W starożytnej Sparcie kładziono nacisk na przygotowanie militarne, by zawsze móc ruszyć na wojnę. Dla dzieci oznaczało to dorastanie w ekstremalnych warunkach.
Przez „spartańskie wychowanie” rozumiemy dziś przede wszystkim dyscyplinę i surowość. Ale jak wyglądało ono w rzeczywistości?
Dzieci są własnością państwa
Niemal każdy słyszał kiedyś o niepełnosprawnych dzieciach porzucanych w Sparcie na pewną śmierć. Jeśli niemowlę miałoby w dorosłym życiu być niezdolne do walki lub macierzyństwa zwyczajnie zostawiano je w górach na pastwę losu. W społeczeństwie nie było miejsca dla jednostek uznanych za nieprzydatne. A jak sytuacja wyglądała w innych polis? Jak się okazuje… bardzo podobnie. I to nie tylko w starożytnej Grecji, ale też w Rzymie. Kult sprawności i wykluczanie odstających jednostek były podtrzymywane przez największych antycznych filozofów. Choroby i deformacje noworodków postrzegano jako boską karę albo zapowiedź katastrofy.
Dlaczego w takim razie takie praktyki kojarzymy przede wszystkim ze Spartą? O ile w innych regionach decyzja o zatrzymaniu lub pozbyciu się dziecka należała do rodziny (przede wszystkim do ojca), o tyle w Sparcie była to sprawa państwowa. Pierwszy test, jakiemu prawdopodobnie poddawano noworodki, to… kąpiel w winie. Zakładano bowiem, że chorowite dzieci jej nie przeżyją. Później przychodziła pora na ocenę starszyzny. Zgodnie z zachowanymi informacjami jeśli ta była niepomyślna, porzucano niemowlę na zboczach Tajgetos na pewną śmierć. Obyczaj ten jest opisywany m.in. przez Plutarcha, jednak w trakcie badań archeologicznych regionu nie znaleziono żadnych szczątków niemowląt.
- Falanga. Ta wojskowa formacja zapewniała wielokrotne zwycięstwa na polach starożytnych bitew
- Bitwa pod Termopilami, 480 rok p.n.e. „Przechodniu, powiedz Sparcie, że leżymy tutaj posłuszni jej prawom”
- Trująca mgła starożytnych Persów i miotacz ognia Spartan – kiedy po raz pierwszy użyto broni chemicznej?
Wszystko w służbie Sparty
Szczęściarzy, którzy przeżyli, czekało 7 lat w domu rodzinnym. W tym czasie chłopcy uczyli się pisania i czytania. Formalnie dotyczyło to wszystkich dzieci. W praktyce bywało z tym różnie. Podstawowa edukacja zależała przede wszystkim od rodziny i statusu materialnego. Większość Spartan odstawała pod tym względem od innych Greków.
Po siódmych urodzinach dziećmi zaczynało interesować się państwo. Codziennie uczestniczyły one w grupowych ćwiczeniach. Wciąż pozostawały pod opieką rodziców, jednak coraz większy wpływ na wychowanie mieli urzędnicy. W tym osoby nazywane mastigoforojami, czyli nosicielami bicza. W życiu chłopców rozpoczynało to okres agoge. To słowo określające edukację i wychowanie pochodziło od… lejców służących do kierowania koniem.
Dwunaste urodziny były momentem przełomowym. W tym wieku chłopcy zostawali skoszarowani. O prywatności mogli zapomnieć na naprawdę długo. Pełnię praw obywatelskich Spartanie uzyskiwali dopiero w wieku trzydziestu lat. Wtedy też mężczyźni mogli zakładać rodziny. Wcześniej żyli praktycznie bez przerwy w koszarach. Małżeństwo bynajmniej nie oznaczało emerytury i domowej sielanki. Obowiązek walki obejmował Spartan do 60. roku życia. Chyba że wcześniej zostali poważnie ranni.
Twarde wychowanie
Z dzisiejszej perspektywy warunki spartańskich dzieci i nastolatków są niedopuszczalne. Nie da się zaprzeczyć, że ówczesny system dbał o dobro państwa, nie zaś o przyszłych obywateli. Liczyła się sprawność, wytrzymałość i niezawodność w walce. Jeśli ktoś nie dożył dorosłości, zwyczajnie nie nadawał się do spartańskiej armii. Co to oznaczało w praktyce?
Skąpe ubranie i brak butów pozwalały zahartować organizm. Podobnie jak trzcinowe posłania i regularna chłosta. Ta była tym dotkliwsza, im bardziej jej ofiary pozwalały sobie na okazywanie bólu. Na wystawne posiłki nie było co liczyć. Mieszkańcy koszarów celowo otrzymywali mniejsze racje żywnościowe, przez co ciężko trenujący chłopcy byli niemal bez przerwy głodni, chyba że szybko nauczyli się sprytu i zwinności. Żeby najeść się do syta, musieli wykazać się umiejętnościami złodziejskimi. Sama kradzież nie była uważana za szczególnie niewłaściwą. Karano przede wszystkim za to, że ktoś dał się złapać.
Regularne bójki miały sprawić, że Spartanie staną się niedoścignieni w boju. Było to ważne zarówno podczas wypraw wojennych, jak i na własnym podwórku. Mężczyźni posiadający prawa obywatelskie musieli bowiem trzymać w ryzach nieporównywalnie liczniejsze rzesze niewolników i ludzi formalnie wolnych, jednak pozbawionych praw. Poza tym walki młodzieńców w okresie agoge miewały charakter rytualny. Niezwykle jaskrawym tego przykładem są „serowe zawody” organizowane przed świątynią Artemidy Ortii, podczas których uczestnicy walczyli ze sobą o ser.
Czytaj też: Spartanki uprawiały sport nago?
Związki dobrem publicznym
Od szesnastolatków oczekiwano przede wszystkim dwóch rzeczy. Po pierwsze – przygotowania do kryptei, czyli de facto mordowania pozbawionych praw mieszkańców Sparty. Po drugie… relacji ze starszym partnerem. Związki między mężczyznami wydają się dosyć powszechne w całej antycznej Grecji. Homoseksualne relacje pojawiają się w mitologii, choćby w przypadku Lajosa czy samego Zeusa. Nie brakuje też obrazów i waz przedstawiających seksualne zbliżenia mężczyzn. W Sparcie uważano, że związek ze starszym żołnierzem jest dla młodzieńców rozwijający.
Z drugiej strony małżeństwo z kobietą i posiadanie dzieci były obywatelskimi powinnościami. Mężczyźni żenili się około 30. roku życia. Pannie młodej (starszej niż w reszcie Grecji, bo mniej więcej osiemnastoletniej) należało obciąć włosy i ubrać ją w męski strój. A gdy już udało im się spłodzić zdrowe potomstwo, pozostawało tylko wychować je na przyszłe matki bądź wojowników…
Źródła:
- Cartledge P., Spartan Reflections, Londyn 2001
- Emory J., Growing Up Sparta, www.scottmanning.com [dostęp: 30.11.2022]
- Golański F. N., Sławni ludzie i onych porównania : Plutarcha dzieło historyczne, moralne i filozoficzne. T. 1, Tezeusz-Romulus, Likurg-Numa, Wilno 1801
- Marrou H. I., Historia wychowania w starożytności, Waszawa 1969
- Nowińska G., Nowiński J., Niepełnosprawność w czasach starożytnych [w:] “Przegląd medyczny” (1), 2014
KOMENTARZE (3)
Brak kości noworodków o niczym nie świadczy. Dzieci w tym wieku nie mają jeszcze dobrze wykształcony kości, wiec raczej niewiele z nich pozostało po kilku tysiącach lat.
Widzę całkiem sporo podobieństw do tego jak żyje obywatel Korei Północnej. Tam młodzi mężczyźni służą w armii od 20 do 30 roku życia i na ogół chodzą wygłodzeni. No i państwo kontroluje każdy, nawet najdrobniejszy aspekt życia obywateli ostatnio nawet to, jakie imię nadasz dziecku. Na pewno też doświadczają mnóstwo przemocy fizycznej, są też zobowiązani do regularnego krytykowania swoich towarzyszy.
Tak z ciekawości, ile razy byłaś w Korei Płn.?