Ciekawostki Historyczne

Konkurs: Randka z hollywoodzką gwiazdą

Z nutą nostalgii oglądamy czarno-białe klasyki starego Hollywood. Piękna, zabójczo przystojny i ekscentryczny Marlon Brando. Gwiazdy z fabryki snów od lat pobudzają naszą wyobraźnię. Dla tych, którzy chcą choć na chwilę przenieść się do ich magicznego świata mamy trzy egzemplarze książki Anne Helen Petersen "Skandale złotej ery Hollywood"

rudofl valentinoZ nutą nostalgii oglądamy czarno-białe klasyki starego Hollywood. Piękna Jean Harlow, zabójczo przystojny Rudolf Valentino i ekscentryczny Marlon Brando. Gwiazdy z fabryki snów od lat pobudzają naszą wyobraźnię. Dla tych, którzy chcą choć na chwilę przenieść się do ich magicznego świata mamy trzy egzemplarze książki Anne Helen Petersen „Skandale złotej ery Hollywood”.

Co zatem należy zrobić, aby mieć szansę na jeden z trzech egzemplarzy książki Anne Helen Petersen „Skandale złotej ery Hollywood, ufundowanych przez wydawnictwo Znak Horyzont? Wystarczy, że odpowiecie na nasze pytanie. Wybierzemy najciekawsze i najlepiej uzasadnione komentarze. A oto i pytanie konkursowe:

Wyobraź sobie, że dzięki maszynie czasu możesz się przenieść do czasów starego Hollywood. Z którą z ówczesnych gwiazd chciałbyś/chciałabyś pójść na randkę i dlaczego?

Artykuł powstał na podstawie książki  Anne Helen Petersen   <a href="https://https://go.buybox.click/linkclick_4145_33?&url=https://www.znak.com.pl/ciekawostki-rabat,ksiazka,6322,Skandale-zlotej-ery-Hollywood?gclid=COK2hd_emcYCFQPnwgodp7UAvw"target="_blank"> "Skandale złotej ery Hollywood"

Artykuł powstał na podstawie książki Anne Helen Petersen „Skandale złotej ery Hollywood”

Konkurs trwa do 23:59 w piątek 24 lipca. Swoje odpowiedzi piszcie w komentarzach pod tym wpisem. Przed opublikowaniem komentarza na stronie upewnijcie się, że podaliście w odpowiedniej rubryce swój adres e-mail (jest on widoczny tylko dla redakcji). Dzięki temu, jeżeli wygracie, będziemy mogli się z Wami skontaktować. Będzie to również potwierdzenie, że to Wy jesteście autorem danego komentarza.

Informacje prawne

Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie ujawnionych przez siebie danych osobowych w postaci adresu poczty elektronicznej, imienia i nazwiska na potrzeby przeprowadzenia konkursu oraz udziału w bezpłatnym newsletterze. W celu uzyskania informacji o przetwarzanych danych osobowych, ich zmiany lub cofnięcia zgody na ich przetwarzania, w tym rezygnacji z udziału newsletterze, uczestnik może wysłać maila na adres ciekawostki@ciekawostkihistoryczne.pl.

Interesuje Cię książka, ale nie chcesz czekać na rozwiązanie konkursu? Pamiętaj, że z naszym kodem rabatowym kupisz ją w księgarni Znak.com. pl dużo taniej niż inni.

KOMENTARZE (16)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wojciech Kowalski

Oczywiście z Marilyn Monroe. Chciałbym zrewidować jej medialny wizerunek z rzeczywistością,a właściwie chciałbym zobaczyć jak bardzo jej prywatna osobowość różniła się od pozy naiwnej blondynki. Poza tym historie, które mogłaby mi opowiedzieć posłużyłyby mi zapewne do napisania własnej książki. Anegdoty o braciach Kennedy, Howardzie Hughes’ie czy Joe Di Maggio usłyszane z „pierwszej ręki” – cóż to byłby za rarytas. Marilyn była niezaprzeczalnie jedną z największych legend kina, rozpoznawalną po dziś dzień przez ludzi w każdym wieku. Spotkać się z nią twarzą w twarz byłoby na pewno niezapomnianym przeżyciem.

JOLA

Hm,intrygujące pytanie.Tyle ciekawych ludzi,tyle osobowości przewinęło się prze tę fabrykę talentów i tyle z nich ta „fabryka snów” zniszczyła,przemieliła w trybikach swojej maszynerii.Myślę,że byłby to Marlon Brando wspaniały aktor,a jakże nieszczęśliwy w gruncie rzeczy człowiek.Macho jako „ojciec chrzestny” a trochę śmieszny i żałosny jako dr.Moreau w filmie „Wyspa doktora Moreau”Postać ciekawa i intrygująca.Można go podziwiać i kochać,ale można nienawidzieć.

Melania

Mimo, że jestem kobietą… Chciałabym spotkać się z Marylin Monroe.
Po pierwsze chętnie porozmawiałabym z nią o modzie i kosmetykach, jako że jest dla mnie jedną, wielką Inspiracją. Druga rzecz: chciałabym poznać jej charakter, ponieważ mam wrażenie, że bardzo wiele ukrywała, trochę się domyślam, no ale streszczając myśl – postać bardo ciekawa psychologicznie. Trzecia sprawa… Była aktorką. A sama myślałam by pójść w tym kierunku, chyba oczywiste, że mogłaby mi coś doradzić, stać się swego rodzaju mentorką.
No i na koniec humorystyczny akcent „żeby życie miało smaczek…” :D

Damian

Zdecydowanie Grace Kelly. Kobieta przez wielkie K, randka z nią byłaby dla mnie spotkaniem z siedmioma cudami świata.
1. Zmysłowe oczy, żeby móc w mnie patrzeć całą noc i odczytywać z nich największe tajemnice nie tyle aktorki, gwiazdy, ale prawdziwej kobiety, damy.
2. Dłonie w długich białych rękawiczkach, żeby móc ją prosić do tańca przy każdej melodii.
3. Tajemniczy uśmiech ze „Złodzieja w hotelu”, który ukazuje jak wiele twarzy ma kobieta
4. Ruch i gesty, które świadczą o wyczuciu dobrego smaku
5. Piękne włosy, jak przystało na damę, delikatne, perfekcyjnie ułożone
6. Głos pełen gracji, którego można słuchać godzinami
7. I czar który unosił się wokół niej, i w którym każdy mężczyzna chciałby utonąć

Mazialenka

Spotkanie z czarującym i tajemniczym Rudolfem Valentino byłoby szalenie interesujace, ponieważ jest uważany za największego amanta kina. Warto sprawdzić co świadczy o tym tytule plus oczywiście spotkanie z nim oznacza również wiedzę o innych gwiazdach tamtego czasu. Ponad to można dowiedzieć się wiele w szczegółowy sposób o życiu na początku XX wieku nie tylko z perspektywy pięknych i bogatych bo jak wiadomo Valentino pochodził z ubogiej rodziny więc wiedział jak wyglądało prawdziwe życie i można dowiedzieć się jak ziścił swój american dream.

Neumann

Wybór jest prosty: Paul Newman i najbardziej niebieskie oczy Hollywood. Ale to nie jest główny powód. Był nie tylko nieziemsko męski i przystojny, ale również dobry, kochający i współczujący. Taka mieszanka siły i delikatności bardzo mi odpowiada. Na randce pewnie nic bym nie tknęła tylko chłonęła każde jego słowo. Imponuje mi że potrafił odrzucić rolę w dobrze zapowiadającym się filmie z powodu swoich politycznych przekonań. Jakie to rzadkie w dzisiejszych czasach gdy dla sławy i kariery ludzie tracą wszelkie zahamowania. No i oczywiście piękna miłość do żony, która przetrwała pięćdziesiąt lat. Oczywiście wiem, że rozwiódł się z pierwszą żoną, ale we wspomnieniach przyznał, że nadal ma poczucie winy z tego powodu. Rozumiem, że życie spłatało mu figla i prawdziwą miłość spotkał za późno. Piękny mężczyzna, dobry aktor i cudowny człowiek, tak to jest dobry wybór!
Pozdrawiam wszystkich walczących o nagrody :)

Anonim

„Skandale złotej ery Hollywood” – taki właśnie tytuł nosi książka do wygrania w konkursie. Determinuje mnie to, niestety, do odpowiedzi negującej istotę pytania: nie umówiłabym się z nikim. Zdaję sobie sprawę z powszechnego w ostatnich miesiącach trendu na „hejtowanie” wszystkiego co było, jest i będzie i choć jestem mu przeciwna, w tym jednym przypadku muszę mu ulec. Ceniąc swoje spokojne życie i nie chcąc z niego rezygnować, wolę czytać skandaliczne historie w książkach.

Agnieszka B.

Zdecydowanie Gregory Peck…Aktor słynął z solidnego wykształcenia aktorskiego -ukończone warsztaty dykcji i szkoła aktorska, talentu -jeszcze na uczelni brał udział w pięciu premierach i niezwykłej elegancji.Wysoki,postawny, uprzejmy należał do bardzo rzadkiego(a szkoda) typu gentelmena (podobno wyginęli z dinozaurami).Chociaż obdarzony dużą siła i odwagą(często sam wykonywał sztuczki kaskaderskie) w pamięci zapisał się jako uroczy,ujmujący i baaardzo przystojny dziennikarz z „Rzymskich wakacji”. Ponieważ nigdy nie wyrosłam tak na prawdę z etapu westernów,szczytem marzeń byłoby spotkanie z tak wielką legendą kina .Dodać należy ,że wyjątkowo nie było o nim słychać w kontekście skandali i szokujących historii.O tym,że był także mądrym człowiekiem świadczy jego wypowiedź :”Rozrywka jest potrzebna, jednak rozrywka z pomysłem: to naprawdę ważna sprawa”….

Ewa

Vivien Leigh – piękna kobieta, kultowy film, w swoim mniemaniu niedoceniona za talent, pogmatwanie, zdrady, choroba. Mieszanka, dla jednych nie do ,,przełknięcia”, dla mnie fascynująca.

Aga

Stare Hollywood pełne było fascynujących osobowości, których poznanie byłoby zaszczytem, jeśli jednak chodzi o spotkanie we dwoje, jak dla mnie wybór jest prosty – Fred Astaire! Człowiek, który zrewolucjonizował pojęcie musicalu, nie tylko znakomicie grając i śpiewając, ale przede wszystkim tańcząc tak, jak nikt inny nie potrafił (jedyny Gene Kelly mógł stanąć blisko w tej dziedzinie). Co by tu napisać o jego tańcu… perfekcyjny, a przy tym ujmujący lekkością i naturalnością, inspirujący pokolenia (najbardziej znanym przykładem będzie tu chyba Michael Jackson), osobiście mogę go oglądać bez przerwy. Poza niekwestionowanym talentem, u tego aktora inspiruje mnie jego pasja, perfekcjonizm, klasa, pozytywna osobowość (ten urok osobisty) oraz życiowa mądrość, stronienie od skandali (dwie żony, zero rozwodów) – byłaby to idealna osoba do wtajemniczenia w kulisy Hollywood. Jestem pewna, że wspólna kolacja byłaby niezapomnianym przeżyciem, a już zajęcia tańca – spełnieniem wszelkich marzeń.

Karolina

Oczywiście sam „Król Hollywood” – Clark Gable. Zawsze, na zawsze i o każdej porze tylko randka z nim. Intrygujące spojrzenie czarnych oczu, kpiący uśmiech i ta męskość. Nikt inny – tylko Clark.

Gosia

Chcialabym sie spotkac z Elvisem Presleyem byl super przystojnym facetem o hipnotyzujacych oczach wielkiej wrazliwosci i wspanialym sercu . Posiadal super glos i byl Mega szarmanckim facetem , na pewno zaprosilby Mnie na jakas super kolacje . Elvis Kochal towarzystwo kobiet a w moim towarzystwie czulby sie jak w niebie kazdy wie ze najwiecej witaminy maja Polskie dziewczyny . A umowilabym sie glownie dlatego bo zawsze byl sona nigdy nie udawal kogos innego byl po prostu normalny

Wiola

Na randkę zaprosiłabym gwiazdę, dzięki której z przyjemnością posłuchałabym dźwięków harfy – Harpo, nic by nie powiedział, ale jakby zagrał. Porozmawiałabym z mówiącym z włoskim akcentem kobieciarzem Chico, i wypaliła cygaro z wąsiastym Groucho. I jeszcze Zeppo, chyba najnormalniejszy z nich wszystkich. To byłaby najbardziej zabawna, spontaniczna randka pod słońcem, ze sporą dawką humoru sytuacyjnego, czasem absurdalnego. I z pewnością Groucho nie mógłby powiedzieć, tak jak w jednym z filmów: spędziłem doskonały, uroczy wieczór, ale nie ten. Dwa słowa, które mówią same za siebie: Bracia Marx.

Kasia

Kiedy myślę o złotych czasach Hollywood to najchętniej zaprosiłabym na randkę Clarka Gable’a. Nie tylko, dlatego że był on idealnym odtwórcą Rhetta Butlera w „Przeminęło z wiatrem”, ale przede wszystkim aby dowiedzieć się czegoś więcej o jego życiu, trudnych początkach kariery. Według mnie jest on idealną ilustracją człowieka, który dzięki wytrwałości i pewnej dawce szczęścia osiągnął w życiu sukces. Przy tym opowiadałby to swoim nieziemskim głosem, co znacznie umiliłoby nasze spotkanie.

Marcin

Chciałbym się umówić na randkę z Avą Gardner, która w naszym kraju nie jest zbyt popularną aktorką, ale w czasach starego Hollywood często pojawiała się na łamach prasy oraz na srebrnym ekranie. Spotkanie z nią byłoby dla mnie ogromnym przeżyciem nie tylko ze względu na jej zjawiskową, mocną urodę, ale również ze względu na jej charakter. Ava twardo stąpała po ziemi, mówiła bez ogródek to co miała na myśli, była prawdziwą córką plantatora, a zarazem wytworną kobietą, którą nazwano „najpiękniejszym zwierzęciem świata”. Potrafiła przyłożyć facetowi i klnąć jak uliczny chłopak. Wywołała niemały skandal prawie pozbawiając życia Howarda Hagesa czy poprzez niekończące się awantury z Frankiem Sinatrą. To była naprawdę zdecydowana, zjawiskowa kobieta, która umiała również być delikatna i wrażliwa choć starała się to ukryć. Bardzo chciałbym ją poznać osobiście, przeniknąć do tej wrażliwszej strony jej natury i sprawdzić czy rzeczywiście była tak mocna w piciu, że wszyscy mężczyźni leżeli pod stołem, a ona nadal siedziała i pociągała z butelki. Mam nadzieje, że kiedyś naprawdę pojawi się maszyna czasu by spełnić moje marzenie.

Kamila

Bardzo chciałabym się spotkać z Marilyn Monroe. Myślę, że spędziłabym czas z nią dosyć zwyczajnie co pozwoliłoby mi odkryć jej prawdziwą twarz. Nie robiłabym sztywnych wywiadów wyciągając z niej prywatne informacje. Po prostu cieszyłabym się jej towarzystwem i chciałabym żeby jej też się ten wieczór spodobał, żeby czuła się szczęśliwa i wyluzowana. Najpierw zabrałabym ją na duży deser lodowy, później przeszłybyśmy się na jej ulubioną plażę obejrzeć zachód słońca, następnie na miasto posłuchać w jakimś lokalu muzyki, a po powrocie do jej domu wrzuciłabym ją do basenu z którego nigdy sama nie korzystała, ale namawiała do tego gości. Coś byśmy jeszcze potem wypiły, może jej ulubionego szampana, włączyły płytę Sinatry i zadzwoniłybyśmy do doktora Greensona robiąc mu jakiś kawał. Szkoda, że nie widziałabym jego miny hehe.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.