Syn Mieszka I i pierwszy król Polski, bez wątpienia był władcą wybitnym, wielkim zdobywcą, świetnym taktykiem i strategiem, zręcznym politykiem. Za jego czasów młode państwo piastowskie rozdawało karty w naszej części świata. Był też Chrobry gorliwym propagatorem nowej wiary. Wedle kronikarzy wprowadzał chrześcijańską moralność po dobroci i pod przymusem. Równocześnie jednak sam nie był wzorem chrześcijańskich cnót. Miał kilka żon, które traktował instrumentalnie. Z kronik wynika również, że dopuścił się gwałtu, którego zresztą wcale nie ukrywał. Zgwałcił ruską księżniczką Przedsławę, następnie uprowadził ją i uczynił swoją nałożnicą...
Jeśli wierzyć zapiskom kronikarskim, lubieżnicy i ci, którzy zdradzali swoich małżonków, mieli we wczesnym państwie polskim wyjątkowo ciężkie życie. Jeśli sprawa wyszła na jaw, za pokutę nie wystarczały jedynie zdrowaśki…
Lud jego (red: Chrobrego) bowiem wymaga pilnowania na podobieństwo bydła i bata na podobieństwo upartego osła; również nie da rządzić sobą w interesie władcy, jeżeli ten nie stosuje kar surowych. Jeśli kto spośród tego ludu ośmieli się uwieść cudzą żonę lub uprawiać rozpustę, spotyka go natychmiast następująca kara: prowadzi go się na most targowy i przymocowuje doń, wbijając gwóźdź poprzez mosznę z jądrami. Następnie umieszcza się obok ostry nóż i pozostawia mu się trudny wybór: albo tam umrzeć, albo obciąć ową część ciała. Jeżeli stwierdzano, iż ktoś jadł w siedemdziesiątnicy mięso, karano go surowo przez wyłamanie zębów.
O drakońskich karach stosowanych w państwie Chrobrego za występki natury moralnej wspomina niemiecki kronikarz Thietmar. Opis z dzisiejszej perspektywy przeraża, czy jednak jest wiarygodny? Z całą pewnością Thietmar nie darzył sympatią, tak Słowian, jak i samego Chrobrego. Gdybyśmy posługiwali się dzisiejszą frazeologią, można by z powodzeniem nazwać Thietmara pierwszym przedstawicielem „antypolonizmu”.
Jego tendencyjny obraz państwa piastowskiego jako kraju dzikiego, dopiero co wyrwanego z odmętów pogaństwa, miał uzasadnienie propagandowe. Sam Thietmar był nie tylko kronikarzem, ale i biskupem – działał w interesie Niemiec i tamtejszej hierarchii kościelnej. O ile jeszcze Mieszko I został opisany łagodnie, to już w przypadku Chrobrego toczącego zwycięskie boje z cesarstwem, niechęć kronikarza jest nad wyraz widoczna.
Czy to wszystko oznacza, że relacja Thietmara jest nieprawdziwa? Z całą pewnością trzeba brać poprawkę na tendencyjność kronikarza, co jednak nie zmienia faktu, że Chrobry, choć gorliwie wprowadzał nową wiarę, sam nie był jej najlepszym przykładem…
Święty na wagę złota
Pierwszy król Polski umiał pokazać się, jako bogobojny władca i żarliwy chrześcijanin. Wiedział, że to mu się opłaci. Gdy Prusowie zamordowali św. Wojciecha, który próbował nieść im dobrą nowinę o Zbawicielu, Bolesław wykupił od pogan jego ciało. Zapłacił rzekomo tyle złota, ile ważyły zwłoki świętego.
Czy tak było w istocie? Dziś relację o takiej formie wykupu poddaje się w wątpliwość, w każdym razie transakcja się Chrobremu opłaciła – i wizerunkowo i politycznie.
W 1000 roku z pielgrzymką po relikwię św. Wojciecha przybył do Gniezna sam Otton III, młody cesarz niemiecki. Tu zawarł uroczysty sojusz z Bolesławem. Nie zabrakło symbolicznych gestów, takich jak nałożenie diademu cesarskiego na głowę polskiego władcy, jednak znacznie bardziej wymiernym skutkiem wizyty było utworzenie metropolii gnieźnieńskiej – pierwszej metropolii kościelnej w Polsce podległej wyłącznie papieżowi, na czele której postawiono brata św. Wojciecha – Radzima Gaudentego.
Budowa instytucji kościelnych w nowym chrześcijańskim państwie, niepodlegających niemieckiej hierarchii była dużym sukcesem Chrobrego i jego kraju. Finalnie więc waga złota za ciało świętego piastowskiemu władcy się po prostu opłaciła.
Bolesław miłosierny
Nie brakowało i innych działań Bolesława, które świadczyły o tym, że nieobca mu nie tylko wojaczka i najazdy na sąsiadów, ale i chrześcijańska etyka i miłosierdzie. Gdy w 1003 roku zbójcy dla srebrnych kosztowności zamordowali tzw. Pięciu Braci Męczenników, czyli czterech zakonników (dwóch Włochów i dwóch nowicjuszy Polaków) i ich sługę, których Chrobry ściągnął do pierwszego misyjnego zakonu w Polsce, polski władca zamiast – standardowo w tamtych czasach – skazać ich co najmniej na okrutne okaleczenie (np. oślepienie) a najpewniej na śmierć, darował rzezimieszkom życie.
Nakazał zabójcom… pracować w klasztorze. Mieli usługiwać mnichom, którzy przybyli w miejsce zabitych.
Jak na ówczesne standardy postąpił wręcz ultra łagodnie. Dlaczego tak się zachował?
Być może faktycznie wziął sobie do serca słowa Chrystusa o darowanie win bliźniemu. Wiemy jednak, że wobec innych winnych, nie miał tyle łaski. Przykładowo: gdy lud praski poprosił go o pomoc i zrzucenie z tronu tyrana Bolesława III Rudego, który rządził w Pradze wyjątkowo okrutnie, Chrobry usłuchał głosu sąsiedniego narodu. Rudego zaprosił do Krakowa – na polityczno – przyjacielskie rozmowy. Ten nie spodziewając się niczego, przyjął zaproszenie. Gdy zjawił się na miejscu, wojowie Chrobrego pojmali go. Następnie został oślepiony. Wg dziejopisów w grodzie krakowskim przez lata błąkał się ślepiec ubrany w książęce szaty. Zapewne był to okaleczony Bolesław Rudy.
Skąd więc u władcy, który potrafił tak okrutnie rozprawiać się z przeciwnikami, łaska wobec rzezimieszków? Czy Chrobry był istotnie przepełniony duchem ewangelicznego przebaczenia?
Raczej można przypuszczać, że podobnie jak w przypadku ciała św. Wojciecha, nie przyświecały mu względy religijne, co – jakbyśmy to dzisiaj określili – pijarowe….
Otóż karząc zbrodniarzy tak łagodnie polski władca nawiązywał do wzorców wypracowanych na Zachodzie jeszcze w czasach Karola Wielkiego. Istotnie wówczas, zbrodniarz który zabił mnicha zamiast śmierci, sam miał posługiwać i pokutować w klasztorze.
Stosując więc tak łagodną karę pokazywał się Bolesław jako władca światły, obeznany z trendami, stosujący najwyższe standardy itp. Z całą pewnością taki ruch utrudniał oszczercom dorabiać mu gębę dzikusa i poganina, który tylko stroi się w piórka rodem z 'cywilizowanego” świata.
Żony do wymiany
W rzeczywistości jednak poza polityką i gestami na pokaz życie Bolesława Chrobrego miało niewiele wspólnego z chrześcijańskim umiarkowaniem i czystością obyczajów. Piastowski władca „dorobił się’ czterech żon. Pierwszą – nieznaną z imienia córkę margrabiego Miśni, Rygdaga – odesłał teściowi niedługo po ślubie. Czy mu się znudziła? Tego nie dowiemy się nigdy, ale w tamtych czasach mężczyzna z pozycją mógł łatwo pozbyć się małżonki. Jeśli w porę nie dawała mu potomka, uznawano ją za bezpłodną i odsyłano z kwitkiem.
Kilka lat później Bolesław ożenił się ponownie – z księżniczką węgierską, której imienia nie znamy. Ona dała mu syna – Bezpryma – a jednak również została oddalona, co już może dziwić. W końcu urodziła pierworodnego.
Prawdziwą miłością życia Bolesława była najprawdopodobniej dopiero trzecia żona Chrobrego – Emnilda, córka słowiańskiego księcia Dobromira (prawdopodobnie z Moraw). To z nią spędził 28 lat. Pobrali się w 989 roku. Emnilda miała około 17 lat, Bolesław 22. Związek ten przetrwał aż do śmierci Emnildy. Urodziła Chrobremu dwóch synów, w tym starszego Mieszka, którego cenił najwięcej i osadził na tronie, pozbawiając sukcesji pierworodnego Bezpryma.
Po śmierci Emnildy podstarzały, ponad 50 – letni władca ożenił się raz jeszcze, choć w tym przypadku nie było mowy o jakimkolwiek uczuciu. Dokonał zwykłej polityczna transakcji. Po latach zaciętej wojny z cesarstwem niemieckim, zresztą zwycięskiej dla Chrobrego, państwo piastowskie zawarło z Niemcami pokój w Budziszynie. Przy Polsce pozostały Miśnia, Milsko i Łużyce, a przypieczętowaniem tego stanu rzeczy było małżeństwo Bolesława z nastoletnią Odą – córką margrabiego Miśni.
Dziewczyna miała nie więcej niż 20 lat i praktycznie od razu stało się jasne, że nie może liczyć na prawdziwy szacunek, godny żony księcia. Co prawda dała Chrobremu córkę, Matyldę, ale to nie wzmocniło jej pozycji. Ta została przetrącona niemal od razu po ślubie. Świeżo upieczony małżonek nie tylko, że zgwałcił inną kobietę i uczynił z niej nałożnicę, ale w ogóle się z tym nie krył. Wręcz przeciwnie – chełpił się swoim „wyczynem”.
„Stary wszetecznik”
Mowa o księżniczce ruskiej – Przedsławie. Rok przed najazdem na Ruś, zanim poślubił Odę, Chrobry starał się jej o rękę, ale został odrzucony, co odebrał jako zniewagę. Co więcej – ruski władca Jarosław Mądry uwięził córkę Chrobrego, a żonę swego brata Świętopełka, który wcześniej rządził w Kijowie. Po strąceniu z tronu przez Jarosława, Świętopełek uszedł do Polski szukając pomocy Bolesława.
Chrobry, gdy uporał się z Niemcami, postanowił odzyskać wpływy na wschodzie i ponownie osadzić na tronie kijowskim Świętopełka. Gdy latem 1018 roku wyruszył przeciwko Rusi, zapowiedział swoim wojom, że siostrę Jarosława Mądrego – Przedsławę – posiądzie choćby siłą. I słowa dotrzymał.
Po przełamaniu Rusinów na Bugu, droga do Kijowa dla polskich wojów stała otworem. Dwa tygodnie później piastowski władca wjeżdżał do serca Rusi Kijowskiej, jednego z najbogatszych miast ówczesnej Europy. Jarosław Mądry na wieść o zbliżaniu się wojów Chrobrego uciekł z grodu niedługo wcześniej, zostawiając Przedsławę na pastwę polskiego władcy.
Co stało się dalej? Wedle Galla Anonima, Bolesław wjeżdżając do Kijowa wyszczerbił swój miecz na słynnej kijowskiej Złotej Bramie. Wtedy też zapowiedział publicznie, co zrobi z ruską księżniczką. Oświadczył, że ją… zgwałci.
Tak jak w tej godzinie Złota Brama miasta ugodzona została tym mieczem, tak następnej nocy ulegnie siostra najtchórzliwszego z królów, której mi dać nie chciał. Jednakże nie połączy się z Bolesławem w łożu małżeńskim, lecz tylko raz jeden, jak nałożnica, aby pomszczona została w ten sposób zniewaga naszego rodu, Rusinom ku obeldze i hańbie.
Po zgwałceniu Przedsławy Chrobry prawdopodobnie uprowadził ją do Gniezna, wraz z bogatymi łupami i tysiącami niewolników. Bolesław chciał wymienić księżniczkę, na – przetrzymywaną w niewoli Jarosława – swoją córkę a zarazem żonę Świętopełka, ale wygnany z Kijowa książę się nie zgodził. W efekcie Rusinka trafiła do Gniezna, gdzie prawdopodobnie – mimo faktu, że Chrobry miał żonę – została jego nałożnicą. O uprowadzeniu Przedsławy, wspomina kronikarz Thietmar:
Obecne były przy tym: macocha wspomnianego księcia, jego żona oraz dziewięć jego sióstr, z których jedną, dawniej sobie upatrzoną, ten stary wszetecznik Bolesław uprowadził bezwstydnie, zapominając o swojej ślubnej małżonce.
Dziejopis sugeruje zatem, że w niewoli rusińska księżniczka musiała pełnić na rzecz Chrobrego usługi seksualne. Wszystko to działo się za wiedzą jego młodej żony Ody, która prawdopodobnie w momencie powrotu z Rusi była z Bolesławem w ciąży. Rosnący brzuch nie uchronił jej jednak przed wzgardą i brakiem szacunku.
Czy żona i nałożnica Chrobrego żyły z nim na jednym dworze, czy też osadził Przedsławę w którymś z grodów i odwiedzał ja czasami? Być może, ale to tylko spekulacje. O dalszych losach zarówno Przedsławy jak i Ody nie wiemy nic. Pewne jest tylko to, że były wyłącznie zabawkami w rękach piastowskiego władcy, mieniącego się równocześnie gorliwym chrześcijaninem.
Bibliografia:
- Balzer O. M.: Genealogia Piastów. Nakładem Akademii Umiejętności, 1895. OCLC 26843991.
- Labuda G.: Studia nad początkami państwa polskiego. Poznań: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, 1988,
- Grabski A.F., Bolesław Chrobry, Warszawa 1964
- Jasienica P., Polska Piastów, Warszawa 1998
- Jasiński K. Rodowód pierwszych Piastów. Warszawa-Wrocław: Volumen, Uniwersytet Wrocławski, 1992.
- Łowmiański H: Początki Polski: z dziejów Słowian w I tysiącleciu n.e. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1973.
- Pleszczyński A., Wojny z cesarstwem i koronacja, (w:) U źródeł Polski, red. M. Derwich, Warszawa – Wrocław 2002
- Zakrzewski S., Bolesław Chrobry Wielki, Kraków 2006
Historyczne:
- Gall Anonim, Kronika polska, opr. M. Plezia, Wrocław 2003
- Nestor, Powieść minionych lat, opr. F. Sielicki, Wrocław 1999
- Thietmar z Merseburga, Kronika, opr. M. Z. Jedlicki, Poznań 1953
KOMENTARZE (15)
Rzeczywiście wielki gwałciciel który najpierw krzyczy kogo zgwalci A dopiero potem to wykonuje. Ruski tchórz zamiast zabrać ze sobą siostrę uciekł sam. A Chrobry – słowo się rzekło Rusinka u plota.
Wielki gwałciciel który najpierw chcę się ze swoją ofiarą ożenić a po tym jak jej brat odmawia ,obiecuję że zrobi z niej nałożnice. Dlaczego Ruski tchórz uciekając zostawił Chrobremu swoją siostre ? Czyżby wolał oddać swoją siostrę za darmo niż jako wiano oddać Grody Czerwienskie które i tak stracił ? Co mógł zrobić Bolesław ,”słowo się rzekło Rusinka u plota”. A sam Jarosław chyba nie był taki mądry jak Ruskie kroniki piszą. Co do gwałcicieli to Bolesław Chrobry mógłby u Czyngis Chana za ucznia i to niezbyt pojętego robić.
Ach – te piękne czasy, gdy to my najeżdżaliśmy Ruś… Coś pięknego :)
Władcy nie zawierali małżeństw z miłości, tylko dla korzyści dynastycznych i budowania sojuszy, w dodatku rzadko kiedy młodzi mogli o tym decydować, decydowali ich ojcowie lub rady starszych. I tak córka Rydgada została odesłana dlatego, że jej ojciec przestał być wartościowym sojusznikiem, nie zapewniał już korzyści, przegrał. O Węgierce nie wiadomo, dlaczego, ale może powód był taki sam?
Nie wiem, po co pisać artykuły historyczne w atmosferze skandalu? Po co oceniać postawy sprzed 1000 lat w oparciu o dzisiejsze standardy? Świat był inny, i dziś powinno się go przedstawiać bez „ubarwień” typu „żona do wymiany, znudziła się, podstarzały władca, małżeństwo bez uczucia”, a także miłość życia.. nie mamy pojęcia, czy Emnilda była miłością życia, ani czy Odzie przetrącono pozycję, bo władca wziął nałożnicę dla pomszczenia zniewagi.
Po co oceniać? Bo takie jest nasze zadanie? Inaczej po co w ogóle poznawać?
Dzisiejsze standardy? Ja w artykule widzę odniesienia tylko do ówczesnych standardów.
Nie mamy pojęcia? A wiesz co to wnioskowanie ze źródeł? Dedukcja, domniemanie? Skoro facet w tym czasie po intensywnym dość życiu miał ponad 50 lat, to można domniemać że był już podstarzałym władcą, a nie uosobieniem młodzieńczego wigoru! Skoro z kobietą, którą mógł spuścić jak poprzednie wytrzymał aż do jej śmierci, to chyba można domniemać, że coś ich jednak łączyło? Każdej kobiecie, szczególnie wystawionej na oczy dworu pozycja podupada, gdy jej prawowity małżonek ją zdradza. Tak było jeszcze wiele wieków później, choćby za czasów słynnej Elżbiety Bawarskiej zwanej „Sissi”. Coś w tym dziwnego?
W pełnej dziurawych źródeł historii bardzo wiele możemy dowiedzieć się z przemilczeń czy badając okoliczności jego powstania a nie samą treść. Na przykład badacze Kroniki Thietmara dopiero od niedawna kierują się motywami jego postępowania i biorą poprawkę na jego interesy oraz propagandę lub wrogi PR, który tam umieścił. Podobnie w całej współczesnej historii, dzieła poddaje się reinterpretacji, odczytując je na nowo w konfrontacji z nowo nabytą wiedzą i odkryciami. Historia jaką odkrywamy to rzecz płynna. Nie możemy z całą pewnością trzymać się jednej interpretacji, skoro nie znamy w 100% jej przebiegu. I dotyczy to nawet historii całkiem współczesnej (patrz: manipulacja dziejami pewnego Tupolewa przez polityków PiS) a co dopiero dawnej czy starożytnej! Ty się tylko z tego ciesz, oczywiście mając oko na nadinterpretację, bo historyków też czasem fantazja ponosi… ;)
Co jeszcze jesteście w stanie usprawiedliwić w imię swojego nawiedzonego nacjonalizmu?
W przeciwieństwie do ciebie nie zgwałcił żadnego chłopca. Bo to domena lewaków Europejczyków.
Domena lewaków Europejczyków – ciekawe, że tylu księży w naszej patriotycznej polskiej Polsce reprezentuje lewicę :>
Dlaczego tu nie ma moderatora? Dajecie się tu swobodnie wypowiadać bydłu, które nie spełnia żadnych standardów cywilizacyjnych! Czemu to ma służyć?
Anonimie co ma nacjonalizm do oceny postępowania średniowiecznych władców? Używasz swojego skromnego aparatu pojęciowego zmacerowanego ideologią nieskutecznie.
bo Polacy w szkole uczą się płaskiej historii… Bolesław Chrobry wielkim królem był i basta! Tyle zapamiętali i starczy. Wina tkwi w ludziach, którzy odpowiadają za podstawę programową… dzieciaczkom nie wolno mówić o gwałtach… fuj. I tak to sie kończy. Zaślepienie i wiara, że my to tacy dobrzy, zero rys na kartach historii.
W tamtych czasach to był standard. Tak robili wszyscy. Nie lepsi byli władcy czescy, niemieccy itp. To nie były czasy dla miękkich ludzi ;)
Co ci przeszkadza w Chrobrym? Był dzieckiem swojej epoki, takie czasy, ludzie twardzi i bezwzględni. Poczytaj o cesarzach zza Odry to się dopiero zdziwisz.
Od kilku lat obserwuję ,że pojawia się co raz więcej artykułów kalających historię Polski i Polaków. Komu k..a na tym zależy?????
Kalających? Puknij się w łeb! Może historię trzeba cenzurować i napisać od nowa, żeby się podobała takim zakompleksionym ludzikom jak ty? Mnie zależy na tym, by pisano prawdę. Nie ma zupełnie znaczenia, czy ona będzie dla mnie bolesna czy nie. I taka jest powinność historyka. Którą np. pięknie kala IPN. Instytucja powstała na zamówienie polityków, realizujących twoje interesy. Powinieneś zatem piać z zachwytu!