W czasie zwycięskiego marszu od plaż Normandii aż po Łabę żołnierze Stanów Zjednoczonych dopuścili się całej masy zbrodni. Na większość z nich przymykano oko, a niektóre odbywały się za przyzwoleniem dowódców. Nigdy nie zostały rozliczone.
Przed inwazją na teren okupowanej Francji amerykańscy żołnierze przeszli cały szereg szkoleń, w czasie których wpajano im nienawiść do narodu niemieckiego. Aby pogłębić niechęć do wroga, przywoływano wiele makabrycznych czynów, których dopuścili się w czasie wojny hitlerowcy.
Jak rozdeptanie owada
Pierwsze amerykańskie zbrodnie miały miejsce już w trakcie początkowych walk w Normandii. Paradoksalnie przyczyniła się do tego również propaganda III Rzeszy. Na długo przed spodziewaną inwazją rozgłaszała, że pierwszymi oddziałami, które pojawią się we Francji, będą jednostki powietrznodesantowe. Amerykańskich spadochroniarzy przedstawiano jako wypuszczonych z więzień kryminalistów.
Gdy w nocy z 5 na 6 czerwca 1944 r. alianckie lotnictwo rozpoczęło desant z powietrza, niemiecka obrona nie wahała się strzelać do bezbronnych skoczków opadających ku ziemi. Wielu Jankesów wpadło w ręce nazistów już po wylądowaniu. Nierzadko byli mordowani w bestialski sposób.
Wydarzenia te potwierdziły tezę o bezwzględności hitlerowców i automatycznie wpłynęły na większą agresję Amerykanów. Doszło do pierwszych przypadków zabijania niemieckich jeńców. Zdarzało się nawet, że dobijano rannych. Kiedy spadochroniarze – wyjątkowo zrażeni do nieprzyjaciela – znaleźli u pojmanego wroga amerykański zegarek czy chociażby papierosy, to z reguły kończył on natychmiast z kulą w głowie.
Wśród żołnierzy amerykańskich istniała grupa, która chciała wyrównać rachunki z nazistami. Część z nich walczyła już wcześniej przeciwko armiom III Rzeszy w Afryce czy we Włoszech i miała coś do udowodnienia. Pozostali chcieli odegrać się za śmierć kogoś bliskiego.
Plut. Guarnere ze 101 Dywizji Powietrznodesantowej pałał rządzą zemsty za śmierć brata i bez skrupułów zastrzelił kilku jeńców. Po wielu latach tak wspominał owo wydarzenie: Nie miałem i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. To było proste, jak rozdeptanie owada.
Dezerter, czyli gangster
Po zwycięstwie aliantów pod Falaise rozbite wojska niemieckie stosunkowo łatwo dały się wypchnąć poza granice Francji. Na jakiś czas Amerykanie i Brytyjczycy zaprzestali intensywnych działań bojowych. Spowodowane było to po części wydłużeniem się linii komunikacyjnych, bowiem bazy zaopatrzeniowe wciąż znajdowały się w Normandii.
Sytuacja ta doprowadziła do rozprężenia w szeregach Amerykanów. Na linii frontu znajdował się niewielki odsetek spośród wszystkich sił znajdujących się na kontynencie. Pozostali, korzystając z przepustek, szukali innych zajęć niż wojaczka.
Wielu żołnierzom wydawało się, że spełnili już swój obowiązek i za dobrze wykonaną robotę należy się im odpowiednie wynagrodzenie. Dochodziło do wielu przypadków gwałtów, szabrownictwa i handlu zrabowanymi towarami. Wśród cywilów pojawiały się nawet opinie, że zachowanie niemieckich żołnierzy podczas okupacji było dużo bardziej poprawne.
Szczególnie niebezpieczne stawały się zorganizowane grupy dezerterów, których charakter działalności francuska prasa nazywała „chicagowskim”. Przykładem może być kpr. Alfred T. Whitehead. Ten były uczestnik walk w Normandii zasłynął z tego, że w Paryżu rabował alianckie składy zaopatrzeniowe oraz zwykłych mieszkańców.
Jemu podobnych było wielu. Złą sławą okryła się pewna grupa, która zaczęła współpracować z korsykańską mafią i zarabiała na nielegalnym handlu. Francuska policja nie potrafiła sobie poradzić ze zwalczaniem band amerykańskich dezerterów i wielokrotnie wzywała do pomocy ich rodaków z żandarmerii.
Ardeny – następna fala zbrodni
Niespodziewana kontrofensywa Niemców w Ardenach wiązała się z nowymi nazistowskimi zbrodniami, co nie pozostało bez amerykańskiej odpowiedzi.
Momentem kulminacyjnym, który wyjątkowo rozwścieczył Jankesów, była masakra w Malmedy. Esesmani Joachima Peipera zamordowali tam 84 amerykańskich jeńców. Po tych wydarzeniach niemal wszystkich pojmanych członków formacji SS zabijano na miejscu. Co prawda, już wcześniej żołnierze tych jednostek byli traktowani szczególnie surowo, ale dopiero teraz osiągnięto apogeum.
Żołnierzy Wehrmachtu często traktowano niewiele lepiej. Jankescy spadochroniarze dokonywali specyficznej selekcji i zastrzelili wielu pojmanych Niemców, którzy mieli na sobie obuwie piechoty USA.
Z kolei tych, których schwytano w butach amerykańskich spadochroniarzy, prowadzono boso wśród zasp śnieżnych przy kilkunastostopniowym mrozie. Po pewnym czasie odmrożone stopy jeńców odmawiały posłuszeństwa i wymagały natychmiastowej amputacji.
Spiralę przemocy nakręciła dodatkowo grupa komandosów Skorzenego. Oddział ten, przebrany amerykańskie w mundury, przedostał się na tyły wojsk nieprzyjaciela i prowadził tam akcję dywersyjną, doprowadzając alianckich dowódców do szału.
Antony Beevor wspomina w książce „Ardeny 1944, że Jankesi obawiali się tych oszustów tak bardzo, że często zabijali poddających się hitlerowców, którzy przywdziewali elementy amerykańskiego umundurowania znalezione na polu walki z powodu niskich temperatur.
Zabijanie jeńców? My nic nie wiemy…
Ze zbrodni popełnianych przez podkomendnych doskonale zdawali sobie sprawę dowódcy. Antony Beevor zauważa w swojej pracy o Ardenach, że sam gen. Bradley był przychylny rozstrzeliwaniu schwytanych Niemców. Oczywiście oficjalnie rzadko się na ten temat wypowiadano, a różne wydarzenia psujące opinię honorowych żołnierzy U.S. Army starano się zamieść pod dywan.
Beevor cytuje również gen. Pattona: Doszło do pewnych niefortunnych incydentów, w wyniku których śmierć ponieśli jeńcy. Liczę, że uda się to zatuszować. Wypowiedź ta odnosi się do masakry we wsi Chenogne, gdzie zamordowano ok. 60 wziętych do niewoli żołnierzy niemieckich.
Z kolei 21 grudnia 1944 r. sztab 328 Pułku Piechoty wydał dokument, którego treść brzmi następująco: Nie brać do niewoli lecz na miejscu rozstrzeliwać esesmanów i spadochroniarzy.
W Rzeszy każdy jest wrogiem
Kiedy wiosną 1945 r. alianci wkroczyli na terytorium Niemiec, przed żołnierzami amerykańskimi pojawiły się „nowe perspektywy”. Znajdowali się teraz w kraju znienawidzonego wroga, więc powszechne było odczucie, że grabić i plądrować można do oporu.
Świadomość wcześniejszych okrucieństw wyrządzanych przez hitlerowców tylko utwierdzała Jankesów w tym przekonaniu. Tym bardziej, że znaczna część społeczeństwa III Rzeszy nieprzychylnie odnosiła się do najeźdźców z zachodu, a przesiąknięte nazistowską ideologią oddziały Hitlerjugend czy Volkssturmu sprawiały
Niemieckie kobiety także zaliczały się do kategorii łupów wojennych. W tym okresie prokurator armii Stanów Zjednoczonych co tydzień rozpatrywał ok. 500 spraw o gwałt! Rabunków z kolei wielokrotnie dokonywano dla rozrywki. Zdarzyło się np., że Amerykanie ukradli sanitarkę i zrobili sobie przejażdżkę. Dopiero po pewnym czasie dostrzegli, że w tylnej części pojazdu niemiecki lekarz odbiera poród.
Kaci ofiarami
Z dnia na dzień do amerykańskiej niewoli dostawało się coraz więcej Niemców. Alianckie dowództwo nie było przygotowane na tak wielką liczbę poddających się żołnierzy wroga. Wiele obozów, w których przetrzymywano hitlerowców, niewiele różniło się od tych znajdujących się na froncie wschodnim.
Powszechne były choroby, które doprowadziły do śmierci wielu jeńców. Istnieje wiele przesłanek świadczących o opieszałości Amerykanów w kwestii zapewnienia przetrzymywanym schronienia, środków higieny czy żywności.
W końcowej fazie wojny Amerykanie wyzwolili wiele obozów koncentracyjnych. Obrazy, które tam ujrzeli, przerosły wszelkie ich wyobrażenia dotyczące bestialstwa III Rzeszy. W wielu tego typu miejscach dochodziło do masakr niemieckich załóg.
Szczególnie makabryczny przebieg miał miejsce samosąd w Dachau. Jankesi i więźniowie zamordowali tam ok. 500 Niemców. Złą sławą okrył się tam zwłaszcza por. Jack Bushyhead. Kiedy zobaczył piekło, jakie zgotowali więźniom hitlerowcy, rzekł: Nie możemy żyć na tym samym świecie co oni. To bestie. Trzeba ich zniszczyć. Chwilę później na jego rozkaz miała zginąć ponad połowa ofiar całej masakry.
Fanatyczni Niemcy
Zazwyczaj zbrodnie, które popełniały jednostki spod „Gwieździstego Sztandaru”, były wynikiem chęci zemsty za okrucieństwa wyrządzone przez Niemców. Wśród Jankesów głęboko zakorzenione było również przekonanie, że każdy z nich z osobna, jako wyzwoliciel Europy, ma prawo decydowania o losie pokonanego narodu.
Buta i brak skruchy, często spotykane wśród Niemców w ostatnich tygodniach wojny, tylko potęgowały to przeświadczenie. To one sprawiły że podczas wspomnianego wcześniej wyzwolenia Dachau Amerykanie zastrzelili jednego z esesmanów podczas posiłku:
– Kim jesteś? – zapytał żołnierz […]
– SS.
– Jak mogliście robić takie rzeczy? – szepnął ktoś.
Esesman wzruszył ramionami.
– Te ludzkie świnie…
Podnosił do ust łyżkę fasoli, kiedy go zastrzelili.
Z pewnością skala zbrodni popełnionych przez Amerykanów była zdecydowanie mniejsza od tych, które dokonały się za sprawą żołnierzy niemieckich czy sowieckich. Mimo wszystko nie powinno się skrywać ich za zasłoną milczenia. Przez wiele lat właśnie tak czyniono, bo historię piszą przecież zwycięzcy.
Bibliografia:
- Stephen E. Ambrose, Kompania Braci. Od Normandii do Orlego Gniazda Hitlera, Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2009.
- Tenże, Obywatele w mundurach. 7 czerwca 1944 – 7 maja 1945. Od plaż Normandii do Berlina, Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2004.
- Antony Beevor, Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera, Znak Horyzont, Kraków 2016.
- Tenże, D-Day. Bitwa o Normandię. SIW Znak, Kraków 2010.
- Norman Davies, Europa walczy. 1939–1945. Nie takie proste zwycięstwo, SIW Znak, Kraków 2008.
- Charles Glass, Dezerterzy. Ostatnia nieopowiedziana historia II wojny światowej, Rebis, Poznań 2014.
- Joshua M. Greene, Sprawiedliwość w Dachau. Opowieść o procesach nazistów, Świat Książki, Warszawa 2012.
KOMENTARZE (114)
Dlaczego w odwecie za zbrodnie popełnione przez „nazistów” i „hitlerowców” mordowani byli Niemcy a nie np. Franzuzi?
No właśnie a może Polacy bo właśnie tam ci wstrętni naziści mieli swoje obozy a oberwało się biednym Niemca
Gdyby decyzja należała do mnie w 1945 r. To ostatni Niemiec przyszedł by na świat marzec 1946,po prostu ogólna sterylizacja.
Tekst tendencyjny i nie przekonuje mnie zupełnie; autor odkrył koło, że ofiarami wojen sa zwykli żołnierze i cywile; artykuł jako ciekawostka poza tym nie wiele wnosi do dyskusji na temat praw człowieka; mówiąc w polskiej tradycji krytycznej – artykuł to dno.
Bo jesteś ś******m polskim
To była wojna do cholery, a nie piknik. Biedni Niemcy, nosz ja ier… Kto wpadł na to, żeby takie kocopoły pisać…
Niemcy dostali to na co zasłużyli tylko że za mało. A tytułowe „Amerykańscy żołnierze bywali gorsi od nazistów” podchodzi pod nadużycie.
Nie mówię, że Niemcy byli święci, ale twierdzenie, że podczas drugiej wojny światowej dostali za mało, to lekkie przegięcie. Amerykańce faktycznie nic specjalnego nie zrobili, ale spójrz na wschód. 500 gwałtów na zachodzie było codziennością na wschodzie i to zwielokrotnioną. Amerykanie tylko się w wojnę bawili, bo prawdziwa była na wschodzie, gdzie potwory walczyły z potworami.
Pozdrawiam.
To na „wschodzie” według ciebie mordowani przez Niemców to podludzie, natomiast „zachód” to już ludzie? Jeżeli prawdą byłaby twoja teza, że mordowano masowo biednych Niemców to straty w populacji Niemiec powinny być wyższe niż w Polsce i Rosji. Wniosek, albo kłamiesz albo próbujesz zmienić rzeczywistość. Niemcy byli nieporównanie efektywniejsi w mordowaniu cywili. Jeśli Rosjanie osiągnęliby ich skuteczność to nie byłoby Niemców po wojnie!!!
Jezeli uznajemy, ze Niemcy zabijajac jencow popelniali zbrodnie wojenne, to trudno nie uznawac zabijania niemieckich jencow za zbrodnie aliantow. Nie wazne czy sobie wedlug ciebie na to zasluzyli. Trynkiewicz tez sobie na smierc zasluzyl, ale gdybys go uczesal z przedzialkim przy pomocy siekiery, rowniez bedziesz morderca. ,,Wśród cywilów pojawiały się nawet opinie, że zachowanie niemieckich żołnierzy podczas okupacji było dużo bardziej poprawne.,, Domyslam sie, ze autor nie wzial tego z sufitu ale cytowal wspomnienia kogos z cywilnych mieszkancow wyzwalanych przez Jankesow.
Drogi komentatorze, bez dwóch zdań ma Pan rację. Mordowanie jeńców zawsze pozostanie zbrodnią, nie ważne po której stronie się stoi. To zadziwiające, że niektórzy widzą zbrodniarzy w Niemcach, ale alianci to wyłącznie wyzwoliciele i dobrzy żołnierze. Historia nie jest czarno-biała. Dziękujemy za włączenie się w dyskusję. Pozdrawiamy.
Oj pierdu pierdu. Teraz tak gadacie ale jakbyście(będąc takimi amerykańskimi żołnierzami) przechodzili przez wyzwoloną francję czy część niemiec i widzielibyście te wszystkie ślady morderstw, obozy, a w nich spalonych, rozstrzelanych ludzi czy też tych co przed śmiercią byli tam torturowani, kobiety gwałcone, dzieci pozabijane to pochlastanie czy rozstrzelanie takiego szwaba pilnującego obozu byłoby odruchem niekontrolowanym, a przeczytanie o czymś a zobaczenie tego to jest spora różnica.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź
Szanowny Panie Piotrze, nie do końca rozumiem na jaką odpowiedź Pan czeka. Nie będziemy zastanawiać się co byśmy zrobili gdybyśmy żyli w tamtych czasach, bo nie żyliśmy i miejmy nadzieję, że żyć w przyszłości nie będziemy. Naszym zadaniem jest pisać o historii, a nie oceniać przeszłość z punktu widzenia dzisiejszej moralności „czasów pokoju”. Pozdrawiam.
Bardziej chodziło o odpowiedź tych, którzy piszą, że szkopom się nienależało, moim zdaniem należało się ale nie wszystkim, bo wermaht to byli normalni żołnierze, tacy jak amerykanie, brytyjczycy, robili to samo co oni mordowali tak samo jak alianci. Tych wszystkich esesmanów trzeba było wyrżnąć, tych co dowodzili w obozach. Przecież to… psychopaci, no co tu więcej mówić. Pozdrawiam
Panie Piotrze, nawet o psychopatach nie powinno się pisać, że należało ich wszystkich wyrżnąć. To nie jest postawa godna podziwu. Nikt nie powinien decydować kto zasługuje na życie, a kto na śmierć. Wtedy staje się Pan jak ci „psychopaci”, którzy właśnie w takich decydentów chcieli się bawić.
Zgadzam się
A gdzie jest mój artykuł napisany dzisiaj na temat Armii Amerykańskiej i pobytu mojej rodziny w czasie okupacji w Bawarii w skrócie Chwała Amerykanom – dzięki nim żyje moja już nie pełna rodzina i ja
Czyli twoim zdaniem zbrodnie wojenne nie są zbrodniami tylko … sprawiedliwością? Widać, że za młodu byłeś szpadlem bity, ale nie musisz z tego powodu takich bzdur pisać. Opanuj się popaprańcu!
To nie były zbrodnie tylko sprawiedliwość, szkoda tylko że tak mało niemców zostało sprawiedliwie zutylizowanych…
Czyli na froncie zachodnim w wehrmachcie walczyli naziści, którzy mordowali Amerykanów, ale ssmani i członkowie załogi KL Dachau to nie naziści tylko Niemcy bestialsko mordowani przez Amerykanów i więźniów-zbrodniarzy? Ok to czemu Amerykańcy mieliby być gorsi od nazistów (członków NSDAP albo fanatyków Hitlera) skoro popełniali podobne zbrodnie i to wg zasady oko za oko kiedytylko to Niemcy zaczęli? Na tej stronie znalazłem wiele artykułów dot. zbrodni popełnionych przez: Rosjan, Polaków (na Niemcach i Żydach), Słowaków, Rumunów, Francuzów, Amerykanów ale nie przypominam sobie żadnego o zbrodniach Niemców, a są oni często przedstawiani jako ofiary (Polaków, nazistów). Nwm co to ma na celu. Oczywiście żadnych z tych zbrodni nie popieram ale to wojna była wojną, ktoś ją rozpoczął, a ktoś tego kogoś wybrał i jako naród współuczestniczył w tym biernie lub czynnie. No i zachowajmy proporcje bo kanalie to się znajdą w każdym narodzie
zgadzam się z przedmówcą
Dobrze robili nie ma przebacz bydlaką oko za oko ząb za ząb i…
Redakcja: Prosimy o pohamowanie zapędów…
Odnoszę dziwne wrażenie, że część prawackich wierszokletów to starozakonni. Zdaje mi się, że to w Starym Testamencie stoi „oko za oko, ząb za ząb”. Nowy Testament jakoś milczy na ten temat, a to podobno w niego wierzymy jako katolicy. No ale przecież teraz dominują „Prawdziwi Polacy”, którzy z wiarą ojców niewiele mają wspólnego. Stworzyli sobie jakieś pseudozasady i wierzenia kibolskie wpierane dzielnie przez ludzi, którzy nadali im status „lepszych od innych” (takie mam jakieś deja vu jakobym w nieco innej formie już gdzieś czytał o podobnych ludziach).
Sam artykuł celny i właściwy. Zdejmuje ten cukier-puder jakim lubią się Amerykanie posypywać, podobnie, jak gloryfikujący swoją niezwykłą uczciwość Polacy, którzy zawsze byli dobrzy, pognębieni i przejęci miłością bliźniego swego… Wręcz „zioniemy miłosierdziem”.
Rozchodzi się o to, że Jankesi zachowywali się porównywalnie do wehrmahtu a w nagłówku pisze że bywali gorsi od nazistów (wyznawców ideologii która z założenia ma na celu mordowanie innych ras, untermenschów). A wojna to wojna, niestety niszczy człowieka, wyzwala niskie instynkty i tyczy się to wszystkich stron konfliktu.
„Nazi” to narodowy socjalista a w Polsce takich i dzisiaj aż za dużo. Hitlerowiec albo faszysta to już dokładniejsze określenie przestępców. Te terminologie są pomigane. Komunizm to nie Stalinizm a Hitleryzm to nie NS. Inteligenty i wykształcony wie o tym i milczy. Tępak gada co mu manipulant naleje do łba. Za wojnę odpowiedzialni są także ci co do niej prowokowali i już w marcu 1939 dzielili skore na niedźwiedziu. Normalnym jest, ze kto pluje na sąsiada musi liczyć na poplucie. Kto wiatr sieje zbiera burze. Wojacy mordowali i gwałcili zawsze, dzisiaj jutro tez. Nawet taki E. Hemingway napisał w swoim testamencie, ze zastrzelił przeszło 100 bezbronnych Niemców podczas wojny i po. Tak zwyczajnie z przyjemności i ciekawości. (fakt udokumentowany, został nawet uniewinniony z własnego przyznania się do winy, perfidia sądu amerykańskiego.)
O jakim Starym Testamencie bredzisz lewacki osiołku ? Oko za oko i ząb za ząb to z zwrot z Kodeksu Hammurabiego. A na Marksistowsko-Leninowskich uczelniach tego niema w programie nauczania.
A ST to zbiór zajumanych podań czy poszczególnych praw, ot coś pastuchy przyjeli z cytwilizacji Babilomu
Nareszcie, doczekałem się artykułu o US Army :3
Kto *** sponsoruje ten portal ,GW czy inne lewackie szambo?
Redakcja: To nie miejsce na rzucanie mięsem.
Bądż wolny szanuj prawdę Wstań z klęczek otumaniony propagandą
Nie rozumiem głosów oburzenia. Ten artykuł ma nam tylko rozjaśnić pewne kwestie dotyczące wojny. Doskonale wiemy, co robili Niemcy i jakimi byli bestiami. Ale to nie oznacza, że nie można ani słowem pisnąc o bestialstwie innych. Ale to chyba typowe dla chrześcijan. Pokazywać Boga tylko w najlepszym świetle. Niewygodne teksty z biblii przemilczać. Zablokowane mózgi nie dopuszczają do siebie żadnej krytyki i przykrych faktów. Smutne to…
Czasami mam wrażenie, że „lewactwo” to komplement, jeśli trzeźwe patrzenie na zbrodnie obu stron to „lewackie szambo”.
Do niedawna fakty zabijania niemieckich zolnierzy przez aliantow,byl okryty tajemnica.Ja przez cale zycie slyszalam o zlych mordercach niemieckich nazistach,mordujacych po kolei wszystkich.Bardzo zlych zolnierzach Rosyjskich,gwalconcych Polskie kobiety.Bardzo dobrych zolnierzach Amerykanskich,ktorzy wreszcie zrobili porzadek.Rozmawiajac z bylym uczestnikiem wojny,ktory jako mlody chlopak zaciagnal sie do Wermachtu i bral czynny udzial w walkach.Zdziwilo mnie to,gdyz raz powiedzial iz uciekl od Amerykanow do Rosjan?Zawsze wypowiadal sie dobrze o Narodzie Rosyjskim,chociaz to byl przeciwnik.W niewoli Rosyjskiej przebywal 5 lat i wrocil po zakonczeniu wojnydo Berlina.Nie moglam zrozumiec,dokad nie zobaczylam filmu pokazujacego,bestialski sposob zabijania Niemcow,jencow wojennych.,przez aliantow.
jeszcze kilka miesiecy temu widzialem emisje w telewizji belgijskiej o aliantach, gdzie bylo pokazane jak Amerykanie strzelali do Niemcow jak do kaczek. Pokazano rowniez taka sama sytuacje na froncie Japonskim.
Pewnie Amerykanie grzali do niemieckich samolotów?
zabijanie dzikich bestii, jakimi byli Niemcy, to nie „bestialskie mordowanie”, tylko zabijanie zbrodniazrzy
Otóż to! Zbrodniarze zostali rozstrzelani na miejscu swych zbrodni.
zbrodniarze to do nich strzelali. A głupki jak wy to komentują
Przeczytałem tytuł, zobaczyłem grafikę (jak mniemam, droga redakcjo, niemiecki plakat propagandowy z okresu inwazji?) i tak sobie myślę co ja znajdę w tym artykule? Pacyfikacje niemieckich miejscowości? Mordowanie dzieci, kobiet, starców? Równanie z ziemią wsi?
Ale nie…
Amerykanie rozstrzeliwali jeńców… ss-manów, fanatycznych wyznawców Hitlera i jego ideologii. No straszne rzeczy!
Dowództwo rozpatrywało 500 spraw o gwałt tygodniowo? Rozpatrywało? Tzn. że karano winnych? No nie może być, przecież to tacy barbarzyńcy… Czerwonoarmiści idący z drugiej strony pewnie przewracali się ze śmiechu (pomijam że z nadmiaru gorzały też).
Rozstrzeliwanie jeńców, szabrownictwo, gwałty… to zło i nie ma co do tego wątpliwości, ale skoro zachowanie Amerykanów Szanowna Redakcja nazywa zbrodniami to ja się pytam jak nazwiecie w takim razie to co robili Niemcy?
żałosny artykuł ciekawe ile zarzutów gwałcicielom i bandziorom działającym w ramach rozkazów dowództwa arami czerwonej postawiał sowiecki prokurator?
Ten artykuł dotyczy armii amerykańskiej a nie armii czerwonej.
Podobno całkiem sporo. W różnych źródłach można znaleźć wiarygodne opisy, jak to NKWD rozstrzeliwało na miejscu bandy czerwonoarmistów, napadające na terenie Polski na cywilne pociągi i transporty.
Jeżeli chodzi o odpowiedzialność amerykańskich gwałcicieli (np. Francuzek), to była ona zerowa. Do końca wojny skazano chyba tylko kilku żołnierzy i to bardziej za dezercję, niż sam gwałt.
Wśród Francuzów popularne było powiedzenie: Za Niemca trzeba było chować mężczyzn, a przed Amerykanami trzeba chować kobiety. Niejednokrotnie dzielni Amerykanie gwałcili żony lub córki Francuzów, na oczach ich mężów lub ojców. Normą było wyczekiwanie takich bohaterów na pary wychodzące po mszy z kościoła. Zresztą po co pisać o czymś zamiecionym pod dywan?
We Włoszech alianci korzystali z pomocy jednostek arabskich. Po walkach w rejonie Monte Cassino, arabusy dostały wolną rękę w temacie pacyfikacji okolicznych wiosek (sojuszniczych wtedy Włoch). Gwałcili wszystko, co złapali, a że w odróżnieniu od Ruskich mieli dziwne preferencje, więc wiele kobiet zmarło, wskutek zakażenia rozerwanych zwieraczy. Jeżeli ojcowie lub bracia bronili rodziny, to często i oni padali ofiarą gwałtów. W jednej miejscowości zamęczyli w taki sposób na śmierć księdza.
”Szczególnie makabryczny przebieg miał miejsce samosąd w Dachau. Jankesi i więźniowie zamordowali tam ok. 500 Niemców.” sie nie zesraj autorze
Bardzo żałosny artykuł :(
Marny artykuł. Autorze, miałeś dziadka szwaba ? Problemem jest dla mnie tylko to, że Niemców zabito tak mało, bo za to co zrobili powinni się cieszyć, że w ogóle istnieją. Może ten zalew arabski to będzie jakaś kara.
No akurat wypominanie amerykanom zlikwidowanie „załogi” Dachau to słaba sprawa. Ja bym każdego kto był w załogach obozow koncentracyjnych rozwalił od razu, na miejscu, albo więźniom oddał.
W tym sęk że załoga Dachu uciekła w całości ŻYWA. Zabito wartowników stacji kolejowej
A jeszcze – przy okazji to Pan por. Jack Bushyhead, Ten z Dachau, to powinien medal dostać. Albo dziesięć. Pisanie że „okrył się złą sławą” jest nie na miejscu. Ja 50 lat po wojnie po wizycie w Oświęcimu miałem ochotę strzelać do każdego Niemca, a jakbym zobaczył to na żywo to by mi chyba żaden niemiec w zasięgu wzroku żywy nie uszedł.
Niedawno ukazała się książka Mary Louise Roberts, What Soldiers Do na podobny temat. O zachowaniu się żołnierzy amerykańskich w stosunku do ludności cywilnej na wyzwalanych terenach. Okazuje się, ze nie tylko Armia Czerwona…
Procent zbrodni i gwałtów w Armii Czerwonej i u aliantów zachodnich był taki sam.
Problem w tym,że w Niemiec już mordowanie zakończył, USrAel morduje dalej. Ile wojen rozpętał po 2-iej wojnie światowej?
Nareszczie ktos opisuje jak naprawde bylo na Froncie Zachodnim i n ie wychwala „cywilizowanych Yankesow” jak to czyni wielu mlodych Polakow na roznych forach nie zdajac sobie sprawy ze prawda byla bardziej skomplikowana .
Niemcy zasluzyli sobie na taki los.Poszli slepo za Hitlerem,masowo mordowali ludnosc cywilna,”oczyszczali teren ” pod przyszla kolonizacje niemiecka.
Nie poruszonow artykule watku grabiezy dziel sztuki przez Amerykanow
Wciaz wiele dziel sztuki nie zostalo odzyskanych .W podziemiach Pentagonu jak ustalili dzinnikarze wciaz leza nie zinwentaryzowane dziela sztuki zagrabione ” Niemcom” pod pozorem ze sluzyly gloryfikacji nazizmu .
Nie zdziwilbym sie gdyby okazlao sie ze wiele dziel sztuki ktorych brakuje w Polsce znajduje sie na terenie USA ” bo ich ” wlasciciel” przywyczail sie do nich i zal bylo je zostawic w Europie.
Kochana redakcjo ’ Jak to ostatnio bywa jeśli nie piszesz tylko i wyłącznie dobrze o Polsce a źle o niemcach ( mała litera celowo ) to jesteś „lewackim gównem” – cóż taki los . Mamy doskonały nowy wysyp nienawiści do naszych sąsiadów . Może śni się wam – germano-foby nowa wojna taka jak na Na Bałkanach w latach 90 ? Przekonani o swojej wyższości będziecie bić szablą szwaba . Doprowadzacie do alienacji Polski w Europie Niemcy to szwaby i należy ich wszystkich wybić a ruskie świnie zabiły prezydenta . Ale co się stanie jak Putin zacznie grać twardo ? do kogo się o pomoc udacie jak zrobi się naprawdę gorąco. Dombas nie jest aż tak daleko a polska armia to mały pikuś przy armii rosyjskiej . Na UE jesteśmy obrażeni na szwabów najbardziej i bedziecie kogo prosić o pomoc – USA – USA które wywołują kolejne wojny – patrz Irak , Afganistan Syria żeby zarabiać na tych wojnach nich .
A co do artykułu jest on slaby . Slaby z powodu tendencji usprawiedliwiania mordów popełnianych przez Amis . Za każdym razem przed informacją że amerykanie mordowali podana jest informacja że Niemcy także – bez sensu . Morderstwa nie można usprawiedliwić bez względu kto je zrobił . Wyciągnięcie Malmedy już jest mega słabe .Malmedy nie było zaplanowanym morderstwem a wypadkiem i nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności . Sami Amerykanie sie z tego wycofali -patrz co się stało z Jochenem Peiperem . Od wyroku śmierci został w końcu zwolniony z więzienia . Dopiero francuscy komuniści zabili go w latach 60 w Francji .
Czas na artykuł o tym jak mordowali jeńców Polacy – bo były takie przypadki i to nie sporadyczne . Ale jak rozumiem w tym towarzystwie cos takiego powiedzieć to jakby napluć na obraz w Częstochowie. Więc dalej sobie ujadajcie , wygrażajcie wszystkim dookoła aż zacznie się jatka i Polskę znowu zrolują tak jak w 39 roku . OOO nie nas już nie pokonają -my mamy kibiców :)
z takiej pożogi jaką jest wojna nikt nie wychodzi czysty i niewinny ale historię piszą zwycięzcy i jak świat światem stosowali polaryzację: my bohaterowie – oni bandyci i terroryści.
to jest jeden, stały efekt każdej wojny: opowieści o własnym bohaterstwie i bandytyzmie wroga.
po lekturze komentarzy:
przeraża mnie postawa znacznej grupy internautów, zaprezentowana i w tej dyskusji, i w wielu dyskusjach na innych forach, np. poświęconych imigrantom.
Przeraża mnie postawa jaką powyżej prezentuje np Maciej Świerczyński: gotowość do zemsty, krzywdzenia, mordowania, poparcie dla takich zachowań, pokrętna logika tłumacząca morderców.
Czym się różni żołnierz USArmy mordujący jeńca od SS-mana mordującego więźnia?
A najbardziej mnie przeraża, że ludzie o takich poglądach chodzą swobodnie po tych samych ulicach co ja, że mogę ich spotkać w sklepie, teatrze (choć może do teatru nie chodzą) gdziekolwiek.
Tym, że jeden jest nasz, a drugi nie nasz. W końcu ta naszość coś znaczy. Jeśli będzie się traktowac wszystkich jednakowo, to już nie będzie naszych.
Poza tym zabicie jeńca teoretycznie wydaje się czymś paskudnym, ale czym w zasadzie różni się od zabicia lądującego spadochroniarza? Zabicie parlamentariuszy idących pod białą flagą wydaje się okropne., ale trudno nie pochwalić Edelmana za wydanie rozkazu strzelania do nich w pierwszych dniach powstania.
Wszystko zależy od okoliczności.
chyba mnie nie zrozumiałeś: dla mnie amerykański żołnierz zabijający z zemsty, z własnej woli i wyboru, bez sądu SS-mańskiego jeńca sam staje się takim samym zbrodniarzem jak jego ofiara. Nic ich od siebie nie odróżnia. to jak traktujemy słabszych (nie tylko pokonanych wrogów ale też starców, chorych) odróżnia człowieka od bandyty.
No i jeszcze taka błahostka jak konwencja genewska.
Przykład Edelmana nie bardzo tu pasuje: to Edelman był więźniem getta a parlamentariusze Jego oprawcami. Realna ocena sytuacji wskazywała, że prędzej lub później ci oprawcy wystrojeni w białe kokardki zamordują Edelmana i pozostałych powstańców. Tu raczej wchodzimy na teren dywagacji nad kwestią „granic obrony koniecznej”.
a co do pochwał dla Edelmana
miałam przyjemność poznać Pana Marka, był bliskim znajomym mojego teścia. W mojej ocenie sam nie pochwalał decyzji, które przyszło mu podejmować w tamtym czasie. Formułował uzasadnienia i przesłanki jakie nim i jego towarzyszami kierowały, ale to co się działo było sprzeczne z Jego postrzeganiem człowieczeństwa. Wbrew wykreowanej historii, nie był z siebie dumny.
Dopiero teraz przestaje rozumieć. Amerykański żołnierz popełnia zbrodnię, bo zabija jeńca. Ale jakąż to zbrodnię popełnia ofiara? Że się poddała?
Jakoś nie słyszałem, żeby bandyci jakoś szczególnie uwzięli się na starców i chorych. Niesadzę, że akurat to odróżnia Pana od bandyty.
O którą konwencję genewską Panu chodzi? Gdyby jej nie było, to uważałby Pan, ze mordowanie jeńców jest czymś chwalebnym?
Skąd Pan wie, że akurat ci parlamentariusze zrobili p. Edelmanowi coś złego i zamierzali go krzywdzić w przyszłości? Może jeńcy zabici przez jakiegoś Amerykanina też kogoś zabili?
p. Jowito,
Trudno być z tego dumnym, ale chyba uważał tę decyzję za słuszną. Prawie nikt w miarę normalny nie jest dumny z tego, ze kogoś zabił, mimo że uważa, że zabicie tego kogoś było słuszne.
dla mnie żołnierze amerykańscy (ale i rosyjscy, polscy, niemieccy, serbscy, chorwaccy, ect) mordujący jeńców wojennych są bandytami. To czy jeniec jest winien popełnienia zbrodni nie może rzutować na ocenę postawy żołnierza mordującego rozbrojonych ludzi, którzy się poddali. Odnosząc się do opisanej w artykule historii z Dachau: amerykanie stali się takimi samymi mordercami jak ich ofiary.
Jak odróżnić człowieka od bandyty, jakie są wyróżniki dla cywilizowanego społeczeństwa? Normy mogą być różne, dla jednych może to być rozwój technologiczny, dla innych zamożność społeczeństwa, do mnie przemawiają teorie humanitarne: stosunek do najsłabszych, poszanowanie praw jednostki, poziom edukacji. Dlatego piszę o „człowieku” a nie o „Panu”
na myśli mam oczywiście konwencje genewskie z 1864 i 1906, to one (oraz konwencje haskie) miały zastosowanie w tamtym czasie. I chyba dość wyraźnie wyraziłam swój pogląd na kwestie mordowania jeńców, czy kwestie samosądów w ogóle
Ostatni akapit to ewidentnie zachęta do dyskusji akademickiej, zresztą odwołam się do Marka Edelmana: to nie była walka o życie, oni szykując powstanie szykowali się na śmierć. Tragedią takich ludzi jak Edelman była konieczność podejmowania „słusznych” decyzji, które stały w jawnej sprzeczności z całym ich światopoglądem. Dlatego uważam, że gdyby wygłosił Pan pochwałę dla Edelmana za zabicie tych trzech emisariuszy to Edelman byłby pierwszym, który by Pana zganił, a miał ostry język. Myślę, że Edelman nie chciał rozważać kwestii, czy zabijanie hitlerowców było słuszne, jak powiedział: „Ważne było przecież, że się strzela… Ludzie zawsze uważali, że strzelanie jest największym bohaterstwem. No to żeśmy strzelali”. Powstanie miało być formą moralnego sprzeciwu wobec hitlerowskiej próby wyniszczenia całego narodu, sygnałem dla świata, próbą nagłośnienia cierpień i śmierci tysiąca niewinnych ofiar: „My wiedzieliśmy, że trzeba umierać publicznie, na oczach świata”. To jest odpowiedź na Pańskie pytanie skąd wiem, ze ci Niemcy go skrzywdzili i chcieli krzywdzić dalej.
Żadna z tych konwencji nie dotyczy zabijania jeńców ale raczej spraw medycznych, traktowania chorych i rozbitków). Poza tym chyba żadna z nich nie została podpisana przez jakieś istotne w 2 wojnie światowej państwo (może zobowiązania sygnatariuszy przeszły na ich następców prawnych – nie wiem).
” To czy jeniec jest winien popełnienia zbrodni nie może rzutować na ocenę postawy żołnierza mordującego rozbrojonych ludzi, którzy się poddali.”
Bardzo to dziwny pogląd. Nawet teraz sąd oceniając zabójstwo ma obowiązek wziąć pod uwagę chociażby właściwości osobiste sprawcy oraz okoliczności łagodzące (i obciążające). Sam znam przypadek nadzwyczajnego złagodzenia kary zabójcy, który był latami dręczony przez swoją ofiarę. W warunkach wojennych okoliczności łagodzących lub wręcz wykluczających winę jest znacznie więcej niż w życiu cywilnym. Można zabić jeńca, bo inaczej może zdradzić nasze pozycje, bo nie ma go jak przetrzymywać, a puszczony wolno będzie walczył przeciw nam, bo sam jest zbrodniarzem i jeśli my go zabijemy, to nas pozabija okoliczna wkurzona ludność itd.
Poza tym dość śmiesznie wyglądałoby, gdyby państwo dawało ordery za zabicie wroga, ale jeśli ten wróg w odpowiedniej chwili rzuci broń i zostanie zastrzelony przez jego żołnierza to to samo państwo skazywałoby tego żołnierza na rozstrzelanie.
Jeśli pójść pańskim tokiem myślenia to ci co osądzili jakiegoś Kaltenbrunnera są takimi samymi zbrodniarzami jak on sam (a może i gorszymi).
O tym odróżnianiu człowieka od bandyty trudno mi odpowiedzieć, bo pewnie sam Pan o tym napisał pod wpływem jakichś środków. Trudno mi uwierzyć, że uważa Pan serio, że człowieka od bandyty odróżnia poziom edukacji.
Przed koniecznością podejmowania słusznych decyzji sprzecznych ze swoim światopoglądem stoi niemal każdy (albo dosłownie każdy).
Niespecjalnie obchodzi mnie co sądzi(łby) p. Edelman o moich pochwałach kogokolwiek. Jeszcze mniej obchodzi mnie to czy chciał rozważać jakieś kwestie. Ci niemieccy wysłannicy nie byli żadnymi emisariuszami tylko żołnierzami przebranymi za posłów. Podobnie i ja nie zostaję jakimś emisariuszem, jeśli tylko pomacham nad głowa prześcieradłem. Milionerem nie jest ten, kto ma walizkę fałszywych banknotów.
Myślę, że sprowadzanie Powstania do PR i chęci robienia sobie reklamy po samobójstwie jest niesłuszne.
No cóż, nasze poglądy różnią się diametralnie, takie życie
Mnie nie przyszło by do głowy by oponenta o przeciwnych poglądach posądzać o stosowanie środków zmieniających świadomość, lecz ja staram się szanować ludzi
Tak, to teraz standardowa procedura w dyskusji. Jak się nie ma argumentów (tzw. języka w gębie), a koniecznie chce się pokazać jako ten mądry i szlachetny, trzeba się przyczepić do byle czego: do błędu ortograficznego, do brzydkiego słowa i ogłosić z dumą, że ktoś tak nisko upadły nie zasługuje na uwagę. Numer ograny. Warto czasem wymyślić coś lepszego.
Jak niby miałem skomentować pogląd, że człowieka od bandyty odróżnia poziom edukacji? Że to pogląd fascynujący i niekonwencjonalny? Właśnie wyraziłem się dość oględnie, że nie wypowiada się Pan w ten sposób z powodu stale charakteryzującej Pana głupoty, ale chwilowej utraty zdolności umysłowych i lada chwila Panu przejdzie.
o czym chcesz więc dyskutować? o różnicach pomiędzy humanizmem personalistycznym a panateizmem? O odmienności poglądów Kanta, Heideggera i Feuerbacha? A może o wypaczeniach filozofii Nietzschego w propagandzie hitlerowskiej? Mogłabym też podyskutować o gnoseologii w kontekście historii najnowszej Polski i/lub Europy.
Tak, uważam że edukacja, wiedza jest drogą na której Homo sapiens staje się Człowiekiem.
Jak już napisałam: staram się szanować ludzi, staram się szanować ich poglądy, o ile takie posiadają. Sam „język w gębie” nie jest poglądem.
Widzę, że myliłem się i nie chodziło o krótkotrwałą niedyspozycję, ale o coś poważniejszego. Życzę powrotu do zdrowia.
cytując biblijnego filozofa-humanistę: margaritas ante porcos
Droga Jowito, Jezus nie posługiwał się łaciną ani jidysz (tylko aramejskim). Co do dyskusji na temat poglądów Kanta, Heideggera i Feuerbacha (tego ostatniego nie znam, ani nie czytałem), uważam, iż ludzie w swoim ogóle to oportuniści i okrutnicy. Poglądy wymienionych przez Ciebie panów nie mają wielkiego wpływu na rzeczywistość homo sapiens na planecie ziemia (popatrz na ilość wojen i zbrodni wojennych obecnie). Pozdrawiam serdecznie. Ps. wieprze jadały perły małży słodkowodnych, a cytat z ewangelii św. Mateusza w moim przekonaniu może być późniejszym dodatkiem podczas transkrypcji na grekę gdyż perły słodkowodne nie występowały powszechnie na bliskim wschodzie.
Wielki ostatni dowódca powstania w getcie Warszawskim ,Edelman.Ten Edelman był Żydowskim Policjantem w getcie razem ze Szpilmanem „Pianista”.Żydowska Organizacja Bojowa powstała w1942 dowodził Anielewicz. Natomiast Żydowskim Związkiem Wojskowym który powstał w 1939 dowodził Paweł Frankel. Dziś wspomina się tylko ZOB bo to komuniści z BUNDu. Natomiast o bohaterach z ZZW walczących pod flagami Polska i Żydowska cisza ,bo byli z BETARDu czyli organizacji narodowej.
Dla mnie jestes zerem to wlasnie przez taki humanitaryzm tqkich lewakow jak ty sa wszelkie tragedie
Nigdy nie zabiegałam o szacunek anarchistów.
„Czym się różni żołnierz USArmy mordujący jeńca od SS-mana mordującego więźnia?” – jest różnica: drugi zabijał, bo czuł się lepszy a jego wódz wywołał wojnę przy poparciu narodu, zaś pierwszy się mścił za innych i za swoją straconą młodość i zdrowie. Zamach na Kutcherę to także zbrodnia na nazistach?
Ech ci esteci nie rozzumieją Że wojna wyzwala i okrucieństwo i szlachetność. Prośćiej to narzekać że przy sr..niu doopa kupą pobrudzona
Wnioski są inne niż humaniści, czy odwetowcy powyżej wysnuli:
– Wojna to zło i ZAWSZE to ludność jest pokrzywdzona, a ci co ją wywołują, /ZAWSZE pod fałszywymi pretekstami/, rzadko ponoszą karę.
– Oczekiwanie, że w piekle jakim jest jest wojna od zwykłych /pokrzywdzonych, prostych, czy nakręconych przez propagandę, bywa, że zwyczajnie złych ludzi/ humanizmu, powściągliwości, czy moralności jest objawem braku wiedzy, czy wyobraźni.
– Skutecznym hamulcem przed kolejnymi wojnami byłby nakaz kroczenia w pierwszym szeregu dla tych co nawołują do wojny, a siejących nienawiść polityków po prostu należy zacząć wyjątkowo surowo karać, do tego prześwietlać całą machinę propagandy.
Niestety nic od tysięcy lat się nie zmienia: narody są hodowane jak bydło i spuszczane do boju przez chorych „reprezentantów”…
Garść komentarzy z dyskusji pod naszym profilem na Fb:
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1226017067426950
Andrzej P.: W artykule jest jedno nadużycie, które warto zaznaczyć. Piszecie o zabijaniu SSmanów Peipera oraz Osobach przywdziewających mundury, tudzież elementy mundurów amerykańskich. Zgodnie z Prawem wojennym osoby zakładające mundury armii przeciwnej są traktowani jako szpiedzy, i nie podlegają artykułom konwencji genewskiej o jeńcach, i mogą być rozstrzelani na miejscu. Artykuł ten wyraźnie mówi także o osobach walczących przeciw wojskom w ubraniach cywilnych, o czym często zapominamy w kontekście obecnych działań na bliskim wschodzie
Adam G.: Osobiste opowieści polskich żołnierzy, którzy walczyli z Niemcami. Nie było czasu na to, by odprowadzać jeńców na tyły. Ci z naszych, którzy chcieli pomścić swoje rodziny, ochotniczo stawiali się do rozstrzeliwania niemieckich jeńców. Więc nie pierd… i nie przedstawiajcie wojennego zdziczenia jako coś osobliwego. Tym durniom, którzy sądzą, że tylko amerykańskie dranie tak robiły, a nasi byli święci, powiem tak: czas wyjść z głupoty.
Damian J.: Wojna wyciąga na wierzch najgorsze instynkty. W połączeniu z odpowiednią propagandą sprawa była ułatwiona
Bogdan P.: O, jakże wzruszył mnie los zgotowany ,,biednym Niemcom” przez ,,złych Jankesów”! No naprawdę, łza się w oku kręcie, gdy się pomysli, o tych ss-manach przesladowanych przez US Army, a wachmanach z Dachau, meczonych przez spadochroniarzy…
Bartosz G.: Dlatego się cieszę, że nie wyzwalali nas Ci bandyci, tylko Armia Czerwona Emotikon smile
Ehhhhhh
To coś złego? Nie dość, że te parszywe świnie (niemcy i ss-mani) mordowali tylu ludzi w imię idiotycznej ideologii, to jeszcze nie wykazywali żadnej skruchy. Z takimi nie można się patyczkować; decyzje o robieniu z nimi porządku od razu jak najbardziej popieram. Nie warto utrzymywać takich ścierw przy życiu, śmierć to i tak najlżesza kara jaka im się należała.
Do Anonima z 26 marca 2016 o 14:53
Masz racje,mord jest mord. Polacy co mordowali na Ukrainie i Łambinowicach, Czesi w Sudetach, Jugole, Ruski i Amerykanie w Wietnamie, Iraku i Afganistanie wszystkich pod ścianę. Tobie dam finkę żebyś im urżnął przyrodzenie, bo jako prawdziwy katolicki Polak masz za sobą polskie zbójeckie prawo. Brawo. Wystaw to na YouTube. Masz szczęście, ze żyjesz dzisiaj wśród cywilizowanych i inteligentnych Polaków.
Oh jak czytam te bzdury to az rece opadaja. Czy ty uwazasz ze czlowiek ktory zabija na skale przemyslowa nie zolnierzy tylko zwyklych ludzi kobiety i dziwci zasluguje na sad albo nie wiem na dozywocie? Naprawde nie widzisz zadnej roznicy miedzy wojna w iraku czy afganistanie i II wojna swiatowa? Z obozami smierci i mordowaniem calych narodow? SS mani ktozy dla zabawy rownali wsie z ziemia i mardowali slabsze rasowo dzieci nie zasluguja na nic innego jak smierc. Ale wy lewacy wierzycie w resocjalizacje tak? Kazdy lewak ma tak skrzywiony umysl czy tylko ty ?
„Nazi” to narodowy socjalista a w Polsce takich i dzisiaj aż za dużo. Hitlerowiec albo faszysta to już dokładniejsze określenie przestępców. Te terminologie są pomigane. Komunizm to nie Stalinizm a Hitleryzm to nie NS. Inteligenty i wykształcony wie o tym i milczy. Tępak gada co mu manipulant naleje do łba. Za wojnę odpowiedzialni są także ci co do niej prowokowali i już w marcu 1939 dzielili skore na niedźwiedziu. Normalnym jest, ze kto pluje na sąsiada musi liczyć na poplucie. Kto wiatr sieje zbiera burze. Wojacy mordowali i gwałcili zawsze, dzisiaj jutro tez. Nawet taki E. Hemingway napisał w swoim testamencie, ze zastrzelił przeszło 100 bezbronnych Niemców podczas wojny i po. Tak zwyczajnie z przyjemności i ciekawości. (fakt udokumentowany, został nawet uniewinniony z własnego przyznania się do winy, perfidia sądu amerykańskiego.)
Samosad w dachal dawac za przyklad bestialstwa amerykanow? Przeciez to dziejowa sprawiedliwosc. Glupszych bzdur naprawde dawno nie czytalem. Autor to albo potomek volksdojczykow i z uwielbieniem patrzy na socjalizm hitlerka, albo poprostu osoba kompletnie pozbawiaona jakiegokolwiek logicznego rozumowania. No bo jak mozna wogole porownac gwalty lub morderstwa ktore sa poddane pod sad w armii amerykanskiej do morderstw na skale nigdy wczesniej nie spotykana i doslowne rownanie calych wiosek z ziemia ?
Jeden bardzo poważny błąd. Od kiedy to nie wolno było strzelać do desantu powietrznego opadającego na spadochronach? Konwencje zakazywały jedynie strzelania do lotników ratujących się skokiem na spadochronie z zestrzelonego samolotu! Tylko głupi nie strzelałby do desantowców. Co z tego, że w powietrzu są bezbronni? Po wylądowaniu na zrzutowisku i rozwinięciu się będą śmiertelnym zagrożeniem. Autor zapewne nie jest historykiem wojskowości. Zresztą warto poczytać „Instrukcję o Powszechnej Obronie Przeciwlotniczej w Siłach Zbrojnych RP” z 2013 roku, w której są konkretne wskazówki, jak prowadzić ogień do desantu spadochronowego.
Istotnie, strzelanie do desantu spadochronowego, to po prostu obrona terytorium. Podobnie jak lanie smoły na wspinających się po drabinach agresorów atakujących średniowieczny zamek.
Wojnę można analizować z różnych perspektyw. Ja analizuję II WŚ od Wersalu. Nie ważne kto pierwszy strzelił, ważne kto chciał żeby strzelano. Wojna ma swoje prawa a w obliczu śmierci wszyscy są równi. Kto pierwszy trafi przeżyje do czasu aż inny będzie szybszy. Co do tematu. Amerykańskich żołnierzy już przed inwazją instruowali niektórzy oficerowie żeby nie brali Niemców do niewoli. Większość tak właśnie robiła. Do końca wojny wyrównywali żołnierze w ten sposób porachunki. Już podczas wojny propaganda obu stron oskarżała się wzajemnie. Inaczej po wojnie. Zwycięzcy nikt nie pyta o wiele rzeczy. Historycy z krwi i kości pytają. I tu zaczyna się zabawa i manipulacja. Dlaczego? Bo po wojnie to przed wojną. (idiota, bezmózgowiec i fanatyczny patriota tego tu nie zrozumie. Amen) Kto analizował kulisy procesu norymberskiego wie dlaczego alianci nie wyciągali wszystkich przestępstw niemieckich, bo by musieli i Ruskie i swoje. Po wojnie zginęło więcej ludzi w wojnach lokalnych i tzw. gospodarczych jak w II WŚ. Tylko z przyczyn USA. Mord jest mord. Jest wiele dokumentów co potwierdzają wszelkie przestępstwa wszystkich sił biorących udział w wojnie cywilów nie pomijając. Nawet taki Ernest Hemingway sam w swoim testamencie przyznał się do zastrzelenia tzn. zamordowania wiele dziesiątek niemieckich żołnierzy a nawet kolejarza, bo myślał, że to SS mann.
Przeczytaj mój komentarz powyżej.
Artykuł bardzo rzetelny, prawdziwy i pożyteczny. Ostatni komentarz dal mi popalić i nauczył inaczej patrzeć.
Na moje oko, to powinien istnieć globalny rozkaz, aby wszystkich SS-manów i inne tego typu ścierwo rozstrzeliwać na miejscu bez pardonu, litować się jedynie nad Wehrmachtem, choć i większość z nich na to nie zasłużyła.
Nie żałuję ani pół Niemca, który zginął w trakcie tej i poprzedniej wojny. Jedynie żałuję, że nie spacyfikowano ich doszczętnie, kraju nie rozebrano na zawsze na kawałki i nie wysterylizowało się wszystkich niemieckich kobiet po wojnie. Oni byli, są i zawsze będą cholerną iskrą zapalną w Europie i nie ma dla nich miejsca w cywilizowanym świecie.
Jedyna szkoda to że rosjanie nie przeszli całych niemiec
Widac ze pisowsko-ONRowska propaganda zrobiła ludziom sraczke z mozgu..Zabijanie jencow stało sie dla cebulakow i Sebiksow chwalebne !!!
Z twoim mózgiem POwska-Lewacka propaganda nie musiała nic robić te 2 ostatnie szare komórki działają tylko na rozkaz. Jak nazwiesz amebo zamordowanie w miejscowości Gardenlagen 1015 więźniów obozu ,spalonych w murowanej stodole ,ostrzeliwanych z broni maszynowej i zabitych granatami wrzucanymi do wnętrza stodoly. A wszystko to w 1945 na dzień przed wkroczeniem wojsk USA.
No i dobrze, naród niemiecki zawsze ciągnął do zbrodni, to dostał za swoje. Szkoda, że tak mało! Wszystkim mądralom należy pokazać zdjęcia z obojętnie jakiego obozu koncentracyjnego.
Czysta manipulacja :) Od samego tytulu… :) szkoda czasu na ten tekscik :):) Ciekawe czy i ile za to wzial autor… vel (bardzo ambitnie) „Redakcja” :D:D:D
ot, pokrętna jankeska polityka. tak im było pilno wziąć udział w IIWŚ, że w końcu znaleźli pretekst i bez wypowiedzenia wojny zaatakowali japończyków. Nic dziwnego, że japońce się wkurzyli i wzięli odwet w pearl harbor. A teraz kmioty tak odwracają kota ogonem i wmawiają wszem i wobec, że to japońce pierwsi zaatakowali. Ciekawe ile jeszcze dobra się odnajdzie kiedy kolejni złodzieje będą szli do piachu.
Czy my może żyjemy w alternatywnej rzeczywistości? W Pearl Harbour to Amerykanie zatopili japońskie okręty? Czy żyłem tyle lat w niewiedzy????
Biorąc pod uwagę jak niewielu niemieckich zbrodniarzy zostało po wojnie osądzonych rozstrzelanie załogi Dachau to namiastka sprawiedliwości.
@Robert: „Sprawiedliwości” wymierzonej przez ludzi. Czy nie zachowali się oni tak jak Ci, których rozstrzelali?
Tam się stała sprawiedliwość. Sądy postępowały zgodnie z prawem, w efekcie w Norymberdze skazano malutką część winnych, zaś większość stała się nagle bardzo ważna dla Aliantów, vide Heinz Reinefarth, kat Woli, po wojnie niemiecki poseł i burmistrz czy wielu, wielu innych.
jeszcze ich mało zlikwidowali, te hitlerowskie insekty
@konjo: Prosimy o nie szerzenie nienawiści na naszym portalu. Nie ważne kogo takie komentarze miałyby dotyczyć.
Uważam rozstrzeliwanie niemieckich SS-manów i członków załóg obozów koncentracyjnych za nieuzasadnione marnotrawienie pieniędzy amerykańskiego podatnika. W zupełności wystarczyłyby bagnety lub maczety, jak ta widoczna na zdjęciu spadochroniarzy ze 101. Gładkie cięcie od podbrzusza do mostka wystarczyłoby za nagrodę dla każdego „ubermensha”
I jeszcze jedno: Wieczna chwała Panu Porucznikowi por. Jack-owi Bushyhead-owi!
Powiem tak. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Już w pierwszych dniach wojny niemcy mordowali jeńców polskich. Nie trzeba daleko szukać, Serock, Ciepielów, Majdan Wielki. Zaraz po tym mordy na cywilach, Palmiry, Bydgoszcz. Bombardowania miast. Wezwanie do wojny totalnej przez Hitlera. niemcy zignorowali konwencję haską, wyjęli się w ten sposób spod prawa.
Osobiście nie widzę niczego zdrożnego w działaniach amerykańskich. Mogę tylko wyrazić żal, że tak wielu niemców przetrwało ofensywę aliantów na zachodzie. Ludzie radzieccy spisali się znacznie lepiej. No i na koniec, żałuję, że Churchill i Roosevelt odrzucili inicjatywę Stalina, by eksterminować cały naród niemiecki. Dziś, na granicy polsko-francuskiej mielibyśmy spokój.
Szanowny Panie, cywile niemieccy nie byli odpowiedzialni za zbrodnie dokonywane przez żołnierzy na polecenie Hitlera i całej nazistowskiej partii. Nawoływanie do nienawiści jest karalne… Proszę się chwilę zastanowić zanim umieści Pan gdzieś kolejny wpis, twierdzący że należałoby się pozbyć narodu niemieckiego… Nie jest Pan wtedy lepszy od pomysłodawców Holokaustu.
Do członka redakcji…..Pan tak na serio???
zdanie „Chwilę później na jego rozkaz miała zginąć ponad połowa ofiar całej masakry”
mopze nie jestem godzien – ale wynika logiki zdania, ze zabito ofiary przetrzymywane w obozie
A zmieniając nieco temat…
Pan Krystian pisze: „Po zwycięstwie aliantów pod Falaise rozbite wojska niemieckie stosunkowo łatwo dały się wypchnąć poza granice Francji.”
To nie było do końca tak, a nawet było odwrotnie, bo alianci wcale nie chcieli „wypchnąć” Niemców do Vaterlandu, lecz zniszczyć ich w kotle pod Falaise. Do okrążenia doprowadził śmiały manewr oskrzydlający III Armii generała George’a Pattona. Ale przed Falaise Eisenhower i Bradley zastopowali rodaka w imię rozdzielenia obszarów operacyjnych.
Patton musiał zatem czekać na południu aż Montgomery wypije herbatę i zechce domknąć kocioł z armią niemiecką od północy. Stało się to dopiero 8 sierpnia. Monty wysłał w bój Dywizję Pancerną generała Stanisława Maczka, która, jak to w owym czasie mówiono, miała być korkiem od butelki z Wermachtem w środku.
Polacy to uczynili; niestety za późno. Mnóstwo Niemców przedarło się na wschód, gdzie po uzupełnieniach, uporządkowaniu szeregów i przegrupowaniu sprawili, iż marzenia o zakończeniu wojny przed świętami trzeba było odłożyć.
Skutki opieszałości i urażonej dumy Montgomery’ego pierwsi odczuli brytyjscy, amerykańscy i polscy żołnierze piechoty spadochronowej, desantowani w ramach Operacji Market-Garden. A Monty? Cóż, wyjaśnił, że wszystkiemu winni są Polacy. Zarówno pod Falaise, jak i pod Arnhem spóźnili się bowiem dramatycznie.
No czytam i wierzę. Pracuję w DE a moim kolegą jest Vietnamczyk po 50-ce. Miał tego pecha że amerykańscy terroryści,czytaj armia najechała ten kraj i to co tam wyprawiali z ludnością to nie wierzyłem gdy mi opowiadał. Jedną z ulubionych rozrywek Jankesów było obcinanie jeńcom przyrodzeń i sadzanie ich na mrowisku z krwawiącą raną. Nie było różnicy ile lat mieli pojmani, od 10 do 60. Zajął się nim międzynarodowy czerwony krzyż i w ramach pomocy wylądował w DE,cała jego rodzina tam zgineła podczas nalotów. Amerykanie i Żydzi to najwięksi TERRORYŚCI na globie,bez dwóch zdań.
do antyAMERYKANIEC
czy tobie Zydzi zrobili konkretnie jakąs krzywdę czy po prostu jesteś zwykłym, pierdolonym antysemitą. zazwyczaj wypowiadają się tak prymitywy bez wykształcenia chcący powiększyć swoje ego.szczęście ze takich jak ty jest niewielu.
Czyżbyś był żymianinem?
od razu antysemityzm :D
heheheh
„Amerykańscy żołnierze bywali gorsi od nazistów” – tendencyjny tytuł. Można by też napisać „Polscy żołnierze bywali gorsi od nazistów” i znaleźć parę przykładów na tę tezę.
w temacie colonialnych wojsk francuskich po bitwie o monte cassino …. ? cisza /
Artykuł jest tendencyjny ale to była wojna-OKRUTNA TOTALNA NIEOGARNIĘTA. Podpalono świat i pożar ten szalał przez lata. ZBRODNIA ZAWSZE POZOSTANIE ZBRODNIĄ. Przecież My Polacy wiemy to najlepiej…byliśmy pierwsi na drodze tego szaleństwa…
„Aż się prosi, aby na cześć ludzkiej natury postawić pomnik małpie z brzytwą.” – Wojciech Pyszczek.
Dla mnie USA jest najgorszym krajem na świecie, i najbardziej zbrodniczym.
Odkąd powstało USA, to zawsze toczyli z kimś wojnę. Jak nie między sobą (wojna secesyjna), to z Indianami. Ci zbrodniarze zamordowali wiele dziesiątek tysięcy ludzi dla swojej idiotycznej idei. A jeśli chodzi o pierwszą wojnę światową, czy o drugą, to tu akurat wpierdzielili się do konfliktu, bo wyczuli, że można na niej zrobić świetny interes. Taka jest prawda.
Naciągane argumenty. Niemcy mordowali narody, prowadzili eksterminacje w pozakladanych obozach milionami. I tak, zapewne w milionowych armiach zachodnich aliantów, zdarzały się rozstrzeliwania, samosądy i inne. Ale zrównywanie liczb jak 10-50-200 do milionów to głupota lub celowe skrajnościowanie.
Gdybym sam był żółnierzem, który walczy z fanatycznym zbrodniczym krajem, który zajął cały kontynent siła oraz zbrodniami, a po oswobodzeniu „obozu” zobaczył tysiące trupów, komory gazowe zapełnione po sufit i eksperymenty na ludziach, to dodatkowo wiedząc, że SS-mani to fanatycy i rasiści, którzy kierowali tym procesem… zabiłbym na miejscu.
Jaki mógłby być wyrok za „coś takiego”, 5-10 lat wiezienia za mordowanie tysięcy?
Ktoś kiedyś powiedział ” dobry niemiec to martwy niemiec „.
I to jest na przestrzeni wieków z perspektywy Polaka bardzo trafne stwierdzenie.