Przedwojenne porady odnośnie mycia włosów mogą się wydawać ekscentryczne, a nawet odpychające. Niesłusznie. Jest w nich zaskakująco dużo słuszności. Jak często dawniej myto włosy? I dlaczego warto robić tak samo?
Bez względu na to, jaką długość panie wybierały, włosy trzeba było odpowiednio pielęgnować. Sztukę dbania o czuprynę przedstawił ze szczegółami doktor Władysław Hojnacki, autor pracy „Higjena kobiety i kosmetyka”. Pisał w roku 1928 roku, ale wciąż nie dał się przekonać do nowych, charakterystycznych dla lat międzywojnia, trendów:
Dzisiejsza moda »chłopięcych«, a w każdym razie krótko strzyżonych fryzur, odzwyczaja nas od dopatrywania się i podziwiania piękności kobiecej w jej bujnych i długich warkoczach, a samej kobiecie upraszcza troski i starania o nie. Jednak nie wiadomo jak długo potrwa ten przejaw naśladowania mężczyzn i czy wszystkie kobiety ogarnie.
Tyle w kwestii gustów. Pan doktor na szczęście przyznawał, że wszystkie damskie główki wymagają zachodu. Sposób ich pielęgnacji pozostawał tymczasem niezmienny. Dłuższe włosy po prostu wymagały od właścicielek większych pokładów wolnego czasu. I to o wiele, wiele większych…
Przed wojną dbałość o włosy opierała się na trzech fundamentach – myciu, szczotkowaniu i masażu. Dziś niejedna z pań nie wyobraża sobie, by jej włosy każdego dnia nie posmakowały szamponu, odżywki i jeszcze innych produktów pielęgnacyjnych w rodzaju masek, jedwabiów czy olejków.
Tymczasem nasze babcie i prababcie tak częste mycie głowy uznałyby za nie lada ekstrawagancję. Wymagałoby to przecież codziennego grzania dużej ilości wody, a w domach, w których nie było kanalizacji, także wynoszenia każdego dnia balii brudnej. Nie wspominam już nawet o ryzyku zaziębienia wiążącym się z regularnym poddawaniem się tego rodzaju zabiegowi.
Co dzisiaj może wydawać się szokujące, w ramach zwyczajnego dbania o higienę zalecano mycie włosów… raz na miesiąc! Ewentualnie, jeśli ktoś borykał się z problemem przetłuszczania się, można je było raz na tydzień zmywać na dwa różne sposoby. Na przykład z pomocą łagodnego mydła i letniej wody lub żółtka jaja kurzego i letniej wody.
Wykorzystywanie do tego zimnej uznawane było za niezdrowe. Miało to być dla włosów wyjątkowo szkodliwe i powodować ich wypadanie. Także zbyt częste mycie zdaniem doktora Hojnackiego wysuszało je i sprawiało, że stawały się kruche.
Julia Świtalska, w swojej książce o pielęgnacji włosów, wydanej w roku 1929, też wprost stwierdzała, że kompulsywne mycie szkodzi. I jej refleksja dzisiaj wydaje się nawet ważniejsza, niż dziewięćdziesiąt lat temu. Wobec swobodnego dostępu do ciepłej wody, kanalizacji i gigantycznego wyboru szamponów, wiele kobiet myje włosy właściwie non stop.
Skóra głowy ekspresowo przyzwyczaja się do takiego postępowania i produkuje coraz więcej tłuszczu. W efekcie już po dwudziestu czterech godzinach od umycia fryzura zaczyna wyglądać mocno nieestetycznie. Trzeba ją ponownie umyć i oto zamykamy zaklęty krąg niszczenia włosów…
***
Dziesiątki niezawodnych przepisów. Przystępne receptury. A do tego: fascynująca opowieść o tym, jak Polki dbały o siebie w przedwojennej Polsce. Już dzisiaj kup własny egzemplarz książki Aleksandry Zaprutko-Janickiej „Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek”.
Źródła informacji:
- Barski Z., Jak racjonalnie pielęgnować urodę, Kraków 1927.
- Barski Z., Zarys lekarskiej kosmetyki, Kraków 1929.
- Hojnacki W., Higjena kobiety i kosmetyka, Lwów–Warszawa 1928.
- Świtalska J., Jak pielęgnować włosy, Warszawa 1929.
KOMENTARZE (33)
Myję codziennie. W upał dwa razy na dzień.
Fajnie.
Ja też. Włosy należy myć tak często, jak tego potrzebują.
Pani Aleksandro, czy Pani myje włosy raz na miesiąc?
a dupke też tak myjesz?
Ja p…. Myślałam ze na takim portalu komentarze będą pisać ludzie z podstawowym ogarem i kulturą…
Uważaj bo uwierzę
uważaj bo uwierzę
Po 2 dniach w lato łeb jest tłusty, ale i zapach nie fajny…
Kiedyś mama myła mi włosy raz w tygodniu szamponem pokrzywowym i było ok. Jak
podrosłem i weszły na rynek te zagraniczne, markowe szampony to muszę myć codziennie, bo takie tłuste.
Dokladnie tak. Rzucam szampony z drogerii na rzecz mydla i dobrze mi idzie.
Jak mama myla Ci włosy to byłeś przed okresem dojrzewania. I wówczas na dziecięcych włosach mało co widać przetluszczanie. Mojej 10 latce nadal można tak myć. Nawet jak jakiego loreala użyję ;)
Natomiast w latach 80 był ciągle trend rzadszego mycia i mnóstwo ludzi ze smalcem na głowie – oprócz pan które regularnie farbowały i ondulowaly. Wtedy był i smalczyk i sianko ;) zwlaszcza w czwartki i piątki.
Ludzie wy treści nie rozumiecie..im czesciej myjesz wlosy tym częściej musisz bo skóra głowy sie przyzwyczaja i bardziej się przetluszcza i tak w walce z przetluszczanien włosów mamy co raz większą tendencja do przetluszczania ich, ot taki zamknięty krąg.
Drogi Arku, dziękujemy za zwrócenie uwagi na rzecz kluczową. Niestety inni pomyśleli chyba, że zachęcamy do niemycia włosów. Nic bardziej mylnego. Jak słusznie Pan zauważył – im częściej myjemy, tym częściej tego potrzebujemy. Pozdrawiamy :)
A jatam mam mało i nie ma problemu. Niech żyją łysi!!!
To ciekawostka. Historyczna. A nie blog o pielęgnacji włosów co wynikać może z komentarzy
Drogi dt, komentarz w punkt. Dziękujemy :)
Świetny tekst. Zwiedzając Polske, spotkałam się z opowieścią wykształconej kobiety (70-80 lat), która w czasach młodzieńczych i studenckich myła włosy raz na pół roku. Później wcale nie częściej. Zastanawiam się, z czego to może wynikać, bo rodzina był dosc dobrze sytuowana i również wykształcona.
Oczywiście, że częste mycie włosów głowy jest wynikiem podrażnienia i łojotokowego zapalenia skóry. Choroba ta zmusza do coraz częstszego mycia głowy. Możliwie, że firmom zależy na sprzedaży szamponów i celowo ciągle modyfikują swoje produkty aby skóra nadmiernie wydzielała substancje nawilżające, co prowadzi do konieczności częstego mycia. Jeszcze 50 lat temu dermatolodzy przestrzegali przed użyciem szamponow zalecajac mycie raz na 3, 4 tygodnie.
Ja.
Ostatnio szampony mnie tak uczulają, że przeszłam na jajko i sodę z odrobiną octu jabłkowego. O dziwo mają się lepiej niż po szamponie. Podobno taki naturalny szampon z czasem wystarczy używać raz na kilka tygodni. Że niektóre kobiety mogły myć raz na miesiąc, widzę po swojej córce, której mogę myć włosy raz na trzy tygodnie i nic. W ogóle się jej nie przetłuszczają ani nie brudzą. Może z wiekiem jej to minie, ale jej baaardzo zazdroszczę. Moje niestety trzeba myć co kilka dni, zobaczymy jak będzie po kilku miesiącach odejścia od szamponu. W każdym razie dermatolodzy odradzają częste mycie głowy, bo można się od tego pochorować. Znaczenie ma również dieta. Przy kłopotach ze skórą należy niestety odstawić nabiał albo chociaż laktozę (mleka bezlaktozowe można dziś kupić bez problemu).
Bardzo proszę o pani przepis na „zamiennik szamponu” tzn. ile sody i octu jabłkowego dodać do jajka. Całe jajko czy tylko żółtko? Wszystko razem zmieszać?
Mam koleżanki, kobiety wykształcone, urzędniczki, które nadal uważają, że wystarczy jeżeli umyją włosy raz na tydzień i są oczywiście przekonane, że na ich włosach nie widać przetłuszczenia. Przykro mi bardzo – widać. I niestety czuć. Czasy się zmieniły. Nie chodzi tylko o lepszy dostęp do wody, środków czy urządzeń ułatwiających pielęgnację włosów, ale też zanieczyszczenie powietrza. To też ma duży wpływ na stan włosów i powoduje konieczność ich częstszego mycia
Drodzy komentatorzy, celem tekstu nie było namawianie do niemycia włosów, a to chyba stało się głównym tematem dyskusji. Ciekawostka historyczna miała przybliżyć powody dlaczego tak, a nie inaczej odnoszono się sto lat temu do włosów i pokazanie, że miało to konkretne racjonalne powody. Pozdrawiamy :)
Swoją drogą na zdjęciach i portretach z dawnych stuleci widać, że włosy miały gęste i zdrowe. To kwestia braku zanieczyszczenia. My musimy myć, bo bardziej to pomaga niż szkodzi. Trzeba ten brud chemiczny usuwać z włosów.
Myła dwa razy na tydzień a nawet… Obcinała paznokcie.
Choć pewnym szmaciarzom wydaje się to nieorawdopodobne.
Ps. Zmieniała też bieliznę!
Pracowałem w jednym z koncernów produkujących min. szampony, stąd wiem, że są w nich składniki zarówno wysuszające skórę jak i natłuszczające włosy. Wynika z tego, że pomysł mycia włosów raz na miesiąc mógł być realny.
Drogi Kovalu, dziękujemy za rzetelny komentarz poparty własnym zawodowym doświadczeniem. Pozdrawiamy :)
Ja miałam etap codziennego mycia włosów. momentalnie sie robiły tłuste. Skóra bardzo sie przyzwyczaja (zresztą jest to też mechanizm obronny – skóra wydziela łój, bo przesuszenie jest szkodliwe). Poświęciłam któreś wakacje na „odwyk”. Zresztą – odeszłam też od sklepowych kosmetyków. Teraz myję włosy raz w tygodniu, czasem rzadziej (no chyba, że jakieś megaważne spotkanie i mam wygladać bardzo elegancko – wtedy nie czekam tygodnia). Do mycia używam np. wody z sodą (tylko nie należy mocno „szorować” skóry). A potem płukanka octowa z dodatkiem oleju arganowego. Naprawdę dużo wolniej się przetłuszczaja. Zanieczyszczenia powietrza? 100 lat temu powietrze było duzo gorsze niż teraz – przynajmniej w miastach: kopciły fabryki, a każda kamienica miała kilka kominów.
Kiedyś problemem było suszenie włosów, bo po prostu nie było prądu i, w związku z tym, również suszarek do włosów. W mieszkaniach/chatach było zimno. Jak sądzicie, ile czasu trwałoby zimą suszenie włosów w temperaturze np. 15 stopni? Kobiety standardowo miały długie włosy, co jeszcze utrudniało suszenie. Już widzę kucharkę, która wstaje o drugiej w nocy, żeby o 6 mieć chociaż trochę lepszą fryzurę. Cesarzowa Sisy mylą włosy co 3 tygodnie jejkiem a wszyscy się nimi zachwycali.
Ja kiedyś miałam bardzo długie włosy i bardzo gęste, bo takie mam z natury, i myłam je co tydzień bo zajmowało to bardzo dużo czasu a i suszarka potrafiła się przegrzać w połowie suszenia, a my nie mieliśmy w domu centralnego ogrzewania. Ale nosiłam je zawsze ściśle splecione więc to nie przeszkadzało, a nawet takie kilkudniowe lepiej się układały. Nasze prababki też raczej na co dzień nie paradowały w rozpuszczonych, domy były nie dogrzane, nic dziwnego że nie myły zbyt często. Teraz mam krótkie i muszę je myć do dwa – trzy dni, jak tylko kiedyś umyję wcześniej, to zaraz się szybko przetłuszczają.
Heh, a ja robię eksperyment i od ponad roku nie myję włosów, jedynie płuczę je wywarem z ziół raz w miesiącu. Nie są przetłuszczone, nie śmierdzą nawet latem, nie są oklapnięte i przestały mi się rozdwajać końcówki (a miałam z tym okropny problem, mimo, iż nigdy ich nie farbowałam). Ważne jest, aby często je czesać gęstym grzebieniem, nawet podczas kąpieli jak są mokre. Naprawdę polecam, czasem warto porobić takie eksperymenty :)
Dla mnie przetrzymywanie włosów to bujda, mam tłustą skórę twarzy i głowy, nie zmienię tego, gdyby to takie proste było… Próbowałam kiedyś, bezskutecznie. Nawet teraz spotykam dziewczyny, które myją włosy co kilka dni, tydzień. Bo nie przetłuszczają się im w takim stopniu jak mnie, cala zagadka.
Ja tez mam tlusta skure, i czeste mycie ja roleniwilo, zauwarzyla, ze im zadziej myje tym bardzie skura sie przostusowuje i zaczyna wydzielac mniej loju
Rok temu zaczelam myc wlosy raz na miesiac. I wcale nie sa tluste ani obrzydliwe. Malo je dotykam i mal dotyka skure glowy it to bardzo pomaga. Na poczatkub bylo ciezko sie przystosowac ale fo 2 tygodniach mozecie mi wiezyc albo nie ale moje wlosy nigy przedtem nie byly zdrowsze…