent Zełenski mógł zamrozić ceny gazu, o tyle nie był w stanie zagwarantować stałych jego dostaw. Sam mer Kijowa Witalij Kliczko ostrzegał, że zimą temperatura w mieszkaniach wyniesie 18ºC, a zatem mieszkańcy powinni zaopatrzyć się w paliwo stałe oraz dodatkowe piecyki elektryczne. Zdarzało się zresztą, że temperatura spadała nawet do 13ºC.

Dostawy ciepła oczywiście uzależnione były od tego, czy Rosjanie trafili w elementy infrastruktury oraz w jakim tempie udawało się usuwać uszkodzenia. Andriej Kurkow w książce „Dziennik czasu wojny” przywołuje słowa mera Mikołajowa: „Dziś jest ciepło, ale jeśli jutro pociski trafią w infrastrukturę systemu ogrzewania, trzeba będzie wypompować z niego wodę, naprawić uszkodzone rury i dopiero potem znów wszystko uruchomić. Przez ten czas może być lodowato”.

Nad większymi miastami wisiało widmo zniszczenia elektrowni. Bez ogrzewania mieszkania np. w blokach nie nadawałyby się do życia. A to oznaczałoby masową ewakuację. Tylko dokąd? Kiedy taką możliwość w odniesieniu do Kijowa zasugerował Witalij Kliczko, spotkało się to z dość nerwową reakcją mieszkańców.

Czytaj też: Bitwa o Kijów (2022)

Kraj pogrążony w ciemnościach

Jednak nie tylko brak ogrzewania był już w pierwszych miesiącach wojny problemem dla Ukraińców. Brakowało też innych mediów: wody oraz prądu. Tę pierwszą można było gromadzić w wannach, ale jak „magazynować” prąd? Odgórnie zaczęto planować przerwy w dostawach: „W typowy dzień nie ma prądu od trzeciej w nocy do szóstej rano, a potem od południa do czwartej i wreszcie od ósmej wieczorem do północy”. Stanowiło to szczególnie wyzwanie dla specjalistów IT, którzy, aby móc pracować, musieli zarywać noce.

Cywile w Kijowie przygotowujący koktajle Mołotowa.fot.Yan Boechat/VOA /domena publiczna

Cywile w Kijowie przygotowujący koktajle Mołotowa.

Mieszkańcy rezygnowali z użytkowania prądożernych urządzeń typu pralki, zmywarki czy czajniki elektryczne. Mimo to aż dziesięciokrotnie wzrosła liczba sprowadzanych do Ukrainy generatorów prądu. Ale było coś, co stało się jeszcze popularniejsze: świece. Jak filozoficznie stwierdził Andriej Kurkow: „Paląca się świeca zwalnia tempo życia. Nigdy nie przechodzi się obok niej zbyt szybko, bo podmuch powietrza mógłby ją zgasić”.

Wraz ze wzrostem popularności świec o wiele bardziej wartościowe stały się również zapałki. Ale miejscem, gdzie świece stały się przede wszystkim potrzebne, był front. W całej Ukrainie ludność uczyła się jak robić świece okopowe. Służyły one nie tylko jako źródło światła – można było na nich nawet podgrzać posiłek lub zaparzyć kawę.

Czytaj też: „Duch trafił do nas z pięć dni po tym, jak przyjechałem. Wybierał najlepszych”. Jak wyglądało szkolenie polskich ochotników na Ukrainie?

Cierpienie zwierząt

Wojna nie oszczędziła także środowiska naturalnego. Skutek bombardowań w postaci pożarów lasów jest oczywisty. Każdego dnia zwiększała się także liczba bezdomnych zwierząt. Wiele odnosiło rany. Słynny pies Krym przeżył atak rakietowy na Dniepr, ale był w szoku i czasowo stracił wzrok. Cała rodzina, z którą mieszkał, zginęła. Niestety i on nie przeżył. Zmarł w klinice weterynaryjnej.

Swoje uczynili również najeżdżający ukraińskie miasta Rosjanie. Zdewastowane zostało minizoo w Chersoniu. Zwierzęta siłą wywieziono. Osiołek i dwa pawie się poddały, ale szop stawił opór. Do jego poskromienia sprowadzono Olega Zubkowa, który był właścicielem zoo w Jałcie na Krymie. Bezceremonialnie chwycił szopa za ogon, by potem brutalnie wrzucić zwierzę do pudła. Rosjanie potem chwalili się tym sukcesem. I żartowali, że wojnę można zakończyć, ponieważ pojmany został najbardziej wojowniczy ukraiński szop. A być może o to właśnie chodziło. I być może pewien prezydent również myśli takimi kategoriami…

Źródło:

Artykuł powstał na podstawie książki Andrieja Kurkowa Dziennik czasu wojny, Noir Sur Blanc, Warszawa 2025.

Zdj. otwierające tekst: Оксана Іванець / АрміяInform/CC BY 4.0; Mvs.gov.ua/CC BY 4.0

Zobacz również

Historia najnowsza

Rosyjska inwazja na Gruzję

Czy Gruzja sama prosiła się o kłopoty, zaczynając w 2008 roku wojnę z Rosją? W rzeczywistości była to rosyjska inwazja, zainicjowana serią prowokacji...

10 lutego 2025 | Autorzy: Herbert Gnaś

Historia najnowsza

Szkolenie ochotników na Ukrainie

„Nie bałem się śmierci, ale martwiło mnie, że mogę zginąć, nie zabiwszy kilku wrogów”. Polski ochotnik opowiada, jak na Ukrainie szkolono żołnierzy do walki.

27 sierpnia 2024 | Autorzy: Piotr Mitkiewicz

Historia najnowsza

Ukraińsko-rosyjska sprawa Krymu

Gdy po upadku ZSRR Ukraina ogłosiła niepodległość, sprawa Krymu stała się solą w oku Rosji. Jak potoczyły się wypadki, które doprowadziły do aneksji półwyspu?

29 marca 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Historia najnowsza

Bitwa o Kijów (2022)

Zakrojona na pełną skalę inwazja rosyjska w lutym 2022 roku była zaskoczeniem dla polityków, zwykłych obywateli – i dowództwa ukraińskich sił zbrojnych.

25 marca 2024 | Autorzy: Serhii Plokhy

Historia hymnu Ukrainy

Autorem hymnu Ukrainy „Szcze ne wmerła Ukraina” jest Pawło Czubynski (1839-1884). Niewielu jednak pamięta, że pochodził on z polskiej ziemiańskiej rodziny i za swoją działalność...

1 marca 2022 | Autorzy: Violetta Wiernicka

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.