Na jej męża naciskano, by zamurował ją w ścianie, albo chociaż poucinał palce, utrudniając pisanie. Luter początkowo zachęcał ją do dalszego tworzenia, ale szybko zauważył, że rośnie mu kobieca konkurencja. O kogo chodzi?
Najbardziej aktywną kobietą niemieckiej reformacji była niejaka Argula von Grumbach – bawarska szlachcianka, wyśmienita znawczyni Pisma świętego, korespondencyjna znajoma Lutra, Osiandra i Jerzego Spalatyna. Dobrze orientowała się w kontrowersjach otaczających postać ojca reformacji, zdarzało jej się też pouczać w listach władców – księcia saskiego Fryderyka i palatyna Renu Jana.
Reformacja kobiet
Wprawdzie nie znała łaciny, ale i tak stworzyła własną teologię, która początkowo wzbudziła spore zainteresowanie. Jej wytyczne były na dobrą sprawę bardzo proste. Maria Bogucka w artykule „Reformacja i kontrreformacja a pozycja kobiet u progu ery nowożytnej” pisała:
oczytana w Piśmie świętym opierała się na nim; cechowała ją niechęć do kleru, ale nie negowała np. istnienia świętych, wprost przeciwnie, ceniła lekturę ich żywotów. Nie aprobowała więc wszystkich założeń reformacji.
Jej pomysły nie były tak radykalne, jak np. Lutra i zachowywały aspekty religijności bliskie zwykłym ludziom. Nic dziwnego, że jej publikacje wznawiano nawet po kilka razy.
Aktywność Arguli była niezwykła nawet jak na pierwszą połowę XVI wieku – okres, gdy doszło do szczególnego przebudzenia kobiet w sferze publicznej. Badacz początków reformacji, Paul Russel doszedł do wniosku, że niemal 1/3 wszystkich pamfletów religijnych powstałych w analizowanych przez niego latach 1523-1524 napisały kobiety.
Sama Argula von Grumbach była autorką przynajmniej ośmiu różnych, publikowanych tekstów – tyle zachowało się do naszych czasów.
„Miejsce kobiety jest w kuchni”
Jak na reformatorkę reagowali uczeni, duchowni i inni propagatorzy zmian religijnych? Nienajlepiej. Gdy opowiedziała się za aktywną rolą kobiet w Kościele, uczeni z Uniwersytetu w Ingolstadt odesłali ją do kuchni i kądzieli. To jednak wcale nie zraziło odważnej szlachcianki.
Zaczęła się burzliwa dyskusja, w której padały przeróżne głosy. Bogucka relacjonowała:
polemika (…) oburzyła wiele osób w Niemczech, a niektóre przestraszyła; przypominano proroctwa Jeremiasza, który zapowiedział, iż przed dniem Sądu Ostatecznego kobiety zostaną wezwane do prorokowania. Czyniono naciski na męża Arguli, aby uciszy żonę, proponując np. aby obciął jej palce, utrudniając pisanie, ewentualnie, aby ją zamurował, wyłączając w ten sposób ze świata.
Szybko okazało się, kto miał silniejszy charakter – Argula postawiła się mężowi i wkrótce doszło do separacji. Kiedy zaś nieszczęsny małżonek zmarł, reformatorka wyszła ponownie za mąż. I tym razem jej wybranek pożył nad wyraz krótko.
Dla Arguli było to zrządzenie jak najbardziej korzystne: jako wdowa mogła już bez przeszkód oddawać się swojej działalności. Uprawiała propagandę i politykę, a swoje kazania wygłaszała między innymi na cmentarzach podczas pogrzebów. Podkreślała przede wszystkim, że płci, klasy itd. są równe: Zarówno kobieta, jak i wieśniak otrzymują dary Ducha świętego.
Luter boi się konkurencji
Początkowo zapał Arguli spotkał się z aprobatą Lutra, który jeszcze w 1523 roku chwalił ją i zachęcał do dalszego pisania. Szybko jednak ojciec reformacji dostrzegł, że rośnie mu niebezpieczna konkurencja. Zaczął nawet mocniej niż wcześniej podkreślać, że kobiety to istoty słabsze i naśmiewać się z „koleżanki po fachu”. Żartobliwie stwierdzał: co by to było, gdyby kobieta chciała wygłaszać kazania w kościele? Jaki zapanowałby zgiełk i bałagan!
Wprawdzie teologia Arguli nie przyjęła się i dość szybko została zapomniana, ale Luter pośmiertnie dostał odpowiedź na swoje pytanie. Coraz więcej wspólnot protestanckich nie tylko wyświęca kobiety na kapłanów, ale nawet ordynuje je na biskupów. O zgiełku i bałaganie we wspólnotach luterańskich w Szwecji czy Niemczech media nic nie mówiły…
Źródło:
Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał w oparciu o:
- Maria Bogucka, Reformacja i kontrreformacja a pozycja kobiet u progu ery nowożytnej, Semper, Warszawa 2008, s. 430-443.
KOMENTARZE (4)
„nie negowała np. istnienia świętych, wprost przeciwnie, ceniła lekturę ich żywotów. Nie aprobowała więc wszystkich założeń reformacji.”
ależ Luter również „nie negował istnienia świętych”. a w „Konfesji augsburskiej”, czyli podstawowej księdze wyznaniowej luteranizmu, stosunek reformacji wittenberskiej do świętych przedstawiono tak:
„Kościoły nasze uczą o czci świętych, iż świętych można stawiać jako wzór do naśladowania ich wiary i dobrych uczynków, zależnie od powołania (…) Atoli Pismo święte nie uczy, abyśmy wzywali świętych lub ubiegali się o ich pomoc, jedynego bowiem Chrystusa stawia przed nami jako pośrednika, przebłaganie, najwyższego kapłana i orędownika. (…)” [CA XXI]
lektura żywotów świętych w poszukiwaniu wzorców zachowań jest więc jak najbardziej OK, nie można jedynie ich wzywać.
poza tym warto też przypomnieć, że ewangelickie [i biblijne] rozumienie świętości jest nieco szersze niż tradycyjnie obowiązujące w Kościele rzymskokatolickim [i uwzględnione również w CA, adresowanej wszak do katolików]. „świętym” [ale nie dzięki swojej świętości, tylko dzięki świętości Chrystusa] jest bowiem każdy chrześcijanin.
Protestant, czy oczytany katolik :? :)
a to zależy, jak zdefiniujesz te pojęcia. ;)
w każdym razie jestem ewangelikiem [augsburskim, czyli luteraninem].
Kościoły ortodoksyjne dopuszczają kobiety do niższych święceń kapłańskich (diakonat), nie jest powszechne, ale możliwe i stosowane w rejonach gdzie trudno o wykształconych kapłanów – np córka księdza (popa) zostaje diakonem pomocniczym.
Jedynym dużym wyznaniem całkowicie negującym kapłaństwo kobiet jest rzymski katolicyzm.
Należy pamiętać tez, że reformacja w wielu punktach była powrotem do korzeni chrześcijaństwa a sam Luter był mocno zafascynowany prawosławiem – choć jego wiedza na temat ortodoksji była niewielka.