Karpaty były jednym z najbardziej dynamicznych regionów epoki brązu. To stąd ruszały nowe technologie, konie, rydwany i metal, które zmieniały Europę. Bogactwo złota i miedzi ściągało kupców, a sieci handlowe łączyły Step, Grecję i daleką północ.
Metal, złoto i początek karpackiej potęgi
Około 1250 kilometrów na północ od Krety wznoszą się szarozielone szczyty Karpat. Pełne wilków i niedźwiedzi otaczają pierścieniem Wielką Nizinę Węgierską, tworząc swego rodzaju wyspę przeciętą korytem Dunaju. Ziemie leżące pomiędzy nimi na terenie dzisiejszej Rumunii, Węgier, Słowacji i Ukrainy zapewniały dobre życie: żyzne pola w dolinach rzek, drewno, sól i obfite zasoby miedzi w górach. Były tam nawet złoża cyny na Wyżynie Transylwańskiej we wschodniej części regionu, gdzie górnicy w kopalniach odkrywkowych kilofami z jelenich rogów wydobywali też złoto. W trzecim tysiącleciu tereny te zapełniały niewielkie wioski prastarych, trudniących się obróbką metali społeczności, które nie są zaszczycane mianem „cywilizacji” przez dzisiejszych uczonych, ale miały wiele wspólnego z ówczesną Kretą.
Podobnie jak na Krecie intensywna faza ekspansji gospodarczej rozpoczęła się około 2000 roku p.n.e. wraz z otwarciem nowych kopalń miedzi i ogromnym wzrostem produkcji brązu. Ścinano drzewa, równiny wypełniły się odgłosami wytopu i odlewu, a ludzie zaczęli budować pokaźne, bronione fosami osiedla, zwłaszcza nad rzekami. Metalu było tak wiele, że nie było sensu kontrolować wydobycia, jednak można było kontrolować jego przepływ, zwłaszcza tam, gdzie przechodził przez wąskie gardło albo w pobliżu dogodnego punktu obserwacyjnego.
fot.:Want / CC BY-SA 3.0 czRozpowszechnienie metalurgii w Europie i Azji Mniejszej — obszary najciemniejsze są najstarsze.
I podobnie jak na Krecie te wewnętrzne procesy wzmacniane były przez towary, techniki i idee, które przybyły ze Wschodu. W tym wypadku najważniejsze były powiązania z ludami Wielkiego Stepu, który wciąż był traktem handlowym wiodącym do bardzo dalekich miejsc: pszenica wyhodowana na Żyznym Półksiężycu dotarła do Chin w drugim tysiącleciu, podczas gdy proso udomowione w Chinach w dorzeczu Huang He trafiło do Europy.
Przeczytaj także: Od jęczmienia do monet: narodziny ceny pieniądza
Rydwany i konie: technologie ze Stepów
Mieszkańcy Wielkiego Stepu nieprzerwanie opracowywali też nowe technologie. Był to jeden z kilku regionów, gdzie wielkie koniowate przeżyły epokę lodową, a niedawne badanie genomów 273 prahistorycznych koni sugeruje, że przodkowie współczesnego konia zostali udomowieni w trzecim tysiącleciu na zachodnim Stepie, między Wołgą a Donem. Następnie od około 2000 roku p.n.e. rozprzestrzenili się szybko na całą Eurazję.
Konie początkowo nie były wykorzystywane do transportu: mogą unieść tylko około 20 procent własnej wagi – ciężar rzędu 100 kilogramów – i nie są wystarczająco silne, by ciągnąć ciężki wóz. Co więcej, choć szybkie na równinach, mają trudności w pagórkowatym terenie bez dobrych dróg. Ich głównym zadaniem, jak się wydaje, było ładnie wyglądać – zwłaszcza przy ciągnięciu rydwanu, kolejnego nowego wynalazku z Wielkiego Stepu. Rydwany te – w najwcześniejszej wersji zwykłe platformy z poręczami z przodu i po bokach posadowione na dwóch wielkich kołach szprychowych – pojawiły się po raz pierwszy około 2000 roku p.n.e. na wschód od Uralu. W odróżnieniu od dawnych ciągnionych przez woły wozów i pojazdów bojowych o kołach z litego drewna te nowe środki lokomocji były szybkie i lekkie, a do ich ciągnięcia wystarczały tylko dwa konie. Były one bardziej przydatne w bitwie lub na paradzie niż do przewozu ładunków.
fot.Work of Romanian goverment / domena publicznaBroń i ozdoby z epoki brązu
Około 1800 roku p.n.e. ludzie wędrujący w poszukiwaniu miedzi i złota sprowadzili zarówno konie, jak i rydwany na zachód do Transylwanii i na Wielką Nizinę Węgierską, będącą w istocie końcowym fragmentem Wielkiego Stepu na zachód od Karpat. Przynieśli ze sobą nowe końskie akcesoria, w tym charakterystyczne kościane elementy uprzęży z okrągłymi tarczkami na paskach policzkowych ogłowia. Wydaje się prawdopodobne, że przynieśli także nowe idee, obracające się wokół osobistej chwały, potęgi wojskowej i ostentacyjnej konsumpcji – konie i rydwany nie były tanie.
Takie koncepcje zapewne łatwo się przyjęły w Basenie Karpackim, podobnym do właściwego stepu za sprawą rozległej równiny, ufortyfikowanych wiosek i warsztatów metalurgicznych. Podobnie jak na Stepie, potężnych lokalnych przywódców zaczęto składać do grobu z bogato zdobioną bronią i pancerzami z brązu, końmi i rydwanami.
W regionie tym pojawiły się też hodowle zarodowe, rozpoznawalne po stosunku wieku/płci znajdowanych tam szczątków końskich. Miejscowi rzemieślnicy stali się sami mistrzami w obróbce kości, pokrywając elementy uprzęży i trzonki batów charakterystycznymi kółkami i spiralami rysowanymi cyrklem, wzorami, które następnie zyskały popularność na Stepie.
I znów jak współcześni im Kreteńczycy, społeczności te pomnażały swój nowy dobrobyt, rozbudowując własne sieci, w tym wypadku z wykorzystaniem europejskich systemów rzecznych. Około 1700 roku p.n.e. karpacka miedź pojawiła się na terenach dzisiejszej Danii wraz z nowymi stepowymi technikami obróbki brązu: na przykład groty włóczni ze zintegrowaną tuleją, odlewane metodą wosku traconego, kojarzoną zwykle ze sztuką klasycznej Grecji, oznaczały, że drzewca nie trzeba było już przywiązywać sznurkiem.
Przeczytaj także: Co łączyło starożytny Rzym i Chiny?
Sieci handlowe, które połączyły północ i południe Europy
Daleka północ Europy była w tej epoce światem pasterskich, rybackich i rolniczych społeczności, które żyły we względnej izolacji nawet od reszty kontynentu; samo rolnictwo dotarło do dzisiejszej Norwegii i Finlandii dopiero około 2500 roku p.n.e. Z pewnością łodzie wiosłowe, które płynęły na północ, wiozły teraz coś więcej niż miedź: sól, proso, owce, bydło, konie, tkaniny i mak lekarski musiały również być mile widziane. Większość powszednich towarów jadących z powrotem – krzemienie, futra, skóry? – także zniknęła, ale bursztyn z Jutlandii i Bałtyku przechowany w karpackich grobach pozwalał dotknąć innego świata.
fot.Briangotts / domena publicznaMapa świata ok. 2000 p.n.e.; kolorem czerwonym zaznaczono obszar występowania kultur epoki brązu
Patrząc na południe, karpackie towary w rodzaju tych, jakie odkryto w grobach szybowych, prawdopodobnie dotarły po raz pierwszy do Myken przez Morze Czarne i porty takie jak Troja, gdzie europejskie złoto pojawiło się w XVIII wieku. Gdy jednak kontakt został już nawiązany, bardziej bezpośrednia trasa z Karpat do Grecji kontynentalnej wiodła z biegiem bałkańskich rzek do Zatoki Termajskiej. Tego rodzaju nowe połączenie handlowe nie mogło się opierać na samym tylko bursztynie i uprzężach, a te ostatnie byłyby bezużyteczne bez koni i rydwanów. Transylwańskie kopalnie tymczasem musiały dostarczyć piętnaście kilogramów surowego złota, z którego miejscowi rzemieślnicy wykonali biżuterię, naczynia do picia i maski odkryte w mykeńskich grobach.
Trudniej ustalić, co wędrowało w drugą stronę: być może tkaniny, a nawet niewolnicy. Nie było to egejskie srebro: z analizy izotopowej wynika, że w grobach szybowych jest znacznie więcej srebra z Karpat niż z Laurionu, który od Myken dzieli tylko Zatoka Sarońska. Mieszkańców północy interesowała jednak broń i miecze w kreteńskim stylu z brązowymi klingami osadzonymi w rękojeściach z drewna, kości lub kości słoniowej znajdowane są zarówno w siedemnastowiecznych grobach szybowych w Mykenach, jak i w pochówkach karpackich. Same w sobie stosunkowo słabe, w Basenie Karpackim miecze te stały się inspiracją do dalszych eksperymentów, w wyniku których powstała skuteczniejsza, całkowicie metalowa broń nadająca się zarówno do cięcia, jak i do pchnięć bez rozpadania się na kawałki.
fot.Fernand Cormon – Paris Musées / domena publicznaMetalurgia brązu (mal. Fernand Cormon, 1897)
Co ciekawe, nowy karpacki wzór mieczy zdobiły fałszywe nity imitujące starsze egejskie miecze z drewnianą rękojeścią: chociaż wytwarzana na miejscu broń lepiej sprawowała się w walce, była mniej prestiżowa od zagranicznych importów. W starożytnych Karpatach, jak i w regionie egejskim, łączność ze światem znaczyła bardzo wiele. Miecze takie wędrowały następnie północną siecią aż do Danii, wypierając sztylety, topory bojowe i halabardy, które od dawna były ulubioną bronią północnej Europy.
Tak więc w pierwszych wiekach drugiego tysiąclecia p.n.e. zarówno zalane słońcem pałace Krety, jak i jeżdżący rydwanami karpaccy wodzowie budowali rozległe sieci łączące krainy na wschód i zachód od nich. Nowe ścieżki wiły się wolno przez nowe krajobrazy, by sycić powszechne pragnienie metali, męskości i magii, a w takich małych mieścinach jak Mykeny zaczęły się przecinać.
Przeczytaj także: Rolnictwo u pierwszych Słowian
Tekst jest fragmentem książki „Jak świat stworzył Zachód” – Josephine Quinn, Dom Wydawniczy Rebis, 2025
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.