W to, że Adolf Hitler chciał wojny z Polską chyba nikt nie wątpi. Ale co ze zwyczajnymi Niemcami? Według książki niemieckiego historyka Jochena Böhlera wielu z nich wcale nie garnęło się do podbijania Polski, a nawet... śmiertelnie bało się konfrontacji ze Słowianami znad Wisły.
W świetle nazistowskiej prasy czy późniejszych, propagandowych publikacji, 1 września 1939 roku cały naród niemiecki dumnie ruszył do boju z nic nie wartym i skazanym na zagładę państwem polskim.
Kiedy jednak zamiast do źródeł oficjalnych sięgniemy do dzienników i pamiętników, okaże się, że Niemcami targały na przełomie sierpnia i września zupełnie inne emocje. Szereg tego rodzaju źródeł przytoczył w swojej nowej książce – „Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce” – Jochen Böhler. Już 29 sierpnia, według relacji Victora Klemperera:
spacerowicze [w Berlinie] zachowywali się inaczej niż zwykle: rozmawiali po cichu, nie śmiali się i nie dokazywali (s. 98). Nikt nie okazywał entuzjazmu, słysząc o wybuchu wojny. Willy Cohn zapisał w dzienniku 1 września: Pojechałem z rynku do domu. Ani śladu patriotycznej euforii na ulicach. Ludzie chodzą zamyśleni i w milczeniu (s. 102).
Przerażeni Niemcy oczekiwali bombardowań i drżeli na myśl o zajęciu przygranicznych miejscowości przez Polaków. Wszyscy zaciemniali okna, a kto tylko mógł urządzał bunkier w piwnicy. Nawet przemówienia Hitlera wydawały się na wskroś pesymistyczne (s. 100).
Szeregowi żołnierze stwierdzali: zostaliśmy wychowani i zmuszeni do posłuszeństwa. I tak maszerowaliśmy bez entuzjazmu, mając świadomość, iż czynimy swoją powinność. Cywile też nie wiwatowali, żegnając chłopców wyruszających na wojnę:
Na poboczu drogi stało kilku krewnych i przechodniów, tak wymownie milczących i zatroskanych, jak tylko to możliwe. Co za kontrast z entuzjazmem tłumów, który towarzyszył żołnierzom wyruszającym na I wojnę światową! (relacja Richarda von Weizsäckera; s. 110).
Już trzeciego dnia wojny pamiętniki odmalowywały rzeczywistość przypominającą – nie przymierzając – życie w powstańczej Warszawie czy oblężonej Festung Breslau. Klemperer zapisał pod datą 3 września:
Tortury psychiczne coraz trudniejsze do zniesienia. W piątek rano zarządzili stałe zaciemnienie. Siedzimy w piwnicy. Ciasno, potwornie wilgotno, duszno, nieustannie się pocimy i mamy dreszcze, woń pleśni, niedostatek żywności – wszystko to razem przyczynia się jeszcze do pogłębienia udręki (…). Dopiero trzeci dzień, a mam wrażenie, jakby to trwało już trzy lata: oczekiwanie, rozpacz, nadzieja, domysły, niewiedza… (s. 99-100).
Ruth Andreas-Friedrich, pracująca w redakcji jednej z berlińskich gazet, zapisała w pamiętniku, że wybuchu wojny bali się nawet funkcjonariusze partii:
Tyczkowaty Meyer, nasz „polityczny”, paraduje dziś w mundurze esesmana; chce uczcić ten dzień. Nie sprawia jednak wrażenia człowieka, który cieszyłby się z nadciągającej wojny. A gdy Hollner wyciąga butelkę koniaku i każe nam z niej pić za pożegnanie z pokojem, Meyer również pociąga porządnego łyka (s. 96).
Jej koledzy z redakcji, a więc w teorii ludzie doskonale poinformowani, 1 września oczekiwali długiej, krwawej wojny, której końca nie będzie dane im dożyć:
Siedzimy dookoła stołu i mieszamy herbatę w filiżankach. „To będzie długa wojna” – mówi melancholijnym głosem Flamm. – „Bóg raczy wiedzieć, kto ostanie się przy życiu u jej kresu”. – „Na pewno nie pan Hitler!” – twarz Flamma wykrzywia się w grymasie. „Co nam przyjdzie ze śmierci Hitlera, gdy będziemy wąchać kwiatki od spodu!” (s. 97).
Źródło:
Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał w oparciu o:
- Jochen Böhler, Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce, Wydawnictwo Znak 2011.
KOMENTARZE (57)
Komentarz z naszego profilu na Facebooku:
Jarosław Świtała:
Ciekawostką jest także to, że to Niemcy mieszkający w Polsce wpłacili najwięcej (w przeliczeniu na głowę) na FON i pożyczkę przeciwlotniczą…
nieprawda wszyscy niemcy chcieli wojny totalnej na za pytaniehitrala cz wy niemcy chczecie wojnytotalnej niemcy odpowiedzieli zy haj – tak chcemy. oniwszyscy chcieli byc panami.
Gdzieś dzwoni panie Polak, ale nie wiemy w jakim kościele to nie Hitler, a Joseph Goebbels pytał – [„Wollt Ihr den totalen Krieg”], 18 lutego 1943 w Berlinie w hali sportowej.
Dlatego na placu Adolfa Hitlera zawsze zjawialy sie miliony zwyklych niemcow i hajlowali do swojego wodza jak Rzym do Cezara? Dlatego rodzice z duma wysylali swoje dzieci na wojne? Dlatego niemki masowo zatrudnialy sie w domach gdzie SSmani je zapladniali a one obiecywaly rodzic malych nazistow czystej rasy?
Wybrane spośród obecnie 150 komentarzy do artykułu, zamieszczonych w serwisie Wykop.pl (http://www.wykop.pl/link/860309/zwykli-niemcy-wcale-nie-chcieli-wojny-z-polska/):
Skoruta
Żaden zwykły człowiek nie chcę wojny.
Mercuror
@Skoruta: Chyba, że jest przedsiębiorcą pogrzebowym.
zoombie
@Skoruta: z tym , że naziści zwykłymi nie byli , przynajmniej w ich własnym mniemaniu ale uber :D
goffer_pl:
@Skoruta: Dokładnie. Kto normalny chce wojny?
marcini82:
@Skoruta: I to jest wlasnie najwiekszy paradoks, nawet jesli wiekszosc spoleczenstwa po obu stronach przyszlego konfliktu chcialaby sobie po prostu spokojnie zyc, to i tak wybucha wojna z powodu interesow stosunkowo waskiej grupy ludzi bedacej przy wladzy. Wojsko, jak to juz ktos napisal, po prostu wykonuje rozkazy, a cywilom przeciwnym wojnie trudno sie zorganizowac i otwarcie przeciwstawic rzadzacym. Fakt, ze wczesniej na nich zaglosowali, ale tlum jest glupi i szybko mogl pozalowac swojego glosu.
Sad_Statue:
Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Trzeba myśleć naprawdę prostolinijne, by dojść do wniosku, że wszyscy Niemcy bezgranicznie kochali i popierali krwawe zapędy Hitlera.
historyk72:
Chcieli, nie chcieli ale walczyli i brutalnie mordowali Polaków. Wszystkich powinni powiesić jak łotrów. 70 lat po wojnie, każdy chce się wybielać.
jaceks:
@historyk72:70 lat po wojnie ci ktorzy w niej uczestniczyli juz nie zyja, widziales gdzies ostatnio w okolicy biegajacych 85 i 90 latkow?
mmaamm:
@historyk72: cały naród powinni powiesić? Czy ty przypadkiem nie upodabniasz się do nich samych?
Kaczypawlak:
@historyk72: W wojsku masz wykonywać rozkazy a nie myśleć czy są dobre czy złe, całą odpowiedzialność ponoszą przełożeni, chyba, że żołnierze nie wypełniają rozkazów. W większości psychopaci dowodzili resortami siłowymi w Rzeszy, więc taki obrót nie był dziwny. W mordowaniu Polaków głównie brały udział niemieckie „wojska tyłowe” jak sam Wehrmacht.
plushy:
@historyk72: Przeciętny żołnierz raczej nie był ideologicznym nazistą, to był zwykły chłopak któremu dano karabin i kazano zabijać.
OS7RY:
@plushy: A mi się wydaję że poniekąd był. Szkolenie przebiegało tak aby ukierunkować go nie tylko fizycznie ale i właśnie emocjonalnie, psychicznie. Zresztą, do dziś wojsko działa w ten sposób.
plushy:
@OS7RY: Tak jak piszesz do dzisiaj się żołnierzom mówi o świętych racjach, bogu, przodkach i ojczyźnie więc nie można tamtych żołnierzy nazywać nazistami na tej podstawie tak samo jak żołnierze radzieccy nie byli twardogłowymi komunistami.
alternative4:
@OS7RY: Mówisz o SS, ale do Wehrmachtu był zwykły pobór, do którego trafiali wszyscy zdolni do służby, także Polacy z terenów dołączonych bezpośrednio do Rzeszy. Na pewno i w Wehrmachcie był niejeden z wypranym mózgiem, ale niejeden też na pewno stokroć bardziej wolałby siedzieć w swojej bawarskiej wiosce i trzymać cycki swojej Helgi niż trafić do Polski i trzymać karabin.
lukaslm:
Gdyby Rosja się nie wpieprzyła to pewnie i bardzo długa wojna była by. Do tych co myślą, że Polacy nie dali by rade Niemcom tak czy siak to odsyłam do książek, że w wojnie z Rosją Polska także przegrywała i została nawet w połowie podbita i też myślano, że Polska nie da rady, ale jakoś dała radę wypędzić Rosyjską hołotę za miedzę. Z Niemcami też tak by było, że każdy by walczył, a tak sztylet wbili Ruskie kacapki.
histeryk_13:
@lukaslm: Niestety, ale raczej i bez agresji z 17 września Polska miała niewielkie szanse na zwycięstwo. Bez realnej pomocy naszych sojuszników tak czy inaczej byśmy przegrali. Wystarczy spojrzeć ile Niemcy wydawali na zbrojenia, a ile mogła na nie wydać Polska. Świetnie ujął to F.S. Składkowski pisząc o tym, że budżet Polski był równy budżetowi tzw. Wielkiego Berlina. Trudno porównywać sytuację z 1920 r. z tą z września 1939 r. Co oczywiście nie zmienia faktu, że atak Sowietów przyspieszył naszą przegraną.
Pompidoub:
@histeryk_13: Nie mówiąc już o tym, że 17. września Niemcy już zajęli sporą część uprzemysłowionej Polski. Nawet bez wejścia Sowietów obrona na Kresach wschodnich, zwłaszcza na Ukrainie, byłaby skazana na porażkę.
lesio_knz:
@Pompidoub: I tu się mój drogi mylisz. histeryk_13 ma rację, że przy dalszej bierności sojuszników sami Niemców byśmy nie odparli. Ale wojna na kresach bardzo by się przedłużyła. Niemcy w połowie września zaczynali być już zmęczeni walkami, zaopatrzenie, a szczególnie paliwo zaczynało się spóźniać na front.
Niemcy zresztą zbliżali się na mocno zalesione tereny kresowe w których czołgi miały by nie małe problemy. Na bagnach pod Pińskiem prawdopodobnie by całkiem stanęły. Lato także się kończyło, na pewno zmieniła by się pogoda która by znacznie utrudniła prace niemieckiemu lotnictwu. Kresy to trudny teren, Polacy mogliby się tam jeszcze skutecznie bronić. Niestety sowieci wbili nam nóż w plecy, gwałcąc prawo o nieagresji z 1932 roku.
Hitler ich bujał na całego – jeśli Niemcom wmawiano, ze to Polacy rozpoczęli wojnę i zaatakowali Rzeszę to nic dziwnego, że cywile się bali. Poza tym przede wszystkim się bano wojny z Wlk Brytanią i Francją.
Mnie tylko jedno zastanawia. Wydawca reklamuje tę ksiązkę jako pierwszą pozycję o kampanii wrzesniowej widzianej oczami Niemców. A czy czasem sam Bohler nie pisał już czegoś takiego wcześniej?
Poprzednia publikacja Bohlera – „Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce” – ukazała się w 2009 roku i skupiała się na zbrodniach Wehrmachtu, a nie postrzeganiu wojny przez Niemców. Oczywiście niektóre tematy powtarzają się w „Najeździe”, ale można chyba śmiało nazwać nową książkę kontynuacją tej poprzedniej.
Więcej o poprzedniej książce:
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2471,Zbrodnie_Wehrmachtu_w_Polsce._Wrzesie%C5%84_1939._Wojna_totalna
mordowali ze strachu
jeszcze trochę i stanie się jasne że to Polacy wywołali II wojnę
narazie tylko o tym się coraz częściej wspomina
Jako ciekawostka ojciec Hermana Goeringa w 1904 roku zakładał pierwsze obozy
koncentracyjne w obecnej Namibii (dawniej kolonia niemiecka) gdzie wytępił prawie cały lud Herrero.
Mają to od zawsze we krwi.
Pierwsze obozy koncentracyjne powstały już wcześniej. Przyjmuje się, że podczas wojny burskiej i że stworzyli je Brytyjczycy.
Co do „mordowania ze strachu”. To uproszczenie, ale trzeba pamiętać, że ówczesna, hitlerowska propaganda wmawiała ludności, że to Polska wywołała wojnę. Więc to nie jest tak, że niedługo ktoś zacznie powtarzać taką wersję historii. To już było! Ta wersja była jedyną obowiązującą w Niemczech od 1939 do końca wojny. I między innymi dlatego cywile, zwyczajni Niemcy z takim niepokojem reagowali na wybuch wojny.
Propaganda wmawiala,ze to Polska wywolala wojne,dlatego musieli zajac i okupowac ten kraj w calosci?!
Brednie,wojna obronna jest czym innym od agresji na obce panstwo i ta roznice kazdy troche rozgarniety czlowiek jest w stanie zauwazyc.Niemcy wybrali Hitlera na kanclerza i jego partia wygrala demokratyczne wybory.Najlepiej sprzedajaca sie ksiazka w tym czasie nie byla biblia a mein kampf Adolfa Hitlera.I Ty czlowieku piszesz o oszukiwaniu spoleczenstwa niemieckiego?!zapewne jak dobra z podbitych krajow docieraly do niemiec,to przecietny szkop brzydzil sie i nie przyjmowali krow,swin itd z Polski,brzydzili sie dobrami zamordowanych Zydow,Polakow,Litwinow,Rosjan,Bialorusinow.Niemcy sprzyjali zbrodniczemu systemowi i brali w nim udzial do czasu jak wygrywali wojne nie mieli zastrzezen do polityki eksterminacji na ziemiach okupowanych.W Niemczech nie istniala podziemna opozycja.Poczytajcie sobie i policzcie ile razy w historii Europy Niemcy wywolywali wojny.Ten narod to bezwzgledny agresor.Tylko w momencie gdy ten kraj byl podzielony na wiele panstwewk byl na tym kontynencie wzgledny spokoj,dlatego rozbito Panstwo Niemieckie po I wojnie i Ii swiatowej.
najlepiej widać ich niechęć do wojny i Hitlera na nagraniach z parad roznego rodzaju jak dziewczyny mdleja a i tlumy wiwatują jak przejezdza Adolf jakby the beatles przyjechali. po wojnie nagle sami anty tylko ich sila zmusili hehehe
pierwsze niemieckie obozy koncentracyjne
najważniejsza jest praktyka
Tak niemcy nie chca wojny dlatego prawie 700 wyjechalo do syri aby szkolic sie na terorystow z milosci do blizniego zapewne, i w zeszlym roku udowodniono 10 morderstw na tle rasistowskim
Kolejne komentarze z naszego profilu na Facebooku:
Jarosław Świtała: Ciekawostką jest także to, że to Niemcy mieszkający w Polsce wpłacili najwięcej (w przeliczeniu na głowę) na FON i pożyczkę przeciwlotniczą…
Ciekawostki historyczne: Też ciekawy temat na ciekawostkę:). Serdecznie zapraszamy do napisania :)
Marcin Hencz: Haha kto pisze te głupoty? Hitler nie chciał wojny z Polską. Jakby chciał to by nasz przez 3 lat nie lobbował byśmy poszli z nim i Włochami i Rumunami na Rosję. Hitler odstąpił w oficjalnej korspodencji i powtórzył to później na zjeździe NSDAP od żądań terytorialnych wobec Polski jeśli Polska zgodzi się na korytarz i wejdzie w pakt antykominternowski (tylko w zakresie ewentualnego ataku/obrony przed ZSRR). Współpraca trwała choć trzeba przyznać, że Polska znacznie się w niej ociągała i grała na zwłokę bo ciągle nie wiadomo było czy Francja nie zgodzi się na realizację planu Piłsudskiego tzn siłowego rozbrojenia Niemiec za zerwanie postanowień pokoju z Wielkiej Wojny tzn braku wojska w Nadrenii.
[Dalej jeszcze kilka akapitów w podobnym tonie – całość tu: http://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne%5D
Łukasz Męczykowski: Jakby Niemcy nie chcieli wojny, to by nie głosowali na Hitlera, głoszącego przecież tezy rewizjonistyczne.
Ciekawostki historyczne: Wiara w to, że intencje Hitlera były szczere i że oczekiwał on życia w pokoju z Polakami są zupełnie naiwne i sprzeczne z prawdą historyczną. Tak samo chciał pokoju z Czechami, przyrzekając że kiedy tylko dostanie Sudety już na nikogo nigdy nie podniesie ręki. Zdaniem zdecydowanej większości historyków taką samą wartość miały jego obietnice wobec Polski.
„Haha kto pisze te głupoty?” – jeśli taka jest Twoja opinia o naszych artykułach to naprawdę my nikogo do ich czytania nie zmuszamy. Naprawdę :).
Nie no wybaczcie ale trochę mnie bawi ten artykuł. Przecież wiadomo, że niemiecki historyk będzie próbował ratować twarz swojego społeczeństwa. Nie od dziś wiadomo jaką politykę historyczną prowadzi nasz zachodni sąsiad: wskazywanie, że wojnę rozpętał Hitler i naziści, którzy zdają się grupą ludzi oderwaną od społeczeństwa III Rzeszy. Obserwatorowi z boku może się czasem zdawać że Hitler uzurpował sobie władzę, ale dobrze wiemy że tak nie było. Miał ogromne poparcie wśród Niemców. I popierali go nie tylko na początku jego władzy ale także kiedy podejmował już działania grożące pokojowi na kontynencie nie wspominając o aktywnym udziale w czasie II wojny światowej. „Ciekawostki historyczne” zawiodłyście mnie ogromnie – w pogoni za sensacją potraficie powołać się na książkę która nie grzeszy obiektywizmem. Zawiodła logika.
Miał ogromne poparcie bo ty tak uważasz?
Może zwiodły Cię kroniki pana Goebbelsa?
Jak chcesz zmierzyć realne poparcie w kraju, w którym demokracja skończyła się pod koniec 1932 roku, a potem była już militarno-policyjna dyktatura?
Dachau powstało na wiosnę 1933, żeby się rozprawiać z tymi Niemcami którym się nowy porządek nie podobał.
Można zarzucić Niemcom bierność, ale perspektywa wojny i gazowania całych narodów pojawiła się wtedy, gdy już całe państwo było pod butem Gestapo. A wiedza o tym drugim była sciśle reglamentowana.
Z drugiej strony, Hitler dał Niemcom wiele rzeczy, których przez Wielki Kryzys i Wersal nie mieli – pracę, chleb, dumę narodową itp.
Pisanie o Niemcach jako całym narodzie w rozumieniu – mordercy co poparli bestię Hitlera gazującego Żydów i wieszającego Polaków, jest tak samo zasadne jak pisanie że Polacy popierali Bieruta a Rosjanie Stalina.
A najbrudniejsze rzeczy przez całą wojnę były ukrywane przed społeczeństwem niemieckim, nikt się nie chełpił publicznie z komór gazowych i Babiego Jaru, to była wiedza dla aparatu oprawców, który się tym zajmował. Poczytaj sobie przemowę Himlera w Poznaniu pod koniec 1943 roku.
„Może kiedyś, znacznie później, będzie można się zastanowić nad tym, czyby nie powiedzieć czegoś więcej narodowi niemieckiemu. Myślę, że będzie lepiej, jeśli my – my wszyscy – weźmiemy to na siebie w imieniu naszego narodu, weźmiemy na siebie odpowiedzialność… A potem zabierzemy tę tajemnicę do grobu”.
Poczytaj sobie m.in. czego dotyczyła Akcja N i specjalne gazetki wydawane przez AK dla żołnierzy Wehrmachtu.
„W to, że Adolf Hitler chciał wojny z Polską chyba nikt nie wątpi.”
Ja wątpię, wątpił ŚP prof Wieczorkiewicz wątpił i wielu historyków w to wątpi. Ówczesny minister spraw zagranicznych J Beck wiedziony fałszywymi przesłankami (bluff UK, i Francji szpieg sowiecki wśród doradców) odrzucił niemiecką oferte współpracy w czasie wojny, tj szachowanie ZSRR w czasie gdy Niemcy rozprawiały by się z Francją, a potem wspólny atak na ZSRR.
Skoro juz pierwsze zdanie tego artykułu jest nieprawdziwe to po co go czytać.
Jeśli naprawdę ktoś ma wątpliwości to radzę przeczytać Mein Kampf
przeczytałam nic ciekawego. pozdrawiam antyfaszystów.
Sz.P „absd” słusznie zauważa, że Ś.P prof. Wieczorkiewicz wątpił w tezę, iż A. Hitler od początku chciał wojny z Polską – miałem kiedyś przyjemność wysłuchać wykładu Sz.P Profesora na ten temat w warszawskim IPN.
Wtedy nie zgadzałem się z tą tezą, ale po przemyśleniu sprawy oraz po zdobyciu wiedzy o kilku faktach, jestem zdania, że polscy politycy mogli usiłować inaczej rozegrać tę sprawę.
Otóż jak powszechnie wiadomo, 18 maja 1935 roku odbyła się w Berlinie msza św. na cześć Marszałka Piłsudskiego, w której uczestniczył Hitler (ponoć był to jedyny przypadek, kiedy wódz III Rzeszy przebywał w kościele), oddano Piłsudskiemu wszelkie honory (przecież po zdobyciu Krakowa przez Niemców w 1939 przed wawelską kryptą wystawiono wartę honorową).
Bez wątpienia Hitler podziwiał Piłsudskiego jako, że tak powiem, niezłomnego wojownika w walce przeciwko bolszewizmowi, więc wydaje mnie się, iż przy odpowiednim wysiłku dyplomatycznym z naszej strony wojna mogłaby wyglądać inaczej.
Podobno, gdyż niestety do tego źródła nie dotarłem, w książce W. Pobóg-Malinowskiego pt. „Na rumuńskim rozdrożu” jest coś na temat słów J.Beck’ a, który miał negatywnie ocenić działania polskiej polityki w sprawie niemieckiej. Nie wiem na ile jest to prawdziwe – jeżeli ktoś ma dostęp do tej publikacji, to proszę, niech napisze, czy jest tam zawarta wzmianka na ten temat.
Oczywiście, można zapytać, czemu Hitler w swym przemówieniu z 22 VIII 1939 roku do wyższych dowódców wręcz wzywał do bezwzględnej eliminacji Polaków, jeżeli wcześniej, przyjmijmy proszę na chwilkę takie założenie, chciał z nami iść na bolszewika.
Uważam, iż można to w racjonalny sposób wyjaśnić – po prostu…nieracjonalnością Hitlera, a precyzując tym, iż był człowiekiem często działającym pod wpływem impulsu oraz swej manii, poprzez którą uważał się za zbawcę Germanów, i Aryjczyków w ogóle.
Załóżmy, iż uważacie – Sz. Państwo – że macie doskonały plan na pomyślność NIemców i.t.d. …blablabla….a ktoś w sposób decydujący przyczynia się do tego, iż tego planu nie będzie można wcielić w życie – a taką rolę spełniła Polska, gdyż wódz III Rzeszy wiedział doskonale, iż poprzez traktaty sojusznicze (Polska, Francja, Wlk. Brytania) będzie zmuszony walczyć na dwa fronty i cały jego plan – próbujemy wczuć się w psychikę Adiego – bierze w tym momencie w łeb.
Mówiąc kolokwialnie – nie wkurzylibyście się ?!
Naturalnie, trudno powiedzieć jak skończyłaby się dla nas ewentualna współpraca z III Rzeszą (i jakie byłyby jej szczegółowe warunki), ale czy nie lepiej byłoby nawet oddać kawałek terytorium (załóżmy Gdańsk wraz z tym podobnymi) i jednocześnie zachować życie obywateli i państwo ? Zadaniem polityka winno być przede wszystkim dbanie o dobro Narodu i działanie w sposób skuteczny, więc gdybyśmy to my – choć ten jeden raz – zadbali o swoje własne interesy kosztem innych, to – pomijając aspekt moralny – nie byłaby to lepsza opcja, niż doszczętne zniszczenie kraju i śmierć milionów obywateli?
Wiem, że to, co napisałem, brzmi mocno kontrowersyjnie, ale proszę o to, aby przez chwilę się Państwo zastanowili nad tym.
Wydaje mi się, że w tym układzie sił, jaki wtedy panował, to byłaby to jedyna alternatywa dla śmierci i zniszczeń w II RP.
Pozdrawiam Państwa i liczę na rzeczową dyskusję.
PS. Co do komentarza Sz. P. Dobiesława Mirskiego – nie wiem dlaczego Sz. P chciałby, aby inni wykazywali skłonności masochistyczne poprzez lekturę bełkotu Adiego, ale pozwolę sobie na mały cytat: „Polityka wobec Polski miała także połowiczny wymiar. Drażniono tylko Polaków nigdy nie traktując ich, ani tej polityki [polityki zagranicznej Niemiec Cesarskich wobec Wschodu] poważnie.
W efekcie nie było ani zwycięstwa dla Niemiec, ani pojednania z Polską, a wywołało to tylko wrogość Rosji” – cytuję w pewnym sensie z konieczności.
Oddać Gdańsk? Przecież Gdańsk wtedy nie był Polski a zdecydowana większość jego mieszkańców to byli Niemcy.
Rifleman:
ale czy nie lepiej byłoby nawet oddać kawałek terytorium (załóżmy Gdańsk wraz z tym podobnymi) i jednocześnie zachować życie obywateli i państwo ? Zadaniem polityka winno być przede wszystkim dbanie o dobro Narodu i działanie w sposób skuteczny, więc gdybyśmy to my – choć ten jeden raz – zadbali o swoje własne interesy kosztem innych, to – pomijając aspekt moralny – nie byłaby to lepsza opcja, niż doszczętne zniszczenie kraju i śmierć milionów obywateli?
Dziś, w 2015, można patrzeć na działania Ukrainy wobec agresji Rosyjskiej.
Ukraina nie idzie na konfrontację. Czeka, patrzy, stara się utrzymać konflikt w ryzach. Celem podstawowym jest uniknięcie otwartej wojny z Rosją.
Polska także mogła „ugiąć się, aby… zwycięzyć”
Czechosłowacja też „ugięła się aby zwyciężyć”. Oddała część terytorium, aby nie iść na konfrontację. A potem – już nie było żadnej Czechosłowacji,
dokładnie tak było anglia i francja dały nam fałszywe gwarancje zeby hitlerek zabijał polaczków no i mamy bide do dzisiaj a przegrani gospodarke i pieniadze a oni mimo tak duzej armi poddali sie i kolaborowali z niemcami z drugiej strony problem był z polskimi zydami tak samo czujacymi ludzmi jak my i czesto polskimi patriotami niestety najgorsze sa totalitarne rzady JAK NIE MOZESZ POKONAC SILNIEJSZEGO TO Z NIM SIE SPRZYMIERZ WINE PONOSI ZACHÓD ZE NIE UDERZYL NA NIEMCY JAK NAMAWIAŁ Piłsudski a Stalin siedziałby cicho tak jak teraz putin nie mógłby za wiele nawojowac ale to gdybanie polityków mamy nadal sprzedajnych i głupich nie mamy swojego przemysłu zostały resztki i zarabiamy jak chinczycy jestesmy sila robocza europy tak jak chciał hitler polak polaka nie sznuje ludzie przed wojna byli troche lepsi i mieli klase wystarczy popatrzec na zdjecia jak byli ubrani roztrzeliwani a teraz przyjelismy styl czarnych z usa i nie mamy honoru stalismy sie tchórzami GOSPODARKA MAŁE ZUSY DLA PRZEDSIEBIORCÓW TAK JAK W UK NIE STAC NAS ISC DO RESTAURACJI CZY WYNAJAC FIRME DO MYCIA OKIEN NIEDLUGO ZACZNIEMY ZNÓW CHODOWAC KURY RZEBY MIEC JAJA A MLEKO JAK MAMY KROWE CENY EUROPEJSKIE ZAROBKI 300 DO 500 EURO I NOWA PROPAGANDA NIC SIE NIE BUDUJE MIESZKAN DLA BIEDNYCH ROZWALONO NASZE RZEMIOSŁO I HANDEL WSZYSTKO W REKACH ZACHODU KTÓRY DALEJ SIE BOGACI POLSKA TO TYLKO INSTYTUCJA NA USŁUGACH ZACHODU ONI NIGDY NIE UWAZAJA NAS ZARÓWNYCH A ZA GŁUPCÓW NAJBARDZIEJ ROZUMIA NAS WŁASNIE TYLKO GERMANIW WIEM BO TAM PRACOWALEM CHOC NIESTETY NIE BRAKÓJE TAM FASZYSTÓW SŁABEGO NIKT NIE SZANÓJE SILNA ARMIA I GOSPODARKAAAAAAAAAAAAAAAA
Robert, zgadzam się z Tobą. Może pisze to po latach ale dopiero teraz natrafiam na ten artykuł. Ja też obwiniam zachód. Nie działali bo bali się o swoje tyłki i równocześnie czerpali korzyści z wojny. Sprzymierzanie się z silniejszym totalitarnym państwem nic by nie dało. Co do zarobków, to mamy takie dzięki wejściu do UE. Przed wejściem gdy w tv żywa była propaganda za wejściem typu Europa da się lubić itd. z drugiej strony kościół zapowiadał że takie będziemy mieli skutki przystąpienia do Unii. Do dziś gdzieś w pawlaczu mam pisemko na temat cen poszczególnych produktów jak będą wyglądać po wstąpieniu do UE, szukając czegoś natrafiłem na to i śmiać mi się chciało że rozdający to mieli rację a nikt w to wtedy nie wierzył. Z jednej strony od UE mamy dotacje a z drugiej nie ma nic za darmo. Za obecne ceny sami byśmy zrobili to co za dotacje. I co przyszło z wejścia? Mamy tak drogo w kraju, że trzeba wyjeżdżać by zarobić i dobrze żyć. Co z tego, że możemy bez przeszkód jeździć na wakacje tu i tam za granicę skoro albo na to zapierdzielasz całe dnie albo oszczędzasz czas dla rodziny i dla swojego zdrowia i nie zapierdzielasz a wtedy nie stać cie na takie wojaże! I tyle w temacie.
Brawo Panie Rifleman. Myślę podobnie jak Pan i wszystko na to wskazuje, że Hitler do początku roku 1939, nawet jeżeli myślał o wojnie z Polską, to w sposób bardziej teoretyczny niż praktyczny. Dopiero wiosną 1939 r. widzimy wyraźny zwrot w jego polityce odnoszącej się do naszego kraju. Nie jestem naukowcem i niech mnie ktoś poprawi jeżeli się mylę, przecież dopiero po przystąpieniu do rozmów z Francją i Anglią, Hitler zaczął być naprawdę do nas wrogo ustosunkowany.
Nie rozumiem, dlaczego ówczesny rząd – bo sam minister Beck przecież tych decyzji nie podejmował – nie widział, że nasi przyszli „sojusznicy” dbali tylko o własne dobro. Rządy Francji i Anglii wyraźnie wskazywały, że do wojny z Niemcami nie są przygotowani.
Uważam, że zawarcie paktu z Niemcami, nawet jeżeli doprowadziłoby do późniejszego mordu naszych obywateli, to nie dotyczyłoby to tylu milionów. Wystarczy popatrzeć na naszych sąsiadów dalszych i bliższych, którzy z Hitlerem poszli na współpracę. Czy coś na tym stracili? Przecież do dzisiaj nikt się nie wstydzi współpracy z Hitlerem i jego bandą, gdyż w tamtym czasie taka była racja stanu. Naszą racją stanu według mnie, była współpraca (ograniczona do minimum, ostrożna i pełna wstrzemięźliwości) z Hitlerem a tym samym wykończenie naszego ówczesnego wspólnego wroga jakim był ZSRR. Nie uczyniliśmy tego i dostaliśmy potężne baty od jednego i drugiego. Pytanie brzmi: Czy warto było?
nie bylo warto ;(
dobrze naisane
Aż robi się niedobrze gdy ktoś sugeruje, że można było podejmować współpracę.
Gdybyśmy poszli na współpracę i razem z Hitlerem ruszyli na ZSRR to po pokonaniu tegoż Hitler i tak by nas podbił. tak jak Niemcy w kresach podburzali Ukraińców przeciw żydom i Polakom wmawiając im, że te oba narody trzeba zlikwidować by Ukraina była wolna bo zabierają Ukraińcom chleb itd i Ukraińcy pomagali w mordowaniu tych dwóch Niemcom którzy tylko czekali aż pozbędą się tych dwóch aby potem zabrać się za Ukraińców którzy jak idioci im wierzyli. Tak działali Niemcy, najpierw pod przykrywką pomagać komuś, przymilić się, potem się zasiedzieć by zaś przejąć władze na danym terytorium jak np. Krzyżacy. To że sąsiedzi pomagający Niemcom nie stracili to tylko skutek tego że ostatecznie Niemcy polegli inaczej by było gdyby wygrali wojnę. Niemcy podbiliby każdego nie pamiętaliby o sprzymierzeńcach bo po co.
„@historyk72: W wojsku masz wykonywać rozkazy a nie myśleć czy są dobre czy złe, całą odpowiedzialność ponoszą przełożeni, chyba, że żołnierze nie wypełniają rozkazów. ”
Chciałbym zwrócić uwagę że w przypadku nieuzasadnionej nadgorliwości powinni być sądzeni za zbrodnie wojenne.A takich co to robiło było sporo.
Do tego teoretycznie Polska mogła wygrać z Niemcami.
ciekawe…to w czyim imieniu mordowali niewinnych pocztowców w mundurach i strzelali do bezbronnych cywili i dzieci??? Hańba to za mało! Dzisiaj władze Polski umyają ręce i pisza, ze to nie ich sprawa…Hańba
Z tego co pamiętam (bez powoływania się na źródła!) Szef Planu 4-letniego marszałek Hermann Göring ostrzegał, że Niemcy jeszcze nie są gotowe do wojny, ale Hitler w gronie swego sztabu powiedział: „Boję się tylko, że w ostatniej chwili jakaś świnia pozbawi mnie mojej wojny!”
No cóż…. prosty obywatel, którego syn lub mąż szedł na wojnę nie miał się z czego cieszyć. Niemcy się obawiali Polaków? Zgadzam się. Hitler też się obawiał bo zanim przystąpił do wojny upewnił się, że Francja zostawi nas wbrew umowie sojuszniczej, uzgodnił atak na Polskę ze Stalinem, a przystępując do bezpośredniego ataku zapewnił sobie dwukrotną przewagę w ludziach i czerto-pięciokrotną w sprzęcie. Dla przypomnienia idąc na Francję Hitler miał mniejsze siły niż alianci!
tyle że Hitler też nie chciał wojny z Polską. od momentu przejęcia władzy do 39 roku dążył do sojuszu z nami. tyle że nasz minister (jak dla mnie prawie zdrajca) Beck uniósł się honorem i skazał ojczyznę na zagładę. – chcesz znać więcej? odsyłam do książki Piotra Zychowicza „Pakt Ribbentrop-Beck”
To jest jakiś bełkot i rzucanie pustych oskarżeń. Samo powołanie się na okładkę książki nic nie znaczy.
Po przeczytaniu tego wszystkiego zaczynam Niemców żałować…
A kto w demokratycznych wyborach wybrał partię nazistowską i niezmiennie udzielał jej poparcia?
Interaktywna mapa Polski po agresji Niemiec i Rosji nałożona na mapy google. http://starenowemapy.pl/2014/09/01/wybuch-2-wojny-swiatowej-niemcy-i-rosja-napadly-na-polske-1-17-wrzesien-1939/
Na pewno nie ci z Bydgoszczy i okolic…
Kolejna porcja komentarzy z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:
Rafał Z.: a potem się im spodobało i zostali na około 5 lat…. wysyłali wszelakie frukta z Polski… futra, dzieła sztuki, meble i po takich prezentach bardzo im się zapewne spodobało.
Jacek O.: zawsze ludzie w odpoiednich warunkach stają sie bestiami….
Sołtys Ł.: Zwykli Niemcy nie chcieli wojny, ale zagłosowali na Hitlera, którego program wprost zakładał obalenie systemu wersalskiego. Biedni Niemcy myśleli, że Adolf będzie w tym celu rozdawał cukierki…
Robert R.: No cóż … Zwykli Rosjanie też nie chcą wojny z Ukrainą
Sylwia Ewa P.: oni nie chcą, ale muszą… to przecież banderowcy promują działania przemocowe
Robert R.: No po prostu mi ich żal …
Katarzyna F.: Kiedyś moja ciotka pół Niemka opowiadała, że w rzeczywistości Niemcy nie chcieli wojny, byli niewinni i w ogóle tacy milusińscy, a wszystko przez to, że ten niedobry Hitler zakręcił im w głowach biedactwom i kazał maszerować na wchód. Aż mi się słabo zrobiło, jak tego słuchałam.
Marek Z.: Cóż ….. interpretacja faktów i zachowań Niemca o Niemcach. Ziarnko prawdy pewnie jest ale czy opowieść jest obiektywna nie wiem …. ?
Ewelina K.: Jak zawsze najwięcej wojować chcą ci co rządzą(tak jak teraz sprawa z Ukrainą).
Za mało źródeł historycznych, zbyt daleko idące domysły. No i wydawnictwo „Znak” trudno uznać za obiektywne.
możesz rozwinąć myśl w kwestii Znaku? ciekawa jestem jak to uargumentujesz.
Hitler do marca 1939 roku wcale nie chciał wojny z Polską, zakłamanie w tym temacie jest niewiarygdne. Obecni Polscy”historycy” w ogóle nie trzymają się faktów i jest to rezultat 50 lat PRL-u.
To bajki. Rodzina matki przed wojną mieszkała w Berlinie. Dziadkowie wyjechali, kiedy się dowiedzieli, że sąsiad jednonogi, który 20 lat grał z nimi w karty, zadeklarował wstąpienie do wojska, jak będzie wojna z Polską. Ciotka została do 1939 r., pracowała z SA-manami, chwalili się bronią i cieszyli, że dzięki jej produkcji bezrobocia w Niemczech nie ma. Na pytanie, co z nią zrobią, odpowiedzieli, że nie po to produkują, by jej nie używać. Niemcy wytrzeźwieli dopiero na ostfroncie, ale było za późno.
ja pier…. jakie bzdury …. qwa niemiec płakał jak rabował …. hehehehehe
I jeszcze kilka komentarzy z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1140694322625892
Paweł K.:
„Wojny zaczynają ludzie którzy się znają , umierają ludzie którzy się nie znaja”
Krzysztof P.:
tak, Hitler też powiadał że nie chce wojny wcale… cytując Kazika
Grzegorz K.:
To byli Niemcy z NRD
Juliusz L.:
Czytając komentarze nie bardzo rozumiem, co jest szokującego w tym, że Niemcy, którzy dostali mocno po głowie w Wielkiej Wojnie jeszcze w sierpniu 1939 nie byli entuzjastycznie nastawieni do kolejnej wojny? Machina propagandowa prąca do wojny i militaryzacja życia publicznego to jedno. Realna groźba, że będą ginąć tysiące Niemców to drugie. Do tego momentu Hitler radził sobie w polityce zagranicznej przy pomocy gróźb, a nie przy pomocy ich realizacji.
Zresztą, długoterminowo obawy Niemców były całkowicie zasadne – ich kraj dostał koniec końców w II wojnie dużo większego łupnia niż w 1918.
Jednak krótkoterminowo dopiero Polenfeldzug dał Hitlerowi prawdziwego kopa propagandowego i ciemny lud uwierzył, że militarnie Niemcy są wielkie. Stąd potem olbrzymi entuzjazm, by wojować z Francją i Wielką Brytanią, a potem nawet z Sowietami.
Obawa przed wojną z Polską nie miała jednak nic wspólnego z pacyfizmem czy dobrą opinią o Polakach. To była obawa przed porażką, śmiercią i zniszczeniem. Kiedy wraz ze zwycięstwem te obawy zniknęły cały naród był już „za” wojną.
Wojciech J.:
To, że początkowo nie chcieli wojny wynikały obawy o „riplay” I WŚ. W końcu niecodziennie wcześniej jednego dnia na froncie ginęły dziesiątki tysięcy ludzi. Dopiero szybka wojna spowodowała entuzjazm zdecydowanej większości Niemców.
Jack G.:
dla mnie ten post to jeden wielki debilizm, jaki człowiek, cywil żyjący w normalnym społeczeństwie chce wojny?? wojny są wywołane przez elity zawsze tak było i zawsze tak będzie! a normalny niemiec, polak czy anglik chcę po prostu żyć bić browary, palić jointy, kochać się z żoną, kochanką, prowadzić ogródek i tym podobne czynności
Wojciech J.:
Prawda, ale dopiero wynikło to po II WŚ. Stare kroniki filmowe pokazują to jak przeciętni mieszczanie wybuchali entuzjazmem na wieści o przystąpieniu do I WŚ. Na jednym takim filmie parędziesiąt tysięcy facetów w słomkowych kapeluszach stłoczonych na jakiejś demonstracji na wieść o wojnie wyrzuca je wysoko w górę, więc czy myśleli o spokojnym piciu browara ? A w końcu Niemcy po I WŚ chcieli rewanżu za Wersal.
Anna Z.:
Wojciech, no właśnie to był taki idealny przyład- chciałaby a boi się. Bo niby chcieli rewanżu. Ale duża część Niemców przeżyła piekło I wojny światowej. I nie mówię tu o żołnierzach miesiacami gnijącymi w okopach, a o cywilach. Oni w 1918 niemal poumierali z głodu. Pamiętali doskonale o chlebie robionym ze wszystkiego tylko nie z ziaren (żołędzie, kora- wszystko co dało się zmielić szło na mąkę), pamiętali o słynnych (i niejadalnych) erzacach, o totalnej biedzie i bezrobociu krótko po wojnie. W 1939 te widma były wciąż bardzo żywe.
Piotr K.:
Ech, nie, nie chcieli wojny, ale nie dlatego, że byli pacyfistycznymi barankami, ale dlatego, że mieli w pamięci tragedię Pierwszej Światowej. Zwyciestwo nad Francją zmieniło to podejście, ale wciąż cholernie bali się konfliktu z Rosją. Uderzenie na Sowiety dla wielu Niemców było niemiłą niespodzianką.
A Polska… Wbrew wiecznemu wycieraniu sobie gęby honorem, sojusz z Niemcami, był realną opcją. Ale nasi decydenci woleli okłamywać samych siebie, łudząc wizjami na wsparcie Zachodu. Zupełnie jak dziś
Artur D.:
A co maja teraz mowic? Nie twierdze ze wszyscy Niemcy byli nazistami i dazyli do wojny (przykladem niech bedzie Canaris) ale wiekszosci Niemcom podobalo sie jak ich armia zdobywa dla nich nowe tereny i tania sile robocza. Taka jest prawda
Wal S.:
Doopologizm, a byli zwykli Niemcy?Przecież byli oni-Deutschland,Deutschland uber alles..Ogarnij się pisaku.
Wojciech J.:
Wszyscy oni ? Masz coś do ich hymnu ? My w swoim nie mamy „Polska ponad …”, ale chyba jest podobnie nawet i bez tego.
Wal S.:
To z hymnu hitlerowskich Niemiec.Kumaj historycznie.
Agnieszka Wolnicka:
Nie tylko hitlerowskich. Była to pierwsza zwrotka już od czasów Bismarcka. Wyrzucono ją po drugiej wojnie światowej z powodu złych skojarzeń, łącznie z drugą, która traktowała – jeśli dobrze pamiętam – o piwie i kobietach. Dopiero trzecia zwrotka stanowi obecnie hymn niemiecki.
Oni czekali na polskie Łosie i niestety nie doczekali się .Czasem sobie mażę- 3 września 1939,np około 20 Łosi leci na berlin , każdy ma 4 tony bomb i te bomby spadają na Berlin . Niestety nasi dowódcy jak to dowódcy przeważnie dziadki z brakiem polotu. I potem był aushwitz
Nie miałyby wystarczającego zasięgu.
Sami polacy przed wojna faworyzowali hitlera on sam nie chcial wojny tylko pozniej panowie po Pilsudskim ktorzy przejeli wladze oni robili broszurki i namowy na wojne z niemcami a nawet napasc . Komuna ladnje pokasowala te fakty
Częściowo się zgodzę że nie każdy chciał walczyć.Ale jestem pewien że gdyby mogli zgarnąć majątek Polski bez walki to z entuzjazmem by odbierali.I przyczyną najprawdopodobniej był jedynie strach przed oberwaniem kulki itp.Na pewno nie masowa sympatia do Polaków.
Hitler powinienem zająć całą Afrykę wtedy by nie było problemu z kolorowymi.
To, że nie każdy Niemiec popierał atak na Polskę to oczywiste, wynika z logiki, ludzie nie są kolektywni jak pszczoły czy mrówki. Inną kwestią jest to czym kierowały się dane jednostki niepopierające wojny. Bo nie można wychwalać takich osób generalnie, wszystkichA skoro część z nich będąc przeciwko agresji na Polskę wcale nie myślała o Polsce a o swoich interesach, o bezpieczeństwie Niemiec czy swojej rodziny a nie jak to w takich publikacjach czy komentarzach sugeruje się, że Niemcy przeciwni wojnie czy agresji na Polskę myśleli altruistycznie czy jak to tam nazwać…A do tego to zmierza, zaś dalej do wmawiania, że wszyscy Niemcy tak uważali. Tylko półgłówek to łyknie. Współpraca z takim agresorem jak Niemcy Nazistowskie nie może skończyć się dobrze. Nie wierzę w solidarność rządów o zapędach totalitarnych. Najpierw by nas wykorzystali do ataku na Rosję by potem i nas przejąć. Taki zamysł był na kresach gdzie podburzali Ukraińców przeciw Polakom i Żydom, ci im wierzyli i pomagali w mordach ale tak naprawdę byli kolejnymi na liście tylko o tym nie wiedzieli ale jak co niektórzy tu komentujący wierzyli w zapewnienia i dobre zakończenie własnej sprawy. To, że sąsiedzi współpracujący z Niemcami nie stracili wiele to tylko skutek tego, że wojnę Niemcy przegrali, gdyby było inaczej Hitler „upomniałby” się o ich terytoria, dobra itp. prędzej czy później, niby po co miałby respektować prawa słabszego? W imię przyjaźni czy honoru? Mhmmm już to widzę…..Podobna historia była z Krzyżakami, najpierw pomagali Polsce, potem się zasiedzieli i żądali praw, terytoriów i wojowali tak byłoby i po 2 wś.
Na koniec- wnerwia mnie jak wielu osądza ówczesnych polityków, z jaką łatwością im to przychodzi po czasie, gdy widzimy rezultaty danych działań. Oni nie widzieli wszystkich poczynań danych państw tak jak my obecnie. Dużo było tajnych rzeczy a i teraz przywołując jakiś dokument, notatkę czy inny tekst nie wiemy na 100% czy nie jest fałszywką, propagandą itd. Jedyne co jest pewne to skutek danego ruchu któregoś z polityków. Oni nie byli w stanie do końca przewidzieć wszystkiego, po latach łatwo się mówi…Dlatego trochę pokory drodzy państwo i nie wierzcie we wszystko co przeczytacie i dlatego nie powołujcie się w 100% na żadne publikacje z tamtych czasów, dowody czy wywody innych osób choćby mieli doktoraty….
got mit uns; nade wszystko
Chwileczke czy to pierwszy raz niemcy napadali na nasz kraj ,od tysiaca lat to robili ,mordowali ,gwalcili ,grabili,i tak bylo az do 1945 roku wiec jak by nie myslec czy niemcy kiedys sie zmienia i przestana traktowac nas polakow jak podludzi ,przestana prowadzic polityke agresjiwobec nas i slowian
Przeciętny Mueller czy Schmidt doskonale wiedzieli, że Polska to nie Czechosłowacja, i że mogą zginąć od polskiej kuli, granatu, cy bomby. Zwykli Niemcy znali zwykłych Polaków i wiedzieli, że Polacy będą bronić swojej ojczyzny. W toku II wojny światowej. dobitnie się o tym przekonali, że naprawdę nie warto zadzierać z Polakami, bo gdzie najechali, tam w większości wypadków pojawiali się też i Polacy: we Francji, we Włoszech, w Wielkiej Brytanii, a nawet przyszli zdobywać Berlin z Armią Czerwoną. A polska partyzantka nie miała sobie równej w całej Europie. W sumie Hitler i jego banda chyba tego nie przewidzieli i to był ich pierwszy błąd, potem były kolejne: Wielka Brytania, USA i oczywiście Związek Radziecki, Rosjanie się szybko ogarnęli, aczkolwiek jabym nie chciał walczyć w ich szeregach ze świadomością, że z tyłu będzie do mnie strzelał enkawudzista. RKKA przetoczyła się od Stalingradu do Berlina jak walec, a hitlerowcy uciekali jak zające. Ani Hitler, ani Stalin nie słuchali zwykłych ludzi u siebie.