Ciekawostki Historyczne

Zawód mamki istnieje od 4000 lat. Dla wielu był szczytem marzeń: lekka praca, ciepły kąt, regularne posiłki. Gdyby tylko własne dziecko nie płakało z głodu.

W XIX i XX-wiecznej Polsce mamkami (lub karmicielkami) zostawały najczęściej młode kobiety wychowane w chłopskich rodzinach. Jeśli były między 20. a 30. rokiem życia i niedawno urodziły dziecko – mogły szukać pracy polegającej na karmieniu cudzego niemowlaka.

Alternatywa dla karmienia piersią

Po co wynajmować kogoś do „odchowania” dziecka? Czasem powody były dramatyczne, jak choroba, porzucenie noworodka czy śmierć biologicznej matki. Często jednak wynikało to po prostu z niechęci do karmienia piersią – jeśli kobieta była w wystarczająco dobrej sytuacji finansowej, zatrudniała do tego osoby z niższych klas społecznych. I choć krytyka zawodu mamki pojawiała się od dosłownie tysięcy lat, profesja przetrwała aż do XX wieku. Jej koniec przyniosło dopiero upowszechnienie butelek do karmienia niemowląt.

W XIX i XX-wiecznej Polsce mamkami (lub karmicielkami) zostawały najczęściej młode kobiety wychowane w chłopskich rodzinach (zdj. poglądowe)fot.Nadar /domena publiczna

W XIX i XX-wiecznej Polsce mamkami (lub karmicielkami) zostawały najczęściej młode kobiety wychowane w chłopskich rodzinach (zdj. poglądowe)

Zobacz również:

Ciemnowłosa, o łagodnym usposobieniu

Gdy pojawiła się okazja, rywalizacja była zazwyczaj spora. Zdarzało się, że na jedną posadę mamki startowało kilka chętnych chłopek. Zamożne kobiety, które mogły sobie na to pozwolić, urządzały więc castingi. Co miało wtedy znaczenie? Jeśli komuś zależało na tej pracy, musiał przygotować się na naprawdę szczegółowe „oględziny”. Największe szanse miały panie ciemnowłose. Z jednej strony zakładano, że mają one mniej pokarmu, z drugiej natomiast panowało przekonanie, że ich mleko jest najbardziej pożywne dla dziecka.

Potencjalna kandydatka musiała mieć też ładną, zdrową cerę, a jej oczy nie mogły być zaczerwienione. Przyszli pracodawcy czasem sprawdzali nawet stan zębów i zapach oddechu. Jednak co najważniejsze – liczył się wygląd piersi. Nieodpowiedni rozmiar, kształt lub zbyt słabo widoczne spod skóry naczynia krwionośne mogły pogrzebać szansę na zdobycie ciepłej posady.

Dla chłopek, które często głodowały i pracowały ponad siłę, posada mamki w bogatym domu mogła oznaczać lepsze życiefot.Joan van Noort/domena publiczna

Dla chłopek, które często głodowały i pracowały ponad siłę, posada mamki w bogatym domu mogła oznaczać lepsze życie

Niebagatelne znaczenie miały również cechy charakteru i opinia kandydatek. Kobiety uchodzące za leniwe, wulgarne i rozwiązłe nie miały najmniejszych szans. Kolejnymi powodami do dyskwalifikacji było picie alkoholu, kłótliwość czy nieuczciwość. A jeśli potencjalna mamka tęskniła za rodzinnym domem i własnym dzieckiem – nie powinna tego okazywać. To również mogło przesądzić o zdobyciu posady.

Czytaj też: Chów klatkowy… dzieci. W dwudziestoleciu międzywojennym zalecano trzymanie niemowląt w klatkach za oknem

Lekka praca i wyżywienie

Dlaczego ktoś miałby w ogóle chcieć przechodzić podobną „kwalifikację”? Dla chłopek, które często głodowały i pracowały ponad siłę, posada mamki w bogatym domu mogła oznaczać lepsze życie. Nawet, jeśli byłoby to zajęcie tylko na pół roku lub rok. Przede wszystkim – dopóki karmiły cudze dziecko, nie musiały bać się głodu i braku dachu nad głową. Mamki dostawały nawet cztery posiłki dziennie, co w biedniejszych chłopskich domach praktycznie się nie zdarzało. Jak opisuje Joanna Kuciel-Frydryszak w książce „Chłopki. Opowieści o naszych babkach”:

Oto, co powinna jadać mamka pańskiego dziecka: dwa razy dziennie rosół z mięsem, codziennie owoce i warzywa, na śniadanie i kolację mleko z chlebem. Chociaż to nieco monotonne menu, o takim nie mogła nawet pomarzyć w swoim domu.

Odpowiednia dieta miała sprawić, że mleko kobiety będzie bardziej pożywne. Mamki musiały być w formie, by produkować go jak najwięcej. Bynajmniej nie oznaczało to braku innej pracy. Najpopularniejsze poradniki dla dobrze urodzonych kobiet głosiły, że lenistwo zatrudnionej chłopki może doprowadzić do zagęszczenia, a nawet zepsucia pokarmu. Z tego względu przydzielano im stałą, codzienną, ale niezbyt obciążającą pracę. Mogły one nosić wodę i drewno, prać dziecięce ubranka lub wykonywać inne obowiązki domowe.

Czytaj też: Siarka i spirytus dla Twojego maleństwa. Porady dla młodych matek sprzed kilku stuleci

A co z dzieckiem?

Dla wielu kobiet było to spełnienie marzeń. Udało się pokonać konkurencję i zdobyć lekką, stabilną pracę w całkiem komfortowych warunkach. Gdzie tkwił haczyk? Kobieta przyjęta na posadę mamki musiała… zrezygnować z opieki nad własnym dzieckiem. I to na 6 lub 12 miesięcy – w zależności od umowy. W praktyce oznaczało to nieraz całkowitą izolację. Jak czytamy w książce Joanny Kuciel-Frydryszak:

Chodziło o to, aby nie przyniosła ze sobą jakiejś choroby, ale też by po kryjomu nie karmiła własnego dziecka. Gdy skończyła służbę i wróciła do swojego domu, pierwsze, co zobaczyła, to własne wychudzone dziecko, które wybierało rączkami z garnuszka fasolę.

Kobieta przyjęta na posadę mamki musiała… zrezygnować z opieki nad własnym dzieckiem.fot.Carl Wenig /domena publiczna

Kobieta przyjęta na posadę mamki musiała… zrezygnować z opieki nad własnym dzieckiem.

Choć była to bolesna decyzja, oferowane wynagrodzenie i warunki życia na wsi sprawiały, że praca mamki była atrakcyjna. I trudno się dziwić. Pieniądze, węgiel, jedzenie, a czasem nawet i krowa w ramach zapłaty, czyli zabezpieczenie własnego dziecka na następne lata. Kobiety po skończonej pracy zatrzymywały też często ubrania, w których służyły. Mieszkankom wsi nieraz brakowało nawet butów, a dobrej jakości suknia przechodziła w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Dopiero w II RP pojawiły się przepisy, które zabraniały zmuszania mamek do odstawiania własnych dzieci od piersi. Izolacja stała się niemożliwa. A przynajmniej formalnie.

Bibliografia:

  1. Kuciel-Frydryszak J., Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Warszawa 2023.
  2. Stevens E. E., A History of Infant Feeding [w:] “The Journal of Perinatal Education”, 18(2), 2009.
  3. Ustyniak A., Zarys dziejów podwieluńskiej wsi [w:] “Rocznik Wieluński” 2003.

KOMENTARZE (4)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Joanna

To był wyzysk nieludzki wręcz ludzi zamożnych w stosunku do biednych.I nie ma co się dziwić że tak bardzo klasa niższa nienawidziła państwa.Latami ciemiężeni i uważani za gorszy sort ludzi,nie umiejący czytać i pisać, chorujący i umierający z powodu braku dostępu do lekarzy ,braku pieniędzy.Nie należy się dziwić że tak bardzo później uwierzyli że każdy Człowiek jest równy ,że idea komunizmu była tą ideą która wyrównywała szansę między ludźmi

    Maddy

    Bardzo mądre słowa :)

    Sonic

    Czyżby??
    Prywatna opieka medyczna, na którą w większości stać tylko najbogatszych, a dla zwykłych ludzi kolejki kilkuletnie. U zachodnich sąsiadów państwowa opieka medyczna woła o pomstę do nieba. O US nie wspominając
    Powiedzenie kto bogatemu zabroni. Rodziny medyczne, prawników, klany…. Nie dla psa kiełbasa…
    Aaaa i na marginesie w bogatych krajach arabskich (np. Emiraty czy Oman) nadal funkcjonuje zawód mamki i ma się świetnie.
    Więc tak serio nie wiem co się zmieniło. No chyba tylko, że już nie ziemia jest wyznacznikiem majątku i wprowadzono butelki dla niemowląt

      Bubu

      Pracujesz w dobrej firmie – w pakiecie otrzymujesz opiekę medyczną! Mam niemiecka krankenkasse i jestem bardzo zadowolona ; wiec o czym tu mowa ?

Zobacz również

XIX wiek

Masowo zabijały dzieci, zwłoki wyrzucały na ulicę. Jak działały fabrykantki aniołków? I dlaczego w ogóle mogły?

Na przełomie XIX i XX w. dzieciobójstwo było powszechne. Ciała niemowląt na ulicach nikogo nie dziwiły, a tzw. fabrykantki aniołków miały pełne ręce roboty.

30 stycznia 2024 | Autorzy: Gabriela Bortacka

Starożytność

Horror niemowląt – przez tę popularną metodę „pielęgnacji” dzieci niewyobrażalnie cierpiały

Odparzenia i rany na całym ciele, problemy z oddychaniem, wywichnięte stawy – przez całe stulecia matki narażały swoje dzieci na tortury, czule je spowijając.

11 stycznia 2024 | Autorzy: Maria Procner

Zimna wojna

Uratowała setki tysięcy noworodków. I choć niemal każdy zna jej nazwisko, mało kto wie, kim była

Usłyszała, że jest za delikatna na chirurga. Została anestezjolożką i dokonała rewolucji. Stworzyła skalę oceny noworodków Apgar i uratowała tysiące dzieci.

21 grudnia 2023 | Autorzy: Maria Procner

Dwudziestolecie międzywojenne

Idealna żona, dobry mąż. Jakie porady małżeńskie można było znaleźć w prasie II Rzeczypospolitej?

W II RP nastąpił prawdziwy rozkwit prasy – również kobiecej. Panie mogły dowiedzieć się z gazet, jak zostać „żoną idealną”. Niektóre rady wręcz szokują!

26 sierpnia 2022 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Dwudziestolecie międzywojenne

Najdziwniejszy przejaw dyskryminacji kobiet? W międzywojniu nauczycielki na Śląsku musiały... żyć w celibacie

W dwudziestoleciu międzywojennym Sejm Śląski wprowadził tzw. ustawę celibatową. Zakazywała ona mężatkom pracy w zawodzie nauczycielki.

16 kwietnia 2022 | Autorzy: Maria Procner

Dwudziestolecie międzywojenne

Wystaw swoje dziecko za okno... Sto lat temu młodym matkom zalecano chów klatkowy niemowląt!

Jak poprawić odporność u dziecka i ochronić je przed chorobami? Już sto lat temu młode matki zadawały sobie to pytanie, a naukowcy mieli na nie...

26 września 2021 | Autorzy: Maria Procner

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.