Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

„Co miałem zrobić, gdy ludzie trafiali na rampę? Byli chorzy, półmartwi”. Mengele do końca życia twierdził, że był niewinny

Potworności, jakich doktor Mengele dopuszczał się w Auschwitz, do dziś mrożą krew w żyłach. Jednak on sam – jak wielu nazistów – utrzymywał, że tylko wypełniał rozkazy. Ba! Przekonywał, iż ocalił tysiące ludzi przed śmiercią...

Prowadzone przez Josefa Mengelego „selekcje” więźniów z transportów do Auschwitz zadecydowały o „być albo nie być” niezliczonej rzeszy ludzi. Eksperymenty, których dokonywał w swoim laboratorium na wybranych przez niego „szczęśliwcach”, doprowadziły do śmierci – w męczarniach – kolejnych.

Ocalałe dzieci z Auschwitz.

Ocalałe dzieci z Auschwitz. Fot. Domena publiczna / Wikipedia

Mimo to on sam – a także niektórzy jego przyjaciele i członkowie rodziny – twierdzili, że zarzuty względem niego były wyolbrzymione, a on sam kiepsko znosił obozowe realia i postępował najlepiej jak mógł, uwzględniwszy warunki, w jakich przyszło mu pracować…

Mały trybik w wielkiej maszynie

Josef Mengele nigdy nie zdobył się otwarcie na refleksję odnośnie do swojej odpowiedzialności za zbrodnie, które popełnił na więźniach obozu. Jego syn, Rolf, po latach wspominał:

Powiedział mi z przekonaniem, że Auschwitz istniało, zanim on się tam zjawił, i że był jedynie małym trybikiem w wielkiej maszynie. Kiedy odparłem, że uważam Auschwitz za jeden z największych przejawów bestialstwa i brutalności, odrzekł, że nie rozumiem.

Powiedział, że pojechał tam, bo musiał wypełnić obowiązek i wykonywać rozkazy. Wszyscy musieli to robić, żeby przetrwać, zadziałał podstawowy instynkt samozachowawczy. Powiedział, że nie był w stanie się nad tym zastanowić. Nie czuł się osobiście odpowiedzialny za to, co wydarzyło się w obozie.

Josef Mengele był święcie przekonany o własnej niewinności. W jego mniemaniu wcale nie skazywał ludzi na śmierć, a… ich przed nią ratował. Argumentował, że kiedy lekarz w szpitalu polowym w trakcie wojny wybiera, którego z ciężko rannych żołnierzy zoperować w pierwszej kolejności, resztę zostawia na pastwę losu, ale dzięki temu ocali chociaż jednego z nich.

Inspiracją do napisania artkułu jest najnowsza książka Christophera Machta,Spowiedź doktora Mengele”, wydana przez Wydawnictwo Bellona.

Inspiracją do napisania artkułu jest najnowsza książka Christophera Machta,”Spowiedź doktora Mengele”, wydana przez Wydawnictwo Bellona.

Swoją rolę podczas selekcji w Auschwitz postrzegał analogicznie – typując z transportów więźniów „zdolnych do pracy”, pomagał im na miarę ograniczonych możliwości… „Co miałem robić, gdy ludzie trafiali na rampę? Byli chorzy, półmartwi” – pytał syna, którego bezskutecznie usiłował przekonać do swych racji.

Mengele utrzymywał, że starał się oznaczyć jako „zdolne do pracy” jak najwięcej osób i zdołał w ten sposób podarować szansę na przetrwanie tysiącom ludzi. Życie miały mu zawdzięczać także bliźnięta, na których przeprowadzał bestialskie eksperymenty (jak tłumaczył, dawał im przecież dodatkowe porcje żywności, odzież, a nawet słodycze. Cóż z tego, że później zszywał je ze sobą, zarażał śmiertelnymi chorobami lub zabijał na oczach matek…). „Przysięgał, że osobiście nie skrzywdził nikogo” – opowiadał Rolf.

Czytaj też: Ostatnie chwile Anioła Śmierci z Auschwitz. Jak zginął Josef Mengele?

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

„Zoo” Anioła Śmierci

Przeczą temu relacje ocalałych. Przywołali oni setki przykładów wyjątkowego okrucieństwa lekarza, nie bez powodu nazywanego „Aniołem Śmierci z Auschwitz”. Pod tym względem Mengele nie miał sobie równych, choć wobec swoich ofiar potrafił być ujmująco uprzejmy, a niekiedy wręcz szarmancki. Oczarowywał szczególnie niczego się niespodziewające dzieci, które później poddawał straszliwym eksperymentom. Gerald Posner opisuje:

W ramach badań przeprowadzał prymitywne operacje i bolesne testy, niemal zawsze bez znieczulenia. Wykonywał niepotrzebne amputacje, punkcje lędźwiowe, wstrzykiwał tyfus i celowo zadawał rany, by porównać reakcje.

Pod skórę głowy wtłaczał rozpuszczalnik, żeby zmienić kolor włosów z ciemnego na jasny, a do oczu wprowadzał barwniki, by brązowe tęczówki stały się niebieskie. (…) Używał sprzętu do elektrowstrząsów, żeby badać wytrzymałość więźniów, co dla większości kończyło się śmiercią lub śpiączką. Aparaty rentgenowskie wykorzystywał do sterylizacji kobiet.

Nie odpuszczał swoim ofiarom nawet po śmierci – wyniki sekcji zwłok, fragmenty szkieletów, a także części ciała wysyłał do III Rzeszy owinięte w gruby papier jako „wojenny materiał badawczy”. Jego zbrodnie są tym bardziej porażające, że większość jego „królików doświadczalnych”, które trzymał w specjalnych barakach (sam nazywał je pieszczotliwie swoim „zoo”) stanowiły dzieci poniżej 12 roku życia…

Dowiedz się więcej: Chora ideologia – przerażające eksperymenty Niemców w czasie II wojny światowej

Zabawa w Boga

Zresztą nawet gdyby wina Mengelego sprowadzała się wyłącznie do przeprowadzania selekcji, to trudno w jego przypadku mówić jedynie o „wykonywaniu rozkazów”. Podczas gdy większość jego kolegów po fachu szczerze nienawidziła obowiązkowych zmian przy rampie, on wprost się do nich rwał. Ba, zdarzało się, że zgłaszał się na ochotnika do dodatkowych dyżurów!

Odgrywanie Boga i decydowanie, kto przeżyje, a kto umrze, sprawiało mu olbrzymią satysfakcję. Ubrany w nieskazitelny mundur esesmański, lśniące czarne buty, z zawadiacko przekrzywioną czapką oficerską i w białych rękawiczkach, dokonując wyboru więźniów „zdolnych do pracy”, pogwizdywał pod nosem ulubione arie operowe. Szacuje się, że w wyniku przeprowadzonych przez niego selekcji zginęło 400 tysięcy osób.

Wielu Żydów bezpośrednio z pociągów trafiało do komór gazowych, dlatego dziś trudno precyzyjnie określić liczbę ofiar obozu.

Wielu Żydów bezpośrednio z pociągów trafiało do komór gazowych, dlatego dziś trudno precyzyjnie określić liczbę ofiar obozu. Fot. Domena publiczna / Wikipedia

Trudno powiedzieć, do śmierci ilu bezpośrednio przyłożył rękę. Wiadomo jednak, że do końca życia, którego jesień spędził nie niepokojony przez nikogo w Ameryce Południowej (zmarł podczas wakacyjnego wyjazdu, zażywając morskiej kąpieli…), nie poczuwał się do winy. Christopher Macht w książce „Spowiedź doktora Mengele” wkłada w jego usta następujące słowa:

Dobrym punktem wyjścia byłoby pytanie, czy w ogóle kiedykolwiek miałem wyrzuty sumienia. Nie nazwałbym tego wyrzutami sumienia. One raczej w dotychczasowej karierze nigdy mnie nie dręczyły, bo kroczyłem jasno wytyczoną ścieżką.

Wszystko, co robiłem, czyniłem z myślą o rozwoju badań nad medycyną. Nie jest moją winą, że znalazłem się w miejscu, w którym były idealne warunki do prowadzenia poszczególnych badań.

W tym wyznaniu – choć fabularyzowanym – tkwi ponura prawda na temat Anioła Śmierci. Najlepiej świadczy o tym opinia jego syna Rolfa po spotkaniu z Mengelem w Brazylii: „Chciałem usłyszeć, że zarzuty były nieprawdziwe albo przekonać się, że ojciec ma również ludzką twarz, której wcześniej nie dostrzegłem. Nie, niczego nie otrzymałem. Nie okazał skruchy. (…) Nie rozumiał, że samo przebywanie w obozie czyniło z niego narzędzie zła”. A przecież – jak dobrze wiemy – zrobił tam znacznie więcej…

Bibliografia:

  1. Christopher Macht, „Spowiedź doktora Mengele”, Bellona 2020.
  2. Dawid G. Marwell, „Mengele. Anioł Śmierci z Auschwitz zdemaskowany”, Bez Fikcji 2020.
  3. Gerald L. Posner, „Dzieci Hitlera. Jak żyć z piętnem ojca nazisty”, Znak Horyzont 2019.

Zobacz również

Druga wojna światowa

„Demon Śmierci” z Auschwitz

Dla wprawy przeprowadzał zabiegi na kobietach z guzami narządów rodnych. Operował więźniów z przepukliną. Potem uznawał ich za niezdolnych do pracy i zabijał.

14 listopada 2023 | Autorzy: Joanna Lamparska

Druga wojna światowa

Lekarze SS – sadyści w kitlach

W obozach koncentracyjnych pracowało 300 lekarzy SS. Zamiast ratować pacjentów, traktowali ich jak króliki doświadczalne, sprawiając im potworne cierpienie.

10 listopada 2023 | Autorzy: Maria Procner

Druga wojna światowa

Hermann Voss. Herold Holokaustu

„Polski naród musi zostać wypleniony” – pisał Hermann Voss.  Ten profesor anatomii na długo przed wojną nawoływał do zagłady Polaków i Żydów.

8 listopada 2022 | Autorzy: Aneta Wawrzyńczak

Druga wojna światowa

Ovitzowie. Karły doktora Mengele

Siedmioro z 10 członków rodziny Ovitzów było karłami. Ale wyróżniał ich nie tylko niski wzrost. Byli pupilkami Anioła Śmierci i dzięki niemu przeżyli Auschwitz.

11 sierpnia 2022 | Autorzy: Maria Procner

Dwudziestolecie międzywojenne

Karl Brandt – przyboczny lekarz Hitlera. To on kierował programem eutanazji III Rzeszy

Towarzyszył Hitlerowi niczym cień. Nie odstępował go podczas podróży, w każdej chwili gotowy operować. Przyboczny lekarz Führera, Karl Brandt, był inicjatorem bestialskich eksperymentów na ludziach...

17 kwietnia 2021 | Autorzy: Maria Procner

Druga wojna światowa

Cuda się zdarzają. Największy bunt więźniów w historii Auschwitz-Birkenau

7 października 1944 roku w Auschwitz-Birkenau miał miejsce największy w historii obozu bunt więźniów. Żydzi z Sonderkommando podpalili i poważnie uszkodzili jedno krematorium oraz zaatakowali...

15 kwietnia 2021 | Autorzy: Michał Wójcik

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.