W czasach, gdy Europą rządzili królowie i cesarze, młode arystokratki marzyły, by zostać kochankami monarchów. Była to rola bardziej prestiżowa niż zostanie prawowitą małżonką. Oto 3 najbardziej wpływowe faworyty w historii.
Po pierwsze, metresa była darzona bezwarunkowym uczuciem. Na ten przywilej nie mogła liczyć żona, którą najczęściej poślubiano ze względów dynastycznych i traktowano jako brzuch do rodzenia następcy tronu…
Faworytkom podlizywano się i dogadzano. One także mogły liczyć na szczodre prezenty od swoich kochanków; krewni tych kobiet otrzymywali zaszczytne i dobrze płatne stanowiska dworskie. Nierzadko to metresy pozostawały w historii, podczas gdy o żonach zapominano.
Madame de Pompadour – niekoronowana królowa
Madame de Pompadour (1721 – 1764) była pierwszą kobietą, której nadano tytuł maîtresse-en-titre, czyli oficjalnej kochanki króla. Ten związek trwał ok. 20 lat, lecz Ludwik XV i jego przyjaciółka sypiali ze sobą tylko przez kilka lat. Po ustaniu seksualnej relacji kobieta pozostała u boku monarchy jako jego najbardziej zaufana doradczyni.
Przyszła faworytka urodziła się jako Jeanne-Antoinette Poisson i już jako dziecko słynęła ze swojej urody. Pewnego dnia jej matka udała się do wróżki, która przepowiedziała, że w przyszłości dziewczynka zdobędzie serce króla Francji. Od tej chwili rodzicielka zaczęła robić wszystko, by jej córka zdobyła dobre wykształcenie i ogładę towarzyską.
W wieku 19 lat Jeanne-Antoinette została wydana za mąż za Karola-Wilhelma Le Normant d’Étiolles. Małżonkowie prowadzili jeden z najsłynniejszych salonów Paryża. Wieści o inteligentnej i pięknej madame Le Normant d’Étiolles dotarła do Ludwika XV, który był żonaty z Marią Leszczyńską. Król poznał Jeanne-Antoinette na balu maskowym w Wersalu. Już po miesiącu została ona jego kochanką i przeniosła się do monarszego pałacu. Wkrótce nastąpiła separacja Jeanne-Antoinette i jej małżonka. Ludwik XV nadał swojej metresie tytuł markizy de Pompadour.
Nowa faworytka urządzała dla króla wystawne przyjęcia i przedstawienia teatralne. Na dworze – dzięki swojemu przyjaznemu usposobieniu – zdobyła więcej przyjaciół, niż wrogów. Nawet zdradzana Maria Leszczyńska traktowała ją przychylnie. Kochanka dwukrotnie poroniła, po czym stosunki seksualne pomiędzy nią a królem ustały.
Paradoksalnie, ale to właśnie wtedy rozpoczął się okres największych wpływów Jeanne-Antoinette. Kobieta zaczęła wspierać ludzi sztuki, została patronką wielu przedsięwzięć kulturalnych i naukowych, m.in. przy jej udziale wydano „Encyklopedię” Diderota. Miała swój udział w projektowaniu Place de la Concorde i doradzała Ludwikowi XV w sprawach polityki wewnętrznej i zagranicznej.
Maria Światopełk-Czetwertyńska – Polka u boku cara
W ciągu 15 lat ta polska szlachcianka (1779-1854) niepodzielnie panowała w sercu cesarza Aleksandra I. Gdy sprawy wagi państwowej wymagały uwagi cara, to urzędnicy szukali go nie we własnym domu, lecz w pałacu Polki.
Aleksander I był żonaty z Elżbietą, z domu Elizą Badeńską. Wkrótce po ślubie Romanow zaczął zdradzać żonę i zmieniał kochanki jak rękawiczki. Ustatkował się, gdy w jego życiu pojawiła się piękna Maria Naryszkin, z domu Światopełk-Czetwertyńska, w Rosji bardziej znana jako Maria Antonowna. Jej ojcem był Antoni, poseł na Sejm Rozbiorowy, marszałek konfederacji targowickiej, stronnik tzw. opcji rosyjskiej.
Maria, jej siostra Żaneta i brat Borys pojawili się w Petersburgu po insurekcji kościuszkowskiej, w trakcie której ich ojciec został bez sądu powieszony przez warszawski tłum. Katarzyna II mianowała dziewczyny damami dworu. A potem wydała Marię za mąż za Dymitra Naryszkina, swojego urzędnika, wywodzącego się ze starego bojarskiego rodu i posiadającego aż 25 tysięcy chłopów pańszczyźnianych.
W salonie Naryszkinów bywali urzędnicy dworscy, dyplomaci, ministrowie. Małżonkowie potrafili zabawiać stołeczne towarzystwo inteligentną rozmową, najlepszymi trunkami i najwykwintniejszymi daniami. Marię uważano za jedną z najpiękniejszych kobiet Petersburga, dlatego miała ona wielu kochanków. W 1801 roku wśród nich znalazł się 24-letni Aleksander I.
Za sprawą romansu cara i Polki mieszkający w Petersburgu Polacy zaczęli łudzić się, że ich rodaczka będzie sprzyjała odrodzeniu niepodległej Polski. Czekało ich gorzkie rozczarowanie, bo pani Naryszkin nie mieszała się do polityki. Ona oczywiście miała wpływ na Aleksandra, lecz używała go wyłącznie w sprawach protekcji poszczególnych członków petersburskiej socjety. Monarcha zawsze liczył się z jej opinią m. in. przy nominacjach ministrów czy innych wysoko postawionych urzędników.
Uczucie pochłaniało cesarza bez reszty. Aleksander I wybaczał Marii nawet jej liczne zdrady. Zagraniczni dyplomaci usiłowali wciągnąć Polkę do swoich politycznych intryg, by wpływać na Aleksandra I za pośrednictwem jego kochanki Takie próby podejmował Napoleon po podpisaniu pokoju w Tylży, wysławszy do Petersburga swojego adiutanta w charakterze ambasadora i rozkazawszy mu znaleźć dojście do domu Marii.
Z biegiem czasu w kręgach dworskich i towarzyskich Petersburga Polkę zaczęli postrzegać jako tę „ważniejszą” kobietę w życiu cesarza. Dworscy malarze tworzyli obrazy alegoryczne przedstawiające Marię i Aleksandra. Na wszystkich nieoficjalnych przyjęciach władca pojawiał się w towarzystwie Polki, przedstawiał ją jako swoją żonę, dlatego kochankę honorowano, jakby była cesarzową.
Idylla skończyła się w roku 1814, tuż przed kongresem wiedeńskim. Pani Naryszkin niespodziewanie rzuciła Aleksandra i udała się za granicę w towarzystwie nowego kochanka. Po zerwaniu cesarz długo cierpiał, nie cieszyły go nawet sukcesy polityczne.
Lola Montez – ta, która doprowadziła do upadku króla Bawarii
Lola Montez (1821-1861) uprawiała dwa zawody – tancerki, nota bene kiepskiej, i skandalistki. Urodziła się jako Maria Dolores Eliza Rosanna Gilbert i była z pochodzenia Irlandką. Nie chciała spędzić życia jako przykładna żona i matka, więc wyjechała do Hiszpanii na naukę tamtejszych tańców. Równocześnie uczyła się języka, przyswajała hiszpańskie obyczaje i wypracowywała intrygujący akcent.
W 1843 roku przyjechała do Londynu jako Lola Montez. Miała na podorędziu kilka zmyślonych życiorysów. Raz opowiadała o tym, jak została porwana z kołyski przez bandę andaluzyjskich Cyganów, od których nauczyła się śpiewu i tańca. Innym razem była wdową po hidalgu, dla której nastały niełatwe czasy.
Marzeniem Loli był angaż do Teatru Jej Królewskiej Mości. Spełniła go po zawarciu bliskiej znajomości z hrabią Malmesbury, mającym znaczne wpływy w tej placówce. Wkrótce zaczęła występować na europejskich scenach. Wszędzie, gdzie się pojawiała, wywoływała skandale. Na przykład w Baden-Baden publicznie zademonstrowała gibkość swojego ciała, zarzucając nogę na ramię młodego mężczyzny. Wtedy zgorszony burmistrz zażądał od niej natychmiastowego opuszczenia miasta. Nieco później odbiła Franciszka Liszta jego kochance hrabinie d`Angoult. Podobno pomiędzy paniami doszło do pojedynku na… ostre paznokcie.
Ale szczytem miłosnych podbojów Loli był romans z królem Bawarii Ludwikiem I. Jako że sława o skandalizującej tancerce dotarła do Monachium, dyrektor tamtejszego teatru odmówił podpisania kontraktu z Montez. Wtedy Lola udała się do króla, który zagapił się na jej wydatny biust i zapytał: „Dzieło natury czy artysty?”. „O tym Wasza Wysokość musi sam decydować”- odparowała i złapawszy leżące na biurku nożyczki, jeszcze głębiej rozcięła suknie. Od tej chwili angaż do teatru i serce króla Lola miała w kieszeni.
Ludwik I był żonaty i często miewał przelotne romanse, po których wracał do żony. Tym razem monarcha zakochał się w Montez po uszy. Tancerka spełniała wszystkie jego intymne fantazje, największą z których było lizanie i ssanie jej nieumytych palców u nóg. Ludwik I wyznaczył jej wysoką pensję roczną, którą podwoił pod koniec pierwszego spędzonego razem roku. Wpływ tancerki dotyczył także spraw politycznych. Gdy Lola zapałała niechęcią do ministra ds. religii, a potem do premiera, król najpierw zdymisjonował ich, a potem wyrzucił z kraju. Montez pozwalała sobie na plucie w twarz biskupowi i bicie służby.
Niezadowolenie Bawarczyków sięgnęło zenitu, gdy Ludwik I przyznał jej obywatelstwo i dwa tytuły szlacheckie. Nienawiść do Loli ogarnęła cały kraj i król został zmuszony do abdykacji. Montez uciekła z Bawarii. Co ciekawe, Ludwik I wypłacał kochance pensję do samej jej śmierci w 1861 roku i nie miał do niej żalu za swój upadek.
Bibliografia:
- Eduardo L., Kochanki. O uwodzeniu, władzy i ambicji historie prawdziwe. Warszawa, 2008
- Hoft S., Oficjalne kochanki, oficjalni kochankowie: o relacjach pozamałżeńskich w różnych kulturach. Olsztyn, 2006
- Wiernicka V., Polki, które rządziły Kremlem. Warszawa, 2018.
KOMENTARZE (4)
Pani Wioletto, chyba się skuszę i jednak kupię którąś z Pani książek.
Dziękuję, będzie mi bardziej niż miło.
Bzdury same. Naryszkina wcale nie była wpływowa, bo praktycznie nie zajmowała się polityką.
Błąd rzeczowy w artykule. Madame de Pompadour nie była pierwszą maîtresse-en-titre. Pierwszą oficjalną metresą Ludwika XV byla Louise Julie de Mailly-Nesle. Sam natomiast tytuł istniał już 300 lat przed narodzinami Madame Pompadour. Pierwsza była Agnes Sorel, i to jeszcze za czasów dynastii Walezjuszy. Jedyne w czym pierwszeństwo miała Jeanne Poisson, to bycie pierwszą maîtresse-en-titre pochodząca z burżuazji. Ten tytuł wcześniej zawsze przypadał kobiecie arystokracji. Nie rozumiem czemu obok sukcesów nie wspomniano również o jej porażkach. Jakby autor zapomniał o jej udziale w zabezpieczeniu bardzo niekorzystnego dla Francji pokoju z Austrią.