Kapsuła czasu z Osaki zawiera ponad 2000 przedmiotów – m.in. zegar atomowy, dzieła sztuki i zakonserwowane formy życia. Za 5000 lat pozwoli na podróż w czasie.
Mamy wiek LXX. W mieście znanym ongiś pod nazwą Osaka, w kraju, który według literatury historycznej nazywał się kiedyś Japonia, lecz po tym wszystkim, co się od tamtych czasów wydarzyło, zalega obecnie głęboko pod ziemią, zegar ten jakimś cudem ocalał i ciągle tyka. Pomimo tej strasznej wojny i przelewu krwi na świecie, pomimo rozkwitu i upadku tylu cywilizacji na przestrzeni kontynentów i tysiącleci, pomimo powstania i rozpadu tylu globalnych imperiów, pomimo zdobycia i utracenia tak wielkiej wiedzy, pomimo zeszpecenia oblicza Ziemi przez nienasyconą ludzką żądzę zasobów – ten zegar przetrwał: niewzruszony, niepopsuty, dalej chodzi.
Tkwi sobie tutaj od 5000 lat, po cichu odmierzając czas, milczący świadek burzliwych zmian pustoszących świat na górze. Ale jego czas wkrótce się kończy, wskazówka na okrągłej metalowej tarczy zbliża się do pięćdziesiątego znaczka na podziałce, na której każdy odcinek oznacza upłynięcie kolejnego stulecia.
Podróż do przeszłości
Zegar, o którym mowa, to czasomierz plutonowy, wykonany przez japońskie firmy elektroniczne Matsushita i Seiko, umieszczony w cylindrze z polerowanego metalu. Jeden jedyny gram radioaktywnego plutonu w postaci tlenku, owinięty w folię ze złota, miarowo wypromieniowuje jądra helu do komory gazowej zegara, która wskutek tego rozszerza się niczym miech akordeonu. W miarę rozszerzania się miech ciągnie pojedynczą wskazówkę zegara wokół tarczy, powolutku, lecz niezawodnie.
Nikt nie widział tego zegara na oczy od chwili jego zapieczętowania wewnątrz pięćsetlitrowej kulistej kapsuły ze stali nierdzewnej o średnicy jednego metra, zabezpieczonej warstwami stali, piasku, gliny i żelbetu, a następnie opuszczonej głęboko pod ziemię w jednym z parków publicznych w Osace. Minęło już 50 stuleci od czasu uruchomienia tego czasomierza po zakończeniu międzynarodowej wystawy, jaka odbyła się w tym mieście w 1970 roku. Jednak wydarzenie to zatonęło w pomroce dziejów, cywilizacja, która zorganizowała tamtą wystawę, dawno przeszła do historii.
Myśl o tym, że ludzie żyli już tak dawno temu, wprost nie mieści się w głowie, lecz oto pojawiła się szansa na doświadczenie czegoś z ich życia, dotknięcie przedmiotów, które oni dotykali, zbadanie obiektów, które były dla nich ważne. Właśnie dziś, w roku 6970, nadszedł moment na odkopanie zegara plutonowego wraz z jego kapsułą i otwarcie jej.
Kapsuła czasu
To, co zapieczętowano w Osace 22 grudnia 1970 roku i zakopano 20 stycznia 1971, tak dawno temu, to kapsuła czasu. Poza zegarem plutonowym zawiera ona ponad 2000 innych przedmiotów – dzieł sztuki, literatury, muzyki, zakonserwowanych form życia i artefaktów – wszystkie pozyskane z całą starannością i zebrane pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku, a następnie zakopane jako przesłanie o postępie i harmonii przeznaczone dla przyszłych pokoleń ludzkości. Jak się uważa, wśród przedmiotów tych są okazy biologiczne, dzieła sztuki, nagrania na taśmie, filmy, książki oraz przedmioty z życia codziennego, umieszczone w przegródkach w kapsule.
Wykonana w 1970 roku nowa forma antycznego egipskiego kamienia z Rosetty, pochodzącego z roku 196 p.n.e., to stalowa płyta z wyrytymi na niej napisami po japońsku, chińsku, angielsku, francusku, rosyjsku i hiszpańsku. Zawiera następujące przesłanie: „My, którzy wierzymy w pomyślność ludzkości za 5000 lat od tej chwili, przekazujemy potomności tę kapsułę jako zapis XX wieku”. Uczniowie japońskich szkół namalowali obrazki dla ludzi z przyszłości – czyli dla ludzi dzisiejszych. Inwentarz dopełnia japońska flaga.
Kapsuła tkwi głęboko pod półkulistym monumentem ze stali nierdzewnej, postawionym na cokole z polerowanego granitu portlandzkiego o powierzchni 36 metrów kwadratowych, znajdującym się w Parku Zamkowym w Osace, niedaleko dawnej twierdzy, wzniesionej w latach osiemdziesiątych XVI wieku i później wielokrotnie odbudowywanej.
Wśród pierwszych pomysłów na umiejscowienie kapsuły były ocean, Antarktyka, a nawet Księżyc, który gościł pierwszych przedstawicieli ludzkości w lipcu 1969 roku, kilka miesięcy po wyborze lokalizacji w Osace. Ostatecznie więc kapsuła trafiła do parku, a od chwili jej zakopania niezliczeni spacerowicze zatrzymywali się przy monumencie, pogrążając się w zadumie nad zawartym w niej przesłaniem oraz nad tym, jak musiało wyglądać życie w roku 1970 w porównaniu z ich własnym życiem.
Czytaj też: Od zegarów słonecznych do atomowych. Historia czasu w przełomowych wynalazkach
Przesłanie dla przyszłych pokoleń
Było to bardzo dawno temu. Teraz, 5000 lat po starannym zapieczętowaniu kapsuły przez jej twórców, chyba najwyższy już czas na ponowne obejrzenie jej zawartości. Organizatorzy wystawy oznajmili, że musi ona zostać otwarta już teraz, lecz nie będzie to łatwe. Proces jej pieczętowania był skomplikowany i rodził trudności techniczne, dlatego nad kapsułą zakopano również zestaw specjalnych instrukcji szczegółowo opisujących metodę konieczną do zastosowania w celu otwarcia kapsuły, umieszczonych w innym cylindrze ze stali nierdzewnej. Jeśli instrukcje się zachowały i będą przestrzegane, to zawartość kapsuły będzie można nareszcie wydobyć po długim okresie jej hibernacji pod powierzchnią Osaki.
W końcu wskazówka czasomierza plutonowego dociera do swojej końcowej pozycji na jego tarczy. Tutaj, w cichym parku w samym sercu wielkiego japońskiego miasta, nadszedł czas na ujawnienie jej przesłania o nadziei i pokoju, pochodzącego z zamierzchłej przeszłości. Pozostaje jednak zasadnicze pytanie. Czy dziś, 50 stuleci później, istnieje na Ziemi jeszcze jakaś cywilizacja ludzka, która będzie mogła dokonać tego doniosłego aktu?
Czytaj też: Jak zegary zmieniły żeglugę?
Co czeka zegary i cywilizację?
Kapsuła czasu, zakopana nieopodal zamku Osaka po zakończeniu Expo ’70 w Japonii, była dziełem społeczeństwa, które wciąż dochodziło do siebie po skutkach wyniszczającej wojny światowej, zakończonej w 1945 roku po zrzuceniu na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki bomb atomowych, które zabiły blisko 200 000 ludzi i wprowadziły świat w erę nuklearną. Projekt przesycało poczucie życia w przejściu między światem starym a nowym, na co zwracała uwagę firma Matsushita, współsponsor przedsięwzięcia:
Wszystkie obawy całego świata są zarazem obawami Japonii. Groźba wojny jądrowej, zanieczyszczenie atmosfery, topniejące zasoby źródeł energii i zagrożenia naturalne, jak trzęsienia ziemi, burze i powodzie, są dla narodu japońskiego równie rzeczywiste jak dla narodów każdej innej rasy. I naród japoński ma taki sam udział w szczęściu i smutku codziennego życia.
W trakcie II wojny światowej Matsushita była ważnym producentem urządzeń elektrycznych. Takie słowa, napisane przez Masaharu Matsushitę, prezesa spółki, również znalazły się w kapsule:
Cywilizację naszą poprzedziły inne wspaniałe i barwne cywilizacje i zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza wiedza, nauka i sztuka w XX wieku wiele zawdzięcza ciężko wypracowanym osiągnięciom tych, którzy byli wcześniej. Dopóki ludzkość żyje we wszechświecie, dopóty każda cywilizacja będzie bezcennym dziedzictwem. Wierzę, że coś z naszej cywilizacji przetrwa spustoszenia czynione przez czas. Lecz ostatecznie wiele naszych osiągnięć zniknie bez śladu – o czym wiemy z naszych badań nad dawnymi cywilizacjami – wskutek zniszczenia przez człowieka bądź z przyczyn naturalnych.
Docierając już do końca naszej wyprawy o czasie, zadajmy sobie pytanie: co czeka zegary i cywilizację? Czy po tym wszystkim, czego dowiedzieliśmy się o umożliwianiu przez zegary najbardziej burzliwych i destrukcyjnych zmian, potrafimy sobie wyobrazić, jak moglibyśmy wykorzystać zegary w staraniach o pokój? Kapsuły czasu, tak jak ta zakopana w Osace, można uważać za zegary, lecz zegary niepodobne do żadnego spośród tych, którym się dotąd przyglądaliśmy. Jak długo interesuje je teraz, dzisiejsze czasy, tak długo kapsuły czasu działają w dłuższym horyzoncie czasowym. Działają w długiej teraźniejszości. I kto wie, może to mogłoby ocalić cywilizację.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.