Swój niepodległy byt Polska rozpoczynała zniszczona, zubożona, bez ustalonych granic, bez wojska, za to z koniecznością scalenia trzech różnych organizmów. Proces integracji musiał odbywać się sprawnie, szczególnie w obliczu niechęci sąsiadów i niejednoznacznej postawy rządów mocarstw koalicyjnych.
Dzięki niezwykłemu wysiłkowi całego pokolenia Polaków i sprzyjającej koniunkturze międzynarodowej udało się niepodległość obronić i zachować.
Setna rocznica odzyskania niepodległości to doskonała okazja do zmierzenia z mitem założycielskim współczesnej Polski. W dotychczasowych ocenach tej rocznicy dominował patos, a o przywódcach niepodległościowych powielano stereotypowe opinie.
Marek Rezler, ceniony historyk i publicysta, rozprawia się z szeregiem mitów, które na stałe weszły do kanonu narodowej megalomanii: o dokonaniach powstań narodowych i męczeństwie narodu pod zaborami, o rzekomej mocarstwowości młodego państwa i późniejszej tzw. zdradzie zachodnich sojuszników, o nieliczeniu się z twardą realpolitik na przestrzeni całego XX wieku.
Świetnie prowadzona narracja i dynamiczny styl to dodatkowy atut tej książki, a śmiałe, ale całkowicie uzasadnione oceny, wnoszą powiew świeżości do narodowego dialogu.
KOMENTARZE (1)
Zarówno Rosja jak też Prusy umęczone dwa narody długoletnimi wojnami na kilku frontach o niczym innym nie marzyli aby tylko wyjść z tej wojny , a Polacy czekali jako obserwatorzy aby odpowiedniej chwili wyciągnąć doń swoją ” pomocną dłoń „, wszystko sprawnie poszło, żołnierze na widok Polaka podchodzili aby w „dowód jego wyzwolenia” przekazać mu broń, posiadaną amunicję & podzielić się posiadaną wiedzą a w zamian dostać jakiegoś Kartofla czy pajdę chlebka .Zorganizowane ad hoc Rewiry likwidacyjne dopełniły reszty, ale panowie tabula rasa z armii rosyjskiej i pruskiej nie zapomnieli swojego ówczesnego upokorzenia o czym przypomniał im wujek Dolfi w latach 30 – tych .
A panom polytkom od 7 boleści , którzy uwierzyli we własny geniusz, do dzisiaj śni się im ich wielkość , jak to rach ciach i niemiec z ruskim pokonane a zdrajcy i zaprzańcy endeccy i ich pogrobowcy nadal wierzą w swój geniusz, wszak tylko połowiczny albo wart półgłówka .Wygrać wojnę to połowa zaledwie sukcesu, zagospodarować i utrzymać, ale zaczęli słuchać podszeptów szatana z el Vaticano no i wyszło jak zawsze , no przecież chcieli my dobrze …
Przywódce niepodległościowi, dlaczego robi się mi niedobrze gdy ktoś w mojej obecności was wypomina , dlaczego dostaję torsji, najlepiej zawsze wychodziła wam bratobójcza wojna , zdrada & zaprzaństwo i przypisywanie cudzych zwycięstw i udawanie że klęski to nie wasza „absolutnie” sprawa