Naziści powszechnie kojarzą się z aryjską rasą panów, której zadaniem była dominacja nad mniej doskonałymi podludźmi. Ale nie wszyscy wiedzą, skąd ta idea się wywodzi! Oto skrócona droga do ideologii, która doprowadziła do masowej zagłady narodów.
Tworzenie się niemieckiego nacjonalizmu było procesem niezwykle długim i skomplikowanym. Rozbite administracyjnie państwo podzielone było także językowo. Dwa główne dialekty – dolnoniemiecki i górnoniemiecki zaczęły się dopiero zacierać w momencie wydania Biblii Lutra, czyli od 1522 roku. Jednak dzieło to – poza uprzywilejowaniem dialektu górnoniemieckiego – wpłynęło na Niemców także w inny sposób.
Do szeregu podziałów już istniejących w Niemczech doszedł kolejny. Państwo podzieliło się religijnie. Co więcej, dialekty językowe nigdy nie zanikły całkowicie i do dziś są one wyraźnie widoczne. W takim „letargu podziału” trwały Niemcy jeszcze przez wiele lat. Do czasu, kiedy to państwa ościenne nie zaczęły stawać się potęgami.
Germańskie przebudzenie
Moment przebudzenia się narodu związany był z powstawaniem nacjonalistycznych wypaczeń, które z kolei powoli zaczynały znajdować swoje odzwierciedlenie w innych dziedzinach życia. Bezpośredni wpływ na społeczeństwo wywierano poprzez edukację i naukę. Wiele dziedzin, w tym archeologia, stawało się narzędziem ideologicznym i propagandowym. A wszystko po to, aby usankcjonować niemiecką politykę ekspansyjną.
W takim duchu do zjednoczenia nawoływał ekonomista Friedrich List w 1841 roku słowami:
Jedność narodowa będzie opoką, na której uformuje się gmach dobrobytu, godności, potęgi, współczesnego bezpieczeństwa i przyszłej wielkości. Należy opanować morza własnymi statkami, rynki – własnymi siłami.
Niemcy są pracowitsi od innych poprzez zamiłowanie do pilności, porządku, gospodarności, umiaru, wytrwałości i uporu w badaniach i interesach, w dążeniu do doskonalenia, do moralności i umiarkowania. Te cechy winny dać poczucie przewagi. W Stanach Zjednoczonych są najporządniejszymi rolnikami, w Ameryce Południowej najlepszymi robotnikami i rzemieślnikami, wszędzie najwyżej cenionymi marynarzami. Te wartości mogą dać wspaniały rezultat w kraju, jeśli za nim będzie stało silne państwo.
Cztery lata później Wilhelm Jordan dorzucił do ognia swoją odezwą, zachęcając naród niemiecki do działania zamiast bujania w obłokach:
Słuchajcie na morzach rozbrzmiewa dumne „Rule Britania”. Anglia opanowała świat, a skarby wszystkich krajów muszą służyć jej sile i dostatkowi królowej mórz. Najmarniejszy Brytyjczyk stąpa pewnie w najodleglejszych krajach. Biada temu kto mnie tknie! – może wołać – jestem Brytyjczykiem a za mną stoi naród, za mną stoją setki pływających wulkanów, które mściwie i niszcząco skierują swoje płomienie przeciw tym wybrzeżom, które mnie niegościnnie przyjęły lub obraziły.
A Niemcy? Przez spekulantów wabieni do odległych krajów i traktowani tam następnie jak poddani chłopi. Przecież to tylko Niemcy – a kto obawia się Niemiec? Niemcy są bezbronne, bez praw, ponieważ nie mają siły. Dlaczegóż to 40 milionów Niemców nie ma siły? Tak, wy to 40-milionowa masa, jeśli byście chcieli, cały świat drżałby przed waszą potęgą.
Dlaczego więc Niemcy nie mają żadnej woli? Dlatego, że ten kraj ciągle marzy zamiast działać, ponieważ buja w obłokach i zapomina o tym, aby na ziemi urządzić się dostatnio i wygodnie, ponieważ wsłuchuje się w górnolotne, filozoficzne frazy, zamiast polegać na ludzkim zdrowym rozsądku.
Czytaj też: Obsesja rasy. Jak okupanci usiłowali germanizować polskie dzieci?
Wojenna dusza
W kolejnych latach nastroje nacjonalistyczne zaczynały przybierać na sile. Aż w roku 1907 niemiecki polityk Ernst Hasse zaczął otwarcie nawoływać do wojny. W swoim dziele „Deutsche Politik” (Niemiecka polityka) zapewniał, że dla Niemiec posiadanie wrogów jest wręcz zbawienne. Według niego to właśnie wrogowie pozwolić mieli Niemcom na przeżycie:
Naród niemiecki nie osiągnął niczego wielkiego poza tymi okresami, kiedy był w potrzebie. Tylko wtedy, kiedy mu się rzeczywiście źle wiodło, osiągał rzeczy wielkie. Wojna jest dla nas środkiem do celu, gotowość do wojny zaś celem samym w sobie.
Powrót do źródła
Osobnym zagadnieniem związanym z ideą budowania tożsamości narodowej Niemiec był powrót do korzeni. Odwoływanie się do germańskich przodków stanowiło jeden z filarów rodzącej się ideologii. To właśnie trwałość narodu i jego korzenie miały podkreślać i legitymizować władzę narodu niemieckiego nad innymi nacjami.
Idea poszukiwania germańskich korzeni i przywoływania starych tradycji zaczęła rozwijać się w XIX wieku i szybko doprowadziła do utworzenia germańskiego nurtu w badaniach naukowych. Wyniki tych badań z kolei wykorzystywane były później w propagandzie nazistowskiej.
To, czym badania te miały się zajmować, idealnie obrazuje wygłoszona na uniwersytecie w Gerze mowa Augusta Gotthilfa Reina w styczniu 1814 roku (pisownia oryginalna):
(…) w 5 wieku na przestrzenie Zachodniej i Południowej Europy jak przypływ morza wlewają się Germanie. Burzą wszystkie istniejące tam ustawy oraz cały rzymski kolos, niszcząc wiele rzeczy dobrych i pięknych, ustanawiając także – jakby te straty rekompensując – nowe, do dziś jeszcze funkcjonujące państwa, ustawy i prawa, przynosząc także odżywcze siły życia osłabionym przez despotyzm i rozpustę Rzymu.
Czytaj też: Czy to Hunowie i Germanowie nauczyli Europejczyków mody?
Pochodzenie Germanów
W roku 1819 z inicjatywy Karla von Steina powstało „Gesellschaft für ältere deutsche Geschichte“ (Towarzystwo do spraw starszej niemieckiej historii). Zajmowało się ono badaniem i opisywaniem pradziejów i historii niemieckiej. Idea pangermanizmu z czasem zaczęła rozbudzać w narodzie pragnienie podboju świata. Towarzyszące temu badania uzasadniały te dążenia.
Korzeni germańskich starano doszukać się w wielu teoriach. Jedna z nich głosiła, że „Indogermanie” to odpowiednik „Indoeuropejczyków”. W nurcie tym powstało także słowo „aryjczyk”, które po raz pierwszy pojawiło się w roku 1823 w pracy F. Klaprotha „Asia polyglotta”. Z czasem aryjczycy zostali powiązania z Kaukazem: Kauk – Asos. Kraina ta stała się zatem mityczną siedzibą Azów – rodu Odyna – i ojczyną bóstw.
Inni badacze starali się wskazać europejskie pochodzenie Germanów. Na podstawie mitologii starano się powiązać ich ze starożytnymi Grekami. Z tą różnicą, że to religia grecka i cała kultura miały wywodzić się z germańskiej. Temat ten poruszył m.in. J.G. Radolf w 1844 roku w swojej pracy „Das nordische Griechentum und die urgeschichte Bedeutung des nordwestlichen Europa“ (Nordyjskie państwo greckie i pradziejowe znaczenie Europy północno-zachodniej).
Czytaj też: Ilirowie w Urstätt, czyli Biskupin według hitlerowskiej propagandy
Filozofia rasy panów
W połowie XIX wieku w niemieckiej antropologii kulturowej pojawił się nowy kierunek badań. Został on nazwany Rassenphilosophie – filozofią rasy. Od tego momentu starano się udowodnić doskonałość i wyższość rasy nordyjskiej nad innymi. Zaczęto opisywać cechy rasy panów, która odznaczała się silną wolą, dążeniem do panowania, wolnością i samodzielnością. Krótko mówiąc Herrenschicht (warstwa panów) była uosobieniem wszelkich pożądanych cnót i postępu.
Korzeni germańskich szukano także poza nauką. XIX i XX wiek stały się czasem powrotu do pradawnych poematów. W ideologii wykorzystywano zatem takie utwory jak „Edda poetycka” czy „Pieśń o Nibelungach”. Podnoszono je do rangi epopei narodowych, w których szukano istoty niemieckiej duszy. Zygfryd stał się bohaterem idealnym. Naród niemiecki miał stać się docelowo jego ucieleśnieniem.
Idea pangermanizmu stała się elementem propagandy nazistowskiej. Hasło rasy panów szybko zyskało popularność, a odwoływanie się do germańskich korzeni dawało narodowi poczucie stabilizacji i siły. Już w roku 1931 powstał Główny Urząd do spraw Rasy i Osadnictwa SS (Rasse- und Siedlungshauptamt der SS, w skrócie RuSHA). To właśnie tutaj opracowana została m.in. metoda określania cech aryjskich. Na ich podstawie werbowano następnie kandydatów na esesmanów.
Ale powrót do korzeni i idea pangermanizmu to tylko jeden z trybików wielkiej maszyny, jaką była nazistowska propaganda. O tym, jak naziści zdołali przejąć władzę w Niemczech, opanować cały naród i ruszyć na podbój Europy, opowiada najnowszy serial Polsat Viasat History „Otchłań: powstanie i upadek nazizmu”. Premiera już 5 kwietnia o godzinie 21:00.
Literatura:
- Grunberger R., Historia społeczna Trzeciej Rzeszy, przeł. W. Kalinowski, Warszawa 1994.
- Jankowiak A., Dziedzictwo pogranicza. Recepcja mitu germańskiego w ideologii i propagandzie nazistowskich Niemiec, [w:] B. Górczyńska-Przybyłowicz, S. Jankowiak, I. Skórzyńska, K. Stryjkowski, A. Wachowiak (red.), DomOtwarty/DomZamknięty? Lekcje pogranicza. Europa Środkowo-Wschodnia (XX/XXI w.), Poznań 2014, s. 280-294.
- Kmieciński J., Nacjonalizm w germanoznawstwie niemieckim w XIX i początkach XX wieku, Archeologia Baltica, t. X, Łódź 1991.
- Witkowski I., Propaganda Trzeciej Rzeszy, Warszawa 2008.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.