Marszałek województwa kujawsko-pomorskiego, Piotr Całbecki wystosował apel o odstąpienie od prac nad projektem ustawy o przekazaniu na rzecz Węgier cennego manuskryptu Naldusa. W swoim sprzeciwie przeciwko działaniom Sejmu samorządowiec nie jest osamotniony.
Kodeks „Epistola de laudibus augustae bibliothecae atque libri quatuor versibus scripti eodem argumento ad serenissimum Mathiam Corvinum Panoniae regem” („List do Najjaśniejszego Macieja Korwina, króla Panonii, o pochwałach dostojnej biblioteki i księgach czterech wersetów napisanych na ten sam temat”) – znajdujący się w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej – Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu cenny zabytek piśmiennictwa – to stworzony przez włoskich mistrzów w połowie XV wieku spisany w formie poematu swego rodzaju katalog kolekcji manuskryptów iluminowanych słynnej Bibliothecae Corvinianae, jednego z najwspanialszych europejskich księgozbiorów renesansowych. Związana z Toruniem od XVI wieku księga jest jednym z najcenniejszych zachowanych zachodnioeuropejskich rękopisów iluminowanych z XV stulecia.
Czytaj też: Niemiecka grabież dóbr kultury
Pieniądze to nie wszystko
Projekt ustawy przedstawiony przez grupę posłów z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wpłynął do Sejmu w dniu 2 lutego 2022 r. i został skierowany do I. czytania do Komisji Kultury i Środków Przekazu w dniu 9 lutego. Dotyczy on nabycia przez Skarb Państwa własności kodeksu autorstwa Naldusa Naldiusa.
Projekt zakłada, iż z dniem wejścia w życie proponowanej ustawy dotychczasowy właściciel Kodeksu (Wojewódzka Biblioteka Publiczna – Książnica Kopernikańska w Toruniu) zostanie wywłaszczony, a prawo własności nabędzie z mocy prawa Skarb Państwa. Dotychczasowy właściciel rękopisu ma otrzymać rekompensatę tytułem wyrównania uszczerbku spowodowanego utratą własności. Mowa tu o 25 milionach złotych. Następnie manuskrypt, w geście podziękowania i zacieśniania przyjacielskich relacji, ma zostać przekazany Węgrom, którzy już wcześniej przekazali zbiorom wawelskim dziecięcą zbroję Zygmunta II Augusta.
– Traktujemy ten zbiór już nie tylko jako historycznie związany i reprezentujący Toruń, ale całe nasze województwo. […] Teraz kiedy sprawa nabrała formalnych kształtów, musimy odnieść się do tego, co dzieje się w sejmie, a przede wszystkim w Ministerstwie Kultury. Nie wyobrażam sobie, żeby taka inicjatywa ze względu na uwarunkowania polityczne była podjęta indywidualnie przez jednego posła. Wiemy, że tego typu projekty nie są przypadkowe. Dzisiaj sejmik podejmie na pewno stosowną uchwałę w tej sprawie, apelując zarówno do parlamentarzystów, jak i środowisk naukowych, aby odstąpiono od tego zamiaru – mówi inicjator apelu, Piotr Całbecki.
Działania polityków wywołują kontrowersje. Część krytyków zauważa, że przekazywanie tak cennych darów akurat na finiszu węgierskiej kampanii wyborczej nie jest przypadkowe. Ponadto ewentualne przekazanie manuskryptu będzie ogromną stratą dla polskiej kultury. Stratą, którą nie zrekompensują żadne pieniądze.
Wiele głosów sprzeciwu
Inicjatorzy apelu skierowanego do polskich władz nie są osamotnieni. Wspierają ich samorządowcy, ludzie nauki, kultury. 7 lutego 2022 roku Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego opublikował oficjalne oświadczenie. Czytamy w nimi:
„Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec poselskiego projektu ustawy o przekazaniu na rzecz Węgier kodeksu „Epistola de laudibus augustae bibliothecae atque libri quatuor versibus scripti eodem argumento ad serenissimum Mathiam Corvinum Panoniae regem” zmierzającego do odebrania Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej – Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu prawa własności wymienionego rękopisu i przekazania go Skarbowi Państwa.”
Adam Manikowski, były dyrektor Biblioteki Narodowej w Warszawie przypomina podobną sytuację, która miała miejsce we Francji:
– Obowiązkiem każdego świadomego inteligenta, któremu zależy na zachowaniu w całości dóbr kultury narodowej, jest sprzeciw wobec tego typu praktyk. Kiedy w końcu lat osiemdziesiątych XX wieku prezydent Francji, Francois Mitterrand przekazał Korei Południowej kolekcję rękopisów z francuskiej Bibliotheque Nationale w zamian za niezwykle korzystną dla Francji sprzedaż licencji na budowę TGV w tym kraju, został niemal ukrzyżowany przez świat kultury i musiał publicznie za ten błąd przeprosić”
Dr hab. Bartosz Awianowicz odniósł się natomiast do argumentów, jakoby przekazywany rękopis „nie miał ścisłego związku z historią Polski”:
– Oto bowiem już w roku 1594, gdy jeszcze tworzono bibliotekę toruńskiego gimnazjum humanistycznego, podnoszonego wówczas do rangi gimnazjum akademickiego1, było w niej już dzieło Naldiego, o czym świadczy wydanie go w tym właśnie roku w toruńskiej oficynie Andreasa Coteniusa w opracowaniu wybitnego toruńskiego poety Hulderyka Schobera, który dołączył do edycji własną elegię Ad lectorem. De Bibiliotheca Matthiae Regis Ungariae (Do czytelnika. O bibliotece Macieja, króla Węgier).
Toruńska Książnica Kopernikańska uruchomiła stronę kodekskorwina.pl, na której można poprzeć deklarację z apelem do Sejmu o zaniechanie prac nad poselskim projektem ustawy o przekazaniu na rzecz Węgier cennego manuskryptu będącego własnością biblioteki.
KOMENTARZE (6)
Projekt tej nieszczęsnej ustawy to jest skandal.
Tutaj wiele interesujących informacji na temat historii kodeksu
https://www.youtube.com/watch?v=ZkqI8Iy-9mA&t=1s
Wykład prof. Bartosza Awianowicza „O ścisłych związkach Kodeksu Naldusa z Polską”
Można zaangażować się w petycję o zachowanie tego skarbu kultury w Polsce:
https://www.kodekskorwina.pl/
Maciej Korwin był królem Węgier, więc ten manuskrypt powinien wrócić do Węgrów. Wystarczy zrobić jego kopie a sam manuskrypt Naldusa sfotografować i po problemie. Bo co by nie powiedzieć to dziecięca zbroja Zygmunta Augusta który był Wielkim Księciem Litewskim i elekcyjnym królem Polski oraz twórcą unii Lubelskiej z 1569 roku ma dla historii Polski większe znaczenie historyczne, niż manuskrypt Naldusa. Jakoś w Szwecji znajdują się całe biblioteki zrabowane w czasie szwedzkiego potopu i nikt nie rozdziera szat z tego powodu. Nie mówiąc już o innych dziełach sztuki które zrabowali w Polsce, Szwedzi. Nie zapominając o innych złodziejach z Rosji a przede wszystkim z Niemiec, którzy robili to samo co Szwedzi tylko na większą skalę. Za darmo nie dajemy to wymiana zabytek z wieku XV za zabytek z wieku XVI. Już Gierek przekazał Niemcom – NRD w 1977, oryginały partytur Mozarta, Bacha i Beethovena, w zamian za jeden portret Sobieskiego, marną, bo marna ale chociaż wymiana. Ale co powiedzieć o tym że Buzek oddał w roku 2000, Schroderowi czyli pachołkowi Putina, najstarsze wydanie biblii w tłumaczeniu Lutra. Jak ma się jakiś manuskrypt do najstarszego wydania biblii którą tłumaczył Luter ? Dlaczego wtedy nie protestowano na samą wiadomość że Buzek rozdaje dzieła historyczne należące do Polski ? Jaki zabytek dostał Buzek od Schrodera ?
zamiast uprawiać prymitywizm populistyczno-polityczny podszyty osobistymi fobiami szanowny anonim odniósłby się rzeczowo i naukowo do
argumentu zawartego w artykule, chyba że brakuje wiedzy w temacie i efekt dunninga-krugera wjechał za mocno..
„Dr hab. Bartosz Awianowicz odniósł się natomiast do argumentów, jakoby przekazywany rękopis „nie miał ścisłego związku z historią Polski”:
– Oto bowiem już w roku 1594, gdy jeszcze tworzono bibliotekę toruńskiego gimnazjum humanistycznego, podnoszonego wówczas do rangi gimnazjum akademickiego1, było w niej już dzieło Naldiego, o czym świadczy wydanie go w tym właśnie roku w toruńskiej oficynie Andreasa Coteniusa w opracowaniu wybitnego toruńskiego poety Hulderyka Schobera, który dołączył do edycji własną elegię Ad lectorem. De Bibiliotheca Matthiae Regis Ungariae (Do czytelnika. O bibliotece Macieja, króla Węgier).”
I to wszystko ma być argumentem za tym, żeby posłowie PiS mogli odebrać torunianom legalnie nabyte przez nich pięć wieków temu dzieło (nota bene cudem uchronione podczas potopu szwedzkiego i wojen światowych), i oddać w zamian za zbroję, która w niejasnych okolicznościach znalazła się najpierw w zbiorach austriackich zaborców, a w I połowie XXw. w posiadaniu Węgrów? Nie wierzę, że ktoś logicznie myślący mógł wpaść na takiego umysłowego fikołka.
A my skąd go mamy.. ?
Może trzeba oddać bo ktoś „dźwignął go” w XVI wieku z innego kraju.
PISowska łapa sięgająca po manuskrypt będzie odrąbana toporem! To własność NARODU POLSKIEGO! Kaczorowi i jego kumplom wara! A może sprawią prezent Putinowi…?