Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Jak nasi pradziadkowie jeździli do SPA?

Dzisiaj mamy SPA w każdym zakątku Polski, renomowane uzdrowiska, wspaniałe zaplecze noclegowe, rozbudowany sektor usług... a to wszystko tylko czeka na nas i na nasze pieniądze. W międzywojniu nie było tak pięknie. Polskie kurorty dopiero rozwijały skrzydła i powoli zdobywały popularność. A przecież wyjechać od czasu do czasu „do wód” po prostu wypadało. Kto żyw (i kogo było stać!) ruszał na podbój zagranicznych uzdrowisk.

Jednym z najpopularniejszych kierunków wypraw była Czechosłowacja ze swoimi perłami: Marienbadem i Karlsbadem. My jednak zajmiemy się tylko tym pierwszym uzdrowiskiem, po którym oprowadzi nas „Przewodnik po Marienbadzie” opracowany osiemdziesiąt lat temu przez Klub Polski mieszczący się w tejże miejscowości. Zatem w drogę!W tym pięknym budynku kuracjusze zarzywali okładów z marienbadzkiej borowiny. Ciekawe czy oprócz wybawiania ich od różnych dolegliwości, zatrzymywały one młodość?

W 1931 roku najlepiej było rozpocząć swą podróż w Warszawie, ale bez większych trudności do uzdrowiska można się było dostać także z Poznania i Lwowa. Z Warszawy trzy razy w tygodniu wyruszał skład bezpośrednio do Marienbadu (w poniedziałki, środy i piątki), a w odwrotnym kierunku, czyli do Warszawy, skład z Marienbadu przyjeżdżał we wtorek, czwartek i sobotę. Według rozkładu jazdy przytoczonego w przewodniku, podróż ta trwała około dwudziestu godzin. Jeśli komuś zależało  na nieco szybszym pokonaniu trasy, można było zdecydować się na podróż samolotem. Marienbad miał bowiem swoje własne lotnisko! Wyruszając z Warszawy o godzinie 6 rano (z przesiadką w Pradze), w południe kuracjusz oddychał już krystalicznie czystym powietrzem czeskiego kurortu.

Spacerując po marienbadzkiej krytej promenadzie, można było zawierać nowe znajomości i prezentować swoje piękne toalety.

Spacerując po marienbadzkiej krytej promenadzie, można było zawierać nowe znajomości i prezentować swoje piękne toalety.

Witamy w Marienbadzie

Skoro dotarliśmy do celu, warto by się rozejrzeć. Wokół parki i ogrody, a z dala wiatr niesie zapach lasów iglastych. Wszystkie drogi są pięknie utrzymane, a każdy budynek jest zadbany. Deptakami przechadzają się eleganccy i modnie ubrani przedstawiciele przeróżnych nacji. Przyciągnęła ich tu sława uzdrowiska, a w przypadku niejednej młodej panny czy rozwódki, nadzieja upolowania bogatego męża

Jako że nie wypada spacerować z bagażami, wprost z lotniska lub z dworca udajemy się do naszego hotelu, pensjonatu, bądź innej kwatery, o którą zatroszczyliśmy się przed wyjazdem. Autorzy przewodnika radzą wcześniej zająć się rezerwacją miejsca noclegowego, by uniknąć niespodzianek w postaci braku wolnych pokoi. Ponadto zanim zadomowimy się w tymczasowym locum lepiej ustalić dokładne szczegóły cenowe odnośnie obsługi, czasu pobytu itd. (w razie problemów lub próby oszustwa najlepiej zwrócić się do miejscowej gminy bądź sądu). Nie bądźmy jednak pesymistami i załóżmy, że z kwaterą wszystko w jak najlepszym porządku, dzięki czemu możemy ruszać na podbój zdrojowych deptaków.

Zobacz również:

Kurację czas zacząć

Zacienione alejki, pachnące lasy iglaste i słynne lecznicze źródła... nic tylko się kurować!

Zacienione alejki, pachnące lasy iglaste i słynne lecznicze źródła… nic tylko się kurować!

Na kuracjuszy czekała w Marienbadzie bardzo bogata oferta. Autorzy naszego nieocenionego przewodnika wśród zalet kurortu wymieniają naturalne kąpiele z kwasu węglowego, żelaziste, mineralne, borowinowe kąpiele, hydroterapia, lekarska mechaniczna terapia, wyciąg z drzew szpilkowych, a w końcu zdrowy górski klimat, gęste lasy z dobrze utrzymanemi drogami, piękne i zdrowe pomieszkania, hygieniczne urządzenia, jakoteż troskliwe staranie się o dietetyczne stołowanie. W kuracjach stosowane są także parowe łaźnie, sudatoria, elektryczne łaźnie, leczenie wodą, inhalatorjum Bullinga, radowe emanatorjum, zakład Zandera, zakład dla metod fizykalnego leczenie, röntgenowanie… Żeby choć raz wypróbować każdą z tych metod, trzeba by spędzić w Marienbadzie przynajmniej kilka tygodni. A przy tak długiej kuracji może uda się skutecznie wyleczyć którąś z przypadłości.

Artykuł powstał w oparciu o "Przewodnik po Marienbadzie", opracowany przez Klub Polski w Marienbadzie (1931)...

Artykuł powstał w oparciu o „Przewodnik po Marienbadzie”, opracowany przez Klub Polski w Marienbadzie (1931)…

Na północ Czechosłowacji jeżdżono, by pozbyć się, albo przynajmniej złagodzić objawy wielu schorzeń. Wśród nich najpopularniejsze były: otyłość (ze szczególnym uwzględnieniem otłuszczenia serca), cukrzyca, podagra, miażdżyca, choroby serca, nadciśnienie, dolegliwości trawienne, wzdęcia, hemoroidy, kamienie nerkowe, reumatyzm, choroby kobiece i dolegliwości związane z menopauzą, o nerwicach wszelkiego rodzaju nie wspominając. W leczeniu wszystkich wymienionych przypadłości zalecano picie marienbadzkich wód leczniczych (które ponoć są skuteczne, jednak wyjątkowo paskudne w smaku). Jednak poza byciem uzdrowiskiem i jednocześnie czymś na kształt przedwojennego SPA, Mariańskie Łaźnie spełniały także funkcję modnego kurortu. A jako, że kuracjusze pomiędzy kolejnymi zabiegami nie lubią się nudzić, w Marienbadzie rozrywek nie brakowało.

Everybody dance now! Czyli orkiestra gra

Oficjalne dancingi urządzane są w Kursaal. Trzy razy dziennie dla kuracjuszy gra tam orkiestra. Oprócz tego odbywają się także inne wydarzenia kulturalne, jak koncerty muzyki klasycznej, występy znanych i lubianych, którzy akurat zawitali do uzdrowiska. Dla gości pałających mniejszym entuzjazmem do tańca, w tym samym budynku mieści się dobrze zaopatrzona biblioteka.

Marienbad gościł przez lata znamienite osobistości, wśród których nie brakowało koronowanych głów. Czyżby jedna z ulic miasta została odświętnie przybrana na powitanie jednej z nich?

Marienbad gościł przez lata znamienite osobistości, wśród których nie brakowało koronowanych głów. Czyżby jedna z ulic miasta została odświętnie przybrana na powitanie jednej z nich?

Muzykę graną na żywo słychać jednak nie tylko w eleganckim Kursaal. Każda większa restauracja stara się przyciągnąć jak najwięcej klientów. A cóż zwabi spragnionych rozrywki kuracjuszy skuteczniej niż dancing lub okazja do posłuchania muzyki na żywo? Zatem w kątach sal grają do kotleta kwartety smyczkowe, orkiestry salonowe, kapele cygańskie i zespoły dancingowe. Jest w czym wybierać. Kiedy już znudzi nam się muzyka, można spróbować innych rozrywek.

W lipcu i sierpniu towarzystwo wyścigowe urządza międzynarodowe rajdy. Można też bawić się razem z towarzystwem lotniczym, związkiem strzeleckim, zagrać w piłkę na stadionie footbalowym lub poćwiczyć na stadionie lekkoatletycznym. Kto woli spokojniejsze rozrywki, może urządzić sobie partyjkę golfa, tenisa, czy pojeździć konno. Kto ma dość wysiłku fizycznego ma do dyspozycji teatr miejski, kabarety i kina. Polacy przybywający tu „do wód” dorobili się zresztą własnej instytucji zapewniającej im rozrywkę podczas pobytu w Marienbadzie.

 ...ale inspirację do jego napisania stanowiła najnowsza powieść Krystyny Kaplan pt. "Zdarzyło się w Marienbadzie" (Literatura Faktu PWN 2012).

…ale inspirację do jego napisania stanowiła najnowsza powieść Krystyny Kaplan pt. „Zdarzyło się w Marienbadzie” (Literatura Faktu PWN 2012).

W hotelu „Tepelski Dom” siedzibę swoją ma Klub Polski. Towarzystwo to posiada bardzo dobrze zaopatrzoną bibliotekę oraz dysponuje najświeższymi czasopismami. Czytelnia klubu jest dostępna dla chętnych przez cały dzień, jednak aby wypożyczyć książkę, lub zapisać się w poczet czytelników, należy wygospodarować trochę czasu pomiędzy godziną 10 rano a południem. Potem jest już zamknięte. Ponadto Klub Polski, o ile pojawią się chętni, organizuje wycieczki, spotkania towarzyskie, wspólne zabawy itd.

Za to wszystko oczywiście należało słono zapłacić. Marienbad należał do najbardziej ekskluzywnych kurortów Europy. Przed I wojną światową wypoczywali tu królowie (na przykład znany bon vivant, brytyjski monarcha Edward VII), arystokraci, wierchuszka europejskiego społeczeństwa. W Marienbadzie uprawiało się dyplomację, obmyślało spiski i zawiązywało sojusze. Coś z tego uroku dawnych lat wciąż się utrzymało… No ale, czy to jeszcze w ogóle jest wypoczynek na dzisiejsze czasy? Wolelibyście polecieć do Marienbadu do inhalatorjum Bullinga i na röntgenowanie czy jednak prosto na egipską plażę?

Źródła:

  • Przewodnik po Marienbadzie (Mariánské Lázně) z ilustracjami, Klub Polski (Mariańskie Łaźnie), Marienbad 1931.

KOMENTARZE (9)

Skomentuj Kamil Janicki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jarek

To „röntgenowanie” miało coś wyleczyć?

Ja bym powiedział, że „röntgenowanie” wywoła raka.

Nasz publicysta | Kamil Janicki

No, ale 80 lat temu nikt o tym nie wiedział ;-)….

Mateusz

Czytam, czytam. Czuć ten klimat lat 30, panowie w kamizelkach i z monoklami, panie w długich sukniach, a tu nagle wstawka „Everybody dance now!„ :P heheheheheeh

Dobra a teraz serio pytanko. Bo trafiliście akurat w coś nad czym się ostatnio zastanawiałem. Podaliście że latano z Okęcia na Pragę (phi mi tam rower wystarczy, ale co kto lubi). Możliwe że loty wykonywano na sławnych Ju52, LOT zakupił kilka na początku lat 30, tuż przed tym jak Hitler położył swoją łapę na tej firmie. To już temat dla was na kolejną ciekawostkę, o tym jak Hitler zajmował prywatne firmy, zmieniał ich nazwę i ogłaszał wszem, i wobec że stworzono tyle to a tyle nowych miejsc pracy. Tak więc moje pytanie. Czy może przewodnik podaje jakie spółki wykonują loty do Pragi ? (LOT?) Jaki jest przeciętny koszt biletu ? Tak w świetle waszego artykułu o tym na co było stać młodego porucznika a na co nie… W głowie coś mi świta że pisaliście trochę o takich codziennych płacach i kosztach w II RP.
Mam nadzieje że autorce kłopotu nie robię :)

Coraz lepsze macie te artykuły :)

Nasz publicysta | Autor publikacji | Aleksandra Zaprutko-Janicka

@Mateusz oto link do skanu fragmentu przewodnika, z którego zaczerpnęłam informacje o połączeniu lotniczym Warszawa-Marienbad:

http://ciekawostkihistoryczne.pl/wp-content/uploads/2012/05/loty-wawa-marienbad.jpg

Pozdrawiam :)

Nasz publicysta | Kamil Janicki

135 zł za bilet z Warszawy do Pragi…. Czyli mniej więcej 1350 w przeliczeniu na „nasze” złotówki. Całkiem tanio :). Przecież dzisiaj w wielu tradycyjnych liniach lotniczych ceny oscylują w granicach 1000 zł.

Według lot.com.pl lot do Pragi w najbliższą sobotę kosztowałby 750 zł. W inne dni około 500. Przez 80 lat ceny jakoś niesamowicie nie spadły ;-).

Kamilkuczynski

Byłem tam. Bardzo ładne miasteczko. Powietrze świeże i naprawdę urokliwe. Polecam.

Niestety nie trafiłem, ale tydzień po moim wyjeździe odbywał sie koncert Chopinowski. :(

Pozdrawiam
Kamil Kuczyński

Redakcja

Komentarze z naszego profilu na Facebooku (http://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne):

Kasia Krotofil: Zborowski Bardzo urokliwy kurort

Basia Wrzosek: ‎…się mówiło ,że jedziemy DO WÓD ….!:)

Ciekawostki historyczne: oj, chcieliśmy, żeby tytuł brzmiał współcześnie ;-)….

juk123

ZDECYDOWANIE preferuję jechać „do wód” niż na egipską plażę z pijanymi, awanturującymi się „nowobogackimi”

Kuracjusz

Warto było dodać że obecnie nazwa tej miejscowości brzmi Mariańskiej Łaźnie

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Czy nasze prababki używały podpasek? Higiena w przedwojennej Polsce

b>"Ostatnio myłam się na Wielkanoc, to po co teraz, wystarczy na Boże Ciało". Zdaniem wielu tak wyglądało podejście do higieny w przedwojennej Polsce. Nie było...

5 lutego 2014 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Dwudziestolecie międzywojenne

Ile w przedwojennej Polsce kosztowała benzyna i dlaczego tak drogo?

Niemal każdy posiadacz samochodu z bólem serca i portfela spogląda na licznik dystrybutora paliw podczas tankowania. Ceny benzyny w naszym kraju, w stosunku do zarobków,...

15 listopada 2013 | Autorzy: Rafał Kuzak

Dwudziestolecie międzywojenne

To było niechcący! Największe gafy dyplomatyczne II Rzeczpospolitej

Każdemu zdarza się czasem popełnić w towarzystwie jakąś gafę. A to nieodpowiednio się ubierze, powie coś głupiego czy niestosownego. Większość z takich faux pas da...

4 czerwca 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

XIX wiek

Król brytyjski jedzie na wakacje

Edward VII (1841-1910) nie był typowym królem. Niemal całe życie spędził pod kloszem, jako niezbyt ceniony syn wielkiej władczyni: królowej Wiktorii. Sam został monarchą dopiero...

28 maja 2012 | Autorzy: Kamil Janicki

Dwudziestolecie międzywojenne

Ile płaciło się za telefon w przedwojennej Polsce?

Zdarza wam się narzekać, że rozmowy telefoniczne są za drogie? Zastanawialiście się może jak to było dawniej? Pewnie wszyscy dobrze pamiętacie początek poprzedniej dekady, kiedy za...

16 listopada 2011 | Autorzy: Kamil Janicki

Dwudziestolecie międzywojenne

Dawniej kierowcy mieli jeszcze gorzej! Parę słów o drogach w Polsce międzywojennej

Kierowca w Polsce nie ma łatwego życia. Nie dość, że paliwa drogie, to jeszcze nasze szosy pozostawiają ciągle wiele do życzenia. A jak już znajdzie...

11 lipca 2011 | Autorzy: Rafał Kuzak

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.