Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Tajemnica skarbu Priama

30 maja 1873 roku Heinrich Schliemann odnalazł na wzgórzu Hisarlik w Turcji słynny skarb króla Priama, po czym go... ukradł. Jakim cudem uszło mu to na sucho?

Kiedy Schliemann po raz pierwszy przybył do regionu Troi w 1868 roku, miał już za sobą długą podróż do Grecji śladami Homera, a teraz chciał się przyjrzeć właśnie legendarnej Troi. Początkowo podążał za powszechną opinią starożytnych historyków, że Troja – jeśli w ogóle istniała – powinna znajdować się pod wioską Bunarbaszi (Pınarbaşı), która leży na wzgórzu u podnóża gór Ida.

Głównym powodem tego założenia jest kilka źródeł w pobliżu wioski, które według Homera istniały również w Troi. Jednak po bliższej analizie Schliemann szybko odrzucił teorię o Bunarbaszi. Jego główny argument był następujący: odległość wioski od plaży (około 15 kilometrów), gdzie Agamemnon miał dopłynąć z wojskami greckimi, była zbyt duża. Bitwy nigdy nie mogłyby odbyć się tam w taki sposób, w jaki opisał je Homer w Iliadzie. A ponieważ dla Schliemanna Iliada była nie tylko poezją, lecz także historycznym opisem zdarzeń, musiało to być inne miejsce.

Odnalezienie Troi

Skupił się więc na wzgórzu Hisarlik, które znajdowało się znacznie bliżej morza i z którego akropolu Priam i Helena mogliby z łatwością obserwować przebieg walk. To, w jaki sposób Schliemann naprawdę natknął się na wzgórze Hisarlik, podlega dyskusji, ale faktem jest, że amerykański wicekonsul Frank Calvert, który mieszkał w Çanakkale, już znacznie wcześniej zidentyfikował wzgórze jako prawdopodobne wzgórze zamkowe Troi – i również chciał tam prowadzić wykopaliska. Kupił nawet część ziemi, ale później skończyły mu się fundusze. Wniosek do Muzeum Brytyjskiego w Londynie o wsparcie wykopalisk nic nie dał, bo instytucji brakowało pieniędzy, chociaż początkowo dyrektor muzeum Charles T. Newton wykazał duże zainteresowanie tematem. Potem przyszedł Schliemann, a wraz z nim pieniądze.

To, w jaki sposób Schliemann naprawdę natknął się na wzgórze Hisarlik, podlega dyskusji (zdj. z wykopalisk)fot.domena publiczna

To, w jaki sposób Schliemann naprawdę natknął się na wzgórze Hisarlik, podlega dyskusji (zdj. z wykopalisk)

Schliemann zdecydował się kopać w Hisarliku i pozwolił Frankowi Calvertowi wierzyć, że założą tam spółkę joint venture. Calvert szybko stał się jednak ofiarą hegomanii Schliemanna, zwłaszcza że wbrew jego zapowiedziom nie udało mu się uzyskać pozwolenia na wykopaliska na wzgórzu i otaczającym go obszarze w Konstantynopolu.

Schliemann najpierw próbował kupić zachodnią część wzgórza, należącą do dwóch okolicznych rolników. Oni jednak chcieli zarobić na amerykańskim biznesmenie dużo pieniędzy i zażądali 4000 franków. (Franki były walutą rezerwową w Europie i Imperium Osmańskim w połowie XIX wieku – podobnie jak dzisiejszy dolar. Lokalną walutą osmańską były lira i kurusz. 4000 franków w tamtych czasach to równowartość około 13 000 euro dzisiaj). Z trudem wytargował z rolnikami cenę 1000 franków, a następnie udał się do Konstantynopola, aby uzyskać pozwolenie na wykopaliska od miejscowego ministra edukacji Saffeta Paszy.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Złoty skarb króla Priama

Ten jednak dostrzegł możliwość wykorzystania poszukiwacza skarbów do własnych celów. Zlecił wykupienie gruntu przez państwo i zaoferował Schliemannowi pozwolenie na wykopaliska, pod warunkiem, że ten przekaże wszystkie znaleziska państwu. Saffet Pasza mniej myślał o starożytnych rzeźbach, a bardziej o cennych monetach, których było całkiem sporo w Muzeum Imperialnym – pochodziły z przypadkowych znalezisk w imperium.

Schliemann był wściekły, poczuł się wykorzystany i już miał zrezygnować z wykopalisk w Troi, kiedy amerykański ambasador John P. Brown zaproponował kompromis. Znaleziska należy podzielić na pół. Schliemann jednak ani myślał o dotrzymaniu tej umowy. A kiedy później, za namową niemieckiego dyrektora Muzeum Imperialnego w Konstantynopolu Antona Dethiera zabroniono mu wywożenia znalezisk z kraju, uznał, że nie obowiązuje go żadna umowa.


Już wcześniej przywiózł do Aten piękną płaskorzeźbę ze świątyni, ale jego najlepszy czas nastąpił 31 maja 1873 roku. Wczesny rankiem, u podnóża liczącego tysiące lat wielkiego muru, za którym znajdowały się fundamenty domu uważanego przez niego za królewski pałac Priama, Schliemann odkrył słynny złoty skarb. Zdjęcie jego greckiej żony Sophii w złotej tiarze ze znaleziska obiegło później cały świat. Początkowo jednak Schliemann był zdeterminowany, by nie pokazywać skarbu nikomu i jak najszybciej opuścić kraj. On i jego żona Sophia nigdy o tym nie rozmawiali, ale skarb, który składał się z kilku tysięcy niekiedy bardzo małych elementów, został przemycony na grecki statek z pomocą Calverta i jego brata – i w ten sposób dotarł do Aten.

Kilka dni później Schliemann ogłosił zakończenie wykopalisk i dosłownie zniknął. O swoim znalezisku poinformował dopiero w Atenach, a to stało się sensacją na skalę światową.

Czytaj też: Jak to się stało, że najsłynniejsza starożytna rzeźba wpadła w ręce Niemców? Niezwykła historia odkrycia popiersia Nefertiti

Polowanie na starożytną kolekcję

Turecki rząd został zlekceważony i upokorzony, a Anton Dethier, niemiecki dyrektor cesarskiej kolekcji, stanął przed nie lada wyzwaniem. Dethier zamierzał podnieść poziom swojego muzeum do standardów europejskich, wzorując się na muzeum w Londynie, i dlatego w miarę możliwości starał się zapobiegać wywożeniu starożytnych artefaktów z Imperium Osmańskiego). W związku z tym zwrócił się do rządu sułtana o odzyskanie skarbu. Mała Grecja, która zaledwie kilka dekad wcześniej walczyła o uniezależnienie się od Imperium Osmańskiego, nie była zainteresowana zadzieraniem ze swoim wielkim sąsiadem z powodu Schliemanna.

Za namową tureckiego wysłannika w Atenach Grecy wysłali jednak policję, otoczyli dom Schliemanna i zaczęli szukać skarbu. Ale Schliemann dawno już ukrył kolekcję antycznego złota u krewnych Sophii. Przeszukanie domu zakończyło się niepowodzeniem. Dethier się nie poddawał. Rząd turecki nakazał Schliemannowi oddanie złotego skarbu.

Słynna fotografia żony Schliemanna w złotej koronie ze skarbu Priamafot.domena publiczna

Słynna fotografia żony Schliemanna w złotej koronie ze skarbu Priama

Odbył się pierwszy proces restytucji we współczesnej historii. Dethier, który osobiście udał się do Aten i reprezentował turecki rząd w sądzie, początkowo musiał zaakceptować fakt, że sąd uznał się za niekompetentny do rozpatrywania tej sprawy – i ją oddalił. Mimo wszystko Dethier zażądał, aby Schliemann oddał połowę wszystkich znalezisk z Troi, które wywiózł z kraju. Schliemann odrzucił tę propozycję i zaproponował, że będzie kontynuował wykopaliska w Troi przez kolejne trzy miesiące na własny koszt, a potem przekaże wszystkie znaleziska do muzeum w Konstantynopolu. Dethier jednak nie wyraził na to zgody.

Czytaj też: Archeolog, podróżnik i… arcyszpieg! Lawrence z Arabii – najbardziej arabski z Brytyjczyków

Rekompensata za skradzione antyki

Zgodnie z prawem rząd turecki odwołał się od pierwszej decyzji sądu, dlatego sprawa musiała zostać ponownie rozpatrzona przez sąd wyższej instancji w 1874 roku. Proces trwał kilka miesięcy i zakończył się porażką Schliemanna. Sąd w Atenach uznał, że antyki trojańskie zostały bezprawnie odebrane Turcji. Jednak Schliemann wyszedł z całej tej sytuacji bez szwanku. Nie nakazano mu zwrotu towarów, a jedynie zapłatę odszkodowania.

Sąd w Atenach uznał, że antyki trojańskie zostały bezprawnie odebrane Turcji (na zdj. skarb Priama)fot.domena publiczna

Sąd w Atenach uznał, że antyki trojańskie zostały bezprawnie odebrane Turcji (na zdj. skarb Priama)

Co więcej, zasądzona suma – 10 000 franków – nie stanowiła dla niego żadnego problemu. A ponieważ miał zmysł taktyczny, przekazał nie tylko żądane 10 000, lecz także dodatkowe 50 000 franków – do wykorzystania przez Muzeum Imperialne Dethiera w Konstantynopolu. Schliemann miał nadzieję, że w ten sposób załagodzi sytuację. I rzeczywiście, otrzymał ponowne pozwolenie na wjazd do Imperium Osmańskiego, a kilka lat później nawet kolejną licencję na prowadzenie wykopalisk w Troi. Jednak pod pewnymi względami Dethier również odniósł sukces. Po raz pierwszy zagraniczny sąd uznał, że wywóz antyków przez zagranicznych archeologów z naruszeniem litery prawa do wykopalisk był nielegalny.

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgena Gottschlicha „Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu” (Znak Horyzont 2023).

 

Zobacz również

Starożytność

Skarb Krezusa – historia

Chętnych do „przygarnięcia” skarbu króla Krezusa nie brakowało – od cmentarnych hien po dyrektora muzeum ze słabością do hazardu. Wielu źle skończyło…

4 czerwca 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

Prawdziwy Lawrence z Arabii

Ten nieślubny syn arystokraty zapewne chciał być jedynie archeologiem, lecz został wplątany w misję wywiadowczą. Niestety jego życie skończyło się tragicznie.

25 września 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Starożytność

Jak odkryto popiersie Nefertiti?

Popiersie Nefertiti to jedna z najsłynniejszych i najpiękniejszych starożytnych rzeźb. Jak to się stało, że egipskie arcydzieło trafiło do berlińskiego muzeum?

19 września 2023 | Autorzy: Dilek Zaptcioglu

XIX wiek

To był prawdziwy Indiana Jones?

W USA nikt nie widział jaj dinozaurów na oczy, dopóki nie znalazł ich ten człowiek, urodzony odkrywca – Indiana Jones! Ale nie ten filmowy, a...

1 grudnia 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Starożytność

Biblijne miasta grzechu

Długo uważano, że Troja to wymysł Homera. Aż Heinrich Schliemann potraktował Iliadę poważnie. Czy podobnie jest z biblijnymi miastami, które uznajemy za fikcję?

25 września 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

Starożytność

Gdzie znajdował się Eden?

O tej cudownej krainie wspomina biblijna Księga Rodzaju. Raj, z którego Bóg ostatecznie wygnał pierwszych ludzi, leżał na Ziemi. Gdzie konkretnie się znajdował?

20 lutego 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

KOMENTARZE (7)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

rob

A czy to na pewno jest Troja?

    Paweł B.

    @rob Iliada to bajki, więc jak można odkryć coś bajkowego? :)

supp

A gdzie jest ten skarb teraz nie dowiedziałem się.

    Peter

    Skarb Priama znajduje się w Rosji, tak jak ok. 50% zabytków zrabowanych przez Niemców w czasie II Wojny Światowej w Europie. A jak coś do nich trafi, to przepadło na wieki, nie oddadzą…

      Tom

      Skarb z Troi znajduje się w Berlinie.Tak w Berlinie w DIE NEUE MUSEUM.

    Tom

    Skarb z Troi znajduje się w Berlinie.
    Stojąc przed Bramą Brandenburskką idzieszw lewo do tzw. NEUE MUSEUM.

niepoprawny politycznie

Około 1/5-1/4 skarbu znajduje się w Muzeum Archeologicznym w Stambule. Od 2009 roku głównie kopie są też eksponowane w salach Schliemanna w Museum für Vor- und Frühgeschichte, na terenie Neues Museum, plus nieliczne autentyczne zabytki ze skarbu przekazane najpierw NRD przez sowietów i następnie Rosję w 1992. Niemcom, w tym duży wazon – amfora, w którym rzekomo był skarb (najprawdopodobniej „skarb” Priama to pierwotnie było kilka skarbów pochodzących z różnych nawet warstw – czasów).
Od 1996 w muzeum im. Puszkina w Moskwie udostępniło zwiedzającym 259 eksponatów składających się na tzw. „główny” skarb Priama, którego Rosja nie ma zamiaru komukolwiek, kiedykolwiek oddać…
A Schliemann rzeczywiście odkrył najprawdziwszą Troję, co do czego obecnie nie ma już nikt poważniejszych wątpliwości!
Mimo oskarżeń, że w ogóle nie czytał Iliady ale tylko książeczkę dla dzieci opartą na niej, iż dorobił się na oszukiwaniu poszukiwaczy złota, wojnie – produkując barwnik indygo do mundurów i składniki prochu (został w ten sposób jednym z najbogatszych wówczas ludzi na świecie), nazmyślał o swoim pobycie w USA ile tylko wlezie, a jego doktorat to plagiat…
To jednak chcąc nie chcąc, obecni archeolodzy muszą mu przyznać znamiona geniuszu z potrzebnym tutaj „odcieniem” szaleństwa :) i… przyznać zaszczytny tytuł ojca nowoczesnej archeologii…

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.