"Słoń należący do stada przystosował się do picia wody. Ale słoń, który walczy na wojnie, pije wino". Tak Klaudiusz Elian, rzymski pisarz, sofista i domorosły zoolog scharakteryzował dietę słonia bojowego. I wcale nie zmyślał. Antyczne słonie celowo rozpijano!
Podobne informacje, jak w pracach żyjącego na przełomie II i III wieku Klaudiusza, znajdujemy również w innych źródłach. Pojawiają się nawet w Biblii. W drugiej Księdze Machabejskiej – przedstawiającej zmagania żydowskich powstańców z okupującym ich terytorium imperium Seleukidów – opisana jest bitwa pod Bet-Zacharia. Przed jej rozpoczęciem seleukidzkim słoniom bojowym „pokazano sok winnych jagód i morwy, aby je rozjuszyć do bitwy”. Ponadto Arystoteles – tak, tak, ów znany filozof i nauczyciel Aleksandra Wielkiego – stwierdził w swoim traktacie Zoologia, że w skład dziennej diety słonia, obok paszy przepitej solidną ilością wody, wchodzi też siedem litrów wina.
Słonie bojowe upić warto z co najmniej kilku powodów. Każdy chociaż raz słyszał, że słoń boi się myszy – chociaż śmiać mogą się tylko ci, którzy nie boją się pająków – i faktem jest, że słonie należą do zwierząt płochliwych. Nie jest też tajemnicą, że płochliwość ta często dawała się we znaki na wojnie. Dla przykładu w bitwie pod Zamą kartagińskie słonie zamiast tratować legionistów wpadły pomiędzy luki utworzone w rzymskich szeregach.
Po prostu widząc kilka możliwości zwierzęta wybrały drogę najprostszą i najmniej ryzykowną. Co więcej część słoni wpadła w popłoch nim w ogóle doszło do szarży – na sam dźwięk rzymskich okrzyków i instrumentów wojskowych.
Beczka wina na odwagę!
Panaceum na powyższą bolączkę może stanowić alkohol. Po jego spożyciu niektórzy z nas stają się odważni, inni agresywni, ale wszyscy na pewno jesteśmy mniej rozsądni. Nie inaczej było w przypadku słoni. Po pierwsze stawały się one bardziej rozjuszone, po drugie mniej płochliwe, wreszcie mniej wrażliwe na ból. Zwłaszcza na rany zadawane przez oszczepy, będące ulubioną bronią lekkozbrojnych walczących ze słoniami.
Problem z upijaniem słonia bojowego polega na tym, że wyszkolone i przyuczane do walki zwierzę w stanie upojenia traci wiele z cech wypracowanych podczas tresury. Z drugiej strony akurat słonie szczególnie karne być nie muszą. Ich zadaniem jest sianie przerażenia w szeregach nieprzyjaciela i zmuszenie go do ucieczki – a nie aportowanie.
Mordercze zapędy alkoholików z trąbą
Upijanie słoni było na tyle popularną praktyką, że stosowano ją również poza polem bitwy, po to by uczynić z tych łagodnych z natury zwierząt bezwzględnych katów. Według Józefa Flawiusza, egipski władca Ptolemeusz VIII postanowił zmusić pijane słonie, by rozdeptały pojmanych przez niego aleksandryjskich Żydów. Jego plan przyniósł skutek odwrotny od zamierzonego. Rozjuszone i zdezorientowane zwierzęta rzuciły się na oczekujących krwawego widowiska przyjaciół króla, czyniąc spustoszenie i mordując wielu z nich. Egipskie niepowodzenia nie zniechęciły jednak Rzymian. Tutejsi treserzy słoni (mansuetarii) znani byli z tego, że poili swoich podopiecznych wywarem z ryżu i trzciny przed wysłaniem ich na arenę.
Nie od dziś wiadomo, że utrzymanie formacji złożonej ze słoni bojowych było dość kosztowną ekstrawagancją. Utrzymywanie pijanych słoni było jeszcze droższe, gdyż osiągnięcie zamierzonego efektu – tj. upojenia – wymagało sporych nakładów. Oczywiście we współczesnym, strzeżonym przez ekologów świecie nikt nie odważy się przeprowadzić eksperymentu z upijaniem słoni, jednak ostrożne wyliczenia sugerują, że do upicia ważącego trzy tony zwierzęcia potrzeba od 10 do 27 litrów napoju wyskokowego zawierającego 7% alkoholu, czyli mniej więcej tyle ile znajdowało się w winie.
Na wolności słonie też piją
Starożytność minęła, słonie przestały być wykorzystywane na wojnie, jednak zwyczaj upijania się wciąż jest żywy wśród tych ssaków. Żyjące współcześnie na wolności słonie afrykańskie zajadają się owocami maruli, które fermentując w naturalny sposób w ich żołądkach mogą spowodować stan upojenia alkoholowego – owoce te są zresztą wykorzystywane do produkcji Amaruli, południowoafrykańskiego trunku i tamtejszego towaru eksportowego.
Zjawisko „upijania” się żyjących na wolności słoni opisał już w XIX wieku francuski przyrodnik Delegorgue, który na podstawie słów swego zuluskiego przewodnika zanotował, że samce słonia afrykańskiego stają się agresywne po spożyciu owoców maruli. Może trafniej byłoby powiedzieć: po prawdziwej słoniowej uczcie. Co tu wiele mówić: słoń nie wielbłąd, wypić musi.
Źródła:
[expand title=”Artykuł został oparty na szerokiej bibliografii. Kliknij, aby ją rozwinąć.”]
- Kistler, J.M. War Elephants, Westport & London, 2006
- Scullard H. H., The Elephant in Greek and Roman World, New York 1974
- Armandi P., Historie Militaire des Elephants, Paris 1843.
- Nossov K., War Elephants, London 2008.
- Williams J. H., Elephant Bill, London 1950
- Brehm A., Życie zwierząt. Ssaki, pod red. J. Żabińskiego, Warszawa 1963
- Wilson E. O., Socjobiologia, Poznań 2000.
- Morris S. et al., Myth, Marula, and Elephant: An Assessment of Voluntary Ethanol Intoxication of the African Elephant (Loxodonta africana) Following Feeding on the Fruit of the Marula Tree (Sclerocarya birrea), w: Physiological and Biochemical Zoology (2006), s. 363–369.
Źródła:
- Arystoteles, Zoologia, przełożył, wstępem, komentarzem i skorowidzem opatrzył Siwek P., Warszawa 1982.
- Klaudiusz Elian, O właściwościach zwierząt, przełożyła Komornicka A. M., Warszawa 2005.
- Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, w przekładzie z języków oryginalnych opracował zespół biblistów polskich z inicjatywy benedyktynów tynieckich, Poznań – Warszawa 1990.
- Pliniusz Starszy, Historia naturalna (wybór), t. 1-2, wstęp, przekład i komentarz Zawadzka I., Zawadzki T., wstęp, rozdział VI „Pliniusz w Europie” Hajduczek L., Wrocław 2004.
- Józef Flawiusz, Przeciw Apionowi, przekład Radożycki J., Warszawa 2010.
[/expand]
KOMENTARZE (2)
Aż mi się przypomina Will Cuppy, opisujący w prześmiewczej książce „Życie i upadek prawie wszystkich” Hannibala. Nabijał się z tego, że z takim mozołem przytransportował do Italii słonie, choć to taka samobójcza broń – bo słoń na polu najpierw się odwraca, a potem tratuje swoich… Jak widać upojenie alkoholowe zapobiega takim wypadkom…
Btw ciekawe, czy stosowano przeciw słoniom metody używane na koniach – puszczanie świń, żeby biedne zwierzęta nie wiedziały, co im hasa pod brzuchami…
Mała poprawka. Wzmianka o słoniach w Starym Testamencie, nie znajduje się w II KS. Machabejskiej, ale w I.