Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Unia polsko-rosyjska?

W XVI-XVII wiekach istniało wiele planów unii polsko-rosyjskiej. Oznaczało to, że na polskim tronie mógł zasiąść rosyjski car lub na rosyjskim – polski król.

Po raz pierwszy pomysł połączenia obydwu państw pojawił się w okresie bezkrólewia, po śmierci Zygmunta Augusta w 1572 roku. Co ciekawe, dyplomacja moskiewska zaczęła przygotowywać grunt pod takie rozwiązanie jeszcze w latach 60. XVI wieku. Rosjanie doszli do wniosku, że chory i bezdzietny król będzie potrzebował odpowiedniego następcy.

Próba numer jeden – nieudana

Na początku te plany obejmowały tylko tron litewski, ale po zawarciu unii lubelskiej w 1569 roku sytuacja uległa zmianie. Gdy zamiast dwóch różnych państw, choć z jednym monarchą z dynastii Jagiellonów na czele, pojawił się jeden połączony kraj, car doszedł do wniosku, że może on przejąć władzę tak na Litwie, jak i w Polsce.

Wielu polskich polityków, a także mieszkających w Rzeczypospolitej protestantów gorąco popierało ideę unii z Moskwą. Za tym rozwiązaniem opowiadali się także mieszkańcy Litwy, rozumując następująco:

Iwan IV Groźny był psychopatą i okrutnikiemfot.domena publiczna

Iwan IV Groźny

„Gdyby car moskiewski został królem Polski i wielkim księciem litewskim, Rzeczpospolita przekształciłaby się w federację trójstronną. Litwini mogliby wówczas pozyskać poparcie Rosjan, aby zwalczyć nadmierne żądania Polaków. Albo nawiązaliby współpracę ze stroną polską w celu stopniowej ekspansji polskich i litewskich wpływów politycznych, gospodarczych i kulturalnych w Rosji”.

Pojawił się pomysł, by Zygmunt August zaadoptował Iwana, syna Iwana Groźnego.

Jak wiadomo, po śmierci Zygmunta Augusta zapanowało bezkrólewie. Wówczas znaczna część polskiej szlachty wciąż pragnęła połączyć Rzeczpospolitą z ogromnym państwem moskiewskim poprzez wybór na tron Iwana Groźnego lub jego starszego syna, Fiodora. Rosyjska historyczka Natalia Ejl`bart uważa, iż wówczas „powstałoby potężne słowiańskie imperium, której nie mogłyby przeciwstawić się ani muzułmański Wschód, ani Habsburgowie, nie mówiąc już o Szwecji. Polska uniknęłaby rozbiorów, a Rosja znacznie wcześniej rozpoczęłaby swoją europeizację”. Ale na króla wybrano Stefana Batorego…

Czytaj też:Elekcja vivente rege. Dlaczego Zygmunt August został królem za życia ojca, choć nie zdarzyło się to nigdy wcześniej w dziejach Polski?

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Próba numer dwa – kolejne niepowodzenie

Stefan Batory był aktywnym przeciwnikiem Moskwy, co dla rosyjskiej dyplomacji było klęską. Kolejna szansa na zjednoczenie Rosji z Rzeczpospolitą pojawiła się po jego śmierci. Moskwa obawiała się, że Polacy wybiorą na nowego władcę szwedzkiego księcia Zygmunta, syna króla Jana III. Po śmierci ojca Zygmunt otrzymałby tron szwedzki. „Wtedy zjednoczyłby w swojej osobie jednocześnie dwóch przeciwników Moskwy: Rzeczpospolitą i Szwecję” – rozumowali rosyjscy dyplomaci.

Istniał tylko jeden sposób na ominięcie tego niebezpieczeństwa – doprowadzenie do unii rosyjsko-polskiej zamiast szwedzko-polskiej. Borys Godunow postanowił wysunąć kandydaturę cara Fiodora Iwanowicza, syna Iwana Groźnego, w polskich wyborach królewskich. Do tronu polskiego pretendowali również wspomniany już książę szwedzki Zygmunt i arcyksiążę austriacki Maksymilian.

Stanisław Żółkiewski przedstawia carów Szujskich na sejmie warszawskim 1611fot.Jan Matejko/domena publiczna

Stanisław Żółkiewski przedstawia carów Szujskich na sejmie warszawskim 1611

Cara Rosji wspierała znaczna część szlachty polskiej i litewskiej. Magnaci postawili jednak obowiązkowy warunek wyboru Fiodora – zjednoczenie Cerkwi prawosławnej i Kościoła katolickiego. Oczywiście ten wymóg był niewykonalny, więc królem został Zygmunt III z dynastii Wazów.

Czytaj też: Jak Szwedzi złupili Polskę podczas Potopu?

Próba trzecia – Dymitriady

W XVII wieku na tronie moskiewskim zasiadł Władysław, syn Zygmunta III i przyszły król Władysław IV. Należy jednak zaznaczyć, że książę Władysław zajmował to stanowisko jedynie formalnie.

Aby zrozumieć kulisy panowania Władysława IV, należy sięgnąć kilkanaście lat wstecz. W 1602 roku na terenie Rzeczypospolitej znalazł się Grigorij Otriepjew, który udawał, że jest cudownie ocalałym synem zmarłego w 1584 roku Iwana Groźnego i zamierzał przejąć władzę w Rosji. Aby zrealizować ten plan, potrzebował wsparcia, przede wszystkim militarnego. Postanowił poszukać go u polskiego króla Zygmunta III.

Pośrednikiem pomiędzy monarchą a Otriepjewym wystąpił wojewoda sandomierski, Jerzy Mniszech, który szybko zwęszył dobry interes. Zaproponował Rosjaninowi, że w zamian za wstawiennictwo u króla ten poślubi jego córkę Marynę, uczynią ją carycą moskiewską, a teściowi wypłaci milion rubli z moskiewskiego skarbca. Otriepjew przystał na warunki Jerzego. Gdyby Samozwaniec przejął władzę w Rosji, skorzystałaby na tym także Polska, bo młody władca oddałby królowi Smoleńszczyznę i Siewierszczynę (w skład tej drugiej wchodziły gubernie czernichowska, kurska i orłowska), o które Moskwa i Warszawa od dawna toczyły spór. Wiosną 1604 roku Zygmunt III zgodził się na przygotowanie polskich oddziałów do wyprawy wojskowej.

Dymitr Samozwaniec I przysięga Zygmuntowi III Wazie wprowadzenie katolicyzmu w Rosjifot.Nikolai Nevrev/Domena publiczna

Dymitr Samozwaniec I przysięga Zygmuntowi III Wazie wprowadzenie katolicyzmu w Rosji

Wówczas Dymitr Samozwaniec udał się do Sambora, rezydencji Mniszchów, gdzie zaręczył się z Maryną. 25 maja 1604 roku Jerzy i Otriepjew podpisali ostateczne porozumienie w sprawie małżeństwa i zaczęli gromadzić wojsko dla pochodu na Moskwę. Udało im się zebrać 5 500 osób. 25 sierpnia 1604 roku, w dniu Wniebowzięcia Przeczystej Matki Bożej, Dymitr wyruszył do Rosji. Choć zainicjowane przez Samozwańca przedsięwzięcie wyglądało na utopijne, Otriepjew zrealizował swój plan – 20 sierpnia 1605 roku wkroczył na Kreml w otoczeniu polskiego wojska.

Po kilku dniach odbyła się koronacja cara Dymitra. W tym samym czasie w samborskim zamku przygotowywano ślubną wyprawę Maryny, która wyjechała do Moskwy w marcu 1606 roku. 8 maja tegoż roku odbył się ślub Polki i Dymitra. Wojewodzianka panowała zaledwie 9 dni, bo jej mąż został brutalnie zamordowany. Maryna jednak pragnęła powrotu na moskiewski tron i wkrótce rozpoczęła walkę o władzę.

Po zabójstwie Dymitra kolejnym carem obwołano księcia Wasyla Szujskiego. Jego pozycja w kraju była chwiejna, bo wielu Rosjan nie uwierzyło w śmierć Samozwańca. Zygmunt III postanowił wykorzystać panujący w Rosji zamęt. Dlatego, gdy w 1607 roku w Starodubie, pojawił się nieznany osobnik utrzymujący, że jest cudownie ocalałym Dymitrem, król wyraził mu swoje poparcie. W listopadzie 1609 roku do obozu łże-Dymitra, bo pod tym imieniem wszedł do historii ten wskrzeszony car, w Tuszynie przybyło polskie poselstwo, które przedłożyło propozycję unii pomiędzy Rzeczpospolitą a Rosją. W lutym 1610 roku królewicz Władysław został obrany carem na życzenie części bojarów, zaś w samej Rosji trwała polska interwencja zbrojna.

Wybór królewicza na moskiewskiego monarchę miał przypieczętować unię polsko-rosyjską. W Rosji nawet zaczęto bić monety z podobizną nowego cara. Ale w zamian za osadzenie Władysława na tronie strona rosyjska postawiła jeden warunek Zygmuntowi III – królewicz miał dokonać konwersji na prawosławie, aby zyskać przychylność swoich poddanych. Polski król nie wyraził zgody.

Ostatecznie kwestia rosyjskiego tronu została zamknięta w lutym 1613 roku, gdy bojarzy wybrali Michaiła Romanowa na cara. W owym czasie Polacy już zostali wypędzeni z Kremla.

Czytaj też: Burzliwe dzieje Kremla

Bibliografia:

  1. Н., Эйльбарт Семья Марины Мнишек. Несостоявшиеся правители России. Санкт -Петербург, 2015
  2. S. Kobierzycki. Historia Władysława, królewicza polskiego i szwedzkiego. Wrocław, 2005
  3. S.S. Montefiore, Romanowowie 1613-1918. Warszawa, 2021

Zobacz również

Nowożytność

Kiedy Polacy panowali w Moskwie?

Był taki (krótki) czas, kiedy Polacy dzielili i rządzili w Moskwie. Ale nie byliśmy tam mile widziani – i dość szybko i brutalnie dano nam...

29 września 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Zajęcie Moskwy przez Polaków

W 1610 roku wojska Stanisława Żółkiewskiego zajęły Moskwę. Hetman wziął do niewoli Wasyla Szujskiego i jego braci, po czym ogłosił carem królewicza Władysława.

26 września 2024 | Autorzy: Sławomir Leśniewski

Nowożytność

Na Moskwę. Polacy na Kremlu w XVII wieku

Brawurowa opowieść o czasach, kiedy to nas bali się na Kremlu.

24 września 2024 | Autorzy: Redakcja

Nowożytność

Kozacy w armii Samozwańca

Kozacy byli podporą armii Dymitra I Samozwańca. Aczkolwiek na pewnych etapach jego wyprawy na Moskwę – podporą nieco chwiejną i problematyczną.

25 sierpnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Czemu Samozwaniec zmienił wiarę?

Rodacy mogli dużo zarzucić Samozwańcowi. Podniósł rękę na cara. Zbratał się z Polakami. A najgorsze było to, że zdradził prawosławie i przeszedł na katolicyzm.

14 lipca 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Samozwaniec I-II

Nowe wydanie dwutomowe t. 1/2

11 lipca 2023 | Autorzy: Redakcja

KOMENTARZE (5)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

niepoprawny politycznie

Oglądałem, słuchałem kiedyś wywiadu z Borysem Jelcynem, który prowadził Krzysztof Zanussi.
Zanussi zadając pytanie o przyczyny ciągłego rozdźwięku i konfliktu polsko-rosyjskiego, dalej Rosji z Europą zachodnią, niemożliwości stworzenia wspólnego z np. Polską organizmu politycznego; „okrasił” je szerokim komentarzem analizującą w niego zasadnicze przyczyny tegoż, komentarzem zwracającym głównie uwagę na wielowiekową zależność Rosji od bezwzględnej i okrutnej autokracji mongolskiej, kompletnie kulturowo azjatyckiej, a nie europejskiej, „dzikiej” – a to z kolei było kompletnie obcym dla nas Polaków doświadczeniem.
„Nawet rzekoma korona carska, Czapka Monomacha, to nie jest i nie była de facto korona, a zwykła czapka namiestnika chana Złotej Ordy [rzeczywiście nie przypomina ona żadnej z europejskich koron, a „jako żywo” typowo mongolskie nakrycie głowy].”
Zanussi skonstatował, że Rosja w wyniku tej długotrwałej niewoli tatarskiej do dzisiaj należy w sporej części do okrutnej barbarzyńskiej cywilizacji Azji, a nie „cywilizacji europejskiej”, stąd też te wielowiekowe doświadczenie mongolskiej dominacji – niewoli, ten straszny i tragiczny spadek uciemiężenia i upokorzenia, nigdy nie pozwoli najprawdopodobniej na jakąkolwiek głębszą integrację Rosji z Europą (…).
Jelcyn odpowiedział na to tak: ja już nie muszę odpowiadać na Pana pytanie, Pan już właściwie dał na nie sam w pełni trafną, wyczerpującą odpowiedź…

    niepoprawny politycznie

    No i niestety teraz widać, że zarówno Jelcyn jak i Zanussi, jak i również anonimowy autor poniżej, wszyscy oni mieli rację….

Anonim

Jeśli w XVI wieku istniały jakieś plany unii Polski z Moskwą, to snuto je chyba tylko w Moskwie. Raz że do 1569 roku nie istniała wspólna granica Korony i Moskwy, dwa ostatni z dynastii Jagiellonów – Zygmunt August był co prawda dziedziczym władcą WKL, ale w Koronie, był tylko królem elekcyjnym – tj. wybranym za zgodą szlachty – bo Jagiellonowie nie byli władzami dziedzicznymi Korony. To Jadwiga była królem Polski, a Jagiełło tylko jej mężem. Zresztą kandydatem na króla Polski był też książę Mazowiecki. Podobna sytuacja była po śmierci Warnenczyka, kiedy również książę Mazowiecki mógł zostać królem Polski, gdyby WKL – Kazimierz nie chciał zostać królem po swoim bracie Władysławie. Na unii Lubelskiej bardziej zyskała Litwa ( która cały czas przegrywali wojny z Moskwą i dopiero unia Lubelska zmieniła ten stan rzeczy ), niż Korona, pomimo tego że bez zgody WKL Zygmunta Augusta, sejm koronny nie mogłoby przyłączyć do Korony za zgodą posłów z Podlasia tej dzielnicy do Polski 5 marca. Dopiero 26 mają Zygmunt August przyłączył do Korony – województwo Wołyńskie. A województwa Kijowskie i Braclawskie 6 czerwca. Te inkorporacje do Korony były skutkiem opuszczenia przez część posłów z Litwy obrad w Lublinie. Tak więc to co początkowo miało być unią personalną – w celu prowadzenia wspólnej polityki obronnej ( wspólna elekcja ), skończyło się powstaniem RON i przyłączeniem do Korony – Podlasia oraz województw – Wołyńskiego, Bracławskiego i Kijowskiego. Na przyłączonych do Korony, ziemiach Ruskich – Litwy, językiem urzędowym był nadal Ruski, a ziemię te zachowały swoje prawa, natomiast szlachta otrzymała takie same przywileje co szlachta Polska i uzyskała miejsca w Polskim sejmie co równało sie autonomii tych ziem, to jednak już w 1648 roku Korona utraciła część z tych ziem w praktyce, a w roku 1654, Chmielnicki i część kozaków przyłączyli Ukrainę Lewobrzezna do państwa Cara Moskiewskiego stając się jego poddanym. Tak więc rok 1654 kończy próby powołania uni Polski i Moskwy, bo od tego czasu to Moskwą jest strona silniejszą. Zresztą nawet systemy polityczne Moskwy absolutna władza Cara i RON – przechodząca z demokracji szlacheckiej w ustrój oparty na demokracji magnatów z małym udziałem szlachty nie pasowały do siebie. Bo czy Carowi Moskali odpowiadała by funkcja pierwszego spośród równych, czyli króla RON, kiedy w Moskwie to on rządził ? Czy władca absolutny chciałby być prezesem firmy, który ma co prawda kontrakt i jest prezesem-królem, który bez zgody zarządu-sejmu nic nie może. A co gorsze to w przypadku buntu to zarząd-sejm może go pozbawić władzy ? Każda unia Polsko-Moskiewska to mrzonka, Nikt w Koronie nie zaakceptował by rządów opartych na mongolskich zasadach polityki obowiązujących w Moskwie, gdzie trucizna i mordowanie przeciwników przez cara były stałym repertuarem prowadzenia polityki. Nie chcieli Rusini-Ukraincy uni hadziackiej i powstania swojego państwa, którym byłoby – Księstwo Ruskie jako trzecią część Rzeczypospolitej Trojga Narodów w 1658, więc pozostali poddanym cara i stali się Moskalami, początkowo jako Kozacy a później już Malorosjanie, których poddawano z czasem coraz większej rusyfikacji. A dziś ugoda perejeslawska, która zawarł bohater narodowy Ukrainy – Chmielnicki, wychodz Ukrainie bokiem. Bo Rosja-Moskale nie tylko odebrała obdarowany w 1954 roku tj w 300 rocznicę ugody – Krym, ale niedługo odbierze też Donieck i Ługansk, bo w końcu to sami Ukraincy-Rusini przyłączyli Ukrainę Lewobrzezną do Rosji-Moskwy.

Ferdynad K

A gdzie jest PRL?

Rufus

„Wypędzenie” Polaków z Kremla to eufemizm. Zostali brutalnie zamordowani po tym, jak uzgodniono warunki kapitulacji. Tylko niewielka grupa polskich żołnierzy ocalała z rzezi.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.