Ciekawostki Historyczne

Związek Katarzyny Wielkiej i Piotra III nie był udany. I trudno się dziwić, skoro mąż od spędzania czasu z żoną wolał alkohol, przemoc i zabawę żołnierzykami.

Kiedy w 1744 roku młodziutka księżniczka anhalcka Zofia przybyła do Sankt Petersburga, by poślubić przyszłego cara rosyjskiego Piotra Romanowa, zapewne nie przypuszczała, jak dalekie jej małżeństwo będzie od bajkowego „i żyli długo i szczęśliwie”. Jednak nawet jeśli dziewczyna, która do historii przeszła jako Katarzyna Wielka, miała wtedy jakieś romantyczne marzenia o miłości, bardzo szybko zderzyła się z brutalną rzeczywistością. Jej związek z Piotrem śmiało mógłby konkurować o tytuł najgorszego w dziejach.

Niemiłe złego początki

Akurat w ich przypadku całkiem sporo zapowiadało katastrofę. Już na samym początku przyszli małżonkowie nie przypadli sobie do gustu. Oczywiście w przypadku małżeństw dynastycznych wzajemny pociąg u młodej pary nie był konieczny, ani nawet oczekiwany. Ale Piotr (swoją drogą sam niezbyt atrakcyjny) do tego stopnia czuł niechęć wobec narzeczonej, że miał oznajmić, iż może poślubić dowolną kobietę – byle nie ją! Andrzej Andrusiewicz pisze:

Konfrontacja wizerunku portretowego z realną osobą wypadła na niekorzyść Zofii. Książę uznał, że księżniczka jest mała, brzydka i ma kompleksy, a przy tym nie zna ani słowa po rosyjsku. Chłodne powitanie przez cesarzewicza zapowiadało, że nie będzie to udane małżeństwo.

Narzeczona nie spodobała się Piotrowi, jednak również przyszła caryca Katarzyna nie kryła niechęci względem niegofot. Nicolas de Largillière /domena publiczna

Narzeczona nie spodobała się Piotrowi, jednak również przyszła caryca Katarzyna nie kryła niechęci względem niego

Z kolei w Zofii jej przyszły mąż wzbudził litość i lęk. Piotr był niski, wyglądał staro, miał bladą twarz, wypukłe oczy i wydęte usta. Niekorzystne wrażenie pogłębiło się kilka miesięcy później (w grudniu), kiedy Piotr zachorował na ospę, która oszpeciła jego twarz. Zofia i jej matka intuicyjnie wyczuły, że małżeństwo będzie tylko formalne. Księżniczka nie kryła niezadowolenia z fizycznej nieatrakcyjności Piotra.

W sprawie zerwania zaręczyn młodzi nie mieli jednak nic do powiedzenia. Zofia przyjęła ponowny chrzest (tym razem prawosławny) i przyjęła imię Katarzyny, po czym 21 sierpnia 1745 roku stanęła na ślubnym kobiercu.

Zobacz również:

Noc poślubna, której… nie było

Po hucznym weselu bynajmniej nie doczekała się jednak „biblijnego” przypieczętowania związku. Do nocy poślubnej właściwie bowiem nie doszło. Świeżo poślubiona żona przez kilka godzin czekała w komnacie na męża, a gdy ten się w końcu pojawił, był tak pijany, że… natychmiast zasnął. Zresztą sytuacja nie zmieniła się w kolejnych dniach, ani nawet miesiącach. W najnowszej książce Christophera Machta „Spowiedź carycy Katarzyny II” główna bohaterka konstatuje gorzko:

Zdaniem lekarza był on zbyt niedojrzały, by zaraz po ślubie móc pójść ze mną do łóżka i spłodzić potomka. Psychicznie to było po prostu jeszcze dziecko, choć 17-letnie. Dla niego najważniejsze były zabawy żołnierzykami, w chowanego czy w ciuciubabkę. Gdzieżby tam myśleć o tak poważnych sprawach, jak płodzenie potomka…


Czytaj też: Noc poślubna Katarzyny Wielkiej

Zabawy? Tak, ale nie łóżkowe

Przez długi czas małżeństwo Katarzyny i Piotra polegało na tym, że on ją ignorował, a ona… mu w tym nie przeszkadzała. Bardzo szybko straciła złudzenia co do tego, że kiedykolwiek połączy ich miłość. W swoim pamiętniku zapisała:

Jeśli sobie pozwolisz pokochać tego człowieka, staniesz się najnieszczęśliwszym stworzeniem na ziemi. Ze swoim temperamentem będziesz oczekiwać jakiejś reakcji, a ten człowiek prawie w ogóle na ciebie nie patrzy, rozmawia wyłącznie o lalkach i na każdą inną kobietę zwraca większą uwagę niż na ciebie. Jesteś zbyt dumna, by się skarżyć, zatem, uwaga, proszę, trzymaj na wodzy wszelkie uczucia, jakie mogłabyś mieć w stosunku do tego dżentelmena. Musisz myśleć o sobie, moja kochana.

Przez długi czas małżeństwo Katarzyny i Piotra polegało na tym, że on ją ignorował, a ona... mu w tym nie przeszkadzała. fot.Anna Rosina de Gasc/domena publiczna

Przez długi czas małżeństwo Katarzyny i Piotra polegało na tym, że on ją ignorował, a ona… mu w tym nie przeszkadzała.

Faktycznie przyszły car wolał poświęcać długie godziny na zabawę żołnierzykami, rzępolenie na skrzypcach (trudno nazwać to grą) oraz sadystyczne tresowanie psów, niż choćby porozmawiać z żoną. W pewnym momencie cesarzowa Elżbieta Romanowa, pragnąca zagwarantować swojej dynastii tron (sama nie miała dzieci, dlatego adoptowała Piotra i oczekiwała, że szybko pocznie następcę), uznała, że skoro młodych nie da się skłonić do miłości po dobroci, zrobi to siłą.

W tym celu zatrudniono więc małżeństwo Czogłokowów, którzy odizolowali Katarzynę i jej męża od wszelkich przyjemności dworskiego życia. Małżonkowie zostali skazani na własne towarzystwo. I faktycznie. Para, obwarowana zakazami i zasadami, spędzała ze sobą długie godziny, a nocą sypiała w jednym łóżku. Wszystko jednak na nic. Piotr Romanow przez prawie 10 lat nie doczekał się z żoną oficjalnego potomka. Tymczasem apetyt seksualny Katarzyny tylko rósł. Tyle dobrego, że mąż przymykał oko na kolejnych kochanków przewijających się przez jej komnaty. Ba, bywało, że sam ich jej podstawiał!

Czytaj też: „Ladacznica wszech czasów”, bezwstydna” i „najwszeteczniejsza z kobiet”. Czy caryca Katarzyna była nimfomanką?

Przemoc domowa w carskich komnatach

Jedno udało się Czogłokowowom osiągnąć – Piotr zaczął wreszcie zwracać uwagę na Katarzynę. Tyle tylko, że robił to w wyjątkowo paskudny sposób. Pół biedy, kiedy tylko zamęczał ją długimi monologami o wojskowym życiu, do którego tęsknił, i swoją nieudolną grą na skrzypcach. Gorzej, że wziął sobie do serca rady pewnego dworzanina… Jak opisuje biograf Katarzyny Robert K. Massie:

Piotrowi lekcji na temat właściwych relacji pomiędzy mężem i żoną udzielał jeden ze służących, dawny szwedzki dragon nazwiskiem Rumberg, który własną żonę pozostawił w Szwecji. Przekonywał następcę tronu, że mąż musi być panem. Żona nie powinna w jego obecności odzywać się bez pozwolenia, a tylko osioł pozwoliłby żonie mieć własne poglądy. W razie kłopotów trzeba w odpowiednim momencie dać jej po głowie. Piotr lubił tego słuchać, a ponieważ – mówiąc słowami Katarzyny – „był tak dyskretny, jak nie przymierzając wystrzał armatni”, z lubością jej to powtarzał.

Związek Katarzyny z Piotrem śmiało mógłby konkurować o tytuł najgorszego w dziejach.fot.Georg Christoph Grooth /domena publiczna

Związek Katarzyny z Piotrem śmiało mógłby konkurować o tytuł najgorszego w dziejach.

Piotr, wychowany w pruskim drylu, jak już wspomniano – uwielbiał znęcać się nad zwierzętami, a psy, które „tresował”, potrafił zakatować na śmierć. Pomny słów Rumberga, żonę traktował tylko niewiele lepiej. Podczas ataków złości, które regularnie mu się przytrafiały, dręczył Katarzynę zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Christopher Macht w książce „Spowiedź carycy Katarzyny II” wkłada w jej usta takie słowa:

To była bolesna przemoc. Dochodziło do tego, że się upijał, po czym w środku nocy wpadał do naszej sypialni i zaczynał chwalić swą kochankę. Większej potwarzy odczuć nie mogłam. Mimo że darł się wniebogłosy, ja go ignorowałam. Mówiąc wprost, udawałam, że śpię. To jednak mu się nie spodobało do tego stopnia, że zerwał ze mnie kołdrę, zaczął mnie szarpać za kołnierz pidżamy, po czym dwukrotnie uderzył pięścią prosto w twarz.

Czytaj też: Śmierć Katarzyny Wielkiej

Żona, matka, nie kochanka

Oczywiście nie zawsze było aż tak źle. Nawet nieokrzesany Piotr potrafił się od czasu do czasu zachować cywilizowanie. Bywały okresy, kiedy jego relacja z Katarzyną przypominała, wprawdzie naznaczoną przemocą i wzajemnym przymusem, ale jednak przyjaźń. Przynajmniej z jego strony. Wspominając męża w książce Christophera Machta, Katarzyna stwierdza:

On nigdy nie traktował mnie w kategoriach miłości, a jedynie jako osobę, którą musi poślubić, bo tak chce jego ciotka, caryca Elżbieta. Byłam dla niego co najwyżej przyjaciółką, której mógł się wyżalić, szczególnie, gdy wracał pijany do małżeńskiego łoża. Wtedy już w ogóle mówił, co mu ślina na język przyniesie, wypłakał się i wtulał w me nagie ciało. Nie czynił tego jednak z pożądania. Tak naprawdę spełniał tylko swą potrzebę bliskości, która mu doskwierała od najmłodszych lat.

Zresztą Katarzyna musiała mu matkować nie tylko w małżeńskim łożu. Mąż przybiegał do niej na skargę, po pocieszenie lub plasterek (i to wcale nie ten metaforyczny, na duszę) za każdym razem, gdy coś szło nie po jego myśli. Czyli w praktyce dość często. Tak było, gdy pijani służący odmawiali mu wykonywania rozkazów (wcześniej sam ich upijał). Wówczas to żona miała ich przywoływać do porządku. W swoim pamiętniku Katarzyna wspomina też sytuację, kiedy Piotr, wymachując biczem na wszystkie strony, uderzył się i zranił w twarz. „Jak zwykle w takich przypadkach, nie omieszkał przybiec do mnie po radę i prosił, abym coś tu zdziałała” – zapisała. Nic dziwnego, że w końcu – dla dobra siebie i kraju – postanowiła pozbyć się go raz na zawsze.

Bibliografia:

  1. Christopher Macht, Spowiedź carycy Katarzyny II, Bellona 2023.
  2. Andrzej Andrusiewicz, Katarzyna Wielka. Prawda i mit, Świat Książki 2012.
  3. Robert K. Massie, Katarzyna Wielka. Portret Kobiety, Znak 2012.
  4. Henri Troyat, Katarzyna Wielka. Nienasycona żądza życia i władzy, Amber 2006.
  5. Pamiętniki cesarzowej Katarzyny II, oprac. W.A. Serczyk, Wydawnictwo MG 1990.

KOMENTARZE (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

PI Grembowicz

Głupia nacja – ruska racja…
Real Life

Zobacz również

Nowożytność

Car traktował żonę jak zwierzę, które można „pogłaskać lub wychłostać”. Przemocowe małżeństwo Piotra Wielkiego i Katarzyny I

Katarzyna I jako żona cara nie miała życia usłanego różami. W ich związku dochodziło do rękoczynów. Piotr Wielki znęcał się nad żoną fizycznie i psychicznie…

27 stycznia 2024 | Autorzy: Mariusz Samp

Nowożytność

Teściowa odebrała jej dziecko tuż po traumatycznym porodzie. Katarzyna Wielka po raz zobaczyła syna dopiero po 40 dniach

Caryca urodziła tylko jedno dziecko, które przeżyło dzieciństwo i zostało oficjalnie uznane. Ale przez teściową matką została dopiero, gdy doczekała się wnuka.

18 kwietnia 2023 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Na drodze do władzy Katarzynie Wielkiej stała przeszkoda: jej własny mąż. Jak pozbyła się Piotra?

Katarzyna Wielka przejęła władzę w Rosji w drodze zamachu stanu. Odebrała tron własnemu mężowi, carowi Piotrowi III. Co sama mogłaby powiedzieć na ten temat?

15 kwietnia 2023 | Autorzy: Christopher Macht

Nowożytność

Gdy caryca usiadła na sedesie, miała uruchomić... śmiertelną zasadzkę. Czy Katarzyna Wielka padła ofiarą spisku?

Po nagłej śmierci Katarzyny Wielkiej mówiono o potencjalnym zamachu. Zwłaszcza że wkrótce z życiem pożegnał się też jej kochanek Stanisław August Poniatowski.

11 kwietnia 2023 | Autorzy: Christopher Macht

Nowożytność

Jak wychować cara? Romanowowie mieli na to zaskakujące sposoby...

Wychowanie następcy rosyjskiego tronu było sprawą wagi państwowej. Carskim dzieciom zapewniano najlepszych nauczycieli, a edukacja była zaskakująco postępowa!

21 lutego 2022 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Nowożytność

Najważniejsze kochanki Stanisława Augusta Poniatowskiego

Przez sypialnię Stanisława Augusta Poniatowskiego przewinęły się tłumy kochanek. Chociaż każdy krok monarchy był skrzętnie odnotowywany, nawet najdociekliwsi obserwatorzy jego życia nie byli w stanie...

26 lipca 2020 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.