Trzy lata po ostatniej zbrodni Kuby Rozpruwacza w Londynie zginęła kolejna prostytutka. Tym razem seryjny morderca posługiwał się jednak innym narzędziem...
Ellen Donworth straciła życie w londyńskiej dzielnicy Lambeth w połowie października 1891 roku. Dziewczyna pracowała wcześniej przy naklejaniu etykiet na butelki, ale porzuciła to zajęcie i zajęła się prostytucją. Dzięki temu mogła zarobić 10, a nawet 12 razy więcej. Zapewne nie przypuszczała, że nowa „kariera” wkrótce doprowadzi ją do zguby.
Śmierć w męczarniach
13 października otrzymała liścik. Jego nadawca, który podpisał się imieniem Fred, poprosił o spotkanie w pobliskim hotelu York. Dziewczyna się zgodziła. Na miejscu przekonała się, że ma do czynienia z niezwykle przystojnym i najwyraźniej dobrze usytuowanym dżentelmenem. „Nosił podbitą jedwabiem pelerynę i jedwabny cylinder i miał laskę ze złotą główką. Zrobił na Ellen świetne wrażenie. Domyślała się, że jest bogaty, i miała nadzieję, że zostanie jej stałym klientem” – opisuje go Neil Bradbury.
Około godz. 19 się rozstali. Donworth opuściła hotel. Kilka minut później zaczął ją potwornie boleć brzuch. Chwiała się na nogach. Przyjaciółka, którą napotkała uznała, że Ellen za dużo wypiła. Zabrała ją do domu i położyła do łóżka. Wkrótce ofiarę chwyciły silne drgawki. Bradbury relacjonuje:
Wszystkie jej mięśnie kurczyły się naraz, a plecy wyginały przerażająco. Między kolejnymi okrzykami cierpienia opowiedziała swojej gospodyni, że upiła dwa łyki jasnego płynu, którym poczęstował ją „wysoki kosooki dżentelmen z bujnymi bokobrodami i w jedwabnym kapeluszu” o imieniu Fred.
Wezwano dla Ellen dorożkę, która miała przewieźć ją do szpitala, ale po drodze dziewczyna zmarła. Sekcja zwłok wykazała, że w jej żołądku znajdowały się duże ilości strychniny.
Truciciel z Lambeth znów atakuje
Tydzień później Fred był widziany w Alhambrze – popularnym londyńskim teatrze rewiowym, w którym prostytutki często szukały klientów. Towarzyszyła mu inna dziewczyna, Louisa Harvey. Po spektaklu udali się do hotelu w Soho, w którym spędzili noc. Rankiem umówili się na kolejne spotkanie. Fred ponoć obiecał, że przyniesie jej lek, który pomoże jej rozprawić się z trądzikiem. Dotrzymał słowa. Dostarczył jej dwie białe pigułki zawinięte w bibułę, a gdy upewnił się, że Harvey je połknęła, zostawił ją i rozpłynął się w mroku. Louisa zniknęła bez śladu…
Na londyńskie prostytutki padł blady strach – czyhało na nie nowe zagrożenie. Tymczasem morderca… zniknął na kilka miesięcy. Powrócił 11 kwietnia 1892 roku, by zabić kolejne dwie ofiary: 21-letnią Alice Marsh i 18-letnią Emmę Shrivel. One również przez kilka godzin konały w cierpieniach po zażyciu pigułek otrzymanych od Freda. Przed śmiercią wyznały, że zaufały niedawno poznanemu mężczyźnie, bo wcześniej im pomógł. Był lekarzem.
Gazety okrzyknęły mordercę „trucicielem z Lambeth”. Nikt jeszcze wówczas nie miał pojęcia, że zbrodnie w Londynie nie były pierwszymi, popełnionymi przez tajemniczego doktora. Kilka lat wcześniej dał się bowiem poznać jako truciciel po drugiej stronie Atlantyku.
Czytaj też: Czy to wnuk królowej Wiktorii był legendarnym Kubą Rozpruwaczem?
Anioł śmierci z lekarskim dyplomem
W rzeczywistości nazywał się Thomas Neill Cream. Był szkockim imigrantem. W 1876 roku z wyróżnieniem ukończył studia medyczne na McGill University w Montrealu. Jeszcze w trakcie studiów wdał się w romans z Florą Brooks. Kiedy dziewczyna zaszła w ciążę, postanowił wykorzystać swoje lekarskie umiejętności (szkolił się na chirurga) i samodzielnie przeprowadzić aborcję. Nieudany zabieg niemal zabił Florę, a jej ojciec, zamożny hotelarz Lyman Henry Brooks, zmusił Creama do małżeństwa z córką.
Już dzień po ślubie świeżo upieczony mąż uciekł z Kanady do Anglii, by dokończyć naukę w St. Thomas’s Hospital School w Londynie. Udało mi się zostać członkiem Królewskiego Kolegium Lekarzy i Chirurgów w Edynburgu i zdobyć kwalifikacje do wykonywania zawodu. Neil Bradbury relacjonuje:
W trakcie studiów w Edynburgu Cream otrzymał wiadomość, że jego żona zachorowała, wspaniałomyślnie więc wysłał jej leki. Pani Cream wkrótce potem zmarła, a za przyczynę jej śmierci uznano suchoty (gruźlicę). Późniejsze wydarzenia każą jednak przypuszczać, że powodem było zażycie przesłanej przez męża trucizny.
Wkrótce w niejasnych okolicznościach zmarła również jedna z jego pacjentek – młoda kobieta w ciąży. Creama nie oskarżono wprawdzie o morderstwo, ale jego reputacja jako lekarza legła w gruzach. Po raz kolejny postanowił więc udać się za ocean.
Czytaj też: Wesoła Jane – seryjna morderczyni, która zabijała z uśmiechem na ustach
Ponad 500 aborcji
Tym razem zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. Otworzył gabinet lekarski w Chicago. Praktyka była zlokalizowana niedaleko dzielnicy czerwonych latarni, dzięki czemu szybko się dorobił, przeprowadzając aborcje. W zabiegach pomagała mu czarnoskóra akuszerka Hattie Mack. Pewnego dnia zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a zaniepokojeni przyjaciele zgłosili sprawę na policję.
Funkcjonariusze odkryli w jej kwaterze rozkładające się zwłoki prostytutki Mary Ann Faulkner. Wkrótce znaleźli też Hattie, która – w zamian za złagodzenie kary – złożyła zeznania przeciwko Creamowi. Bradbury pisze: „Wyjawiła, że doktor Cream przeprowadził aż piętnaście aborcji w jednym tylko domu publicznym i przechwalał się, iż w sumie dokonał ich już co najmniej pięćset”.
Ostatecznie policji nie udało się jednak zebrać przeciwko niemu wystarczających dowodów. Na dodatek Cream przekonał koronera, że to Hattie Mack jest winna śmierci Faulkner. Został uznany za niewinnego.
Skazany na dożywocie i… uwolniony
W końcu Cream trafił do więzienia, ale nie za zabójstwo kobiety, a mężczyzny. Ofiarą „cudownego leku” na epilepsję, który sprzedawał, padł w 1881 roku 61-letni Daniel Stott. Wprawdzie jego śmierć nie była zaskoczeniem – od dawna chorował, ale zuchwały doktor sam zasugerował śledczym, że zgon Stotta niekoniecznie nastąpił z przyczyn naturalnych. Podczas procesu wdowa po Stotcie (sama miała być zamieszana w morderstwo, nakłoniona do niego przez Creama, z którym romansowała) zeznała: „Doktor Cream wspominał mi, że pracuje nad planem otrucia ludzi, aby później pozwać niektóre chicagowskie apteki, ale nie sądziłam, że otruje Dana [męża]”.
Cream zaprzeczył wszystkim zarzutom, ale ława przysięgłych i tak uznała go za winnego i skazała na pobyt w więzieniu w Joliet w stanie Illinois na „resztę jego naturalnego życia”. Już po 10 latach wyszedł jednak na wolność za dobre sprawowanie – i wrócił do Anglii. Do portu w Liverpoolu dobił 1 października 1891 roku. Niespełna dwa tygodnie później zabił Ellen Donworth. Neil Bradbury relacjonuje:
Wiadomości o polowaniu na „truciciela z Lambeth” trafiały na pierwsze strony gazet, a czytelnicy byli nieustannie głodni nowych doniesień. Mnóstwo osób próbowało rozwiązać zagadkę morderstw na własną rękę. John Haynes, były nowojorski detektyw, mieszkał teraz w Londynie i liczył, że pojmanie truciciela z Lambeth zapewni mu upragnioną posadę w Scotland Yardzie.
Czytaj też: Najgorszy seryjny morderca w dziejach? Miał zabić prawie 1000 osób w zaledwie 13 lat!
Winny ukarany
I właśnie przez Johna Haynesa Cream w końcu wpadł. Panowie zaprzyjaźnili się bowiem i spędzali w londyńskich pubach długie godziny, omawiając dowody zebrane w sprawie „truciciela z Lambeth”. Kiedy jednak doktor zaczął przytaczać szczegóły nieznane nawet detektywom Scotland Yardu i zabrał Haynesa w miejsca zbrodni, ten nabrał podejrzeń.
Zgłosił swoje przypuszczenia policjantom, a ci w końcu połączyli kropki. Zdobyli też zeznania świadków, którzy widzieli w towarzystwie „doktora Neilla” (w Londynie Cream przedstawiał się jako Thomas Neill) piątą ofiarę – Matildę Clover. Gdy udało się potwierdzić, że kobieta zmarła w wyniku zatrucia strychniną, Cream trafił do aresztu. Ze Stanów Zjednoczonych dostarczono również dokumenty na temat jego dawnych zbrodni.
„To, co się potem stało w Old Bailey Court, śmiało można nazwać jednym z najniezwyklejszych wydarzeń w historii brytyjskiego sądownictwa. Oskarżenie powołało na świadka osobę, której nikt nie spodziewał się zobaczyć. Owym sensacyjnym świadkiem okazała się domniemana ofiara morderstwa… Louisa Harvey” – pisze Bradbury.
Kobieta zobaczyła swoje nazwisko w gazecie i postanowiła osobiście opowiedzieć o tym, jak „truciciel z Lambeth” próbował ją zamordować. Wyznała, że tylko udawała, iż połknęła tabletki. Jej zeznania były gwoździem do trumny Creama. Uznano go winnym zamordowania Matildy Clover, Ellen Donworth, Alice Marsh i Emmy Shrivel oraz próby zabójstwa Louisy Harvey. 15 listopada 1892 roku wykonano na nim wyrok śmierci przez powieszenie.
Polecamy video: ,, Linda Hazzard – „Doktor głód”.
Źródło:
Tekst powstał w oparciu o książkę Neila Bradbury’ego „Smak trucizny” (Dom Wydawniczy Rebis 2022).
Il. otwierająca tekst: Wellcome Images/CC BY 4.0; domena publiczna (2)
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.