Ciekawostki Historyczne

Leon X był jednym z największych hulaków w dziejach papiestwa. Mawiał ponoć: „Wiadomo, ile korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie”.

„Otóż Jego Świątobliwość papież Leon zastał papiestwo bardzo silne i spodziewać się należy, że jeżeli tamci papieże powiększyli je orężem, ten przez dobroć i inne niezliczone swe cnoty podniesie jeszcze bardziej jego potęgę i cześć” – pisał w 1513 roku niczego jeszcze nieświadomy Niccolò Machiavelli. Wielki filozof szybko pożałował swoich peanów…

Umarł papież, niech żyje papież!

Kiedy w lutym 1513 roku odszedł z tego świata papież Juliusz II, lud rzymski oraz kardynałowie przyjęli ów fakt z niekłamaną ulgą. Wszyscy mieli już dosyć jego polityki nieustannych wojen, tyranizowania papieskiego dworu i nakładania na swoich adwersarzy kościelnych sankcji. Teraz oczekiwano na łagodniejszy kurs ze strony pozbawionego wojennych zapałów kandydata, który dodatkowo odwoła finansowe ograniczenia skąpego do bólu (jednak nie w kwestiach potrzeb wojennych) Juliusza II.

Niektórzy liczyli przy okazji na taktowność nowego pontyfika, który nie będzie kurczowo trzymał się życia i szybko da innym szansę na zaznanie przyjemności z noszenia tiary. Gdy więc do sali obrad konklawe wniesiono na noszach i w otoczeniu medyków schorowanego Giovanniego di Lorenzo de’ Medici, część zebranych uznała to za prawdziwy palec boży.

Czytaj też: Benedykt IX – papież dewiant

Zobacz również:

Arbiter elegantiarum

O dziwo, syn florenckiego władcy Wawrzyńca Wspaniałego nie od razu został panem Lateranu. Wielu z kardynałów uważało bowiem, że ten „zaledwie” 37-latek szybko nie odda tronu Piotrowego, zatem co starsi z nich nie mają co liczyć na schedę po nim. Gdy jednak w ciągu tygodniowych obrad stan zdrowia Medyceusza stopniowo się pogarszał, a lekarze zdawali się nie widzieć szans na szybkie wyzdrowienie kandydata, jego atrakcyjność zdecydowanie wzrosła.

On sam zresztą też nie poprzestawał tylko na robieniu dobrego wrażenia swoją chorobą (złośliwcy twierdzili, że symulował, by zostać papieżem). Odebrane staranne wykształcenie, nienaganne maniery oraz serdeczny i tolerancyjny sposób bycia florenckiego kardynała robiły ogromne wrażenie na pozostałych uczestnikach konklawe. Jakież to było odmienne od szorstkiego w kontaktach i klnącego jak szewc papieża-wojownika Juliusza II.

Wielu z kardynałów uważało, że ten „zaledwie” 37-latek szybko nie odda tronu Piotrowegofot.John Closterman/domena publiczna

Wielu z kardynałów uważało, że ten „zaledwie” 37-latek szybko nie odda tronu Piotrowego

A że kandydat jako nieodrodny syn swojego rodu uwielbiał dodatkowo wydawanie pieniędzy, kardynalska brać, licząc na podobną hojność wobec nich, 11 marca 1513 roku zdecydowała o zakończeniu sede vacante. I nie przeszkadzało im nawet to, że w momencie wyboru Medyceusz nie miał święceń kapłańskich. Owo niedociągnięcie nadrobiono cztery dni później. Już jako pełnoprawny duchowny nowy papież zaczął swój pontyfikat jako Leon X.

Czytaj też: Pornokracja – najbardziej wstydliwy okres w dziejach Watykanu

Intronizacja czy triumf?

Objęcie tronu Piotrowego zdecydowanie poprawiło stan zdrowia pontifexa. Będąc jeszcze kardynałem, starał się postępować zgodnie z naukami swojego ojca, który mawiał:

„Wydawaj swe pieniądze raczej na godnie utrzymaną stajnię i najlepszych służących niż na zabawy i harce (…). Jedwab i klejnoty nie przystoją ci obecnie, lepiej więc gromadź zabytkowe sprzęty i wartościowe książki. Poza tym lepiej, byś miał mniej przyjaciół, za to uczonych i oddanych tobie (…). Spędzaj czas raczej w swoim domu niż na ucztach u innych (…). Ćwicz wiele (…). Wstawaj wcześnie (…) Uważaj na zdrowie (…)”

Jako papież szybko o tym zapomniał. Już sam inauguracyjny wjazd do Wiecznego Miasta bardziej przypominał triumfy rzymskich wodzów niż uroczystość przystającą słudze bożemu. Niezliczona rzesza artystów ozdobiła drogę pochodu Leona na Lateran łukami triumfalnymi, ołtarzami, posągami i bogato zdobionymi girlandami. Mosty wyłożono kobiercami projektu Rafaela Santiego.

Papież, porzuciwszy tradycyjne szaty pontyfikalne, przebył trasę konno ubrany w jedwabie przetykane złotymi nićmi i pokryte klejnotami. Towarzyszyły mu zastępy 2,5 tys. żołnierzy i przeszło 4 tys. duchownych oraz przedstawicieli arystokratycznych rodów. Papiescy szambelani rozrzucali wśród wiwatujących tłumów tysiące złotych monet z podobizną nowego pontifexa. A w nocy odbyły się liczne uczty i pokazy sztucznych ogni. W efekcie jednodniowa ceremonia intronizacyjna pochłonąć miała 100 tys. dukatów. Stanowiło to 1/7 ciułanych przez Juliusza II zasobów skarbca namiestników Chrystusa.

Bóg dał nam papiestwo. Zabawmy się

Choć brakuje niezbitych dowodów na to, że tymi słowami Leon X miał zareagować na swój wybór, to jego dalsze poczynania zdawały się je tylko potwierdzać. Uwielbiał teatr i muzykę. Nie odpuszczał żadnego przedstawienia i sam łożył ogromne sumy na wystawianie kolejnych.

W Pałacu Laterańskim zawsze znalazło się miejsce dla sowicie opłacanych muzyków. Świadkowie zarzekali się, że sam papież spaceruje po komnatach, podśpiewując pod nosem. Okazał się mecenasem sztuki i architektury. Hojnie wspierał budowę nowej bazyliki św. Piotra, arterii rzymskich oraz dalszą dekorację kaplicy Sykstyńskiej. Na jego usługach pracowali Michał Anioł i Rafael Santi, który stał się niemalże nadwornym propagandystą Leona X. Papież nie odmawiał też wsparcia zwracającym się do niego o pomoc pomniejszym artystom, pisarzom czy uczonym.

W Rzymie nie było dnia, by nie odbywały się jakieś festyny i bale maskowe dla kardynałów i ich dam.fot.Giorgio Vasari – Web Gallery of Art/domena publiczna

W Rzymie nie było dnia, by nie odbywały się jakieś festyny i bale maskowe dla kardynałów i ich dam.

Jednak to nie tylko wydatki na owe działania doprowadzały papieskich kwestorów do rozpaczy, ale też astronomiczne kwoty wydawane na cielesne uciechy Leona. W Rzymie nie było dnia, by nie odbywały się jakieś festyny i bale maskowe dla kardynałów i ich dam. Stoły biesiadne uginały się pod wyszukanymi daniami, a srebrne naczynia, na których je serwowano, po skończonych ucztach… wyrzucano do Tybru. Również wielkie polowania – prawdziwa pasja Leona – skutecznie czyściły papieski skarbiec. A jakby tego było mało, papież, grając często publicznie w karty z kardynałami, potrafił szczodrze obdarowywać gapiów kosztownościami, gdy wygrywał.

W efekcie, jak się szacuje, roczne wydatki Leona wynosiły w przeliczeniu grubo ponad 3,5 tony złota, co dawało blisko 10 kilogramów tego cennego kruszcu dziennie!

Czytaj też: Wino, śpiew i mnóstwo kobiet… To był prawdopodobnie najbardziej rozpustny papież w dziejach

Pieniądze to nie wszystko

Leon żył nie tylko biesiadami i polowaniami. Wzorem wielu niesławnych poprzedników lubował się też w miłości, którą trudno nazwać platoniczną. Jako kardynał zdawał się dość dyskretny w kwestii swoich preferencji seksualnych. Jego swoisty coming out nastąpił dopiero po uzyskaniu tiary. Powyborczą noc spędził ze swoim kochankiem. Współczesne relacje donosiły też, że Leon był miłośnikiem chłopców. Jeden z jego przyjaciół miał nawet zanotować: „Nie był też wolny od infamii, jako że odczuwał zdrożną miłość do niektórych ze swych szambelanów, będących członkami najzacniejszych rodzin w Italii”. Co dociekliwsi podejrzewali, że ciężka niemoc Leona podczas konklawe była spowodowana ropniami w intymnym miejscu powstałymi na skutek uprawianej od lat sodomii.

Chutliwy papież nie stronił również od płci przeciwnej, czego owocem miał być cały zastęp potomków. Wysoko postawiony ojciec nie pozostawił ich jednak swemu losowi. Wszystkim zapewnił godziwy ożenek oraz wyniesienie do godności książęcej.

Czytaj też: Celestyn V, czyli bicz boży

Studnia pomysłów

Leon zdawał sobie sprawę z kosztów własnych ekstrawagancji oraz licznych patronatów nad artystami. Ale też wiedział, skąd brać na to pieniądze. Kiedy zaciągane na lichwiarski procent pożyczki u florenckich i rzymskich bankierów okazały się niewystarczające, papież opodatkował wszystkie (7 tys.) zarejestrowane w Rzymie prostytutki. Gdy i te wpływy nie pokrywały jego zapotrzebowań, podniósł zobowiązania fiskalne domów publicznych, którymi zresztą zarządzali papiescy urzędnicy. Niestety, również i te dochody szybko rozeszły się na papieskie zachcianki.

Leon sięgnął po broń najcięższego kalibru – usankcjonowaną symonię i sprzedaż odpustów na ogromną skalę.fot.Raphael /domena publiczna

Leon sięgnął po broń najcięższego kalibru – usankcjonowaną symonię i sprzedaż odpustów na ogromną skalę.

W tej sytuacji Leon sięgnął po broń najcięższego kalibru – usankcjonowaną symonię i sprzedaż odpustów na ogromną skalę. Zwiększył liczbę kościelnych urzędów z 1200 do przeszło 2 tys. A że chętnych na intratne stanowiska nie brakowało, toteż przypływ gotówki był odczuwalny. Podobnie rzecz się miała z odpustami przyznawanymi przy okazji ogłoszonej przez Leona powszechnej zbiórki pieniędzy na budowę bazyliki św. Piotra. Każdy, kto wpłacił odpowiednią sumę i przystąpił do spowiedzi, mógł liczyć na uniknięcie cierpień w zaświatach.

Bajka o Chrystusie

Żyjący właściwie z dnia na dzień Leon za nic miał sprawy Kościoła. Niektórzy uważali go wręcz za prawdziwego ateistę. Historycy pisali o nim: „Był to człowiek tak przyjemny, iż można by go nazwać doskonałym, gdyby tylko choć trochę był miał wyrozumienia dla spraw religii, i choć trochę był skłonnym do pobożności, o którą się nigdy prawie nie troszczył”.

Owszem, wielu wcześniejszych papieży również lekceważyło sobie sprawy religii, ale przynajmniej zachowywało pozory pobożności. Leon natomiast o nie zupełnie nie dbał. Czerpiąc pełnymi garściami z dobrodziejstw ekonomicznych piastowanego urzędu, miał nawet pewnego razu powiedzieć: „Wiadomo, ile korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie”. Innym razem, widząc jednego z duchownych ślęczącego nad tłumaczeniem biblijnego tekstu, szczerze mu poradził: „Zaniechaj tych dziecinnych rzeczy, takie baśnie nie przystoją statecznemu człowiekowi”.

Antyk ponad wszystko

Niezważający na chrześcijańskie nakazy i powinności głowy Kościoła był Leon fascynatem umysłowości pogańskich cywilizacji starożytności. Uwielbiał piękną klasyczną łacinę literacką i otaczał się ludźmi potrafiącymi się nią posługiwać. Z wielkim uznaniem przyjął przygotowany przez Erazma z Rotterdamu grecki przekład Nowego Testamentu – i to mimo że filozof był zaciekłym krytykiem hulaszczych poczynań papieża. Nawet modlitwy i prawdy wiary były stylizowane na wzór antyczny. Duch Święty był więc powiewem niebieskiego wiatru, a Syna Bożego oficjalnie zastępowano Minerwą córką Jowisza.

Niezważający na chrześcijańskie nakazy i powinności głowy Kościoła był Leon fascynatem umysłowości pogańskich cywilizacji starożytności.fot.Raphael – The Yorck Project (2002) /domena publiczna

Niezważający na chrześcijańskie nakazy i powinności głowy Kościoła był Leon fascynatem umysłowości pogańskich cywilizacji starożytności.

Doszło do tego, że na papieskim dworze i w sferach arystokracji rzymskiej o zasadach Kościoła katolickiego czy fragmentach Biblii mówiono jedynie w sposób żartobliwy. Zaprzeczanie prawdom wiary było… w dobrym tonie. Nawet ogłaszając w 1517 roku krucjatę przeciwko Turkom, Leon uzasadniał ją koniecznością odzyskania greckich i rzymskich manuskryptów.

Czytaj też: Ilu papieży zginęło w zamachach?

Zabawa do końca

Zajęty codziennymi hulankami oraz prowadzonymi ze zmiennym szczęściem wojnami w Italii i politycznymi rozgrywkami z Francją i Austrią, Leon zupełnie nie przejmował się napływającymi wieściami o narastającym niezadowoleniu wiernych z odpustowej polityki papieża. Nawet publiczne wystąpienie w październiku 1517 roku niemieckiego mnicha i doktora teologii Marcina Lutra w sprawie nieszczęsnych odpustów nie otrzeźwiło rozbawionego Leona. Wobec nasilającego się rozgłosu tez Lutra papież zaproponował podjęcie rozmów z przywódcami tlącego się ruchu reformatorskiego. Ciągle jednak uważał, że jest to lokalna sprawa gdzieś na obrzeżach świata i mnich z Wirtembergii nie jest dla niego zagrożeniem.

Wkrótce się to zmieniło. Kiedy w trakcie zorganizowanej w Augsburgu dysputy Luter zakwestionował prymat papieża, ten zareagował wydaniem w 1520 roku bulli Exsurge Domine potępiającej tezy niemieckiego zakonnika oraz grożącej mu ekskomuniką. Ta ostatnia zresztą stała się faktem w styczniu następnego roku, gdy niepokorny Luter publicznie spalił papieski dokument.

Leon X był święcie przekonany, że w ten sposób bunt i ewentualna groźba rozłamu w Kościele zostały raz na zawsze zażegnane. Nie dane mu było się dowiedzieć, jak bardzo się pomylił. Zmarł nagle 1 grudnia 1521 roku (może na malarię, a może ktoś mu w tym pomógł). Pogrzeb był nad wyraz skromny. Skarbiec papieski świecił pustkami, a na następcę czekało 800 tys. dukatów długów do spłacenia…

Bibliografia

  1.  Agnosiewicz M., Leon X Wielki – papież odrodzony, www.racjonalista.pl [dostęp: 10.08.2022].
  2. Cawthorne N., Bardzo prywatne życie papieży, tłum. K. Kołaczkowska, Warszawa 2005.
  3. Chamberlin R., Źli papieże, tłum. A. Weseli-Ginter, Warszawa 2005.
  4. Duda S., Reformacja. Rewolucja Lutra, Gliwice 2017.
  5. Haasler R.A., Tajne sprawy papieży, tłum. zespół wyd., [s.l.] 1999.
  6. Kowalski J.W., Poczet papieży, Warszawa 1986.
  7. Lacanau E., Luca P., Grzeszni papieże. Dolce vita na dworze watykańskim w średniowieczu i renesansie, tłum. A. Olszewski, Gdynia 1993.
  8. Machiavelli N., Książę, tłum. W. Rzymowski, Warszawa 2001.
  9. Noel G., Występni papieże renesansu, tłum. G. Waluga, Warszawa 2007.
  10. Rosa de P., Namiestnicy Chrystusa: ciemna strona papiestwa, tłum. F. Kraus, J. Borowiecki, J. Głogoczowski, Kraków 1994.
  11. Stadler H., Leksykon papieży i soborów, tłum. M.L. Kalinowski, M. Struczyński, B. Tarnas, Warszawa 1992.

KOMENTARZE (6)

Skomentuj niepoprawny politycznie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

niepoprawny politycznie

Ks. T. Isakowicz-Zaleski: „Trzeba powiedzieć wyraźnie, że zło było zawsze w Kościele. Od samego początku. Wystarczy popatrzeć na dwunastu Apostołów.” …czy, ja dodam, przypomnieć młodość św. Augustyna czy św. Franciszka. No i przecież Jezus nie szukał uczniów wśród pobożnych Żydów, a zwykłych grzeszników, bo w każdym widział po nawróceniu potencjalnego swego ucznia…
I to o czymś świadczy, i powinno być dla każdego przyczynkiem, powodem do ważkich refleksji.

Leon X.
Czy budowa bazyliki nie była jednak próbą także i jego ekspiacji, nie tylko budowania sobie pomnika za życia?
A spór ze skrajnym antysemitą Lutrem – o czym pseudo reformatorzy, ateusze ;) i agnostycy często nie chcą pamiętać?
Pamiętajmy też, że jak mówi tradycja kościoła pierwszym biskupem Rzymu – papieżem został Piotr, który się zaparł, że w ogóle znał Jezusa!
Pamiętajmy nadto, że ateizm to też jest wiara…

Ks. Isakowicz-Zaleski: „I dzisiaj, gdy osoby z zewnątrz, które nie mają na co dzień nic wspólnego z Kościołem albo są do niego wrogo nastawieni, próbują „reformować” Kościół. Przekonują, że chcą go naprawić, ale de facto ich zamiarem jest rozbicie, zerwanie więzi, która łączy świeckich z kapłanami, kapłanów z biskupem.”
„…widziałem przeróżne rzeczy. I kapłanów-apostatów i takich, którzy dopuścili się wielu nieprawości. Ale PRZEDE WSZYSTKIM WIDZIAŁEM TYSIĄCE GORLIWYCH DUCHOWNYCH…” Co trzeba wiedzieć, rozumieć i widzieć, zauważać, zwłaszcza teraz „…kiedy panuje taka [dodam zaiste chyba niespotykana w dziejach, nawet w czasach Leona X, wręcz niewiarygodna] NAGONKA, kiedy próbuje się rozbić jedność Kościoła, MANIPULOWAĆ FAKTAMI.”

(cyt. za info.wiara.pl)

    Dziad Zły

    Ateizm wiarą?
    Katolicyzm i luteranie oraz wszyscy pozostali, to jedno bagno.

      niepoprawny politycznie

      Na brak Boga jako istoty transcendentnej, sprawczej, wszechmocnej etc., też „rozstrzygających” dowodów naukowych nie ma, zostaje więc tylko WIARA, że Boga tak zdefiniowanego, nie ma…

        *****TVN i Gazetę Wyborczą

        Synku. A istnienie materii , a istnienie kosmosu. Jak to wytłumaczysz syneczku? Skąd to się wzięło? No zadaj sobie kilka pytań i zacznij myśleć. To nie boli synku.

niepoprawny politycznie

Tatuśku czytać ze zrozumieniem to też nie boli i to (chyba?) każdego, co z praktyki mego dobrze ponad 60 lat trwającego…
„Znane prawa fizyki, fundamentalne stałe fizyczne (stała Plancka, prędkość światła w próżni, stała grawitacji itp.) oraz warunki brzegowe i początkowe Wszechświata wykazują tzw. antropiczne koincydencje (ang. fine tuning). Według niektórych szacunków prawdopodobieństwo przypadkowego ułożenia się stałych fizycznych takich jak w naszym Wszechświecie jest niewiarygodnie małe (1:10229). Mają dokładnie takie wartości, aby umożliwić powstanie życia, a w szczególności umożliwić pojawienie się istoty myślącej, np. człowieka na Ziemi. Minimalne zmiany stałych fizycznych, np. stałej Plancka, uniemożliwiłyby istnienie wszechświata w obecnej formie.” (Wiki)
Wszystko to wskazuje na istnienie czynnika sprawczego, który możemy utożsamiać z Bogiem jako twórcą absolutnie wszystkiego. Próbą ostatnio preferowaną wyjścia z tego „paradoksu Boga” z tych negujących jego istnieniu, jest założenie konieczności zaistnienia wielu światów co ma tłumaczyć teoria strun rzekomo – to w wielkim skrócie.
A ta ww. teoria wielości światów jest możliwa teoretycznie ale na razie nie udowadnialna, tj. nie empiryczna – jest zatem ona na poziomie praktycznie takiej samej de facto „pseudonaukowości”, a może nawet większej, jak i teoria inteligentnego projektu transcendentnej istoty stwórczej, korzystająca z zasad antropicznych.
Konkludując i trywializując dla wygody :): coś tam wiemy, że nie do końca wiemy, ba nawet być może wcale nic nie wiemy.
Myślenie więc boli jak widać na twoim przykładzie tatuśku, szczególnie gdy nie jest poparte analitycznymi poszukiwaniami. Inaczej sprawia ból nie tylko tak myślącemu „inaczej”, który to stan boleści rodzi np. schopenhauerowskie erystyczne złośliwości z rodzaju ad hominem.
Jednym zdaniem: akcja rodzi reakcje, i „nie bądź Pan głąb po praw fizyki Pan nie zmienisz” ;)

Anonim

Prawdą jest że Leon X prowadził taki tryb życia który zrujnował finanse papiestwa. A przeciw jego rozrzutności i sprzedaży odpustów protestował Luter, który chciał uzdrowienia kościoła. Ale warto przyjrzeć sie jak Luter i jego wyznawcy realizowali program naprawy kościoła. Bo o ile sprzedaż odpustów udało im sie zlikwidować to rozrzutność jedynie poważnie ograniczyć, ale prawdziwe szaleństwo nastąpiło wśród wyznawców Lutra i jego samego w sprawie Polowań na Czarownice, bo jest dowiedzionym faktem że zarówno 50% procesów o czary jak i 50% ofiar spalonych na stosach spłoneło w krajach niemieckojezycznych i …Luterańskich. I w ten sposób Luter i jego wyznawcy stali sie 100 razy gorsi o kościoła katolickiego i papiestwa, który chcieli zreformować.

Zobacz również

XIX wiek

Uważał, że jest nieomylny i ma władzę nad światem. Kim był najdłużej panujący papież?

Pius IX ustanowił dwa dogmaty, które wstrząsnęły Kościołem. Pierwszy o niepokalanym poczęciu, drugi o własnej nieomylności. To on zmienił papiestwo w monarchię.

10 kwietnia 2023 | Autorzy: Aleksandra Liszka

Średniowiecze

XV-wieczny papież Polak? Stulecia przed Janem Pawłem II był jeszcze on! Czy faktycznie omal nie został ojcem świętym?

Wiele źródeł donosi, że Mikołaj Trąba uzyskał na soborze w Konstancji taką pozycję, że omal nie został papieżem. Skąd jednak w ogóle wzięły się te...

17 stycznia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Starożytność

Jej matematyczny i astronomiczny geniusz przegrał z polityką i Kościołem?

Była jak Maria Skłodowska-Curie starożytności, tylko że w matematyce i astronomii. Tym bardziej szokujące jest to, w jaki sposób i z jakich powodów zginęła. A...

22 grudnia 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Średniowiecze

Największy narcyz wśród papieży? Był hedonistą z krwi i kości. Uwielbiał przeglądać się w lustrze, podziwiając swą urodę

Paweł II został papieżem z przymusu. Uwielbiał zabawy karnawałowe. Bardziej niż bale kochał tylko siebie. Chciał nawet przyjąć imię oznaczające „przystojny”.

27 listopada 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Nowożytność

Wołano na niego „kardynał spódniczka”. Pracę w Watykanie załatwił nawet swoim małym wnukom! Ten papież był prawdziwym mistrzem nepotyzmu

„Świętym cię zwać nie mogę” – pisał Jan Kochanowski o papieżu. Czy miał na myśli Pawła III? Niewykluczone. Zachowanie Ojca Świętego szokowało nawet liberałów.

28 października 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Nowożytność

Kościoły Pokoju, czyli jak dogryźć protestantom

Powstałe w wyniku wielkiego konfliktu kościoły Pokoju dopiero po przeszło 300 latach stały się jego prawdziwym symbolem. O co poszło w tym sporze?

4 września 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.